Dokładnie tam, gdzie pocałowałaś Jamesa, dziwko.
Zayn zatrzymał się przy podstawie niskich schodków, a ja odwróciłam się w jego stronę, gdy stanęłam na środkowym z nich. Nadal był ode mnie wyższy mimo, że miałam na sobie szpilki, no i stałam wyżej od niego. Może, po prostu jestem naprawdę niska?
- O co chodzi? - zapytał, na co zmarszczyłam brwi.
- Co masz na myśli? O nic. - wzruszyłam ramionami, a on dołączył do mnie na środkowym stopniu. W ogóle nie wpływał na niego minimalny dystans, który nas dzielił. Dotykalski, jak zwykle.
- Fakt, że nadal mi nie odpowiedziałaś, mimo, że sama kazałaś mi cię poprosić trochę miesza mi w głowie. Powinienem przygotować się na najgorsze?
Powiedz mu, że pocałowałaś Jamesa.
- Nie. Jestem tylko trochę przejęta.
Dziwka. Tchórz.
- No to jest nas dwoje. - odparł z obojętnym wyrazem twarzy.
- Jesteś przejęty? - zapytałam lekko zdziwiona, bo serio na takiego nie wyglądał.
- No, jestem. Nie zdajesz sobie sprawy z tego, jak wiele jestem w stanie dla ciebie zmienić? Jestem całkiem pod twoim urokiem i to napawa mnie grozą. Nie widzisz tego?
Pokręciłam głową zszokowana. Kompletnie zszokowana.
Powiedz mu, tchórzu.
- Więc..Jaka jest twoja odpowiedź? Wcześniej zrobiłaś mi nadzieję z kontraktem, po czym go odrzuciłaś. Tym razem będzie tak samo?
Nie! Chodzi o Jamesa!
- Nie, Zayn. To się już nie powtórzy. Daj mi tylko chwilę pomyśleć. To znaczy... przecież nie możesz od tak przeskoczyć do normalnego związku, jeśli wcześniej zawierałeś tylko te seksualne. To dla ciebie wielki krok. Wiem, że ja też nie mam doświadczenia w tych sprawach, ale nie mogę tak po prostu wybaczyć i zapomnieć, jak zrobiłby to ktoś inny.
Zayn westchnął cicho.
- Jestem niecierpliwym mężczyzną, Re, ale mogę poczekać...Tak mi się wydaje. - wzruszył ramionami i właściwie to nawet podobało mi się to, że po raz pierwszy to ja noszę spodnie w tym dziwnym związku. Oplótł moją twarz dłońmi i pocałował mnie krótko, ale intensywnie, po czym odsunął się zostawiając mnie, z trudem łapiącą oddech. Jedzie już?
- Nie zostajesz? - zapytałam bardziej zdesperowanym tonem, niż miałam to w zamiarze.
Zayn uśmiechnął się tym swoim popisowym, zapierającym dech w piersiach uśmiechem, a serce niemal wyrwało się z mojej piersi.
- Mimo, że bardzo chcę, Victoria...Nie, nie zostaję. Mam firmę do prowadzenia, pamiętaj.
- Pan się ze mną droczy, panie Malik?
- W rzeczy samej, panno Greene. - odpowiedział - Musiałabyś mnie błagać.
- Dlaczego?
- Jeśli bym został, skończyło by się na jednym, a chcę zobaczyć jak długo wytrzymasz bez seksu.
Uniosłam brew, kiedy powoli i z uśmiechem na ustach zaczął wycofywać się do swojego Audi SUVa. Jego oczy błyszczały przebiegłym blaskiem, mówiąc wyraźnie, że skrywa jakieś sekrety.
- Więc, chcesz żebym błagała?
- Och, tak, Victorio.
- Mam błagać. - powtórzyłam, jakby nie usłyszał za pierwszym razem.
Zaśmiał się cicho.
- Zobaczymy się jutro. Nara, Maleńka.
Jutro?!
- Uhh, o której dokładnie?
- W porze lunchu? - wzruszył ramionami.
Jaja se, kurwa, robisz?!
- Um, już się umówiłam z.. kimś na lunch. - zawahałam się w połowie zdania. Cholera.
Momentalnie odwrócił się na pięcie, gdy jego dłoń spoczywała już na klamce drzwi od auta.
- Z kim?
Przygryzłam dolną wargę.
- Z Jamesem.
Z uwagi na mrok i moją ograniczoną widoczność dostrzegłam tylko lekki błysk w jego oczach zdradzający niezadowolenie i brak sympatii względem Jamesa. A może to była zazdrość? Cieszyłam się, że stoi kawałek ode mnie, bo nie chciałam być blisko niego, gdy się złościł.
- James. - bąknął pod nosem z kompletną odrazą - Więc, gdzie się wybieracie? - zapytał po dłuższym milczeniu. Założył ręce na piersiach i oparł się o maskę samochodu. Wyglądał na spokojnego, ale wiedziałam, że to tylko pozory, a sama myśl o mnie i Jamesie w jednym pomieszczeniu przyprawia go o ból głowy. Czemu on tak bardzo nie lubi Jamesa?!
Wzruszyłam ramionami.
- Nie wiem jeszcze. Może namierzysz jego komórkę?
- Może.
Prześladowca.
- Nawet jakoś mnie to nie dziwi. - rzuciłam zaczepnie, a on zaśmiał się pod nosem, ale wyczułam że był to raczej wymuszony śmiech.
- Do jutra. Przyjadę po ciebie do kawiarni. - bąknął.
Okej?
- Dziękuję za uroczy wieczór, Zayn. - powiedziałam najszczerzej w świecie, a on uśmiechnął się ciepło.
- Nie, to ja dziękuję, że dałaś mi kolejną szansę.
Kolejną szansę? Nie będzie żadnej kolejnej szansy, kiedy dowie się, że pocałowałam kolesia, którego nienawidzi prawie tak samo jak Devona. No, może nie aż tak bardzo, ale zawsze... To nie James pocałował mnie, tylko ja jego i choć bardzo nie chcę się do tego przyznać, całkiem mi się to podobało. Cóż, właściwie to już się przyznałam, ale nadal nie mogę w to uwierzyć! Pocałowałam Jamesa, mojego najlepszego przyjaciela.
- Cała przyjemność po mojej stronie, Panie Malik. - odpowiedziałam z zawadiackim uśmieszkiem siląc się na najbardziej niewinny wyraz twarzy, jaki mogłam wyiskać - Nara, Skarbie. - rzuciłam zaczepnie machając przy tym jak mała dziewczynka widząca swoich dziadków po raz pierwszy od długiego czasu. Przypatrywał mi się jeszcze chwilę po czym pokręcił głową, próbując ukryć uśmiech i wsiadł do auta. Kiedy samochód powoli znikał z pola mojego widzenia, coraz bardziej chciałam, żeby wrócił.
Weszłam do środka nagle czując się ożywiona i jakby wybudzona z głębokiego snu. Zdjęłam szpilki, a moje stopy pobolewały z każdym kolejnym krokiem w stronę kuchni. Włączyłam światło i schyliłam się, by otworzyć lodówkę, ale gdy kątem oka dostrzegłam jakiś cień, aż podskoczyłam. Odwróciłam się szybko i dopiero wtedy zorientowałam się, że to James.
Skarciłam go wzrokiem, na co on wyrzucił swoje ręce w powietrze.
- Sorry, nie chciałem cię wystraszyć. To tylko ja, nie musisz się bać. - wymamrotał chłopak z ustami wypełnionymi roztapiającymi się lodami.
Prychnęłam pod nosem, kiedy moje serce zaczęło się uspokajać i sięgnęłam po butelkę wody do wnętrza lodówki.
- Myślałam, że jesteś jakimś mordercą, czy coś..
- Jak widać, nie jestem. - puścił mi oczko - Amber wyszła. Nie powiedziała gdzie, ale mówiła, że może nie wrócić na noc.
- "Może"? To dziwne. - odsunęłam szufladę i chwyciłam łyżkę, zanim usadowiłam się na przeciwko niego, by dotrzymać mu towarzystwa w jedzeniu lodów prosto z opakowania.
- Nie spodziewałem się, że wrócisz. - bąknął James.
- Myślałeś, że z nim zostanę? To dlatego jesz lody? - zapytałam z małym uśmieszkiem na twarzy.
- Możliwe. - sam z trudem powstrzymywał się od uśmiechu, dlatego lekko szturchnęłam go ramieniem. Kurwa, wielkie dzięki za to, że nie ma między nami niezręcznej atmosfery. - No i co tam mieliście sobie do powiedzenia z Panem Sekspertem?
Poczułam zakłopotanie i nie wiedząc gdzie podziać wzrok zapchałam swoje usta lodami popijając sporym łykiem wody.
- Takie tam...Jestem zmęczona, ty pewnie też. Chyba powinniśmy iść już spać.
- To zaproszenie? - zapytał z zadziornym uśmieszkiem na twarzy, na co przewróciłam oczami.
- Nie.
- Mogę cię poprzytulać, a ty możesz udawać, że jestem Zaynem.
Zmarszczyłam czoło.
- Nie. Tak, nie można..
- Żartowałem, Re. - wymamrotał obojętnie - No nic, idę do łóżka. - odsunął puste opakowanie po lodach i wstał przeciągając się.
- Ja też. - wstałam szybko i związałam swoje włosy w coś na kształt koka na czubku głowy - Bardzo przepraszam za to wcześniej, James...Nie wiedziałam...
- Re, jest okej.
Wydęłam lekko swoje usta i przyciągnęłam go do siebie w małym uścisku. Nie odpowiedział od razu, jak miał to w zwyczaju. Po kilku sekundach wahania, jednak oplótł mnie ramionami, na co odetchnęłam z ulgą.
- Pachniesz nim. - mruknął, a ja przewróciłam oczami.
- A ty pachniesz, jakbyś dopiero co skończył ćwiczyć. - skrzywiłam się lekko, a on zaśmiał się w odpowiedzi, odsuwając ode mnie i żartobliwie wąchając swoje pachy.
- Zrobiłem sobie bardzo potrzebną przebieżkę. Żeby oczyścić umysł. - wzruszył ramionami.
- W takim razie przyda ci się prysznic. Nie chcę iść jutro na lunch ze śmierdziuchem. - zaśmiał się głośno i oplótł moją głowę swoim ramieniem, zmuszając mnie do obwąchiwania. Momentalnie wykręciłam się z jego uścisku.
- Fuuj! Zarazki, zarazki! - rzuciłam rozbawiona.
- Zarazki? - zaśmiał się James - Zachowujesz się jak przedszkolak.
- Nie ja zaczęłam!
- O, mój Boże, Re. Chyba serio powinnaś iść już spać.
Zachichotałam sama do siebie, kiedy ruszyliśmy po schodach na górę. To wyglądało tak, jakby mnie odprowadzał, bo jego pokój, właściwie pokój gościnny, był po drugiej stronie i na drugim końcu korytarza. Stanęłam w drzwiach swojego pokoju i oparłam się o framugę, a on popatrzył na mnie z góry. Otworzył swoje usta, żeby się odezwać, ale zamiast tego, tylko zmarszczył brwi.
- Mam przeczucie, że wydarzy się coś niedobrego. - w jego oczach dostrzegłam zmartwienie.
Z trudem przełknęłam ślinę i rozejrzałam się na boki.
- Mówisz o czymś konkretnym?
- Cicho... Słyszysz to?
Na moment przestałam oddychać, żeby lepiej słyszeć dźwięki dobiegające z oddali, ale nic nie zwróciło mojej uwagi.
- Nie.
- Słyszałaś to?! - jego oczy rozszerzyły się, na co od razu zaczęłam panikować.
- Co?!
- To.. - pierdnął znienacka, a ja odetchnęłam z ulgą i pogrążyłam się w niekontrolowanym napadzie śmiechu, a on dołączył sekundę później.
- To obrzydliwe. - rzuciłam, a on uśmiechnął się szeroko. Kiedy uspokoiliśmy się na tyle, żeby nie chichrać się przy każdym oddechu, James zrobił krok w tył i skinął głową.
- 'Branoc, Re.
Nie rób tego.
Nie rób tego.
Nie rób tego.
Nie rób tego!
Powoli chwyciłam go za dłoń i to było jedynym powodem, dla którego odwrócił się ponownie w moją stronę. Wystarczyło moje jedno spojrzenie i już wiedział co mam zamiar zrobić, co chcę zrobić. Zaczepiłam swoją dłoń o tył jego szyi i przycisnęłam swoje usta do jego. Nie byłam przyzwyczajona do bycia tą dominującą stroną, to zawsze była działka Zayna. Gdybym teraz całowała się z nim zamiast z Jamesem, pewnie już dawno zostałabym przyparta do ściany. Tak bardzo się od siebie różnili... James był kompletnie spokojny, całował mnie tak delikatnie i z... uczuciem?
Tylko ten jeden pocałunek. Chodziło mi tylko o jeszcze jeden raz. Zanim moje hormony wzięły nade mną górę i dałam się ponieść chwili, odsunęłam się od niego i wypuściłam postrzępiony oddech. James oblizał swoje usta, a ja otworzyłam drzwi do swojego pokoju.
- Buziaki na dobranoc są zawsze najlepsze. - uśmiechnęłam się po tych słowach i zniknęłam w swoim pokoju zostawiając go całkiem skonsternowanego i lekko zaczerwienionego na korytarzu.
***
Ostatnią rzeczą, którą chciałam usłyszeć rano, był ten przeklęty budzik. Zapomniałam nawet o tym zegarku i że ustawiłam na nim alarm, od kiedy mój Malik Cell samotnie dryfował gdzieś w jeziorze. Jednym zwinnym ruchem ręki zrzuciłam wszystko co stało na mojej szafce nocnej, tym samym uciszając denerwujące urządzenie. Westchnęłam uszczęśliwiona i ponownie otuliłam się ciepłą pościelą. Moja idylla nie trwała jednak długo, bo chwilę potem ktoś, dosłownie, skopał mnie z łóżka. Szybko podniosłam się z podłogi z szopą na głowie, która u innych ludzi występuje pod postacią włosów i sięgnęłam po poduszkę, żeby rzucić nią w kogokolwiek, kto odważył się zmącić mój spokój. Zamachnęłam się i z szokiem stwierdziłam, że patrzę na swojego brata. Mój cholerny brat tu jest?! Kurwa mać, całkiem o nim zapomniałam! Zapomniałam odebrać go z lotniska!
- Adam? - jęknęłam, a on rzucił we mnie jedną z poduszek.
- Ciebie też miło widzieć, cioto.
Uśmiechnęłam się szeroko i przytuliłam go mocno, kiedy on zaśmiał się pod nosem, cały czas próbując odepchnąć mnie od siebie.
- Przepraszam! Przepraszam! Przepraszam!
- Dobra, dobra...Gdzie Amber?
Przewróciłam oczami.
- Mógłbyś przynajmniej udawać, że interesujesz się moim istnieniem przez jakieś dwie sekundy.
Zawahał się, po czym przyciągnął mnie do siebie w ciasnym uścisku.
- Raz, dwa.
Zrujnował moment odpychając mnie od siebie po raz kolejny. Wyjęłam telefon z jego dłoni co skomentował niezadowolonym spojrzeniem i sprawdziłam godzinę. Była prawie dziesiąta rano. Pewnie James odebrał go z lotniska.
- Amber nie ma, nie wiemy gdzie jest. - bąknęłam.
- Jestem już, dopiero co wróciłam od Ruby. - w moim pokoju pojawiła się Amber i wyglądała na cholernie zmęczoną. Cóż ona wczoraj robiła, że wygląda jak wrak człowieka? Uśmiechnęła się widząc mojego brata.
- Hej, Adam.
- Hej. - och, Adam pewnie się czerwieni.
- Jak tam? Kiedy przyleciałeś? - zapytała moja przyjaciółka przytulając go przyjaźnie, na co odpowiedział tym samym.
- Pół godziny temu. Ten koleś... James mnie odebrał.
- Gdzie jest James? - zapytałam.
Adam wzruszył ramionami.
- Jeśli już mowa o Jamesie..Słyszałam, że go wczoraj pocałowałaś. Ty mała dziwko. - Amber uśmiechnęła się szeroko, a ja ze zdenerwowania przygryzłam dolną wargę.
- Pocałowałaś tego pedzia? Myślałem, że jest gejem! - westchnął zaskoczony Adam.
- Nie jest gejem i nawet jeśliby był to nic by mnie to nie obchodziło. - burknęłam stając w obronie Jamesa.
- Nieważne, a co z Zaynem?!
Amber fuknęła pod nosem.
- To już dawno skończone...Mam nadzieję. - zmrużyła oczy podejrzliwie mi się przyglądając, na co wzruszyłam ramionami.
- A kogo to obchodzi..Idę wziąć prysznic, więc dajcie mi spokój. - uśmiechnęłam się na co oboje zaczęli rzucać w moją stronę niewybredne i niepotrzebne epitety.
Szybko się umyłam, żeby odgonić od siebie nieproszone myśli o Zaynie i Jamesie. Pocałowałam go. Dwa razy. A Zayn poprosił mnie, żebym została jego dziewczyną. Czemu ja go pocałowałam?! Przecież wiedziałam, że to tylko skomplikuje naszą przyjaźń i dodatkowo zmniejszy zaufanie, którym darzy mnie Zayn. To wszystko odbije mi się czkawką, już to czuję.
Po prysznicu przebrałam się w bladoniebieską, rozkloszowaną sukienkę, którą Amber uparcie zostawiła na skraju mojego łóżka, a na ramiona zarzuciłam szary sweterek. Moje włosy były zbyt mokre na jakiekolwiek stylizacje, więc po prostu zebrałam je z twarzy i związałam. Byłam zbyt zmęczona nawet, żeby się ruszyć. Przez ostatnie dziesięć minut siedziałam na swoim niepościelonym łóżku, rozmyślając o tym, jak powiedzieć Zaynowi, że pocałowałam Jamesa. Dwa razy. Dodatkowo nie wiedziałam jak powiedzieć Jamesowi, że Zayn poprosił mnie, żebym została jego dziewczyną.
***
Oddychaj. Powtarzałam sobie w głowie tylko to jedno słowo, oddychaj. Czułam się dziwnie, a nawet więcej niż dziwnie. Nie umiałam wyjaśnić tej sytuacji nawet sama przed sobą. Lunch z Jamesem przebiegał w dość poważnej atmosferze, a nie tak jak się tego spodziewałam, czyli "będzie fajnie, wypijemy sobie trochę kawki, jak przyjaciele". To było takie dziwne. Przyzwyczaiłam się do lubiącego flirtować, zadziornego Jamesa, ale jego opiekuńcza i nad wyraz tkliwa postawa wprawiała mnie w osłupienie. Siedziałam tam i myślałam, kim ty, kurwa jesteś?!
- Więc, nadal nie masz zamiaru mi powiedzieć? - zapytał James sięgając po swoją kawę.
- Nie, nie rozmawialiśmy dużo. - przestań gadać o mnie i o Zaynie. I tak ci nie powiem, co stało się wczorajszego wieczora.
- Nie kłam.
- Okej, no to na przykład..Zayn wie, że umówiłam się z tobą na lunch.
- Wie? - James uśmiechnął się pod nosem i ta sama dłoń, która jeszcze chwilę wcześniej delikatnie gładziła moją, teraz obracała między palcami koraliki moich bransoletek
- Powiedziałaś mu, że mnie pocałowałaś?
Odsunęłam od siebie talerz i zaczerpnęłam głęboki oddech, zaciskając usta w cienką linię.
- Nie.
- Powinnaś mu powiedzieć. Inaczej ja to zrobię.
Zmarszczyłam brwi i cofnęłam swoją dłoń.
- Proszę cię, nie rób tego.
Przybrał dokładnie ten sam wyraz twarzy co ja.
- W takim razie kto to zrobi? Bo na pewno nie ty. Wiem, że nigdy mu nie powiesz. Lepiej, jeśli pozna prawdę.
- Nie mogę mu powiedzieć.
- Czemu nie?
- Bo nie.
- Bo się go boisz?
- Nie, boję się raczej jego reakcji i tego co może ci zrobić.
- W takim razie, czemu mnie pocałowałaś, Re?
- Ja...
- Jego też pocałowałaś?
- Jame..
- Przepraszam, już się zamykam. - westchnął cicho, a ja chwyciłam jego dłoń, kciukiem delikatnie pocierając knykcie jego palców. Widziałam wyraźnie, jak się rozluźnił, uspokajając pod moim dotykiem. - Zwodzisz mnie, ale nie mam zamiaru cię powstrzymywać.
- Nie chcę cię skrzywdzić. Ja już właściwie sama nie wiem, czego chcę. - bąknęłam.
- No to lepiej się namyśl, bo Zayn już tu jest.
Moje oczy szerzej się otworzyły, kiedy podniosłam wzrok na Jamesa, którego spojrzenie utkwione było ponad moim ramieniem. Odwróciłam się szybko i dostrzegłam Zayna jakieś dziesięć metrów od nas. Miał na sobie skórzaną, czarną kurtkę i obcisłe jeansy tego samego koloru. Jedynym wyróżnikiem była czerwona, dopasowana koszulka, która uwydatniała mięśnie jego opalonego torsu. Dobrze mu w czerwieni. Wygląda seksownie. W ogóle nie przypominał formalnego prezesa, ukryty za tym stylem, który dla siebie wybrał.
Ale... Co on tu, do chuja, robi?!
Zayn rozejrzał się po kawiarni, ale po chwili odnalazł mnie wzrokiem, sekundę później mierząc Jamesa spod przymrużonych powiek.
- Nie mów mu, proszę! - mruknęłam półgłosem do mojego kompana odwracając się w jego stronę.
- Powiedz mu, albo ja to zrobię. - odparł gorzko - Musi się dowiedzieć.
- Ale nie w taki sposób!
- Powiedz mu.
Bicie moje serca przyspieszyło i niemal słyszałam każdy krok Zayna. Cofnęłam swoją dłoń z palców Jamesa, kiedy dostrzegłam Zayna kątem oka. Uśmiechnęłam się do niego, a on pochylił się nade mną delikatnie cmokając mój policzek, czym od razu rozbudził stado motyli w moim brzuchu. Jego zapach całkiem mnie otoczył i próbowałam wchłonąć go tyle ile tylko byłam w stanie. Popatrzyłam na Jamesa, który wydawał się całkiem strącony z pantałyku tym buziakiem w policzek. Właściwie, to wyglądał nawet na wkurzonego.
- Hej. - bąknęłam.
- Hej. - uśmiechnął się lekko, ale wyglądał jakby próbował to ukryć a powodem była obecność Jamesa. Sekundę później popatrzył na niego z obojętnym wyrazem twarzy i skinął formalnie.
- James. - przywitał go.
- Zayn. - mój przyjaciel uśmiechnął się pod nosem i również skinął w odpowiedzi.
- Przepraszam, jeśli jestem na wcześnie, ale byłem na mieście, więc pomyślałem, że już wpadnę. - wyjaśnił przelotnie Zayn.
- Masz dobre wyczucie czasu, stary. Właśnie wychodziłem. - bąknął James. Wstał od stolika i chwycił swoją kurtkę przewieszoną przez oparcie krzesełka, po czym zarzucił ją na swoje ramiona.
- James, nie musisz wychodzić. - odparłam spokojnie, ale w duchu modliłam się, by został.
- Nie, spoko. Powiedz mu. - wskazał ręką na Zayna nie pozostawiającym tym samym żadnych wątpliwości, a sam zainteresowany popatrzył na mnie lekko skonsternowany. Moje serce przyspieszyło, kiedy nerwowo przygryzłam dolną wargę. - Zrób to. - rzucił nalegając James - Albo ja cię wyręczę. - dodał bezgłośnie, na co zgromiłam go wzrokiem. Tego jeszcze brakowało, żeby James mi groził.
- O co chodzi, Victoria? - zapytał zaciekawiony Zayn.
- Um..- zakrztusiłam się. Nie chciałam mu mówić. Przecież nawet z nim nie byłam, więc co mu do tego? "Co moje, już na zawsze pozostanie moje". "Jestem zazdrosnym, samolubnym mężczyzną, Victorio." Wszystkie ostrzeżenia momentalnie napłynęły do mojej głowy i dokładnie wiedziałam już czemu nie mam zamiaru mu powiedzieć. Bałam się jego reakcji.
- Pocałowała mnie wczoraj. Dwa razy. - James zmusił się do uśmiechu i odszedł jak gdyby nigdy nic, zostawiając mnie sam na sam z Zaynem. Łał, no to teraz naprawdę nie darzę go wielką sympatią.
Minęły minuty od momentu, gdy James wyszedł, a Zayn nadal stał przy stoliku wpatrując się w podłogę. Albo starał się znaleźć jakieś racjonalne wytłumaczenie tego wszystkiego, albo raczej był wkurwiony na maksa i myślał tylko o tym, żeby przepieprzyć mnie do innego wymiaru galaktycznego, ale z uwagi na to, co stało się ostatnio, bał się, że znowu odejdę i po prostu próbował się uspokoić.
Odetchnął głośno i wyciągnął w moją stronę dłoń, którą chwyciłam niepewnie. Ścisnął ją lekko, gdy sięgnęłam po portfel leżący na blacie, po czym poprowadził mnie do wyjścia, gdzie czekało już jego Ferrari. Och, niskie zawieszenie, cóż za niespodzianka. Schylił się, by otworzyć przede mną drzwi, ale nagle odwrócił się w moją stronę. Jego oczy błyszczały powagą, złością i rozczarowaniem.
- Pocałowałaś go? - zapytał cicho. Zbyt cicho i ze zbyt dużym wahaniem. Wiedziałam, że z całych sił stara się panować nad swoim tonem.
Przygryzłam wargę, a on sięgając do mojego podbródka uwolnił ją. Zmarszczka między jego brwiami zaczęła się pogłębiać wraz z przeciągającą się ciszą.
- Odpowiedz! - krzyknął, na co podskoczyłam wraz z kilkoma innymi ludźmi, którzy akurat mijali nas na chodniku. Czułam się jak dziecko przyłapane na gorącym uczynku. Byłam w niezłych tarapatach.
- T..tak.
- Dlaczego? - rzucił surowo.
Z trudem przełknęłam ślinę.
- To skomplikowane. - naprawdę skomplikowane, sama nie wiedziałam, czemu to zrobiłam.
- Skomplikowane?! On coś do ciebie czuje, to było oczywiste od dnia, kiedy tylko go poznałem. Próbujesz wzbudzić moją zazdrość, czy zwodzisz go tylko dla własnej zabawy?
- Nie wiedziałam, że w ogóle rozważasz jakiś związek między nami. Gdybym wiedziała, to bym go nie pocałowała. - wymamrotałam słabym głosem.
- Pocałowałaś go dwukrotnie.
Rozejrzałam się wokół siebie, kilkoro ludzi nadal się na nas gapiło.
- Możemy odbyć tę rozmowę gdzie indz...
- Nie. Jeśli nie mogę cię ukarać, równie dobrym rozwiązaniem będzie scena na ulicy. - syknął poirytowany - Pocałowałaś go dwa razy. Pierwszy raz przed kolacją, z tego co się domyślam. To dlatego byłaś taka zamknięta w sobie.
Boże, dobry jest.
- Przykro mi.
- Kiedy pocałowałaś go drugim razem? Dzisiaj rano? A może wczoraj wieczorem? To był pocałunek na dobranoc? Bo dobrze wiem, że najbardziej lubisz właśnie te. Spałaś z nim?
- Nie! Nie spałam z nim!
- Kiedy pocałowałaś go po raz drugi, Victoria?
Ułożyłam swoje usta w cienką linię, a on oparł się o maskę auta i przyciągnął mnie do siebie ustawiając między swoimi nogami. Zaplotłam ręce na piersiach, a jego dłonie spoczęły na mojej talii.
- Powiedz mi. - mruknął głębokim, ochrypłym głosem. Jego oczy były niemal czarne. Dla przechodniów wyglądaliśmy pewnie jak zwykła, kłócąca się para, która za chwilę się pogodzi, ale w rzeczywistości jego dotyk był chłodny i nieprzyjazny, a oczy błyszczały niewybaczalnie. Wiedziałam, że tak zareaguje.
- Zayn..
- Powiedz. Mi. - jego ton był oziębły, co tylko obudziło ciarki rozchodzące się wzdłuż mojego kręgosłupa.
- Po naszej randce..Pocałowałam go na dobranoc.
Zamknął oczy, a na jego twarzy na ułamki sekund pojawił się wyraz niemal fizycznego bólu, ale szybko wrócił do naturalnej pozy.
- Czujesz coś do niego?
Zachłannie potrząsnęłam głową.
- Nie.
- Miałaś mi zamiar o tym powiedzieć?
Przygryzłam wargę.
- Tak.
- Poprosiłem cię, żebyś została moją dziewczyną i oto, co dostaję w zamian...
- Przepraszam.
Wyprostował się, na co momentalnie zrobiłam krok w tył.
- Do samochodu. - syknął i sam ruszył do drzwi od strony kierowcy. Zamknęłam oczy i szybko odmówiłam krótką modlitwę, zanim wsiadłam z nim do auta. Spuściłam głowę nisko, po wyroku, który właśnie został wydany. Winna.
- Przepraszam. - bąknęłam.
- Kurwa! Ja się nie dzielę, Victoria! Jesteś moja! - krzyknął wyraźnie poirytowany. Nie winię go, ja też bym była na jego miejscu. Gdyby chodziło o Emmę, urwałabym małpie głowę.
Kiedy teraz tak się nad tym zastanawiam, muszę przyznać, że Zayn przyjął to całkiem dobrze. Odpalił silnik i w samochodzie zapanowało kompletne milczenie, aż do momentu, kiedy zatrzymaliśmy się przy zboczu klifu. Zaczęłam bawić się rozedrganymi palcami, a on chwycił mnie za dłoń powstrzymując moje nerwowe ruchy. Auto warczało miękko przez jeszcze chwilę, aż wreszcie wyłączył silnik i w środku zapadła śmiertelna cisza.
Po chwili wysiadł z auta, więc wzięłam to za wskazówkę, że również powinnam wyjść. Usiadł z przodu, na masce samochodu i zaczął przyglądać się Londynowi z góry. Nie miałam pojęcia, że miejsce jak to, w ogóle istnieje. Droga, którą tu przyjechaliśmy była żwirowa, więc może to jakiś teren prywatny. Bałam się zbliżyć do Zayna, więc w ciszy dreptałam przy drzwiach srając w gacie ze strachu.
- Dlaczego go pocałowałaś? - zapytał słabo, nadal siedząc plecami do mnie.
Kopnęłam małe kamyczki na ziemi, które rozproszyły się z charakterystycznym dźwiękiem. Zaplotłam ręce na piersiach i oparłam się o maskę auta, po czym westchnęłam głośno.
- Bo nie chciałam go z stracić. - wyznałam.
- Więc, zamiast z nim porozmawiać, po prostu go pocałowałaś. - ciągle wpatrywał się przed siebie.
Mój głos był ledwie słyszalny, kiedy wydałam z siebie szept.
- Tak.
Zayn nagle odwrócił się w moją stronę i z wielką siłą uderzył pięściami w maskę. Podskoczyłam lekko, ale w jakiś dziwny sposób, tego właśnie się spodziewałam.
- Tak bardzo próbuję się powstrzymać, Victoria. Tak bardzo staram się cię nie ukarać. - jego pięści były tak mocno zaciśnięte, że już prawie całkiem mu pobielały. Linia jego szczęki była nad wyraz widoczna, a całe jego ciało spięte. W efekcie nagłego przypływu odwagi wyciągnęłam swoją dłoń i dotknęłam jego pięści. Wzdrygnął się w odpowiedzi na mój dotyk, ale nawet na mnie nie spojrzał.
- Przepraszam, co jeszcze mogę powiedzieć?
- Tu nie ma nic do gadania, Victoria. Mówisz, że mnie kochasz, a potem całujesz Jamesa?! - w końcu przeniósł na mnie wzrok, a ja westchnęłam cicho, gdy przez dłuższą chwilę patrzyliśmy sobie w oczy.
Niepewnie zamknęłam dystans między nami, zbliżając swoje usta do jego. Momentalnie wplótł dłoń w moje włosy i pociągnął za nie, odchylając do tyłu moją głowę, by móc zostawiać małe ugryzienia na skórze mojej szyi. Po chwili objął mój tyłek i uniósł mnie, sadzając na masce samochodu.
- Błagaj mnie. - mruknął nadal odmawiając złączenia się naszych ust, znacząc moja szyję miłosnymi ugryzieniami.
- Proszę... - ściągnęłam swój sweter i rzuciłam go gdzieś na ziemię.
- Błagaj. - pociągnął za frotkę i zdjął ją z moich włosów, a sekundę później te opadły na moje piersi i plecy. Odsunął się ode mnie i jedyne o czym marzyłam, to dotyk jego warg na moich. Jego ciemne oczy uważnie badały ekspresje mojej twarzy, gdy założył pasemko włosów za moje ucho. Moje ciało reagowało na każdy jego najmniejszy dotyk.
- Błagaj. - powtórzył szeptem. Przemawiało przez niego czyste pożądanie, gdy brązowe oczy jeszcze bardziej pogłębiły swoją barwę - Powiedz mi jak bardzo tego pragniesz.
- Proszę cię, tak bardzo za tobą tęskniłam.. - objęłam jego twarz dłońmi czując lekki zarost pod palcami, a on przygryzł swoją dolną wargę - Proszę. - szepnęłam - Tak bardzo cię pragnę.
- Połóż się. - nakazał a ja bez zbędnej zwłoki zrobiłam co mi powiedział. Jego ciało przywarło do mojego, gdy gorące usta spoczęły na moich. Jego język pieścił mój w efekcie czego mruknęłam w jego wargi. Delikatnymi dłońmi gładził moją talię, by przenieść się na uda podnosząc materiał mojej sukienki. Wplotłam palce w jego włosy rozkoszując się ich miękkością.
- To będzie szybkie. - warknął zdzierając ze mnie bieliznę, po czym włożył ją do kieszeni swoich spodni. Ściągnął swoją kurtkę i ponownie schylił się, żeby mnie pocałować. Powoli wsunął we mnie palec konsekwentnie odnajdując mój najwrażliwszy punkt. Jęknęłam z rozkoszy i czystej frustracji. Jeszcze nigdy wcześniej nie pragnęłam poczuć go tak bardzo.
- Proszę.. - jęknęłam, kiedy strasznie powoli rozsunął swój rozporek. Przygryzłam dolną wargę, wijąc się na masce jego samochodu. Nigdy nie przypuszczałam, że będę uprawiać seks na dworze. A już zwłaszcza na samochodzie. Ferrari.
Poczułam jego gorącą męskość przy moim wejściu, gdy pochylił się opierając swoje czoło o moje.
- Głęboko jest zawsze najlepiej. - szepnął ochryple, zanim wprawnym, powolnym ruchem bioder wprowadził we mnie swojego członka. Warknął gardłowo i zastygł na moment, dając mi czas do przystosowania się do jego wielkości. Wyprostował się i chwycił mnie za talię zaczynając poruszać się miarowym tempem, tylko po to, by sukcesywnie zwiększać prędkość swoich ruchów. Jęknęłam, kiedy jego pchnięcia pogłębiły się, a w dole moje brzucha zaczęło budować uczucie czystego oczekiwania na spełnienie. Z trudem zachłysnęłam się powietrzem, gdy lekko zmienił kąt pod jakim we mnie wchodził idealnie pocierając mój punkt G. Moje dłonie zaczęły wędrować po masce jego samochodu szukając czegokolwiek do wsparcia, kiedy w końcu zamknął je w swoich i przytrzymał po obu stronach mojej głowy, gdy wygięłam plecy w łuk. Jęknęłam cicho, kiedy poczułam lekkie drżenie moich ud. Przyjemność budowała coraz wyżej i wyżej, gdy z każdym pchnięciem prowadził mnie bliżej spełnienia.
- No dalej, Skarbie. - szepnął zachłannie Zayn. Jego gorący oddech odbił się od skóry mojej szyi, kiedy pochylił się ponownie, żeby mnie pocałować. - Daj mi to, czego chcę. - objął moją twarz dłońmi całując mnie mocno, zwiększającym tym samym szybkość swoich pchnięć. Złapałam za jego ramiona i głośno zachłysnęłam się powietrzem, kiedy orgazm niespodziewanie szybko przedarł się przez moje wnętrze.
- Re. - mruknął nieskładnie, zanim jego ciepłe spełnienie wystrzeliło w moim środku. Jęknął gardłowo dając ponieść się przyjemności i zastygł w miejscu marszcząc swoje brwi. Wyraźna żyłka na jego szyi stała się jeszcze bardziej widoczna, kiedy wreszcie odetchnął pełną piersią. Otworzył oczy i wyglądał o wiele przyjaźniej i spokojniej. Wyszedł ze mnie zostawiając ciężki pocałunek na moich ustach. Serce w mojej piersi biło jak oszalałe, nie tylko z przyjemności, którą przed chwilą mi dostarczył, ale także z miłości, którą do niego czułam.
Zayn chwycił mnie za dłoń i pociągnął lekko pomagając podnieść się z maski samochodu. Chłopięcym gestem poprawił moją poburzoną fryzurę i uśmiechnął się lekko zapinając swój rozporek.
- Wybaczam ci. - mruknął po chwili.
- Ja..
- Ale.. - przyłożył palec do moich ust uciszając mnie momentalnie - Tylko jeśli zgodzisz się zostać moją dziewczyną.
Przygryzłam dolną wargę, a on pociągnął za mój podbródek uwalniając ją od razu. Uśmiechnęłam się przeciągle, kiedy motyle w moim brzuchu zaczęły chyba odprawiać najlepszą imprezę swojego życia
- Okej. - odpowiedziałam cicho, co natychmiastowo spotkało się z jego zapierającym dech w piersiach uśmiechem. Przyciągnął mnie do siebie i pocałował głęboko, jakby od tego miało zależeć jego życie. Cholera jasna.
- Co ty mi zrobiłaś, Victoria... - wyszeptał tuż przy moich ustach, na co zachichotałam pod nosem.
Telefon Zayna zawibrował gdzieś w kieszeni jego porzuconej i pewnie zakurzonej kurtki. Sięgnął po nią otrzepując ją ze żwiru, po czym wyjął komórkę i przycisnął ją do ucha.
- Malik. - jego głos był surowy i onieśmielający w efekcie czego od razu nerwowo przygryzłam wargę - Odwołaj wszystko co było zaplanowane na dzisiejsze popołudnie, jutro się tym zajmę. . . Jestem zajęty. . . Nie. - rozłączył się i wyjął moje majtki z kieszeni swoich spodni - Jestem pewien, że dasz sobie bez nich radę. - rzucił zaczepnie wymachując nimi w powietrzu, po czym ponownie wsunął je do kieszeni razem ze swoim Malik Cellem.
- Chyba powinniśmy już się zbierać. Chcę, żebyś kogoś poznała. - bąknął.
Odepchnęłam się od maski samochodu, a on założył swoją kurtkę i wyjął parę Raybanów z jej wewnętrznej kieszeni. Boże, jest taki przystojny. I mój. Uśmiechnęłam się sama do siebie, a on wręczył mi mój sweter.
- Dzięki.
- Z czego się cieszysz? - zapytał z uniesioną brwią, wyraźnie zaciekawiony.
- Seksownie wyglądasz. - posłałam mu oczko, a on przygryzł swoją wargę, żeby powstrzymać się od uśmiechu.
- Ty też nie najgorzej, Maleńka.
Zaczerwieniłam się i odwróciłam na pięcie, powstrzymując samą siebie od ponownego wskoczenia na tego pół boga. Nie miałabym nic przeciwko, żeby jeszcze raz wziął mnie na tym aucie.
- Hej. - chwycił mnie za nadgarstek w efekcie czego momentalnie przeniosłam na niego swoją uwagę, zaciekawiona tym co ma do powiedzenia.
- Nie chcę, żebyś widywała się z Jamesem. - jego głos był onieśmielający i miałam nieodparte wrażenie, że jego słowa były czymś w rodzaju ostrzeżenia.
- Czemu nie?
- Nie kwestionuj moich decyzji, Victoria.
- To mój najlepszy przyjaciel, Zayn, nie mogę tak po prostu przestać z nim rozmawiać.
- Nie lubię go.
Nie kłóć się z nim, tylko pogorszysz sprawę.
Skinęłam głową ze smutnym wyrazem twarzy i spuściłam wzrok.
- Okej, ale muszę porozmawiać z nim przynajmniej ten ostatni ra...
- Nie.
- Zayn, nie jestem już twoją partnerką seksualną.
Zmarszczył czoło poruszony.
- Dobra, ale pamiętaj, że jesteś moja i jeśli dotknie cię choćby jednym palcem...
- Tak, rozumiem. - skinęłam głową.
- Jesteś moja. - szepnął.
Przygryzłam dolną wargę.
- Tak, twoja.
________________________________________________
HEJ, sorry na wstępie, wiem, że jest poślizg, ale nie napiszę kiedy kolejny rozdział się pojawi, bo POSTARAM SIĘ zrobić Wam niespodziankę za tę zwłokę, jednak nie wiem jak to będzie z czasem, bo jeszcze jutro mam korki po południu :(
Pisałam na tt o meczu ale napiszę Wam i tu!
ZAKOŃCZENIE SEZONU BYŁO BOSKIE, GDYŻ WYGRALIŚMY 3:2! SHFDRUIDIJHSDFK
OMG!!?!?!?!!?!? BYŁO CUDNIE?!!?WEFHUKJHS
oparzyłam się tylko racą/racom [jakieś pomysły jak się to odmienia?!? :/ bo zabijcie mnie nie mam zielonego pojęcia lolz] xD i najlepiej potem moja przyjaciółka odpalała i też się oparzyła dokładnie tam gdzie ja xD lol, jesteśmy takimi sierotami.
Pamiętacie moją historię o potrąceniu?! Mam sequel xD Można powiedzieć, że wzięłam odwet, ale po kolei.
Jak to było wiadomo, po zakończeniu sezonu następuje impreza i na tejże imprezie (gdy już chłopaki pozbyły się zarządu itd.) zawitałyśmy MY, czyli dziewczyny. lolz. No i jak żeśmy tam już dotarły to oni byli lekko spici xD NAWALENI JAK BISZKOPTY MACZANE W SPIRYTUSIE KU ŚCISŁOŚCI XD
ale nieważne, należało im się. No i wyszliśmy na fajkę i stał czyjś rower przed wejściem i kolega do mnie podszedł (strzelił gola w tym meczu, OMG AJM SOŁ PRAŁD) i zaczął mnie ściskać że jestem najlepszym kibicem itd. i chciał mnie podnieść, ale był strasznie pijany i stracił równowagę w pewnym moemncie i sie wywaliliśmy na ten rower xD ja leże, Budyń leży, rower leży potrącony, załatwiłam skurwiela lolz! na pohybel wszystkim pojazdom!!!!!!1 JOŁ. XD
Koniec historii :) do następnego rozdziału nigzy xx
Pierwsza ♥ @object_sighs
OdpowiedzUsuńlece czytać. wiem że na pewno jest wspaniały!
OdpowiedzUsuńkocham cię!
-twoja oddana, koszulkowa fanka @irish_teenager XD
WoW xD
OdpowiedzUsuńGenialny! Czekam na następny <3
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie : love-fan-fiction.blogspot.com
*.*
OdpowiedzUsuńno no no : D
OdpowiedzUsuńsuper jak zawsze, to bez wątpienia *.*
nie moge sie już doczekać na następny rozdział..
każdy mnie zaskakuje i chcę czytać i czytać i czytać.. i wiem że mi sie nie znudzi *___*
tak więc sieroto uważaj na siebie bo w końcu zginiesz >.<
Omgf lofffciam to ...Zayn i Re razem *-* wrescie ; ale naprawde żal mi Jamesa :(
OdpowiedzUsuńMatko jakie booooskie *o*. Współczuję Re... Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. Kocham cie @object_sighs ♥
OdpowiedzUsuńO ja cie pizgam ! Boskieee *,* To takie słodziuttkie i ... wolę Zayna niż JAmesa ;3 W końcu razem.... jupi!
OdpowiedzUsuńaaaaaaaaaaaaaaaaa JBCBXXKNJSKNXNKJXSNKJXNJKSNJKXSKNJ TAAAAAAAAAAAAAAAAAAK!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńTen rozdzial mnie rozjebal : sex na ferrari, po tym on jej wybacza , no kurwa zyc nie umierac a na koncu to sie rozkleilam no i emocjee oh aww i wgl kurwa Zayn musi byc taki slodki ? Jak ja tak poprosil o to zeby byla jego dziewczyna to no kurwa zabuzowalo sie we mnie bo ja chce byc na miejscu Re . Rozdzial zaje.... czekam na nastepne tlumaczenie . :)
OdpowiedzUsuńKOCHAM!! Ale zaczęła mnie wkurzać Re. Bezmózga ciota.. SZkoda Jamesa..
OdpowiedzUsuńjaki mecz? nożna? ;D z jakie miasta jesteś? rozdział zajebisty ;D
OdpowiedzUsuńale Ty jesteś zabawna XD
OdpowiedzUsuńUuu kocham to i nareszcie sie doczekałam. Czekam na nexta :)
OdpowiedzUsuń@in_therain
powiem tak: ło kurwa!
OdpowiedzUsuńna początku myślałam, że on ją rzuci i wgl, a tu masz babo placek!
ja pierdziele, jaram się jak głupia!
a tak wgl to wam powiem, że się zakochałam.... w..... Zaynie Maliku onieśmielającym, seksownym, egoistycznym skurwielu, którego tak baaaaaaardzo kocham!
No i was wszystkich też kocham i życie jest piękne, lolz :DDD
o matko! wspaniały! icrfijbggffsyyfv są razem TEAM MALIK ow yeah! ;D
OdpowiedzUsuńTwoje notki mnie po prostu rozwalają xD POWIEYRZ kurwa!!! rozpieprzyliście rower! SZSCUN lolzz xD leżę i nie wstaje! :D resztę nocy spedze na podlodze! ;p
do następnego! :)) Boże KOCHAM CIĘ KURDE NOO.. ! <33 / gochillout
James niech spierd*ala!
OdpowiedzUsuńPotwierdzam :D
UsuńJa też potwierdzam :) + Rozdział jest takii...: gjsdgkidvclkvxfd *O*
UsuńOmg nie mogem się doczekać nexta :-*
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńCudowne tłumaczenie :)
OdpowiedzUsuńRozdział boski !!!!! Ale z Jamesa dupek że my powiedział :(
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Zayn jej wybaczył i są razem :D ciekawe kogo pozna Re ???
Pozdrawiam czekam nn :)
Jestem na bieżąco z oryginałem ( bez żadnego spamu :) ) ale zawsze czytam dodatkowo twoje tłumaczenie i powiem ci tyle ze tłumaczysz to lepiej niż autorka pisze:) Oj Re przydała by ci sie kara za zwodzenie Jamesa-nie ładnie tak:)
OdpowiedzUsuńTo jest jakies nie do ogarniecia dla mojej glowy :D kocham :D <3
OdpowiedzUsuńZayn jest taki agrrrhh <3 czekam na nn.
OdpowiedzUsuńKocham to <3
OdpowiedzUsuńKurde, nie ograniam zachowania Re, ona jakaś dziwna jest...ale rozdział fajny, bardzo dobrze się czyta :) Historie twojego życia zawsze strasznie mnie rozbawiają 'biszkopty maczane w spirytusie' to mnie rozwaliło xD czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńNajlepsza historia w historii najlepszych historii (mam na myśli historię roweru)
OdpowiedzUsuńCudo <3 Ale twoje notatki są wspaniałe kocham je czytać lol
OdpowiedzUsuńPiękny jak zawsze. Szkoda troche Jamesa ale może się jakos to ułoży :))
OdpowiedzUsuńZapraszam http://mystory-imigation.blogspot.com/
Ojejjj spuer rozdzial juz czekam na nn:D<3
OdpowiedzUsuńcudny rozdzial <3
OdpowiedzUsuńświetny rozdzial! :D
OdpowiedzUsuńRozdział genialny.
OdpowiedzUsuńHahaha... dobre z tym rowerem.
super .. :** !
OdpowiedzUsuńNa bieżąco czytam dopiero od siódmego rozdziału i właśnie wczoraj zbierałam się do napisania komentarza, ale prawie rzuciłam telefonem w ścianę, kiedy cała moja praca poszła się pieprzyć, bo akurat kiedy kliknęłam "opublikuj" rozłączył się internet. MÓJ INTERNECIE, aj lof ju.
OdpowiedzUsuńNo to na wstępie powiem, że jestem ogromną fanką bezczelnych dupków, czyli między innymi Zayna z Colda i Harry'ego z Darka, dlatego też z przyjemnością czytam te dwa fanfiki. Na samym początku, kiedy Malik zwracał się do Re per pani, to mnie to tak cholernie irytowało, a jednocześnie jarało, że ja nie mogę. Po prostu moja miłość do formalnego Zayna rosła z każdym kolejnym rozdziałem. Były momenty, że miałam ochotę mu przywalić, ale częściej jednak porywał mnie do swojej seksownej krainy, dlatego też kochałam go od początku do końca.
Domyślałam się, że Zayn w końcu zakocha się w Re, ale i tak przy siódmym rozdziale popłakałam się jak małe dziecko, dodatkowo wsłuchując się w tę piękną piosenkę, do której dałaś link. Znam ją i jest naprawdę śliczna, a teraz będzie mi się kojarzyła z tym opowiadaniem. Poza tym, płakałam również trochę wcześniej, kiedy się rozstali i przerwali ten "związek". Jestem strasznie wrażliwa, płaczę nawet na zwiastunach ;-;
Był moment, kiedy prawie porwałam pościel, bo Malik mnie tak wkurzył. Mianowicie, gdy uderzył ja podczas kary. Nie pamiętam, czy to było w Cold, czy już w Chills, ale pamiętam, jak wtedy go nienawidziłam. Rzucałam pod jego adresem tak straszne epitety, że sama się dziwiłam, że takie znam.
To urocze, że Re nie chciała zakańczać tego "związku", który dla mnie był ostro popieprzony i w życiu bym nawet nie myślała nad stworzeniem z kimś takiego. Kochała Zayna, a miłośc jest zbyt mocnym uczuciem, żeby je zignorować.
Nie rozumiem i chyba nigdy nie zrozumiem, czemu ona pocałowała Jamesa. Do cholery, to był jej przyjaciel, tak? Teraz na pewno on nie przestanie czuć do niej tego, co czuł wcześniej. Re wszystko pokomplikowała.
Rozdział z perspektywy Marka był strasznie fajny, tak swoją drogą.
A co do Emmy, to nie chciałabym dzisiaj używać aż tak brzydkich słów, dlatego zostawię swoją opinię na jej temat dla siebie.
Ale i tak chcę już przeczytać o tym, jak jej kopara opada na wieści Zayna o swoim normalnym, ludzkim, opartym na miłości związku.
Na zakończenie chciałabym podziękować serdecznie tłumaczce, za ten czas poświęcony na tego bloga. Ja również nie mogę się już doczekać kolejnego rozdziału, ale dziewczyny, nie naciskajcie, to naprawdę nie zachęca C:
Pozdrawiam i jeśli ktoś przeczytał ten komentarz w całości, to podziwiam D:
Ja przeczytałam ten całyy kom. Też wole się nie wypowiadać na temat Emmy. Chciałabym właśnie zobaczyć jej reakcje jak Zayn jej powie że jest w związku z Re ;33
UsuńJa przeczytałam i OGROMNIE Ci dziękuję, bo takie własnie komentarze czyta mi się najmilej, kiedy faktycznie macie coś do powiedzenia na temat historii, bohaterów, tego co Wam się podoba, a co Was wkurza i w ógole uwilebiam! Dziękuję jeszcze raz, że tak się napracowałaś przy tym komentarzu :) xx
UsuńRozdział jak zwykle awsome ! *.* Hahaha Ty to jak zwykle masz ciekawe historię Hahaha ;d
OdpowiedzUsuńHahaha spoko lulz hdisjxijehdixhsiwihrd omgggggg ZAAAAAYYYYYYYYNNN <3
OdpowiedzUsuńomg *OOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO*
UsuńUwielbiam <3 Tak długo czekałam na ten moment ;*
OdpowiedzUsuńCUUUUUUUUUUUDO
OdpowiedzUsuńMi się wydaje czy to tłumaczenie ma więcej komentarzy pod rozdziałem niż orginał?
OdpowiedzUsuńKocham <33
OdpowiedzUsuńJest, wkońcu jest xx
OdpowiedzUsuńZayn ma dziewczynę LaLaLaLa...
Kocham to <3
OdpowiedzUsuńUmieram *-*
OdpowiedzUsuńmnjbhgvhbnjmk,mjnbhgvcfbhgjnkmjnbhvgcvhbjnmbhgvcvhbjnlk,mjnbhgvb nj umarłam sb.
OdpowiedzUsuńZAYN MA DZIEWCZYNĘ. DZIEWCZYNĘ. D Z I E W C Z Y N Ę. N O R M A L N Ą. R E.
Zayn i Re.. dhnjhvcsbfvhbfjngvbjcd
Kocham to. Kocham Ciebie. <3
@MartynaFraxd
Zazdrosny Zayn jest taki seksiasty :) Kocham to opowiadanie!!!!!!!!!!!! A propo piszesz zabawne notki :D
OdpowiedzUsuńnjhsfdfb sjjsfhs aaaaaaaaaaaa !!!! :D
OdpowiedzUsuńesdfgtvhjul maamuuuniuuu ! ♥♥♥
OdpowiedzUsuńCo tu dużo mówić :) Nigdy mi się to nie znudzi , uwielbiam ! ; )
OdpowiedzUsuńZajebisty rozdział :D
OdpowiedzUsuńZayn kazał Markowi zawieść ją do domu... A myślałam nad fajnym zakończeniu dnia w ich wykonaniu... To co i tak było fascynująco... Nie wszedł bo chciał się przekonać ile wytrzyma bez sexu.. Albo ile on wytrzyma...
Kurwa mać !!!! Jak ona mogła po tym jak Zayn spytał się jej czy chce zostać jego dziewczyną ona pocałowała Jamesa ? Drugi raz !!! To kurwa jakiś żart !!!
Lunch... Spotkanie z Jamesem a do tego z Zaynem... Ten głupek mu powiedział... Co za cham. Jaki z niego przyjaciel ?! Dobra podoaba mu się Victoria, ale bez przesady.. Nie miał prawa powiedzieć Zaynowi. Jak by chciała to by mu sama powiedziała. Kiedy by chciała...
Akcja na tym zboczu klifu.... Kazał jej błagać, a potem ją szybko przeleciał i do tego zabrał jej jeszcze majtki. Długo bez tego sexu to oni nie wytrzymali... Wybaczył jej ale musi zostać jego dziwczyną.... Umiejętny szantaż. Zabrał to co jego... Trzeba przyznać podstępny skurczybyk z niego... :D Dobrze, że Amber zostawiła jej tą sukienkę. Chociaż szybko się do niej dobrał. Ale żeby na dworze i to na ferrari ?! Dobrzy są...
Zastanawiam się gdzie była w nocy Amber... Bo na pewno nieu tej koleżanki. Mam nadzieję że się niedługo dowiem...
Czekam na next.
Pozdrawiam ♥
~ @Roxy_Wachowiak
♥ ♥ ♥
hahahahahahahahahahahahaha kocham twoje historie z życia xDDD
OdpowiedzUsuńdziękuję za rozdział ♥
/@NowSuitUp
YAAAAY! ŚWIETNY!
OdpowiedzUsuńJejku, cudowny jdyhyxfjivfddfju *.* <3
OdpowiedzUsuńC U D O W N Y ♥
OdpowiedzUsuńJest jego dziewczyną nareszcie afbbvjbgvsodvbvsdbpb *.*
:-)
OdpowiedzUsuńOmgyy *.*
OdpowiedzUsuńBoże,Boże,Bożeeeee <33
Genialnyy <33
Wiedziałam że bedzie numereek xdddd
Boże Boze są już razeeem :333
Tylko żeby James nic nie popsuł ...xd
Czekam na następnyy :33
omg omg omg omg <3
OdpowiedzUsuńnareszcie razem :DDDD
xoxo
odifjiojfoiejf jezuuuuuuuu kocham cię i kocham tego bloga xx
OdpowiedzUsuńOMG!!! Zajebisty rozdział :D Ty jesteś zajebista <3 Czekam na next :3
OdpowiedzUsuńaaaaaaaaaaaaaa ojeju kocham cię! wyznałam ci już miłość kilkanaście razy hahahah nie ważne :) jak słodko w tym rozdziale się zrobiło awwww. mam nadzieję że następny pojawi się szybko bo nie mogę się doczekać :)
OdpowiedzUsuńhahahahaha rozwaliłaś mnie tą historyjką o rowerze :D
życzę wolnego czasu na tłumaczenie <3 :*
Hsbsuajacoqksviskau, na początku się wkurzyłam na Re bo po co 2 raz całowała Jamesa ale jak przeczytałam do końca to mi przeszło! AW, ZEN I RE SĄ PARĄ! JEBEOWJGSOSVSJWJPQNDBSOSBIWHSHWIHSHWOABSHWOSH
OdpowiedzUsuńGood job ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Biedny James. Załamie się jak się dowie że Re jest z Zaynem. A Zayn... ma DZIEWCZYNĘ!!!!! I to nie jakąś zwykłą tylko Re. Od początku na to czekałam!!! Jednak potrafi kochać. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Dziękuję Ci za to, że tłumaczysz i czekam na następny rozdział :D
OdpowiedzUsuńPrzezajebisty jest ten rozdział i bardzo mnie ciekawi z kim on ja chce poznać :D
OdpowiedzUsuńJejku <3 Zajebisty <3 Kocham tooo *,* Boże nie mam słów .... Zayn jaka zmiana :P Kocham ich po prostu ale szkoda mi Jamesa ;(
OdpowiedzUsuńO mamusiu! Dajcie mi takiego Zayna. Awww *.* rozdział jest mega.. aaaaa na masce samochodu, ferrari <3 czekam na następny. Uwielbiam cię !
OdpowiedzUsuńO mamusiu! Dajcie mi takiego Zayna. Awww *.* rozdział jest mega.. aaaaa na masce samochodu, ferrari <3 czekam na następny. Uwielbiam cię !
OdpowiedzUsuńWarto było czekać ! Kurewsko zajebisty rozdział <3
OdpowiedzUsuńOMG oni są parą ! Od początku colda wiedziałam że będą razem haha.
Świetne tłumaczenie, buziaki :***
http://lili-buntowniczka-1d-story.blogspot.com/
kocham cię wariacie <33333
OdpowiedzUsuńchyba pierwszy raz się poryczałam na scenie sexu
a nie czytałam jeszcze jakiegoś imagina na którym Harry był strasznym dziwakarzem ale mniejsza xd
jsdsghgehfvgsdb to jest takie kfhsjdgfyhdxgfsdfvtshfvd
gsjzkiuiresrdrfgthykjl;oijuhygtfrdesrdtgfyujhjilko;kjhygtyfdgtydgftdgtfsftysfrsrfsfdvuerhf
głupia Re!
OdpowiedzUsuńzostaw tego Jamesa kobito!!!!!
mam wrażenie, że Amber znika z Devonem ;OOO
Re jesteś głupia jak możesz całować się z Jamsem. Twój jest tylko i wyłącznie Zayn. Zostaw Jamsa
OdpowiedzUsuńoooooooooooooooooooo kuuuuffffa jakie tu dramaty sie rodzą oo bożenka kurwencja jebana ja już umieram *.* awww
OdpowiedzUsuńRe kurwa czemu go pocalowalas no ?' Dlaczego ja sie pytam ?! Zayn. sie dlaa ciebie zmienia a tyy co?!! Ale sie jaralam tym ze sa razen wreszcie ..!!!!
OdpowiedzUsuńSwoja droga ciekawe gdzie znika Amber .... nie wiem dllaczego ale smierdzi mi to Devonem -.- obym sie mylila bo nienawidze tego zjeba !!
A i dzieki ze to tlumaczysz . Wspaniale ci to wychodzi. Czekam na nastepny :*
( sory. za bledy ale jestem na telefonie)
OMG
OdpowiedzUsuńSKDJDBCAEUID *.*
Zajekurwawchujbiście tłumaczysz! XD
OdpowiedzUsuńZnikanie Amber też mi tu śmierdzi z Devonem.. :o a Re i Zayn hsgsafzh aaaaaa :3
OdpowiedzUsuńwidzę, że nie tylko ja mam kolege Budynia! :D
OdpowiedzUsuńomfg!!! może my się znamy??? skąd jesteś i jak Twój Budyń ma na imię? XDD
UsuńA ja mam tylko Kisiela ;((
UsuńAlison ;)
Re czyta się normalnie re, czy ri?
OdpowiedzUsuńwłaśnie! sama się nad tym zastanawiałam parę razy, a nie zapytałam autorki, ale doszłam do wniosku, że powinno się to wymawiać jako [Ri] ponieważ to skrót od Victo[ri]a. Ale ja i tak zawsze w głowie mam po prostu Re :D
Usuńnwm czemu, ale jakos mniej lubie jamesa. a zayn i re <3<3<3<3<3
OdpowiedzUsuńi nwm dlaczego, ale mam obawy ze amber byla w nocy u devona i to bylo cos zwiazanego z ta ich umowa...
Kocham to <3 Jej są parą :) szkoda trochę, że Zayn zabrania spotykać sie Re z Jamesem szkoda mi go :/
OdpowiedzUsuńJeny, gdy czytam te sceny seksu to aż mnie skręca haha :) Wydaje mi się też, że Amber nie była u Ruby, tylko pewnie coś związanego z Devonem....Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału <3 Kc dzięki za tłumaczenie:*
Awwww !!! Zajebisty , kocham , kocam !! Jeah .. jest sex , jest zabawa.. mrauu ;****** <3
OdpowiedzUsuńFajnie, że Zayn jest z Re, ale szkoda mi Jamesa ;c /seks na ferrari zawsze spoko. LOLZ
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na następny < 3 ily.
WOOOOOOOOW *-*
OdpowiedzUsuńSzkoda mi Jamesa, ale Re i Zayn jsfhskjg *.*
OdpowiedzUsuńAmber pewnie umawia się z Davonem i on ją pieprzy, i ona się na to godzi, żeby zostawił Re w spokoju. NIE NIC
Czytałam do 16 rozdziału... Nigdzie nie pisze o tym co Amber zaproponowała Davonowi ;)
Usuńczy tylko ja uważam że to jest najlepsze opowiadanie świata?
OdpowiedzUsuńewfhuewhfuiewhfu9wher <3
Ja też ♥♥♥
Usuńinformuje iż zostałaś nominowana do Libster Blog Avard więcej informacji na moim blogu http://black-liampayne.bloog.pl/
OdpowiedzUsuńKocham <3
OdpowiedzUsuńJaki super rozdział, ale #bajdłej. Zauważyłam, że twoje życie jest pełne niespodziewanych niespodziewanek XD
OdpowiedzUsuńZgon!
OdpowiedzUsuńA moze jakis skromy rozdzial na halloween? :D
ta a pozniej na swieto zmarlych, zaduszki, w srode o tako bo to srodek tygodnia,w piatek bo w szkole mam akademie z okazji 11 listopada no a pozniej juz 11 listopada wiec wypadaloby cos dodac, no nie? :D
UsuńSuuuupeeer :3
OdpowiedzUsuństo
OdpowiedzUsuńhahahaaha posikałam się jak przeczytałam ten rozdział . Dobre dobre xD Tak jak zawsze dziękuję ci za tłumaczenie , jesteś wielka , mądra i wgl. fajna z cb kobita . Pozdrawiam :D
OdpowiedzUsuńTen rozdzial nie jest pelny :(
OdpowiedzUsuńGenialny!! *-*
OdpowiedzUsuńSe czytam w Halloween! Tak wg. to HAPPY HALLOWEEN!!!!
Czekam na następny! <3
Zajebisty! Kocham Cie! Świetny!
OdpowiedzUsuńZayn!!
HAPPY HALLOWEEN!!
Nie mogę się doczekać następnego! <3 ~@YourLive_Voice
Świetny jak zawsze ! <3
OdpowiedzUsuńomomom *______________________________________
OdpowiedzUsuńjezzzuuu oni są razem takei emocje i kurwa on i ona na masce Ferrari!! ja pierdole!!!!!
OdpowiedzUsuńSEKS KURWA SEKS I JESZCZE RAZ SEKS
OdpowiedzUsuńKiedy nn? :*
OdpowiedzUsuńNiech ten James wypierdala od Re -.- a poza tym to ZAJEBISTY rozdział *.* Hihihi
OdpowiedzUsuńKiedy dodasz następny? <3 PS.świetnie tłumaczysz:D
OdpowiedzUsuńCzytałam po angielsku i teraz po polsku. Muszę ci przyznać że jesteś genialną tłumaczką. :)
OdpowiedzUsuńNie lubię Emmy, ale ona dla Zayna jest ważna i Re powinna to uszanować. Trochę głupio że Victoria pocałowała James, jak czytałam po angielsku bardzo byłam zawiedziona i było mi... (nie wiem jak to określić) ''przykro''. Ale to ''jej'' wybór. Chanel jest świetną pisarką i piszę lepsze powieść od Mayer.
boże, dziewczyno, ja bym chyba wolała jeden rozdział o historiach twojego życia hahahaha xD
OdpowiedzUsuń