______________________________________________________________
(Mark)
Zamiast jej, kurwa, szukać, szef i i ta suka, Amber, kłócili się jak jakaś dwójka bachorów nad ostatnim kawałkiem pizzy. Może kiedy znokautowałbym ich oboje, razem z tym dzieciakiem, jak mu tam było? Jamesem? Moglibyśmy wreszcie znaleźć Re.
Rozwścieczony bardziej niż pieprzony Hulk, szef walnął pięścią o stół, a blondyneczka Amber aż się wzdrygnęła.
- Co to, kurwa, znaczy, że ją tu zostawiłaś?! Ona jest chora!
Formalnie rzecz biorąc, szefuńciu, ty też ją tu zostawiłeś, więc ani jedno z was nie jest niewiniątkiem.
- Skąd, do cholery jasnej, mieliśmy wiedzieć, że Devon się tu pojawi?! Bardziej martwiliśmy się, że to ty tu przyleziesz!
Malik przez chwilę wpatrywał się dziewczynie prosto w oczy, po czym zaklął półgłosem.
- Kurwa, przysięgam na Boga, że jeśli cokolwiek jej zrobi..
- Co? Będziesz obwiniał mnie, bo zostawiłam ją samą w domu?! A, co z z tobą, Zayn?! Ty też ją zostawiłeś! - krzyknęła Amber.
- Zamiast się kłócić, może powinniśmy spróbować ją znaleźć, co?! - zapytał sarkastycznie James.
No skapnął się wczas! Ja pierdole! Koniec, kurwa, pogaduszek i ruszamy!
Zayn westchnął pod nosem i po wymianie spojrzeń z Jamesem, ponownie zerknął na Amber.
- Korzystając z tego, że kilka razy go przeruchałaś - zaczął Zayn, a ona aż zachłysnęła się powietrzem. - Wiesz, gdzie może teraz być?
Amber zaplotła ręce na piersiach.
- Nie jest głupi. Ma kilka kryjówek, a teraz może być wszędzie!
- Lepiej zacznij mu już kopać grób, bo skurwiel dzisiaj zdechnie - odparł nisko Zayn.
- Próbowałeś namierzyć jej telefon? - zapytał mnie James.
Zayn powoli przeniósł na mnie wzrok, a ja z trudem przełknąłem ślinę. Kurwa, nienawidzę się odzywać.
- Namierzyliśmy jej Malik Cell, ale okazało się, że został porzucony kilka przecznic stąd - odparłem pospiesznie.
Szef tylko z frustracją pokręcił głową.
- Podaj mi przynajmniej jedną lokalizację, gdzie Devon może teraz być, Amber. Tylko ty możesz to wiedzieć.
- Nie wiem! Przypomina mi się tylko jedno miejsce i to też niewyraźnie bo cały czas faszerował mnie jakimiś dragami. To było gdzieś na obrzeżach Londynu.
Stałem w miejscu, kiedy szef krążył nerwowym krokiem po kuchni. Nagle schylił się i podniósł z ziemi torebkę z kroplówką, z głuchym hukiem kładąc ją na kuchennym stole.
- Jeśli się nie pospieszymy Re może umrzeć z głodu, albo kto wie, co ten popierdoleniec jej zrobi! Ona może stracić dziecko! - krzyknął Zayn. - Pomyśl. Bardziej. - dodał nisko.
- Czemu nie możemy po prostu zadzwonić po gliny?! - rzuciła kłótliwie Amber.
Przewróciłem oczami. Ona na serio myśli, że jesteśmy aż tak głupi?
- Bo nie można zgłosić zaginięcia kogokolwiek, jeśli od zniknięcia nie minęły minimum 24 godziny - wyjaśnił rozdrażniony Zayn. - Gdzie dzwonisz?!
- Do Devona! - skarciła go wzrokiem dziewczyna, dając do zrozumienia, żeby się uciszył.
- Przez cały ten czas miałaś jego numer telefonu?! - zgromił ją James. - Włącz na głośnik - zażądał.
Amber zawahała się, ale po chwili odłożyła wydającą dźwięk połączenia komórkę na blat.
- Amber, długo żeśmy się nie widzieli - głos Devona rozbrzmiał z głośnika, a wzrok szefa momentalnie stał się surowszy.
- Namierz go - bąknął do mnie.
Amber wywróciła oczami.
- Devon, gdzie ona jest?
- Kto gdzie jest? - zachichotał. Jakby ostatni wpierdol nie był wystarczający.. Ten zjeb na serio chce, kurwa, umrzeć.
- Przestań się wydurniać, Devon. Gdzie ona jest?
- Spokojnie, blondi. Nic jej nie jest. Trochę odleciała, ale już jest okej, no nie, skarbie? Przywitaj się ze znajomymi, Tori.
Poczułem gęsią skórkę na rękach.
- Amber? Pomóż, proszę.. - Głos Victorii załamał się przy końcu, a ja zaryzykowałem zerknięcie na szefa.
Stał i wpatrywał się w telefon leżący na blacie z szeroko otwartymi oczami.
- O, mój Boże! Re! - Amber była bliska płaczu.
- Amber, proszę.. - urwała. - Okej, wystarczy na dzisiaj - skończył Devon.
Malik momentalnie sięgnął po komórkę.
- Devon, kurwa mać, przysięgam na Boga..
- Zayn! - krzyknęła Victoria, po czym na linii zapanowała głucha cisza, oznajmiając przerwanie połączenia. Samokontrola szefa uleciała w mgnieniu oka, razem z telefonem Amber, którym rzucił o ścianę.
Wyszedł z domu, zostawiając mnie sam na sam z tą dzieciarnią. Niekomfortowo zakołysałem się na stopach.
- Chcesz numer Devona? To znaczy, jeśli Zayn nie rozwalił doszczętnie mojego telefonu, będę mogła ci go podać.
Laska, telefonowi nic się nie stało. Kupił ci pieprzonego Malik Cella! Tego gówna nie da się zepsuć.
- Może się przydać. - mruknąłem, a ona ruszyła przed siebie, by podnieść komórkę z ziemi. Chwilę później stała już obok, wręczając mi telefon z numerem tego skurwiela na wyświetlaczu.
- Pójdę pogadać z Zaynem - bąknął James. Nie! Nie zostawiaj mnie z nią sam na sam!
- Okej, jak długo zajmie ci namierzenie jego telefonu? - zapytała Amber, w zaciekawieniu zerkając ponad moim ramieniem. Mogłaby łaskawie spierdalać z mojej komfortowej strefy osobistej?! Nawet Victoria nie podchodziła aż tak blisko mnie.
- To zależy - bąknąłem niemrawo, a ona westchnęła pod nosem.
- Dobra, jeślibyś czegoś potrzebował jestem do usług - powiedziała, po czym usiadła przy stole, a ja nadal czekałem na ustalenie lokacji.
- Lubisz pracować dla Zayna? - zapytała po chwili.
Nie odpowiedziałem, no bo, kurwa, nie miałem pozwolenia na udzielanie jakichkolwiek informacji na temat szefa, czy pracy.
- Jakbym była na twoim miejscu, to już dawno bym się chyba pochlastała. Jak długo dla niego pracujesz?
Boże, była strasznie wścibska.
- Mark.
- Jestem zajęty, panno Coventry - odparłem surowo, a ona momentalnie zamknęła się w swoim blond świecie. Zluzuj trochę, dziewczyno.
Fuknęła cicho, a ja posłałem jej gromiące spojrzenie.
- Jak długo jeszcze ci zejdzie?!
Urządzenie do namierzania zabrzęczało, a po moim ciele momentalnie rozlała się fala adrenaliny.
- Co to znaczy?! - zapytała podniesionym głosem Amber, wstając z krzesła. Zachowałem kamienny wyraz twarzy.
- Wiem gdzie są - rzuciłem, wychodząc z kuchni i kierując się prosto do miejsca, gdzie stali szef z Jamesem.
- Gdzie on jest? - Jako pierwszy zapytał szef.
- Wschodni Londyn. Dzielnica Bethnal Greene. Opuszczony szpital dziecięcy królowej Elżbiety.
- Jedziemy - powiedział James.
- Ty zostajesz tutaj z Amber - poinstruował go Zayn, zbliżając się do SUVa.
- Chcę pomóc - zaoponował James.
- Pomożesz, mając oko na Amber.
Kiedy już mieliśmy wsiadać do auta, na podjeździe pod domem pojawił się jeszcze jeden samochód, ledwo wyhamowując. Opony zapiszczały, a ku mojemu zaskoczeniu z samochodu wyskoczyła Emma.
Och, no do kurwy nędzy!
- Zayn! - Szmata wyglądała na przerażoną. Jaka odmiana.
- Emma? - rzucił skonsternowany i lekko rozdrażniony szef. No to było nas dwoje.
- To zależy - bąknąłem niemrawo, a ona westchnęła pod nosem.
- Dobra, jeślibyś czegoś potrzebował jestem do usług - powiedziała, po czym usiadła przy stole, a ja nadal czekałem na ustalenie lokacji.
- Lubisz pracować dla Zayna? - zapytała po chwili.
Nie odpowiedziałem, no bo, kurwa, nie miałem pozwolenia na udzielanie jakichkolwiek informacji na temat szefa, czy pracy.
- Jakbym była na twoim miejscu, to już dawno bym się chyba pochlastała. Jak długo dla niego pracujesz?
Boże, była strasznie wścibska.
- Mark.
- Jestem zajęty, panno Coventry - odparłem surowo, a ona momentalnie zamknęła się w swoim blond świecie. Zluzuj trochę, dziewczyno.
Fuknęła cicho, a ja posłałem jej gromiące spojrzenie.
- Jak długo jeszcze ci zejdzie?!
Urządzenie do namierzania zabrzęczało, a po moim ciele momentalnie rozlała się fala adrenaliny.
- Co to znaczy?! - zapytała podniesionym głosem Amber, wstając z krzesła. Zachowałem kamienny wyraz twarzy.
- Wiem gdzie są - rzuciłem, wychodząc z kuchni i kierując się prosto do miejsca, gdzie stali szef z Jamesem.
- Gdzie on jest? - Jako pierwszy zapytał szef.
- Wschodni Londyn. Dzielnica Bethnal Greene. Opuszczony szpital dziecięcy królowej Elżbiety.
- Jedziemy - powiedział James.
- Ty zostajesz tutaj z Amber - poinstruował go Zayn, zbliżając się do SUVa.
- Chcę pomóc - zaoponował James.
- Pomożesz, mając oko na Amber.
Kiedy już mieliśmy wsiadać do auta, na podjeździe pod domem pojawił się jeszcze jeden samochód, ledwo wyhamowując. Opony zapiszczały, a ku mojemu zaskoczeniu z samochodu wyskoczyła Emma.
Och, no do kurwy nędzy!
- Zayn! - Szmata wyglądała na przerażoną. Jaka odmiana.
- Emma? - rzucił skonsternowany i lekko rozdrażniony szef. No to było nas dwoje.
___________________________________________________________
- Obudź się! Hej! - Ktoś pstryknął palcami tuż przed moją twarzą, wyrywając mnie ze snu, na co potrząsnęłam głową. Co, do chuja?!
- Obudź się. - Poczułam lekkie klepanie po policzku, a gdy otworzyłam oczy, w przyciemnionym świetle zobaczyłam Crewstona, pochylającego się nade mną.
Nie czułam się najlepiej. Było mi strasznie zimno.
Dopiero sekundy później zdałam sobie sprawę z tego, że jestem naga.
O, mój Boże!
- Jedzenie - powiedział, podsuwając mi tacę z czymś przypominającym owsiankę i rozmokły tost. Zmarszczyłam czoło. Gdzie ja teraz jestem i gdzie, do kurwy nędzy, podziały się moje ciuchy?!
Usiadłam i od razu podciągnęłam kolana do klatki piersiowej, zakrywając się. Zaczęłam rozglądać się wokół siebie, zauważając łańcuch okalający moją kostkę u stopy. Ręce miałam wolne, ale nadgarstki były nieźle poranione od kajdanek.
- Nie moje jeść - bąknęłam nieśmiało.
Zdrajco.
- Musisz.
Pokręciłam głową.
- Nie. - Przestań się na mnie gapić. - Gdzie są moje ubrania? Czemu mi to robisz? - zapytałam cicho.
Z niezbyt przyjaznym nastawieniem upuścił tacę tuż przede mną i skierował się do wyjścia. Chciałam wstać, ale zaraz ponownie opadłam na ziemię. Czułam się słabo, byłam zamroczona i nie do końca wiedziałam jak długo byłam nieprzytomna.
Dał mi coś? Nie powinnam czuć się, aż tak oszołomiona.
- Gdzie jest Devon? - zapytałam cicho.
Brak odpowiedzi.
- Jak długo spałam? - spróbowałam ponownie.
- Zemdlałaś - odpowiedział jakiś głos, ale nie należał on do Crewstona.
Poczułam ciarki w dole kręgosłupa. Devon.
Zmarszczyłam czoło, próbując wyprostować się w pozycji siedzącej, a mój oddech momentalnie przyspieszył.
- Założę się, że twoi przyjaciele umierają z nerwów - rzucił, uśmiechając się pod nosem.
Wywróciłam oczami, mocniej przyciskając kolana do klatki piersiowej.
- Możesz już iść "Crewston" - zaakcentował ostatnie słowo, co kazało mi sądzić, że to nie jest jego prawdziwe imię.
- Powinnaś coś zjeść. Jesteś chuda jak ja pierdolę. - Devon wskazał na tacę z obrzydliwym jedzeniem, leżącą na podłodze, na co tylko się skrzywiłam.
- Nie mogę jeść, dziękuję za troskę - odparłam sarkastycznie.
- Och. To dlatego miałaś to dziwne gówno w nadgarstku? Żeby podłączyć to co tak kapie?
- Kroplówkę - poprawiłam go.
Spuściłam wzrok na moją rękę i zdałam sobie sprawę, że wenflon zniknął. Jedynym śladem jego obecności był przyklejony plaster.
O, nie! To było mi potrzebne!
- Czemu mi to wyjąłeś?!
- A co? To było coś ważnego? - zapytał powoli, unosząc brew, a ja zawahałam się i po krótkim namyśle postanowiłam nie odpowiadać.
- Jak długo spałam? - zapytałam w letargu, a on wywrócił oczami.
- Kurwa, wystarczająco długo - skrzywił się. - Wiesz, co jest zabawne, Tori? - zaczął, chwytając krzesło i stawiając je na przeciwko mnie. Z ograniczonym polem widzenia, zauważyłam jak siada na nim i wskazuje na mnie swoim scyzorykiem, uśmiechając się przy tym jak rasowy psychol. - Kochałem się w tobie jak cholera, kiedy chodziliśmy do szkoły.
Zmrużyłam oczy, przyglądając mu się uważnie i próbując powstrzymać odruch wymiotny, wywołany tą nową informacją.
Devon zaśmiał się cicho.
- Sądziłem, że jedynym sposobem, żeby się do ciebie zbliżyć jest Elena.
- Nie wierzę ci. Zgwałciłeś mnie! Jeśli darzyłbyś mnie jakąkolwiek sympatią nigdy nie zrobiłbyś mi czegoś takiego - przypomniałam, bo wydawało mi się, że na każdym kroku zaczynając ze mną jakąś rozmowę zapomina o tym fakcie.
- Zwodziłaś mnie - rzucił niskim głosem, a ja aż zachłysnęłam się powietrzem.
- Wcale nie!
- Proszę cię, Tori - fuknął pod nosem.
- Zrujnowałeś mi życie!
- Na twoim miejscu lepiej dobierałbym słowa. Czy ja samolubnie pozbawiłem cię pracy? Czy każda możliwość kolejnego zatrudnienia została ci wydzierana, bo twój były szef szastał na lewo i prawo twoimi najskrytszymi sekretami?!
Spojrzałam na niego z niechęcią.
- Zayn mnie zrujnował. Zniszczył każdą najmniejszą część mojego życia, a wszystkie pieniądze, które odłożyłem na koncie bankowym zniknęły jak za dotknięciem pierdolonej różdżki. Nie wiem jak to się stało, ale jakimś cudem wszystko łączy się z panem Malikiem.
- W takim razie, jakim sposobem dostałeś pracę w Java Hut?! Czemu nadal jesteś w Londynie? Już dawno powinni cię deportować! - rzuciłam, skonsternowana marszcząc czoło.
- Ted to kretyn. Oboje dobrze o tym wiemy. Crewston, jak go nazywacie, mnie z tego wyciągnął.
Popatrzyłam na niego podejrzliwie.
- Kim jest Crewston?
- Moim kuzynem - odpowiedział po krótkim milczeniu, po czym uciął temat. - Ale teraz, kiedy mam ciebie, może.. powtarzam, może, uda mi się zyskać na tym trochę kasy. Jakiś mały szantaż, handelek. Nie wiem jeszcze. Jesteś zbyt cenna, żeby oddać cię Zaynowi tak szybko.
- Jestem w ciąży, Devon. W takim stanie jestem dla niego bezużyteczna. - Te słowa zapiekły moje serce, ale pomyślałam, że wywołają one rysę na planach, które założył sobie Devon.
- Och, Zayn nie jest wspierającym ojcem? - zapytał z ironicznym przejęciem.
- Nie jesteśmy już razem! Zostawił mnie!
Sceptycznie zmierzył mnie spojrzeniem spod przymrużonych powiek.
- Nie wierzę ci.
- Bo masz popierdolone w głowie - syknęłam poirytowana.
- Tak samo jak twój zjebany chłoptaś.
- Daleko mu do tego.
Devon zachichotał sztucznie.
- Tak, Tori. Zmanipulował cię, żebyś myślała, że kontakt, który ci zaproponował nie ma nic wspólnego z BDSM. Wtedy, kiedy wydarzył się ten trójkącik z Emmą pewnie przemknęło ci przez myśl, jaki Zayn jest naprawdę. Prawdziwy, wymachujący biczem dominant. Sadysta z prawdziwego zdarzenia.
Jakim cudem wie o trójkącie?! Od Emmy?! Naprawdę przeszła na jego stronę? To dlatego, że Zayn wybrał mnie, zamiast niej? Nie mogłaby tego zrobić... Wydawała się taka... miła.
Pokręciłam głową.
- Tak. Im szybciej w to uwierzysz tym lepiej.
- Nie - rzuciłam ponownie kręcąc głową. - Masz kompletnie nierówno pod sufitem. Jesteś jebnięty. Nie masz serca, życia...
Kiedy uniósł rękę, spróbowałam zrobić unik, ale był zbyt szybki wymierzając mi siarczysty policzek. Oczy momentalnie mi się zaszkliły, kiedy poczułam nieprzyjemne pieczenie.
- Dupek! - syknęłam półgłosem, ale wielki zimny i ciemny pokój miał dobrą akustykę, roznosząc mój głos po całym pomieszczeniu.
- Mogę być dupkiem, jeśli chcesz. No, tylko spójrz, Tori. Jesteś taka słaba. Nie możesz się bronić. Jesteś całkowicie bezradna. - Wczepił palce w moje włosy, ciągnąc za nie mocno, czym uniósł mnie z ziemi. Skrzywiłam się z bólu i jęknęłam cicho. Jezu!
- Puść! - zaskomlałam.
- Błagaj, Skarbie - rzucił rozbawionym tonem.
- Spierdalaj!
- Naprawdę zaczynasz mnie wkurwiać, Tori.
Nie odpowiedziałam. Puść moje włosy!
- Puść mnie!
- Chyba zaczniemy, skoro nie umiesz trzymać gęby na kłódkę - warknął i podciągnął mnie jeszcze wyżej. Ciężki łańcuch zabrzęczał odbijając się od ziemi, gdy przyparł mnie do ściany, przywierając do mnie swoim ciałem. Momentalnie skamieniałam i nie byłam w stanie ruszyć ani jedną kończyną. Nie mogłam złapać tchu, czując jego oddech oplatający moją szyję.
- Ciągle masz ten swój charakterek. Dziwię się, że Zayn jeszcze nie wybił ci go z głowy.
Chwycił mnie za podbródek, zmuszając bym na niego spojrzała. Uśmiechnął się drapieżnie, a ja z trudem przełknęłam ślinę razem z moim strachem.
- Chyba nie uda ci się uciec tak szybko - szepnął.
- Jesteś chory!
- Och, wiem, kochana. Szkoda, że nie zrobiłem tego wcześniej. Mogłabyś teraz nosić moje dziecko.
Zaczerpnęłam głęboki oddech, próbując wyiskać resztki sił, by go od siebie odepchnąć, ale on ani drgnął.
- Proszę cię, Tori. Nawet nie próbuj. Wiesz, jaka jesteś słaba, co nie powiem, trochę mnie smuci, bo jednak lubię wyzwania.
- Nie rób mi tego, proszę - jęknęłam żałośnie, kiedy jego dłonie zjechały w dół mojej talii. Nie. Nie! Zaczęłam cała się trząść i ponownie spróbowałam go odepchnąć, ale nie miałam szans. Moje wysiłki były daremne. - Proszę! - zapłakałam, nie mogąc już złapać oddechu.
Nagle spuścił wzrok i westchnął głośno, po czym przyłożył telefon do swojego ucha.
- Amber, długo żeśmy się nie widzieli. . . Kto gdzie jest? - zachichotał pod nosem, sprawiając że od razu poczułam ciarki w dole kręgosłupa. - Spokojnie, blondi. Nic jej nie jest. Trochę odleciała, ale już jest okej, no nie, skarbie? - Spojrzał prosto w moje rozszerzone strachem oczy. - Przywitaj się ze znajomymi, Tori.
Przyłożył komórkę do mojego ucha, pocierając swoim nosem o mój.
- Amber? - Poczułam jak jego palec kreśli linie na moim policzku i mocno zacisnęłam oczy. - Pomóż, proszę... - Mój głos załamał się w połowie, dając jasne oznaki płaczu. Czułam jego oddech na mojej skórze i usta milimetry od niej. Zadrżałam pod jego dotykiem.
- O, mój Boże, Re!
- Amber, proszę... - urwałam, czując, że zaraz rozryczę się na dobre, a Devon odsunął słuchawkę od mojego ucha. - Okej, wystarczy na dzisiaj.
- Devon, kurwa mać, przysięgam na Boga.. - To Zayn?! Devon stał tak blisko mnie, że bez trudu udało mi się usłyszeć kogoś po drugiej stronie. Nadzieja błysnęła w moich przeczuciach w ułamku nanosekundy.
- Zayn! - krzyknęłam, a on zaraz się rozłączył, wymierzając mi bolesny policzek w efekcie czego opadłam z powrotem na ziemię.
- Jesteś taka słaba - syknął zniechęcony.
Ostatkami sił dźwignęłam się z ziemi. Strąki moich posklejanych włosów, opadły wokół mojej twarzy, gdy bez podnoszenia głowy obserwowałam, jak krąży wokół mnie.
- Wstawaj!
- Nie mogę - jęknęłam, pozwalając łzom spłynąć po moich policzkach.
Pewnie złapał mnie za włosy i bez skrupułów pociągnął w górę. Wciągnęłam powietrze przez zaciśnięte zęby, podnosząc dłoń do mojej obolałej czaszki. Obrócił mnie jednym zwinnym ruchem, przyciskając moje plecy do swojego torsu, a jego usta znalazły się milimetry od mojego ucha. Jedną ręką podtrzymywał moje ciało, a drugą zakrywał moje usta.
- Uspokój się, Tori, zanim naprawdę zrobię ci krzywdę - szepnął chrapliwie.
Nie mogłam już powstrzymać łez, kiedy dotarło do mnie to co się dzieje.
Uda mi się stąd kiedykolwiek wydostać?!
Wyjdę z tego żywa?!
- Grzeczna dziewczynka - rzucił półgłosem. Jego dłonie zjechały w dół mojego ciała. Po chwili jedną z nich przeniósł na moje miejsca intymne i pewnie objął moją kobiecość. Mój najstraszniejszy koszmar właśnie budził się do życia.
Próbowałam krzyknąć, ale szybko ponownie zakrył moje usta. Łzy lawinowo spływały z moich oczu, mocząc jego palce, ale wcale nie robiło to na nim żadnego wrażenia, gdy przyciskał swoje usta do mojej szyi.
- Nie płacz, maleńka.
Załkałam, wiedząc, że nie mam innych perspektyw oprócz poddania się, gdy wargami przejechał po mojej łopatce. Nawet, kiedy próbowałam mu się wyrwać, czy sprzeciwić, nie przynosiło to żadnych efektów. Wszystko co przez lata wokół siebie budowałam, runęło w jednej sekundzie, kiedy mój największy strach odrodził się w najokropniejszej formie.
***
Czułam się kompletnie brudna.
Smród, którym Devon naznaczył moje ciało był nie do wytrzymania i nie do zmycia.
Przyciskałam kolana do klatki piersiowej, siedząc w całkowitej ciszy. Moje ciało niemo błagało, żebym odpoczęła, zaczerpnęła trochę snu, ale nie mogłam tego zrobić.
Bałam się, że wróci. Bałam się co jeszcze może mi zrobić, kiedy będę nieprzytomna.
Bałam się, że znowu mnie zgwałci.
Po tym, jak się mną zabawił, naznaczył mnie tak samo jak Amber i Waliyhę. Zrobił to chyba scyzorykiem, którym wcześniej wywijał mi przed oczami, a teraz rana piekła jak cholera.
Objęłam rękoma brzuch i pogładziłam się po nim. Jedynym pocieszeniem jakie wciąż mi towarzyszyło była obecność mojego dziecka. Wytarłam mokre policzki, ale zaraz ponownie całkiem zatraciłam się w niekontrolowanym płaczu.
- Re? - Usłyszałam szept, dobiegający z drugiego końca pomieszczenia i szybkim ruchem przetarłam oczy, próbując dostrzec do kogo należał głos.
- Re?!
Zmarszczyłam czoło.
- Emma? - szepnęłam niemrawo.
Mała latarka dająca nikłe światło rzuciła jasny słup na moja skuloną sylwetkę, na co zmrużyłam oczy, próbując usiąść, ale nie udało mi się.
Słyszałam jej szybkie kroki. Znalazła się przy mnie w ułamku sekund i zaraz przykucnęła obok.
- O, Boże... Co on ci zrobił...
Nie chciałam znowu się załamać. Kobieta przyciągnęła mnie do siebie w przyjaznym uścisku, ale ten gest wcale nie był dla mnie pocieszający. Nie chciałam, żeby ktokolwiek mnie dotykał.
- Już nic ci nie grozi - szepnęła.
Widząc brak ruchu i reakcji z mojej strony, sięgnęła do moich nadgarstków, by uwolnić mnie z kajdanek, które po wszystkim zapiął mi Devon.
- Co ty robisz? Pracujesz dla niego - powiedziałam cicho, zaczynając widzieć mroczki przed oczami.
- Pracuję. No, przynajmniej jemu się tak wydaje. Naprawdę myślałaś, że pozwoliłabym mu zrobić to tobie, albo co lepsza, Zaynowi?
Moje nadgarstki zrobiły się lżejsze, kiedy odpięła ciężkie kajdanki. Chwilę później poczułam jak czymś mnie okrywa. Kiedy okazało się, że jest to kurtka, zaraz pociągnęłam jej suwak w górę, zapinając się pod samą szyję.
- Dziękuję - powiedziałam, czując jak drżenie mojego ciała wzmaga się z każdą chwilą.
- Nie dziękuj, nie ma za co.
Wiedziałam, że nie zrobiłaby czegoś takiego. Nie mogłam uwierzyć w to, że w ogóle przez myśl przeszło mi dać wiarę słowom Devona.
- Wiem, że ci słabo, ale musisz iść szybciej. Musimy zdążyć, zanim wróci.
- Emma, nie dam rady - pociągnęłam nosem.
- Dasz - szepnęła. Pomogła mi wstać i zarzuciła sobie moją rękę na szyję, podtrzymując mnie na nogach. - Obiecaj mi coś.
- Co? - Zmęczona zmarszczyłam czoło.
- Kiedy powiem "biegnij", masz zacząć biec.
Głośno przełknęłam ślinę i skinęłam głową, ale po chwili zdałam sobie sprawę, że przecież ledwie widzi mnie w panującym półmroku.
- Okej.
- Chodź, pomogę ci. Musisz zrobić tylko kilka kroków. Oprzyj się na mnie - powiedziała, zachęcając bym obarczyła ją swoim ciężarem, co też zrobiłam, bo nie miałam innego wyjścia. Nie odezwała się, ani nie skomentowała mojego ślimaczego chodu, ale strasznie ją spowalniałam.
- Trochę szybciej, Re.
- Próbuję.
Nazwała mnie "Re". Nie robiła tego często... To dziwne...Okej, skup się, Re!
- Emma! - zabrzmiał głos przed nami, a ja podniosłam ciężki, zmęczony wzrok w górę.
Crewston.
Bez ostrzeżenia, Emma zamachnęła się i z całej siły jebnęła mu dużym kluczem do zmiany koła w samochodzie. Wypuściła powietrze i upuściła narzędzie powodując głośny, dźwięczny huk.
- O, mój Boże. Musimy iść! - rzuciła pospiesznie, ale zaraz zostałyśmy zatrzymane przez Devona.
Kobieta aż podskoczyła ze strachu, ale szybko się zreflektowała, schylając po klucz, by uderzyć nim Devona. Na nim jednak nie zrobiło to najmniejszego wrażenia, gdy bez trudu odparł jej atak.
Z niezadowolonym wyrazem twarzy, objął jej szyję jedną ręką i rzucił nią o ścianę w efekcie czego zostałam sama po środku pomieszczenia, niepewnie chwiejąc się na własnych nogach. Nie trzeba było długo czekać, żebym wylądowała z powrotem na ziemi.
- Kurwa, wiedziałem! Wiedziałem, że nie można ci ufać! - syknął.
Po dźwiękach ciężkiego oddechu i sygnałów duszenia, domyśliłam się, że nie okazuje jej żadnej litości.
- Podnoś dupę, Lucas. Weź ją przywiąż, bo zaraz ją tu uduszę.
Lucas?!
- Victoria, uciekaj! - krzyknęła Emma, ale zanim udało mi się wstać Devon już trzymał mnie przy sobie, podczas gdy Crewston, czy jak mu tam było, zajął się Emmą.
- Posadź ją, kurwa, na tym jebanym krześle - zażądał Devon, ciągnąc mnie w kierunku miejsca, gdzie byłam pierwotnie. - Przynieś mi drugie krzesło, kiedy skończysz z tamtą suką.
Crewston przytwierdził Emmę do jednego z krzeseł, a chwilę później Devon posadził mnie na drugim, zaraz na przeciwko Emmy. Sekundy po tym jego zaciśnięta pięść powędrowała prosto do mojej szczęki. Jęknęłam głośno, czując przeszywający ból, a Emma zaczęła się rzucać, próbując się wyswobodzić.
- Puść ją! Ona jest w ciąży, ty dupku! - wrzasnęła, ale on tylko zaśmiał się głośno.
Jęknęłam ponownie, prostując plecy. Szczęka bolała mnie tak bardzo, jakby uderzył mnie więcej niż tylko raz.
- Gówno obchodzi mnie, czy jest w ciąży, czy nie - zatriumfował.
- Puść ją i weź mnie! - krzyknęła Emma.
- Już cię mam. Ty kłamliwa suko. - Wykręcił jej ręce i unieruchomił za plecami, ale to nie to wkurzyło mnie najbardziej. Sięgnął po klucz i wymierzył szybki cios prosto w jej ścięgno podkolanowe, a ona wydała agoniczny jęk.
- Emma - bąknęłam nieskładnie, a twarz Devona pojawiła się przed moją w ułamkach sekund. - Zamknij ryj - szepnął.
Po chwili walki z bólem, Emma zaśmiała się pod nosem, a ja na serio zaczęłam zastanawiać się, czy czasem nie padło jej na mózg.
- Z czego się, kurwa, śmiejesz?! - zgromił ją Devon.
- Umrzesz, chłopcze - obniżyła głos, a ślady łez na jej policzkach stały się widoczniejsze, gdy podniosła na niego wzrok. - Umrzesz.
Devon zbliżył się do niej i spojrzał jej prosto w oczy.
- Czyżby?
- Za kilka sekund Zayn wejdzie przez te drzwi i skopie ci dupę.
- Czemu miałbym ci wierzyć? - zapytał Devon.
- Bo wiem więcej od ciebie.
Fuknął głośno.
- Victoria. Uciekaj! - krzyknęła znowu.
Zerknęłam na swoje nadgarstki i zdałam sobie sprawę z tego, że jeszcze nie zdążył mnie przywiązać. Jak najszybciej zdołałam, podniosłam się na równe nogi i chwiejnym krokiem ruszyłam w stronę, jak mi się wydawało, wyjścia, ale byłam zbyt wolna. Devon znalazł się przy mnie w ułamku sekundy, a ja czułam się coraz bardziej słabo.
Chwycił mnie za włosy i przyciągnął do siebie. Przedramieniem przydusił moją szyję, ale skorzystałam z okazji i wbiłam łokieć w jego brzuch, co tylko bardziej go rozwścieczyło.
- Puść mnie! - wymamrotałam, a on tylko mocniej ograniczył dopływ powietrza do moich płuc.
Walcząc, ugryzłam go w rękę i usłyszałam głośne warknięcie.
- Ty szmato! - syknął, cofając dłoń, ale zaraz wymierzył cios prosto w środek mojego nosa, co skutecznie zwaliło mnie z nóg.
Obezwładniający ból zaczął pulsować w mojej głowie, a jakby tego było mało Devon zamachnął się i zacięcie kopnął mnie w brzuch. Powietrze całkiem uleciało z moich płuc, a on już zabierał się do wymierzenia kolejnego kopniaka.
Nabrałam głęboki oddech i objęłam brzuch, czując gorące łzy na policzkach.
Moje dziecko...
- Wstawaj! - Sięgnął do moich włosów i pewnym gestem uniósł mnie z ziemi w efekcie czego znowu jęknęłam z bólu.
- Puść ją! - Usłyszałam męski głos i jedyne co czułam to ogromną konsternację. Emma nie brzmiała aż tak męsko!
- Czas na dobranoc, Victorio - zagroził cicho Devon.
Poczułam ukłucie w szyję, kiedy wbił w nią strzykawkę, powoli opróżniając zawartość ampułki. Kątem oka zauważyłam Marka i nie byłam pewna, czy dobrze widzę, czy może mam już omamy.
- Mark! - krzyknęłam, ale zabrzmiało to bardziej jak bełkot. Błagałam Boga, żeby okazało się, że to naprawdę on. Że to nie mój mózg płata mi figle. Powoli traciłam kontrolę nad ciałem, a mężczyzna strasznie podobny do Marka zaczął iść w naszą stronę.
To on!
Szybko wyjął igłę ze strzykawką z mojej szyi i z całej siły odepchnął ode mnie Devona. Rejestrowałam wszystko jak zza mgły. Byłam oszołomiona jak cholera. Osunęłam się na ziemię, widząc lewitujące wokół mnie mroczki.
- Mark... - zaczęłam niemrawo.
Kręciło mi się w głowie.
- Victoria!
Zayn?!
Cała się spięłam, czując jak silne ręce przyciągają mnie do zdefiniowanego torsu, ale uspokoiłam się, rozpoznając znajomy zapach. Zayn.
- Spójrz na mnie, Kochanie. Jestem przy tobie.
Objął moją twarz, żebym na niego spojrzała, ale wszystko widziałam podwójnie. Co mi jest?!
- Zay... - zaczęłam, ale nie byłam w stanie dokończyć. Mój umysł zasłaniał się ciemną mgłą. Wszystko wokół mnie stawało się tylko pustką.
- Otwórz oczy, Re.
Jest tutaj. Zayn tutaj jest.
- Jestem zmęczona...
- Nie, nie mów tak. Nie zasypiaj.
Nie mogłam. Oczy same mi się zamykały.
__________________________________________________________________
(Zayn)
Chwyciłem ją za dłoń, przyciskając usta do jej chłodnej skóry.
- Re, proszę cię. Skarbie otwórz oczy. Zrób to dla mnie. - Odgarnąłem włosy z jej twarzy, opierając ją na jednym z moich kolan. - Re, zostań ze mną, proszę! - rzuciłem błagalnie. - Do cholery, Victoria, otwórz oczy!
Emma przykucnęła obok, przykładając dwa palce do pulsu Victorii.
- Zayn, zajmę się nią. Nic jej nie będzie - powiedziała słabo.
- Nie. Nie zostawię jej - odparłem przytulając Re mocniej, ale Emma złapała mnie za przedramię by przyciągnąć moją uwagę.
- Krwawisz?! - zapytałem marszcząc brwi.
- Nic mi nie jest. Idź. Ja się nią zajmę. Będzie dobrze. Masz ważniejszą sprawę do załatwienia.
Przeniosłem wzrok z Emmy i zawiesiłem go na osłabionym ciele Victorii. Nie mogę znowu jej zostawić. Nie, kiedy jest taka słaba.
- Zayn! - ponagliła karcąco Emma.
- Gdzie on jest?! - zapytałem ostrzej, niż zamierzałem.
Na kilka sekund zapanowała cisza, ale zniecierpliwiony brakiem odpowiedzi, wreszcie zerknąłem na kobietę, która patrzyła w punkt ponad moim ramieniem z szeroko otwartymi oczami.
- Zayn - rzuciła cicho. Frustracja zaczęła dyktować moje ruchy, gdy poirytowany zerknąłem w tym samym kierunku, widząc dziwną scenę odgrywającą się na moich oczach.
Crewston, ten nowy ochroniarz, mierzył dwoma pistoletami prosto w głowę Marka.
Spojrzałem na Devona, a złość którą czułem kilka chwil temu zaczynała niemal gotować mi krew w żyłach.
- Emma - zacząłem nisko, nie spuszczając oka z tego psychola. - Zajmij się Victorią.
- Nie rób nic głupiego - ostrzegła cicho.
- Jedyną głupią rzeczą, którą mógłbym zrobić, to pozwolić temu skurwielowi dalej żyć - bąknąłem, podnosząc się z ziemi.
Zrobiłem pierwszy krok, a Crewston momentalnie wycelował jeden z pistoletów we mnie. Zamarłem w miejscu. Co tu się, do chuja pana, dzieje?!
Kurwa!
Adrenalina zaczęła pulsować w moich żyłach, a w uszach słyszałem swoją krążącą krew.
- Chyba masz mały dylemat, Zayn - odezwał się Devon, powoli mnie okrążając. Zrobiłem krok w tył, osłaniając swoim ciałem Victorię i Emmę.
- Emma, wychodźcie. Teraz - poleciłem półgłosem.
- Nie dam rady, nie udźwignę jej - rzuciła marudnie. Osz, kurwa mać!
- Wiedziałeś, że Crewston jest moim kuzynem? - zapytał Devon.
Nie odpowiedziałem. Zapanowała absolutna cisza. To niemożliwe. Crewston to mój...Nie, nie możemy przecież być... Mam teraz inne sprawy na głowie.
- Chyba nie. Musi pan bardziej uważać na osoby, które zatrudnia, panie Malik - odparł z uśmieszkiem, na co momentalnie zgromiłem go wzrokiem.
- Przynajmniej oboje wiemy jak to się dzisiaj skończy - odparłem w końcu, a on sarkastycznie uniósł brew. Boże, marzyłem tylko o tym, żeby oderwać mu ten głupkowaty łeb.
Cierpliwości.
- Już to sobie wyobrażam. Ja będę pierdolił twoją dziewczynę, kiedy ty będziesz leżał w swoim grobie - zaśmiał się, zadowolony z siebie.
Zacisnąłem dłonie w pięści, a moje usta ułożyły się w cienką linię. Słodki dźwięk łamiącego się karku byłby teraz jak najbardziej na miejscu.
- Dotknij ją jeszcze raz, a to ty dzisiaj będziesz leżał w grobie.
Znowu się zaśmiał.
- Wydajesz się nad wyraz spokojny, Zayn.
Och, nawet sobie, kurwa, nie wyobrażasz...
Zrobił krok w moją stronę, odbezpieczając broń i celując nią w Emmę.
Ruszyłem w jego stronę, ale szybko ponownie wycelował nią we mnie, więc chcąc nie chcąc musiałem się cofnąć.
- Przestałbyś wreszcie je w to mieszać - rzuciłem rozdrażniony.
Podszedł do Emmy, ale zanim miałem szansę go obezwładnić i zadusić jak psa, odepchnął ją i złapał Victorię. Moje oczy podwoiły swoje rozmiary.
- Puść ją!
- Albo co? - zapytał marudnie.
Walczyłem z samym sobą, żeby się na niego nie rzucić. Jedyną przeszkodą był ten pistolet, którym we mnie mierzył.
- Jeszcze jeden krok, Zayn, i jesteś trupem.
Zawahałem się. Devon stanął na równe nogi, dźwigając ze sobą wątłe ciało Victorii.
- Cholera, Devon! Puść ją! - wrzasnąłem, czując przypływ adrenaliny. Dłonie mi drżały, ale próbowałem zapanować nad rosnącą wściekłością. Poczułem nieprzyjemne ciarki rozchodzące się po całym moim ciele.
Z tylnej kieszeni swoich spodni wyciągnął jakąś strzykawkę. Zębami zdjął z niej wieczko i wypluł je na ziemię. Co on wyprawia, do kurwy nędzy?!
- Słyszałeś kiedyś o zastrzyku śmierci?
Moje oczy otworzyły się jeszcze szerzej.
- Ani się waż.
Jakim cudem w ogóle udało mu się to zdobyć?! Kurwa mać!
- Zawrzyjmy umowę, dobra? - Uśmiechnął się, po czym wsunął swój nos w potargane włosy Victorii. Cieszyłem się, że jest nieprzytomna i że prześpi całe to piekło. Z drugiej strony życzyłbym sobie, że w ogóle się tu nie znalazła.
Powstrzymaj się, Zayn.
- Dasz mi dwa miliony, a może wtedy pozwolę tej dziwce żyć. - Wskazał pistoletem na Emmę, a ja pokręciłem przecząco głową.
- Nie ma mowy.
- Dasz mi pięć milionów, a może ją wypuszczę - zaoferował.
- A co z Victorią?
- Ona zostaje ze mną - odparł z chorym uśmieszkiem.
- Nie ma mowy.
Devon załadował pistolet, automatycznie wprowadzając nabój do lufy.
- Pożegnaj się, Emmo.
- Nie! - krzyknąłem.
Pociągnął za spust, ale kula przeszła kilka centymetrów od Emmy, która momentalnie zaczęła drżeć.
Kurwa!
- No to jak będzie, Zayn? Jestem strasznie niecierpliwym człowiekiem.
- Siedem milionów i biorę je obie.
- Za mało.
- Czego jeszcze chcesz, do kurwy nędzy?!
- Wiesz, czego, kurwa, chcę, Zayn? Chcę zniszczyć całe twoje jebane życie, a jedynym sposobem żeby to zrobić jest zlikwidowanie tej małej zabaweczki do ruchania, Emmy, i twojej paniusi.
- Dam ci pieniądze, ale puść ją już - odparłem siląc się na spokój. Kurwa, jak ciężko było mi zachować spokój, to nikt tego nie pojmie! Cały czas tylko myślałem o tym jak zajebać tego skurwiela.
- O jakiej kwocie rozmawiamy? - zapytał Devon.
- Dziesięć milionów.
- Piętnaście.
Pokręciłem głową.
- Dwanaście i pół - oznajmiłem.
- Czternaście.
- Trzynaście i pół. To moja ostateczna decyzja - odparłem zdenerwowany.
- Chyba na serio, kurwa, nienawidzisz Emmy, no nie? - rzucił ironicznie. - Emmo, ostatnie słowo?
- Trzynaście milionów siedemset pięćdziesiąt tysięcy!
Ponownie pociągnął za spust, a ogłuszający skowyt Emmy spowodował, że ostatecznie straciłem cierpliwość.
Postrzelił ją!
- Emma!
Z trudem łapała powietrze, tracąc oddech i przytrzymując się za brzuch. Lufa pistoletu ponownie skierowała się w moją stronę, kiedy skoczyłem w stronę Emmy, żeby jej pomóc.
- Więcej! - zażądał.
- Czternaście! - rzuciłem niepewnie, cały czas zerkając na Emmę.
- Osiemnaście? - Devon ponownie podniósł cenę, na co zmarszczyłem czoło.
- Nie!
- Naprawdę nie chciałbym jej tego wstrzyknąć - powiedział, unosząc przy ramieniu Victorii strzykawkę wypełnioną śmiercionośną substancją, która zabijała więźniów w ułamkach sekund.
- Okej, dobra! Osiemnaście milionów! - potwierdziłem, a on tylko się zaśmiał.
- Nie. Nie jestem taki łatwy.
Wbił igłę w szyję Victorii a wokół mnie zapanowała martwa cisza. Czułem, jakby moje serce wydarło się z piersi i leżało teraz na tej zimnej, brudnej podłodze.
Devon skupił się na ampułce, więc szybko skorzystałem z okazji i pchnąłem go na ziemię, prawie przy tym uderzając Emmę. Byłem zbyt zajęty tym, żeby wyciągnąć to gówno z szyi Victorii. Odrażający dźwięk głowy Devona odbijającej się od betonu rozbrzmiał w pomieszczeniu i oddałbym wszystko, żeby móc ponownie usłyszeć ten niepokojący łoskot.
Zerknąłem na Marka, który już uważnie na mnie patrzył. Wystarczyło jedno małe skinięcie głową, żeby przeszedł do rzeczy. Momentalnie chwycił rękę Crewstona, wytrącając z niej pistolet i wykręcił ją za jego plecy skutecznie obezwładniając.
Odsunąłem się od Re, sięgając do kołnierza Devona. Uniosłem go trochę ponad ziemię, tylko po to by uderzyć go z największą siłą jaką mogłem z siebie wymusić. Jego głowa ponownie odbiła się od twardej posadzki.
- Spoczywaj, kurwa, w pokoju ty chory skurwielu! - wycedziłem przez zaciśnięte zęby, ale zamarłem w bezruchu słysząc odbezpieczanie broni.
- Puść go.
Crewston.
Gdzie, do chuja, jest Mark?!
- Odsuń się od niego, albo pociągnę za spust - ostrzegł. Tak naprawdę to już gówno mnie to obchodziło.
Uniosłem ręce, ale sekundę później usłyszałem drugi dźwięk sygnalizujący odbezpieczającą się broń i dopiero wtedy dostrzegłem Marka stającego za Crewstonem. Celował dokładnie w tył jego głowy.
- Opuść broń, Crewston - rozkazał Mark, ale tamten nie posłuchał.
W takim razie, nie będzie zbyt przyjemnie.
Posłałem mu zbolały uśmiech.
Zbliżyłem się do niego pewnym krokiem, a on cały czas mierzył mnie rozbieganymi oczami, niepewny tego co zrobię. Szybko chwyciłem pistolet i wykręciłem dłoń która go trzymała. Tak jak się spodziewałem, lufa natychmiast skierowała się ku sufitowi, kiedy wierzchem dłoni uderzyłem go w rękę. Pistolet momentalnie wypadł z jego uścisku. Kątem oka zauważyłem ruch na podłodze, więc wymierzyłem celnego kopniaka prosto w krocze Devona, żeby zatrzymać go na ziemi, a chwilę później moje kolano dwukrotnie zderzyło się z brzuchem Crewstona. Skurwysyn zasługiwał na każdy możliwy ból.
Słodki dźwięk jęków i postękiwania brzmiał w moich uszach niczym najpiękniejsza melodia, kiedy zwijał się w cierpieniu.
- Tylko spójrz...Kto teraz ma kłopoty? - rzuciłem podziwiając swoje dzieło.
Spuściłem wzrok na Devona, który kulił się w pozycji embrionalnej. Kurewsko trudno było mi wycelować kopniaka w jego brzuch, ale podołałem w efekcie czego zostałem nagrodzony dźwiękiem ulatującego z jego płuc powietrza.
Klęknąłem przy nim, by mógł mnie usłyszeć. Chciałem jasno nakreślić mu jego pozycję.
- Co to jest?! - Sięgnąłem po na wpół pustą strzykawkę, po czym ponownie spojrzałem na niego. - Chlorek potasu, czy pavulon?!
Wbiłem igłę w jego szyję, a on skrzywił się momentalnie.
- Odpowiadaj, śmieciu.
- Chlorek potasu - odparł, na co szybko przycisnąłem pięść do jego tchawicy.
- Chciałeś ją, kurwa, zabić?! - warknąłem.
Nie wiedziałem zbyt wiele o lekach. Wiedziałem jednak tyle, że chlorek potasu wywołuje atak serca.
- Wszystko dla ciebie, Z... - mocniej ścisnąłem jego gardło, a on zaczął zawzięcie kasłać.
- Daj mi jeden dobry powód, dla którego nie powinienem teraz zafundować ci tego samego - zagroziłem, kiedy krztusił się swoimi własnymi słowami.
- Czekaj, Zay!
Zay?! Nikt mnie tak nie nazywał od kiedy byłem dzieckiem.
- Jestem... Jestem twoim bratem.
- Re, proszę cię. Skarbie otwórz oczy. Zrób to dla mnie. - Odgarnąłem włosy z jej twarzy, opierając ją na jednym z moich kolan. - Re, zostań ze mną, proszę! - rzuciłem błagalnie. - Do cholery, Victoria, otwórz oczy!
Emma przykucnęła obok, przykładając dwa palce do pulsu Victorii.
- Zayn, zajmę się nią. Nic jej nie będzie - powiedziała słabo.
- Nie. Nie zostawię jej - odparłem przytulając Re mocniej, ale Emma złapała mnie za przedramię by przyciągnąć moją uwagę.
- Krwawisz?! - zapytałem marszcząc brwi.
- Nic mi nie jest. Idź. Ja się nią zajmę. Będzie dobrze. Masz ważniejszą sprawę do załatwienia.
Przeniosłem wzrok z Emmy i zawiesiłem go na osłabionym ciele Victorii. Nie mogę znowu jej zostawić. Nie, kiedy jest taka słaba.
- Zayn! - ponagliła karcąco Emma.
- Gdzie on jest?! - zapytałem ostrzej, niż zamierzałem.
Na kilka sekund zapanowała cisza, ale zniecierpliwiony brakiem odpowiedzi, wreszcie zerknąłem na kobietę, która patrzyła w punkt ponad moim ramieniem z szeroko otwartymi oczami.
- Zayn - rzuciła cicho. Frustracja zaczęła dyktować moje ruchy, gdy poirytowany zerknąłem w tym samym kierunku, widząc dziwną scenę odgrywającą się na moich oczach.
Crewston, ten nowy ochroniarz, mierzył dwoma pistoletami prosto w głowę Marka.
Spojrzałem na Devona, a złość którą czułem kilka chwil temu zaczynała niemal gotować mi krew w żyłach.
- Emma - zacząłem nisko, nie spuszczając oka z tego psychola. - Zajmij się Victorią.
- Nie rób nic głupiego - ostrzegła cicho.
- Jedyną głupią rzeczą, którą mógłbym zrobić, to pozwolić temu skurwielowi dalej żyć - bąknąłem, podnosząc się z ziemi.
Zrobiłem pierwszy krok, a Crewston momentalnie wycelował jeden z pistoletów we mnie. Zamarłem w miejscu. Co tu się, do chuja pana, dzieje?!
Kurwa!
Adrenalina zaczęła pulsować w moich żyłach, a w uszach słyszałem swoją krążącą krew.
- Chyba masz mały dylemat, Zayn - odezwał się Devon, powoli mnie okrążając. Zrobiłem krok w tył, osłaniając swoim ciałem Victorię i Emmę.
- Emma, wychodźcie. Teraz - poleciłem półgłosem.
- Nie dam rady, nie udźwignę jej - rzuciła marudnie. Osz, kurwa mać!
- Wiedziałeś, że Crewston jest moim kuzynem? - zapytał Devon.
Nie odpowiedziałem. Zapanowała absolutna cisza. To niemożliwe. Crewston to mój...Nie, nie możemy przecież być... Mam teraz inne sprawy na głowie.
- Chyba nie. Musi pan bardziej uważać na osoby, które zatrudnia, panie Malik - odparł z uśmieszkiem, na co momentalnie zgromiłem go wzrokiem.
- Przynajmniej oboje wiemy jak to się dzisiaj skończy - odparłem w końcu, a on sarkastycznie uniósł brew. Boże, marzyłem tylko o tym, żeby oderwać mu ten głupkowaty łeb.
Cierpliwości.
- Już to sobie wyobrażam. Ja będę pierdolił twoją dziewczynę, kiedy ty będziesz leżał w swoim grobie - zaśmiał się, zadowolony z siebie.
Zacisnąłem dłonie w pięści, a moje usta ułożyły się w cienką linię. Słodki dźwięk łamiącego się karku byłby teraz jak najbardziej na miejscu.
- Dotknij ją jeszcze raz, a to ty dzisiaj będziesz leżał w grobie.
Znowu się zaśmiał.
- Wydajesz się nad wyraz spokojny, Zayn.
Och, nawet sobie, kurwa, nie wyobrażasz...
Zrobił krok w moją stronę, odbezpieczając broń i celując nią w Emmę.
Ruszyłem w jego stronę, ale szybko ponownie wycelował nią we mnie, więc chcąc nie chcąc musiałem się cofnąć.
- Przestałbyś wreszcie je w to mieszać - rzuciłem rozdrażniony.
Podszedł do Emmy, ale zanim miałem szansę go obezwładnić i zadusić jak psa, odepchnął ją i złapał Victorię. Moje oczy podwoiły swoje rozmiary.
- Puść ją!
- Albo co? - zapytał marudnie.
Walczyłem z samym sobą, żeby się na niego nie rzucić. Jedyną przeszkodą był ten pistolet, którym we mnie mierzył.
- Jeszcze jeden krok, Zayn, i jesteś trupem.
Zawahałem się. Devon stanął na równe nogi, dźwigając ze sobą wątłe ciało Victorii.
- Cholera, Devon! Puść ją! - wrzasnąłem, czując przypływ adrenaliny. Dłonie mi drżały, ale próbowałem zapanować nad rosnącą wściekłością. Poczułem nieprzyjemne ciarki rozchodzące się po całym moim ciele.
Z tylnej kieszeni swoich spodni wyciągnął jakąś strzykawkę. Zębami zdjął z niej wieczko i wypluł je na ziemię. Co on wyprawia, do kurwy nędzy?!
- Słyszałeś kiedyś o zastrzyku śmierci?
Moje oczy otworzyły się jeszcze szerzej.
- Ani się waż.
Jakim cudem w ogóle udało mu się to zdobyć?! Kurwa mać!
- Zawrzyjmy umowę, dobra? - Uśmiechnął się, po czym wsunął swój nos w potargane włosy Victorii. Cieszyłem się, że jest nieprzytomna i że prześpi całe to piekło. Z drugiej strony życzyłbym sobie, że w ogóle się tu nie znalazła.
Powstrzymaj się, Zayn.
- Dasz mi dwa miliony, a może wtedy pozwolę tej dziwce żyć. - Wskazał pistoletem na Emmę, a ja pokręciłem przecząco głową.
- Nie ma mowy.
- Dasz mi pięć milionów, a może ją wypuszczę - zaoferował.
- A co z Victorią?
- Ona zostaje ze mną - odparł z chorym uśmieszkiem.
- Nie ma mowy.
Devon załadował pistolet, automatycznie wprowadzając nabój do lufy.
- Pożegnaj się, Emmo.
- Nie! - krzyknąłem.
Pociągnął za spust, ale kula przeszła kilka centymetrów od Emmy, która momentalnie zaczęła drżeć.
Kurwa!
- No to jak będzie, Zayn? Jestem strasznie niecierpliwym człowiekiem.
- Siedem milionów i biorę je obie.
- Za mało.
- Czego jeszcze chcesz, do kurwy nędzy?!
- Wiesz, czego, kurwa, chcę, Zayn? Chcę zniszczyć całe twoje jebane życie, a jedynym sposobem żeby to zrobić jest zlikwidowanie tej małej zabaweczki do ruchania, Emmy, i twojej paniusi.
- Dam ci pieniądze, ale puść ją już - odparłem siląc się na spokój. Kurwa, jak ciężko było mi zachować spokój, to nikt tego nie pojmie! Cały czas tylko myślałem o tym jak zajebać tego skurwiela.
- O jakiej kwocie rozmawiamy? - zapytał Devon.
- Dziesięć milionów.
- Piętnaście.
Pokręciłem głową.
- Dwanaście i pół - oznajmiłem.
- Czternaście.
- Trzynaście i pół. To moja ostateczna decyzja - odparłem zdenerwowany.
- Chyba na serio, kurwa, nienawidzisz Emmy, no nie? - rzucił ironicznie. - Emmo, ostatnie słowo?
- Trzynaście milionów siedemset pięćdziesiąt tysięcy!
Ponownie pociągnął za spust, a ogłuszający skowyt Emmy spowodował, że ostatecznie straciłem cierpliwość.
Postrzelił ją!
- Emma!
Z trudem łapała powietrze, tracąc oddech i przytrzymując się za brzuch. Lufa pistoletu ponownie skierowała się w moją stronę, kiedy skoczyłem w stronę Emmy, żeby jej pomóc.
- Więcej! - zażądał.
- Czternaście! - rzuciłem niepewnie, cały czas zerkając na Emmę.
- Osiemnaście? - Devon ponownie podniósł cenę, na co zmarszczyłem czoło.
- Nie!
- Naprawdę nie chciałbym jej tego wstrzyknąć - powiedział, unosząc przy ramieniu Victorii strzykawkę wypełnioną śmiercionośną substancją, która zabijała więźniów w ułamkach sekund.
- Okej, dobra! Osiemnaście milionów! - potwierdziłem, a on tylko się zaśmiał.
- Nie. Nie jestem taki łatwy.
Wbił igłę w szyję Victorii a wokół mnie zapanowała martwa cisza. Czułem, jakby moje serce wydarło się z piersi i leżało teraz na tej zimnej, brudnej podłodze.
Devon skupił się na ampułce, więc szybko skorzystałem z okazji i pchnąłem go na ziemię, prawie przy tym uderzając Emmę. Byłem zbyt zajęty tym, żeby wyciągnąć to gówno z szyi Victorii. Odrażający dźwięk głowy Devona odbijającej się od betonu rozbrzmiał w pomieszczeniu i oddałbym wszystko, żeby móc ponownie usłyszeć ten niepokojący łoskot.
Zerknąłem na Marka, który już uważnie na mnie patrzył. Wystarczyło jedno małe skinięcie głową, żeby przeszedł do rzeczy. Momentalnie chwycił rękę Crewstona, wytrącając z niej pistolet i wykręcił ją za jego plecy skutecznie obezwładniając.
Odsunąłem się od Re, sięgając do kołnierza Devona. Uniosłem go trochę ponad ziemię, tylko po to by uderzyć go z największą siłą jaką mogłem z siebie wymusić. Jego głowa ponownie odbiła się od twardej posadzki.
- Spoczywaj, kurwa, w pokoju ty chory skurwielu! - wycedziłem przez zaciśnięte zęby, ale zamarłem w bezruchu słysząc odbezpieczanie broni.
- Puść go.
Crewston.
Gdzie, do chuja, jest Mark?!
- Odsuń się od niego, albo pociągnę za spust - ostrzegł. Tak naprawdę to już gówno mnie to obchodziło.
Uniosłem ręce, ale sekundę później usłyszałem drugi dźwięk sygnalizujący odbezpieczającą się broń i dopiero wtedy dostrzegłem Marka stającego za Crewstonem. Celował dokładnie w tył jego głowy.
- Opuść broń, Crewston - rozkazał Mark, ale tamten nie posłuchał.
W takim razie, nie będzie zbyt przyjemnie.
Posłałem mu zbolały uśmiech.
Zbliżyłem się do niego pewnym krokiem, a on cały czas mierzył mnie rozbieganymi oczami, niepewny tego co zrobię. Szybko chwyciłem pistolet i wykręciłem dłoń która go trzymała. Tak jak się spodziewałem, lufa natychmiast skierowała się ku sufitowi, kiedy wierzchem dłoni uderzyłem go w rękę. Pistolet momentalnie wypadł z jego uścisku. Kątem oka zauważyłem ruch na podłodze, więc wymierzyłem celnego kopniaka prosto w krocze Devona, żeby zatrzymać go na ziemi, a chwilę później moje kolano dwukrotnie zderzyło się z brzuchem Crewstona. Skurwysyn zasługiwał na każdy możliwy ból.
Słodki dźwięk jęków i postękiwania brzmiał w moich uszach niczym najpiękniejsza melodia, kiedy zwijał się w cierpieniu.
- Tylko spójrz...Kto teraz ma kłopoty? - rzuciłem podziwiając swoje dzieło.
Spuściłem wzrok na Devona, który kulił się w pozycji embrionalnej. Kurewsko trudno było mi wycelować kopniaka w jego brzuch, ale podołałem w efekcie czego zostałem nagrodzony dźwiękiem ulatującego z jego płuc powietrza.
Klęknąłem przy nim, by mógł mnie usłyszeć. Chciałem jasno nakreślić mu jego pozycję.
- Co to jest?! - Sięgnąłem po na wpół pustą strzykawkę, po czym ponownie spojrzałem na niego. - Chlorek potasu, czy pavulon?!
Wbiłem igłę w jego szyję, a on skrzywił się momentalnie.
- Odpowiadaj, śmieciu.
- Chlorek potasu - odparł, na co szybko przycisnąłem pięść do jego tchawicy.
- Chciałeś ją, kurwa, zabić?! - warknąłem.
Nie wiedziałem zbyt wiele o lekach. Wiedziałem jednak tyle, że chlorek potasu wywołuje atak serca.
- Wszystko dla ciebie, Z... - mocniej ścisnąłem jego gardło, a on zaczął zawzięcie kasłać.
- Daj mi jeden dobry powód, dla którego nie powinienem teraz zafundować ci tego samego - zagroziłem, kiedy krztusił się swoimi własnymi słowami.
- Czekaj, Zay!
Zay?! Nikt mnie tak nie nazywał od kiedy byłem dzieckiem.
- Jestem... Jestem twoim bratem.
___________________________________________________________________
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA
AAAAAAAAAAAA
AAAAAAAAAAA
AAAAAAA
AAAAAAAAA
A
A
A
A
A
A
A
A
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!
CO KURWA!!!!!!!!!!! EJ SERIO TEGO SIĘ NIE SPODZIEWAŁAM TUTAJ! I MIMO ŻE JAKIŚ CZAS TEMU JUŻ CZYTAŁAM TEN ROZDZIAŁ TO EMOCJE NADAL ŻYWE JAK WIDAĆ! XD OŁ MAJ FAKIN GASZ! O.o TAK STRASZNIE SIE BOJE O VIXE I O BEJBSA I O EMMĘ TEŻ ;____;
ALE WAS W CHUJA ZROBIŁA WSZYSTKICH! XD MYŚLELIŚCIE ŻE SIĘ ZBRATAŁA Z DEVONEM, A JA TAM ZAWSZE PRZECZUWAŁAM ŻE Z NIEJ RÓWNA BABKA XD
A TERAZ DEVON JĄ SHOT...BANG BANG...SHE HIT THE GROUND...BANG BANG... THAT AWFUL SOUND XD
W OGÓLE TAK MNIE BAWIŁA TA SCENA Z TYM TARGOWANIEM SIĘ O RE I EMMĘ ŻE LOLOLZ XD "ZIELONI - TRZYSTA!" XD BOŻE, ZAYN WTF??! MYŚLAŁAM ŻE ODDAŁBYŚ ZA NIE CAŁĄ SWOJĄ KASĘ A TU TAKIE CYRKI XD
NIE WIEM KIEDY POJAWI SIĘ KOLEJNY ROZDZIAŁ, GDYŻ TERAZ ZNÓW JESTEŚCIE NA BIEŻĄCO :P JEŚLI BĘDĘ WIEDZIAŁA TO SPRAWDZAJCIE TEN LINK PRZY UPDATES, PRZY OKŁADCE KSIĄZKI I JA TAM WAM PODAM INFO JAK SIĘ JUŻ POJAWI, NA KIEDY PRZETŁUMACZĘ, ZEBYM NIE MUSIAŁA ODPOWIADAĆ KAŻDEMU OSOBNO :)
PS. Opowiem Wam co mi się dziś przytrafiło xD jeśli jeszcze ktoś nie czytał........
Siedzę sobie dzisiaj w pracy i przeglądam tumblr bo nudno jak chuj, moja szefowa siedzi na przeciwko mnie przy biurku i nagle wstała i stanęła obok, coś tam przy drukarce robiła. No i ja mówię chuj, przeskroluję w dół bo lipa trochę, żebym wgapiała się w zdjecie Zayna cały czas, pomyśli że jestem jakąś psycholką (niech się łudzi że nie jestem xD), chociaż przeczuwałam, że tumblr jest nieobliczalny i może mi wyskoczyć coś znacznie gorszego niż zdjęcia chłopców z początków ich kariery (ŻARTUJE XD KOCHAM ICH Z WTEDY TEŻ XD) no i długo nie trzeba było czekać. Jadę w dól, jadę jadę, delikatnie, powoli a tam jak zza rogu nie wyskoczy gejowskie porno, jak się nie zaczną w dupy zapinać! JA PIERDOLĘ. JESZCZE NIGDY TAK SZYBKO LAPTOPA NIE ZAMYKAŁAM. BURAKA SPALIŁAM I NIEŚMIAŁO OTWORZYŁAM KLAPĘ DOPIERO JAK USIADŁA NA SWOIM MIESJCU.
JEZU, NIE WIEM CZY ZOBAYCZŁA CZY NIE NO ALE PRZECIEŻ NIE ZAPYTAM, CZY WIDZIAŁA, NO BO KURWA JAK?! "HEJ, MIGNĘŁA CI JAKAŚ PAŁA PRZED OCZAMI WŁAŚNIE?! BO WIESZ, JEST TAKA STRONA I JA NA SERIO NIE TEN TEGES, TYLKO TAM INNI LUDZIE RÓŻNE RZECZY WRZUCAJĄ, JA NIE MAM WPŁYWU NA TO CO OGLĄDAM........|" OŁ MAJ DIR GAD.
Podsumowując jeszcze pracuję, więc może nie zauważyła xD ale już nigdy
NIDGY
nie otworzę tumblr, kiedy będę w pracy.
Okej, może w pracy tak, ale nie wtedy kiedy będą w pobliżu jacyś ludzie xD Wam też to radzę, bo jak to mówią "nie znasz dnia ani godziny, gdy wyskoczy chuj z formaliny" xD żartuje, nikt tak nie mówi xD sama to wymyśliłam xD
nawaliłabym jeszcze więcej XD ale już nie ma miejsca, wyczerpałam limit dzienny lolz
OKS, TO DO NASTĘPNEGO I TAK JAK MÓWIŁAM, SPRAWDZAJCIE LINK POD OKŁADKĄ KSIĄŻKI. JEŚLI BĘDĘ WIEDZIAŁA, NA KIEDY PRZETŁUMACZĘ TO TAM POJAWI SIĘ TA INFORMACJA. :) NA RAZIE JESTEŚCIE NA BIEŻĄCO!
Wooop !!! Woooop !!!
OdpowiedzUsuńily♥
Sory ze sie tak chamsko wpieprze pod 1 komentarzem ale uwielbiam cie za to ze tlumaczysz. Polewka z twojej sytuacji wez wiecej opowiadaj xD jako kto pracujesz? :) kuffa robi sie tu nam moda na sukces z fanfika "jestem..jestem twoim bratem" ty no jezu "luk her ajm jor fader" ;_; really? Zabic sukinsyna i tak. Tylko pierw wykastrowac i meczyc. Kutasa jednego. A chyba kazdy se pomyślał ze re poroni po kopniaku. Ja mam lekka nadzieje ze nie bo bede ryczec. Jak to sie stanie to normalnie napisze fanfik o nazwie "kastracja i meczarnie - Devon" . Wgl trza zrobic gre gdzie mozna obcinac fiuta Devonovi ? Hm?
UsuńJendjdhehud osikałam się rjndbrhdjd nie mam słów żeby opisać ten rozdział
OdpowiedzUsuńJak że on jest jego BRATEM CO KURWA CO ????????????????????????????????????????????????? BOSZ NIE WIEŻE ALE ŻE DEVON JEGO BRATEM CZY JA TO DOBRZE ZROZUMIAŁAM CZY JAK KURWA NIE WIERZE NA PRAWDĘ LOL
OdpowiedzUsuńZajebisty rozdział. !!! :D
OdpowiedzUsuńOżeszkurwajapierdole!!! Padam na twarz i do cholery nie wstaję, chyba jeszczem do mnie ten rozdział nie dotarł do końca.
OdpowiedzUsuńfidnidndidneinsjdjdnjdn. *.*
Cała się trzęsę z emocji. Niesamowicie to przetłumaczyłaś.
OdpowiedzUsuńO Jprdl. Wczoraj próbowałam to na oryginale przeczytać. Poddalam sie zaraz po wypowiedzi Marka xd
OdpowiedzUsuńRozdział miał być jutro lub w sobotę a tu niespodzianka! :D Kocham kocham kocham.
Boję sie co dalej. Bisty rozdział, dzięki kochana. Omg Omg
O słodki Jezu ! Nie wierzę no nie wierzę no nie, kurde co sie dzieje ?!
OdpowiedzUsuńOmg nie mogę, kocham to ff ! Dwa ostatnie zdania powaliły mnie z nóg. Nie wiem co powiedzieć, genialne tłumaczenie <3
O matko ale... ale jak? Co? Cholera on jest... jego... bratem?
OdpowiedzUsuńSory ale mam problemy ze sklejeniem zdania bo ten ... TEN ****** JEST JEGO BRATEM!
Czekam na nn! Ja umrę jak się nie dowiem co z Vic i Zaynem no i .... ugh Devonem.
~OlciaXX
mózg rozjebany
OdpowiedzUsuńuwielbiam Cię <3
Xx
Kiyoko
Ooomg jestem druga :D meeega rozdzial :)
OdpowiedzUsuńNie jesteś druga :)
Usuńmuhahahhahah
wygrałaś chuja z formaliny :D
Usuńzazdro.. xxd
Spodziewałam się wszystkiego, ale nie tego!
OdpowiedzUsuńadkjbvfuaesovgwoepigv odlisvg olsdgvlsdg vlsgs BOOOOŻE CO TO ZA RODZIAŁ ILE EMOCJI DEVON I ZEN BRAĆMI :OOOOO
OdpowiedzUsuńBIEDNA RE DEVON TY CHUJU!!!! JAK ONA STRACI DZIECKO PRZEZ CB TO NIE BĘDZIESZ MIAŁ ŻYCIA. MARK MÓJ RYCERZU DZIĘKUJĘ EMMA POLUBIŁAM CB ZA TO! PŁACZ PŁACZ I JESZCZE RAZ PŁACZ DJSBIVSOADIVBADOVBADO NIE WYROBIĘ DO KOLEJNEGO
Bambi kocham twoje notki <3
Uuhuu ide czytac!Gabi
OdpowiedzUsuńZajebisty
OdpowiedzUsuńAle czadowy ♡ uwielbiam twoje komentarze pod tłumaczeniem ♡
OdpowiedzUsuńOMG!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńCooo tu się porooobiło!
OdpowiedzUsuńUmarłam chyba z milion razy czytając ten rodział.
Początek był taki straszny ;c Biedna Re..Boje się o nią ;x
I wgl kurwa coo?! Devon jest bratem Zaayna?! Jakim cudem ;o
Jak takie ścierwo będzie dalej chodzić po zieemi, to wrrr ;/
Maaam Zaawaaał, serio!
@bimberovelove
Wooo Marko. Co jestem twoim bratem? To nie czasem w gwiezdnych wojnach było? Znaczy tam ze ojcem czy cos chyba Możliwe. Powinna byc tqka dramatyczna muzyczka na koniec., Ale Kutna co? Takie co? Wat? Devon i Zay bracie What What?! A tak na marginesie to to dziecko ma lekko przechlapane. Ten KOP w brzuch. Pol strzykawki, glodzienie gwałt i inne duperele.. Ehh matkoo.. A ta Emma mogłaby ja zabrać pojechać do szpitala czy cos w ten brzdek. Kurze nadal nie wierze.. What? Bracia? Nie niemożliwe. On udaje.. Rany.. No nie wiem co jeszcze napisać.. Kurde... No jakoś tak przy okazji to nie bardzo zczailam ten moment jak przechwycili bron. Muszę chyba jeszcze raz przeczytać.. Lovki Bambi!
OdpowiedzUsuńVivienne
Zay ma brata xd ale emocje :p ciekawe co będzie w następnym już nie mogę się doczekać :D
OdpowiedzUsuńTwoje notki hahahahahaha
OdpowiedzUsuńJeeeej.... to takie pienkne *.* ale biedna Re :( strasznie mi jej szkoda ;( no i kurwa... naprawde?!?!?!?! Davon i Zayn ?!?!?!?! Niemożliwe. Siedziałam sb akurat w wannie jak to czytałam i omal mój niu fon nie wpadł mi do wody.. jeny ;-; ej przepraszam za spam na prawde tak ryli:
OdpowiedzUsuńwww.if-you-love-me-prove-it0.blogspot.com
O kurwa ... - Mówi więcej niż tysiąc słów O.O '-'
OdpowiedzUsuńSDFMJDKNDGJHJHOMFG JA PIERDOLE KURWA MAC CO ZA EMOCJE SJNOAFINSD W ŻYCIU BYM SIĘ TEGO NIE SPODZIEWAŁA, JEZU JAKA AKCJA DSKFNGBF
OdpowiedzUsuńNo i takim właśnie sposobem Victoria pewnie straci dziecko , czyli tak jak myślałam, że się stanie
OdpowiedzUsuńO mój boże najlepsze ♥
OdpowiedzUsuńAWFSEGEAWFEFVDFSBGERKJBGVKJW takie emocje że jprdl
OdpowiedzUsuńCaly rozdzial sie trzeslam jak kuwa lysa pala podczas orgazmu!!! Jebany kutasiarz Devon z Chujolanddi wiezil nago Re, jaka patologia, jak ja do sql wroce, Emma jest zajebista, a Crewston kolejny chujek z chujolandi, sami niech se wstykna jakies chlorki potasu lub inne gunwa i bedzie o dwoch debili mniej!!! Mark monsz swjetny jak zawsze, bylo im jajaj zmiazdzyc; zastrzelic i urzadzic taka rzes, ze wszyscy w krwi a Zayn stoi taki dumny a ppzniej przypomina sb o Victori i ta mina : Wlasnie sie zesralem i zapierdala jej pomoc a Mark zajmuje sie dupkami i paf nie ma ich Zayn zabiera Re, razem z Emma, a Mark wraca do mnie do domu na kolacje, gdzie sie nim odpowiednio zaopiekuje i mu awanture zrobie, ze sie tak poswiecal dla dziewczyny Zayna bo jetem zazdrosna
OdpowiedzUsuńlol
dobranoc
lepiej
bedzie
jak
juz
pojde
kolorowych <3
jestem autentycznie rozwalona!!!!
OdpowiedzUsuńnie tyle samym rozdziałem(bo czytałam go wcześniej po ang) co twoją notką!!!
no to jest niesamowite!
dawno się tak nie naśmiałam :)
te bang bang i w ogóle
"nie znasz dnia ani godziny, gdy wyskoczy chuj z formaliny"
rozwaliłaś mnie
praca dobrze na Ciebie działa :)
ja też tak chcę :)
@nala292 :)
O.MOJ.BOZE.NO.KIRVA.JAK???!!!
OdpowiedzUsuńJebany kurva Devon to jego brat?!
Jakas popierdolona patologia.
Czemu mi sie wydaje, ze Re poroni?
Chyba się rozryczę!
P.S.
Interesująxe rzeczy w pracy widzę xdd
Pzdr :)
omg tyle emocji, jak ja mam teraz isc spac, rozdzial swietny jak zawsze, pozdrawiam xx
OdpowiedzUsuńAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA OMFG!
OdpowiedzUsuńDobra, ona chyba jednak straci to dziecko...
żal mi tylko mojej ulubionej postaci... Biedna Emma!
ale mam wrażenie że Devon kłamie, no bo serio??? Brat zayn'a??? Nie wierzę w to!
Ale ja to się nawet cieszę z takiego zwrotu akcji... No bo Re jest słaba... Taaaa. Ja tam shippuję Zemmę XD
nie dałabym za Re 18 milionów, nie ma szans. ALE JAK TEN CHUJ ŚMIAŁ POSTRZELIĆ EMMĘ???
To ja dzisiaj sb oglądałam zwiastun ff a za mną ksiądz stał. He he. Zabawnie też było...
O MAJ CZIZYS
OdpowiedzUsuńJa pitole, nie spodziewałam się, że wooow ja myślałam że padnie trupem Re!!! ale Ćśś.... Jest jeszcze nadawana chlorkiem potasu XD
Wiedziałam, że będzie bliskim krewnym Zayn'a HEHESZKI
no ale już,...
Dzięki za rozdział, napisz kiedy wstawisz, bo ja nie ogarnęłam gdzie to szukać XD
A ta historia z trumblem!!!!
HAHAHAHAH CO TO BYŁO, dzięki za radę, nie wiadomo co w tym necie jest XD
Oki joki jeszcze raz dziękuję <333
Aaaaaaa
OdpowiedzUsuńAaaaaa
Aaaaa
Aaaa
Aaa
Aa
ZESRAM SIE ZARAZ! JESTEM TAKA PODJARANA TYM FANFIKIEM, ŻE NIE MOGE!!
Rozwalają mnie te Twoje historyjki - takie no po prostu its dżast maj lajf biczez! Only You :) A tak á'propos POZDRO Z TUMBLRA xdd
I ty tak sobie piszesz o swojej pracy to i ja napisze. No to: siedzę sb na polski i pani cos gada. I gada. I gada. W kółko (rozumiesz ten ból, ze ona o czymś mowi, a ty nie wiesz o co kaman, nie?) No to wiedzisz, ona pierdzieli a ja nie czaje bazy. Niezwykle MONDRA ja, jak to Magda myśle sobie: ona gada to ja w kime ;D I nagle taki sen. Pam pam pam pam! BUM! Taki Colduś mały i Re i Zayn i jakies spanie w trumnach, jedzenie kotów ( bez hejtow pls to tylko moja porąbana wyobraźnia) i sranie w banie jakies, nic nie ogarniam. WTEM! Re umiera!!!! POZDRO PIŃCET. Tak krzycze na cała klasę, nie? : NIEEEE!! POZDRO SZEJSET. Każdy takie Hej is ewryfing fakin olrajt?!?! Heloł! Ja tu przeżywam fanfik kurwa mać no!! POZDRO TRZYSTA. To by było na tyle, dziękuje Ci za uwagę - Szanowna panna dziewica pozdrawia prosto z pojebanego Devonogrodu.
- MADLEN.
kocham... no kurde Devon bratem Zayn'a o.O tego sie nie spodziewałam ;) / Shayy Tommo
OdpowiedzUsuń1, JAPIERDOLE KURWA MAC JEBANA W DUPE DAFAQ I CHUJ TEN ROZDZIAŁ >>>>>>>>> XDDDD
OdpowiedzUsuń2,AHAHHAHAHAHAAHAHA EJ BO ZJADE ,MAŁO BEKA XDDDD
Bratem?
OdpowiedzUsuńB r a t e m?
B r a t e m?
Seriously kurwa?! No tego to się za chuja nie spodziewałam!!
Co za emocje dljnvdfknjvfjlnbsdfklanskdbhkjscbdhj :D
Nie mogę się doczekać nexta uh uh uh
Devon chciał zabić Re! Co za KUTAS JEBANY!
Odstrzel mu łeb Zajn, odstrzel nie wahaj się!
JA PIERDOLE KURWA MAĆ CO TO DO CHUJA MIAŁO BYĆ? BARDZIEJ POJEBANEGO ROZDZIAŁU TO NIGDY DO KURWY NĘDZY NIE BYŁO
OdpowiedzUsuńŻe co?!?!???!?!
OdpowiedzUsuńBiedny Zayn :(
Biedna Re:(
Biedna Emma:(
Ok naj Gasz a twoja notka niszczy :D
OdpowiedzUsuńJezu, najlepszy rozdział!!!
OdpowiedzUsuńw końcu Devon przeszedł do rzeczy yay
nie spodziewałam się takiego zachowania Emmy, no ale brawa dla niej.
Re biedulka:(
no i co kurwa...Devon to jego brat?!?!?!
ew
czekam na kolejny!!
@bizzlethis
ŻE KURWA CO?!
OdpowiedzUsuńBRATEM
B R A T E M
!?!?!?!??!!??!?!
JAKIM BRATEM
NIE WIERZE NIE TO JEST NIE MOŻLIWE NIE
............................
PRZEZ CAŁY TEN ROZDZIAŁ PŁAKAŁAM.. NIE TEGO NIE MOŻNA NAZWAĆ PŁACZEM
SZLOCHAŁAM JAK CHOLERA, TRZĘSŁAM SIĘ, NIE MOGŁAM ZŁAPAĆ ODDECHU
TO JEST NIE MOŻLIWE
NIE MOGĘ
ZA DUŻO UCZUĆ
PRZEPRASZAM ZBYT SŁABY KOMENTARZ WIEM, NIE JESTEM W STANIE NAPISAĆ LEPSZEGO, PRZEPRASZAM ..
@nazoss
Jezusie...CO Z RE!? KURWA CO Z RE!?????
OdpowiedzUsuńKurwa mać ,co to do kurwy nędzy jest ,jakim bratem ?!?!?!?!?
OdpowiedzUsuńMasakra ,Zayn powinien zabić tego skurwysyna !
Tak wgl to kurwa jest żałosne że Deavon broni się w ostartnim momencie tekstem jestem twoim bratem !
To jest kurwa cios ponizej pasa !
Japierdole !
Dziękuje za tłumaczenie !!!:)
Jak tam w pracy? Pracujesz jako...?
OdpowiedzUsuńDuzo many many masz? :D
Wiesz kiedy konczy sie ta czesc ? Jeju ile pytan,przeszkasza Ci to ? Dobra serio koniec z pytaniami.
Ps. Kochasz mnie? Bo ja cie baaaaaaaaaaardzo
Papa <3
jakavsudbhsbsuajsvudbfjdk ♥
OdpowiedzUsuńaaaaaawwww :D
OdpowiedzUsuńCO KURWA?? O N JEST J E G O KURWA BRATEM?? CO?? CO?? COOO!!!!!!! OMG?!
OdpowiedzUsuńZajebjsty rozdział!!!
OdpowiedzUsuńTyle się tam działo. A końcówka to już mnie totalnie rozwaliła. Jak ten śmieć może być bratem Zayna?!
Twoje notki są świetne :D
KURWA CO
OdpowiedzUsuńJAKIM BRATEM
CO KURWA
JA PIERDOLE
NIE
O CHUJ, TO NIEMOŻLIWE
NIE
JEZV
KURWA
SRAM
JA PIERDOLE
ALE CHUJNIA
RYCZAŁAM JAK TEN KUTASIARZ KOPNĄŁ RE W BRZUCH, A POTEM ŚMIAŁAM SIE (TA, ŚMIAŁAM. TO BYŁ CHYBA DŹWIĘK JAKI WYDAJE FOKA W CZASIE GODÓW, ALE OK) JAK POJEBANA NA TWOJEJ NOTCE HAHAHAHAHAHAHAHAHA
serin Zayn.. PRZEKUPKĄ JESTEŚ CZY CO?! SIEDEM, DZIESIEĆ, CZTERNAŚCIE, OSIEMNAŚCIE MILIONÓW.. DAJ MU PIERDYLIARD MILIONÓW HAJSU I NIECH SIE CIOTA CIESZY
niech Re nic nie będzie, blagam.. I Emmie też nic.. Polubilam ją, lol
Nadal jestem pod wpływem emocj i pewnie nie zasne.
Emma ma racje. Devon aka chuj zginie. Niech on zdechnie! Co z tego, że jest bratem Zayna.
Eh, ok, ide spać. Ta, spać
ale dobranoc
NIECH WAM SIE TYLKO DEVON NIE ŚNI!
@lvlypayxxn
ten devon to jednak jest pojebany zrobił pacówke swojej siostrze
OdpowiedzUsuńkazirodztwo
siostry Zayna nie są rodzonymi siostrami, przecierz Zayn zostal adoptowany przez ta rodzine. czytaj ze zrozumieniem
Usuńkazdy zaskoczony, ze to bracia a ja ze Devon ja zgwalcil.. ona straci to dziecko jak nic
OdpowiedzUsuńCOOOOOO DO CHOLERY?!? ZAYN BRATEM DEVONA?!?
OdpowiedzUsuńKURWA MAĆ TEGO TO JA SIĘ NIE SPODZIEWAŁAM :O
HAHA MNIE TEŻ TO TARGOWANIE SIĘ ZAYNA ROZWALIŁO XDDD
KURWA CHYBA NIE BĘDZIE ZAYNA JUNIORA :(
BIEDNA VICTORIA :( I NAWET EMMY MI SZKODA :(
JESTEM CIEKAWA CO BĘDZIE DALEJ...
JUŻ SIĘ NIE MOGE DOCZEKAĆ AŻ AUTORKA DODA NASTĘPNY ROZDZIAŁ :)
@patatajka_
a chuj mu w dupe za takiego brata który chce zabić Re! Devon ty suknisynie nie żyjesz kurwa. Jka nie Zen to ja ci skopie dupe ty kutasie!
OdpowiedzUsuńJebany skurwysyn, zajebcie go! Zayn na chuj Ci taki brat, który kurwa zgwałcił twoją dziewczyne, ja pierdole zajeb go kurwa wreszcie! Biedna Re, ale mi jej szkoda, mam nadzieję, że nic jej nie będzie! Do następnego, pozdrawiam. xx
OdpowiedzUsuńJA PIERDOLE KURWA MAĆ AŻ MI SIĘ KURWA CHYBA OKRES PRZYŚPIESZYŁ. JA PIERDOLE W DUPE CHOPINA KURWA NOOOO!!
OdpowiedzUsuńRYCZE I SIĘ ŚMIEJE.
ŚMIEJE SIĘ, BO KURWA ZAYN LICYTOWAŁ EMME I MNIE TO TAK KURWA BAWIŁO, BO MI SIĘ PRZYPOMNIAŁO JAK RAZ LICYTOWAŁAM GOŁĘBIA (NIE PYTAJCIE PO CO!) I POTEM MNIE OBSRAŁ, A JA TAK BARDZO GO CHCIAŁAM I CHYBA ODBIEGŁAM OD TEMATU. ALE NO CZAICIE MARK Z BOKU Z TAKIM MŁOTKIEM STOI I WALI O ŁEB TEGO JAK ON MIAŁ NA C...?
NO MNIEJSZA I JEBUT MU O CZACHE I DRZE SIĘ "PO RAZ PIERWSZY PO RAZ DRUGI!!! WYRUCHANE!!!"
HAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHA
A RYCZE BO DO CHUJA JAK DEVON MOŻE BYĆ BRATEM ZAYNA?!?!
W SUMIE OBOJE WIDAĆ CHARAKTERI JEDNYM KUTATRONEM ROBIONE, ALE KURWA NOOOOOO?!
TA SCENA Z TYM "JESTEM TWOIM BRATEM"
WIDZĘ MEKSYKAŃSKIE TELENOWELE TYPU KTO JEST OJCEM PABLITO.
JA PIERDOLE ALE BEKA BĘDZIE. ZAYN WYCHŁOSTA WŁASNEGO BRATA!!
ZAJEBAĆ ZAJEBAĆ!!
EMMA, ZAYN, MARK - AKA ODLOTOWE AGENTKI HE HE
PROJKET G JAK GĄSKI!!
DEVONA ZAJEBAĆ KURWA SZLAUFEM!!!
ZA DUŻO PRZEKLINAM ALE NOO KURWA!!
ONA PORONI NA PEWNO CZUJĘ TO W MOCZU!
NIE MAM KISIEL W MAJTACH I W GŁOWIE. KUMULACJA JA PIERDOLE.
MARK NIE WRACAJ DO MOJEGO ŁÓŻKA DZIŚ!
- ZAY JESTEM TWOIM BRATEM....
- MÓJ ULUBIONY MIŚ?
- TULIŚ PRZEBIERACZEK
- ULUBIONA BAJKA?
- CZERWONA DZIEWICA I SIEDMIU ULEGŁYCH
- DEVON BRACIE!!
NIIIIIIIIC
DZIĘKUJĘ BAMBI <3
KOCHAM MAMI GĄSKE
A CO DO TWOJEJ PRZYGODY TO NIE TO ŻE COŚ. ALE JA NA MIEJSCU TWOJEJ SZEFOWEJ WZIELABYM LUNKA DO TEGO TUMBRELA XD
OKEJ IDĘ SPAĆ..
CHOĆ NIE WIEM JAK ZASNĄĆ Z WIEDZĄ ŻE DEVON I ZAYN TO JEDEN KURWA JEBANY TEN SAM PLEMNIK!!!!
UFFF
DOBRANOC GĄSKI!
MADŻONEZ /@Lolounia
Aj low ju soł macz! Hahahahahahahahahhah <33
UsuńPowinnaś dostać złotego kutasa Mark'a że ten komentarz xx.:D
UsuńZe co????!!!!! Powiedzec ze jestem w szoku to malo! Hahaha Zayn z targowaniem rozjebal system :D tak samo jak przemyslenka Marka, uwielbiam go!:D
OdpowiedzUsuńAdfghjjhgf to jest takie cudowne *.*
OdpowiedzUsuńO, KURWA
OdpowiedzUsuńJA PIERDOLE
SPIERDALAM Z TYCH INTERNETÓW, BO, KURWA, NIE MOGE
O EM GIE (A PRZELITERUJE SE. NO, BO KTO BIEDNEMU ZABRONI? XD)
AAAAAAAA
BÓL, SMUTEK, ŻAL, DEPRESJA
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA
LOL
AAAAAAAAA
MAMA SIE NA MNIE PATRZY WZROKIEM "A-TEJ-CO-ZNOWU-ODPIERDALA"
AŻ MI SIE SIKU ZACHCIALO Z TYCH EMOCJI.
*IDZIE DO KIBLA*
*WRACA*
AHA
NO I
OLA :D
JA TEŻ TAK MIAŁAM NA INFORMATYCE (LOLZ) PRZEGLADALAM SOBIE TUMBLRA NO I NAGLE BOOM RUCHANKO MI WYSKOCZYŁO
TYLE ZE PANI TO WIDZIALA I MI TO DO TERAZ PRZYPOMINA XD
JAK ZAWSZE ZAJEBISCIE PRZETLUMACZYLAS
NO ALE SERIO
BRATANEK
SIOSTRA
DZIADEK
BABCIA
CIOCIA
MAMA
WSZYSTKO TYLKO NIE BRAT :C
OK, SKONCZYLAM
(Jeszcze nigdy sie tak bardzo nie rozpisalam xD)
@ilymyluke
o ja pierdole o.O Devon, bratem Zayn'a? :O spodziewalam sie ze Zayn go zabije ale takiej koncowki w zyciu.. W sumie wszystko by sie teraz układało w całośc dlaczego Devon chcial zniszczyc Zayna itd... rozdzial zajebisty..! :D uwielbiam to opowiadanie :3 czekam na nastepny :D
OdpowiedzUsuń~węgiel xo
OMG! PO RAZ KOLEJNY PRZECHODZĘ ZAWAŁ Z WINY TEGO OPOWIADANIA
OdpowiedzUsuńO nie, nie ma mowy, nie czytam dalej to grozi śmiercią...
CHOCIAŻ Z DRUGIEJ STRONY UMRĘ TAK CZY SIAK.
Jejku na początku myślałam, że Emma nie jest warta kłębka kłaków, a jednak jak zawsze mnie zadziwia, nienawidzę ją mniej.
Teksty Marka zawsze the best!
i jeszcze...
OMG TO JEST JEGO BRAT?! TO ZAYN POCHODZI Z RODZINY PSYCHICZNIE CHORYCH?!
< zawsze było z nim coś nie tak, ale to była wina Emmy, ale nie myślałam, że to rodzinne!>
Bez różnicy, czy to z tęsknoty, czy na zawał- czeka mnie pewna śmierć.
P.S.
Wyobrażam sobie tą całą sytuację... Omg współczuję ci, ja to bym nie mogła jej spojrzeć w oczy przez miesiąc chyba... lolzz
Podziękowania, ukłony do parteru i wyznania miłości :*
W.S.
O KURWA
OdpowiedzUsuńCZO TEN DEVON
CZO TEN ZEN
CZO ONI WSZYSCY
A SIĘ POROBIŁO :oooo
A CZO Z BOBASEM I RE?
KURWA. UPORCZYWIE CZEKAM NA NEXT *O*
O SZIT. O KURWA.
OdpowiedzUsuńPOTRZEBOWALAM MINUTY DLA SIEBIE I MOICH EMOCJI.......
.
.
.
.
.
.
.
.BIEDNE DZIECKO!!!!!!! MALA FASOLKA. OMFG :'''(((!!!!
BOJE SIE ZE ONA PORONI ALBO COS
BO ON JEJ KOPA W BRZUCH MASAKRA
.:(((
ZEN MA BRATA!!!!! :O
O GOSH
ALE!
O JA PIERDOLE
JAK JA ZASNE?!
NO JAAAAAAAAAK ;____;?!?!
glupie FF
NIE NO FAJNE!!
ALE.... D':
OMG
POPADNE W DEPRESJE CZY COS
RYYYYCZEEEE
JESTEM WKURWIONA WGL AAAAA
OMG
TYLE EMOUSZYNS
OEZU GLUPI DEVON
GLUPI KUTAS
ZADZGALABYM. NA . SMIERC
OK.
JUZ....
JUZ.... JUZ MI LEPIEJ
.
.
.
.
.
.
.
.
NIE!!! WCALE NIE.
RE BIEDNA! NIC NIE JADLA!! JEJ DZIECKO
DEVON TO SWIANIA!!
MASAKRA!! JESTEM TAKA ZLA NA NIEGO.
POWIESZE GO ZA JAJKA KTORYCH NIE MA BO TO CIPA
CHUJ BEZ JADER
I BEZ SERCA!!
No ale ogar...
SWIETNIE TLUMACZYSZ (i pisze Ci to zawsze) ale MOJE ZYCIE NIE MA SENSU BEZ CIEBIE ! (bo sama se tego nie przetlumacze i NIKT nie ubierze tego tak slicznie w slowa jak Ty<3)
NO DOBRA..
DZIEKUJE SLICZNIE ZA UWAGE.
DZIEKUJE CI BAAARDZO MOCNO ZA ROZDZIAL (JAK ZWYKLE ZAJEBISCIE ODDAJACY EMOCJE I WGL SUPER PRZETLUMACZONY)
JESTES HABZHJS ZAJEBIASZCZA !! :D
KOCHAM xx @i_cant_sleep_
Nie wytrzymalam do urodzin i musialam przexzytac dzisiaj¡¡¡
Oprocz tego ze jestes zajebista osoba to jeszcze genialnie tlumaczysz ;D
OdpowiedzUsuńBoje sie o Re i jej maluszka :( Mam nadzieje ze Zayna nie obejdzie jakos specjalnie to ze Devon jest jego bratem no bo jak by to wogole mialo dalej wygladac ? " czesc jestem Zayn a to moj brat Devon ktory zgwalcil 2 razy moja dziewczyne i (o cholera) własna siostre ( dopiero teraz sobie to uswiadomilam o_O) a i ten jest ojcem chrzestnym mojego dziecka ktore jeszcze nienarodzone bylo przez niego skopane w brzuchu Victorii "
No wiec jakby Zayn nie zabił Devona to to bylo by serio pojebane jakies xdd
DO NASTEPNEGO XX
Nie on nie zgwałcił swojej siostry.
UsuńZen jest adoptowany i Waliyha to przyszywana sisterka xD
Heheszky :3
OSZ KURWA!!!!!!!?!!!!!!??
OdpowiedzUsuńSzczam hahaha. Bang bang she hit the ground - zaraz 24:00 a ja zdzieram jak pojebana xd
OdpowiedzUsuńto jest kurwa jakiś żart! chyba nigdy nie płakałam tyle na tym opowiadaniu!
OdpowiedzUsuńBiedna Re i baby:( Emma coraz lepsza się wydaję, ale i tak nie umiem jej nadal wybaczyć tego wszystkiego i tego co Zayn z nią wyprawiał. Zayn coraz lepszy ale i tak nie umiem mu wybaczyć tego wszystkiego co robił Re :( a Devon ja pierdole. no aż nie wiem co napisać noo hahahah jak można zgwałcić dziewczynę swojego brata, swoją siostrę i takie tam? a Zayn będzie kurwa takich idiotą jeśli pozwoli mu żyć.. przecież do chuj Re może stracić dziecko i została znowu zgwałcona! w ogóle ciekawa jestem jak Re po tym będzie się zachowywać i czy przebaczy Zaynowi łatwo.. no i jak Zayn się dowie o gwałcie.. ahhh hahaha :D Dziękuje za tłumaczenie :))
shhnes
O MATKO!!!!!!!!! REE !! ONA MUSI ŻYĆ!! A DZIECKO PRZEŻYJE?!?! JPR!! PIERWSZY RAZ MIAŁAM ŁZY W OCZACH JAK COŚ CZYTAŁAM!! NA PRAWDĘ. JAK OGL. 3 METRY NAD NIRBEM TO SIE LAŁAM ZE ŚMIECHU!
OdpowiedzUsuńok.. ochlonelam : o ale szoooooook i taka akcja.. matko niee będę przeżywać to jak mrówka okres xD
Ok więc życzę wam wszystkim wytrwałości w czekaniu do kolejnego rozdziału :3
...xXx...
Aaaa mial byc jutro albo w sobote a tu sobie wchodze i jest nowy rozdzial akurat na moje urodzinki ;) najlepszy prezent dziekujee :D Bambi jestes kochana ze to dla nas tlumaczysz ;*
OdpowiedzUsuńNatkaa
HAHAHAHAHAHHAHAHAHA ROZDUPCYŁO MNIE TO "JESTEM TWOIM BRATEM" to coś w stylu "LUK AJM JOR FADER" :D no to dojebała autorka, nie ma co ma tą "Myśl" xd Emma co raz więcej sobie plusuje :D ogólnie rozdział jak każdy inny jest świetny <3 dzięki wielkie że tłumaczysz, nie wyobrażam sobie, żeby tłumaczył to ktoś inny, twoje notki też są GITEEEES :D życze sukcesów w pracy i jeszcze wiecej wpadek :D pozdrawiam xdd
OdpowiedzUsuńLuk ajm jor fader buhahaha kufa nie mogę z tego :D hahaha :D
UsuńHAHHAHAHA KURWA POPŁAKAŁAM SIE ZE SMIECHU XD JAK BEDE NA.KOMPIE TO COS Z SIEBIE WYKRZESAM XD LOLZ REKA W GIPSIE ROBI SWOJE XD OSTRA WYMIANA ZDAN Z BRATEM XD KURWAAA DOPIERO CO ROBOTE ZACZYNASZ A JUZ TAKIE WPADKI XD
OdpowiedzUsuń@1D_and_ROOM94
Boże.. Kocham Cię dziewczyno! Twoje notki to najzajebistrze notki na świecie. Czekam na nie tak bardzo jak na rozdział :*
OdpowiedzUsuńMoją mina jak to czytałam : O.O ... O.O... O.O O.O O.O O.O O.O O.O O.O O.O O.O O.O O.O O.O O.O O.O O.O O.O CO KURWA ?! O.O O.O O.O O.O BOZE ON JEST JEGO BRATEM MASAKRA !!! O.O O.O O.O O.O ZEBY DZIDZIUS BYL CALY :CCC
OdpowiedzUsuńoł shi shit........ja się kapłam ze ten Crewston jest jego kuzynem-Zayna gdy Zayn:przeciez on jest moim... i ja takie WTF czyli DEVON tez jest jego kuzynem? :D a on jest BRATEM....O.O O.O o.O O.o o_O O_o ja takie wowuuu mamuniuuu o co tuuu chodzi czy się komus w dupie nasmrodzi :D ;/ nie wyszlo mi. ale to nic wracając do rozdiału...co ja tu chciałam...emm..ah no włąsnie BRATEM?! Czy autorka bloga chce pokonać jakiś rekord guinessa w największym pogrzebie swiata bo chyba w następnym wszystkie umrzemy przez jej pomysły :D nooo i ale piknie ogoolnie dzięki ze tlumaczycz:D
OdpowiedzUsuńA teraz idziemy na jednego....:D
A tak jeszcze coś:
Sytuacja z szefową :D buhahahaha rozwaliłaś mnie :D oj nie mogę...aha a tgeo bo ty to oglądasz gdy nikogo nie ma...a czy patrzylas czy u Ciebie w biurze sa kamery ? :D hahaha bo wiesz jeśli sa to ochrona może mieć niezla polewkę z Ciebie:D hahahaha musiałam lubie jima spoko gościu...piłam z nim kawe kiedyś...to nic ze on za oceanem a ja tutaj w Polsce aleee zawsze jakies prawdopodobieństwo jest ze robisz to samo wlasnie co ktoś sławny:D siee nie na team rozpisałam:D ale to niccc:D tak na mnie działa CHILLS....po prostu
Głupieje na stare lata:D
ciao :D @Jestemsobaxx
*hahahaha-jak jim carrey w batmanie- tam miało być ale mi cos ucielo:D
UsuńKurwa cała się trzeslam jak to czytałam. Devon jest takim chujem i taka szmata ze ja bym go zabiła ale tak żeby umierał w bólu i długo. Mam nadzieje ze Re i dziecku nic nie będzie. ..
OdpowiedzUsuńomg gfdsgtdhtrf
OdpowiedzUsuńnie umiem opisać tego słowami jak się czuję gfdgfg
ale żeś gapę w pracy jebła hahaha
do następnego!
@zaynakamyidol
omg!! jak to jego brat?!!!
OdpowiedzUsuńi jak Devon mógł kopnąć Re w brzuch?! przecież jest w ciąży
♥ świetny rozdział!! ^^
BIG LOVE
@pazasia
ŁOOOOOOOOO KUURWAAAAA OOO.OOO A JA TU ZDYCHAM Z WYBITYM PALCEEEM ! DEWON TO BRAT ZENA . ŁOSZ KURWA MAĆ. A EMMA TO JEDNAK KURWA DOBRA JEST , A RE DOSTALA KOPA W BRZUCH I PEWNO PORONI XXXXOOOO GŁUPIA SUKA AMBER JUŻ JEJ NIENAWIDZĘ ! I TEN ZAJEBISTY MARK :D NO PISZ TO SZYBCIEJ <3 WENY ŻYCZĘ I DALSZYCH HISTORII Z SZEFOWĄ!! <3
OdpowiedzUsuńzajebiste !!
OdpowiedzUsuńZatkało mnie :O
OdpowiedzUsuńCO DO CHUJA? XDDDDDDDD MATKO BOSKO ZEN MA BRATAXDDDD lel on jo zgwaucił? ;-; Głupi Dejwon XD KURWA AMBER I DŻEJMS PEWNIE ICH URATUJĄ XDDDDDDD ALE BIEDNA RE :C ALE MARKA KOCHAM.. MARK URATUJ ICH SIŁĄ UMYSŁUUUUUU. LOL ALE RE MA PRZEŻYĆ I CH BOMBELEK (LOLZ) TEŻ XD VICTORIA MA ŻYĆ, ZEN MA ŻYĆ, MARK MA ŻYĆ DEJWON MA UMRZEĆ... I ZEN I RE MAJO MYC RAZEM XD
OdpowiedzUsuńŁooo cholera. On bratem?!?!?! Emma równa babka :)
OdpowiedzUsuńNo to się kurwa popierdoliło.
OdpowiedzUsuńyyy... no tego to się nie spodziewałam jezuuu
OdpowiedzUsuńjuż miałam nadzieję, że mu wstrzyknie to coś i będzie święty spokój xD
tylko mam nadzieję, że z Re i jej dzieckiem wszystko ok po tym kopniaku...
@Justyn_aaa
"halo policja... na Chills 69 mamy jakieś dziwne sytuacje"
OdpowiedzUsuńco tu się w ogóle dzieje? szok.
ale musiała skończyć w takim momencie. xxxxxxxxxxxxxxxxxx
BRAT ? WTF ?KURWA ZAYN ZABIJ GO I TYLE...
OdpowiedzUsuńBRAT ? SERIO ?
JEJKU ... BYŁAM JUŻ PEWNA, ŻE ZAYN GO ZABIJE I PO SPRWIE, A TEN CHUJ WYSKAKUJE MI TU ŻE JEST JEGO BRATEM !
OŻESZ W MORDEE...
MAM NADZIEJE ŻE RE I DZIECKU NIE STAŁA SIĘ KRZYWDA.
DEVON PRZYSIĘGAM, ŻE JAK SPOTKAM CIĘ NA ULICY TO KURWA WYKASTRUJE CIĘ NA MIEJSCU I ZAPIERDOLE CI ŁEB.
Pomyśl logicznie:
UsuńKONIEC DEVONA=KONIEC CHILLSA
A porzecież tego nikt nie chce.
Z resztą w końcu jest ciekawie i na serio można się wciągnąć czytając takie rozdziały :) Ja, np. zamykam się w swoim świecie i przytakuje na wszystko o co tylko pytają :)
Pozdro Andzia:)
"Jestem... Jestem twoim bratem" - normalnie Moda na sukces XDDDDDDDDDDD
OdpowiedzUsuńHahahaha w 100% się zgadzam!
UsuńCzy tylko mi sie to kojarzy z kto jest ojcem pablito? XD Jestem... JESTEM... JESTEM TWOIM OJCEM!!!!
UsuńJakie ty masz przygody w pracy. Jak czytam pod rozdziałem twoje teksty to mnie huj strzela xD Rozdział Świetny *.*
OdpowiedzUsuńSystem rozpierdolony XD
OdpowiedzUsuńo m g O M G OOOMMMMGGGGG AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA
OdpowiedzUsuńON BRATEM? NO CHYBA NIE! :(
OdpowiedzUsuńże co kurwa?!?!!?!??!!!!??!!???!!??!!??!? ten psychol bratem Zayna?!??!??!?!?!??!??!?? OMGGGGG!!!!!!!!!! WHAT THE FUCK IS GOING ON?!??!?!?!?
OdpowiedzUsuńco do..?!?! Braćmi? Nadal nie moge w to uwierzyć o..o A Re..błagam, wiem że przeżyje, bo jak mogloby byc inaczej, ale co z dzieciem? :( ja jestem tak bardzo na taaak za ich powiększonej rodzince, niech ona nam tego nie roobi!! :( wgl, kurwa nic nie ogarniam, piekną mnie oczy.
OdpowiedzUsuńKocham twoje historie <3 rozbawiłaś mnie, jak zawsze, najlepsza tłumaczko świata <3
~hlfatwin
OMG
OdpowiedzUsuńjak dla mnie NAJLEPSZY rozdział ever *__*
Tyle sie dzieje że ja pierdziu omg.
i że NIBY JAK ONI SĄ BRAĆMI
ja nawet nie jestm w stanie opisać jak wyglądała moja mina kiedy przeczytałam ostatnie zdania
hahaha żal xd
Adrenalina mi skoczyła normalnie jakbym przed stadem zombi spieprzała lol
najlepszy ff świata *_*
dziekuje Ci z calego serca,bo gdyby nie Ty moje zycie byłoby smutne xd
Te twoje dopiski na dole jahahaahhahahhahahaah
OdpowiedzUsuńA tak na serio.
CO TO KURWA STAR WARS, ZE NAGLE DEVON DUPEK JEST JEGO BRATEM?????
BOZE. A co jak Re stracila dziecko?
TYLE EMOCJI. OMG.
Caluski, buziaczki itd.
Xx
że co!!!!! ;o;ooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooo Mam nadzieję, że z Re, dzieckiem i Emmą będzie okej :) zawsze miałam nadzieję, że Emma to spoko babka :) nie moge się doczekać następnego ;o
OdpowiedzUsuńCzytałam po angielsku, ale jak czytam po polsku to emocje jeszcze większe. Teraz to się dopiero porobiło.
OdpowiedzUsuńNo a twoje notatki to mistrzostwo świata słuchaj.
"bo jak to mówią "nie znasz dnia ani godziny, gdy wyskoczy chuj z formaliny" xD żartuje, nikt tak nie mówi xD sama to wymyśliłam xD" <- mistrzostwo świata! :D
JEZUS MARYCHA XD
OdpowiedzUsuńNIE MOGE, ZAYN I DEVON BRAĆMI?
TAK MNIE TO ZDZIWIŁO, ŻE IDĘ COŚ ZJEŚĆ
ja kuwra pierdole.. to jest najbardziej zajebiste FF na świecie... Kurwa... Devon... Devon jest bratem Zayna ? ..... Fuck... Biedna Re... Niech dziecko żyje,... NIech go nie straci bo chyba sie zabije,... Jak już ryczałam i jwbciusd no nie wiem co dalej pisać......
OdpowiedzUsuńA ta akcja w pracy >>>>>>>>>>>>>>> xD jesteś mega ;p
Pozdrawiam kochanie ! Twoja @luv_1d_bromance
o kurwa.... nieee... nie wierzeeeeeee!!!!! *o*
OdpowiedzUsuńbrat? b.r.a.t? BRAT? B R A T ? B.R.A.T?
OdpowiedzUsuńCO
CO
CO
CO
CO
CO?
Boję się co będzie z dzieckiem, Re i.... Emmą (nie wierzę, że to piszę).
HAHAHAHAH jak to się mówi, HILARIOUS XDD twoja 'wpadka' w pracy XD
Płaczę xD
A w ogóle jak ci się tam podoba? Co na ogół robisz?
Poopowiadaj nam coś, plotki hmm xD
PS.TE EMOCJE.. :OOO
PS2. Aż chyba przeczytam po angielsku xD
Zapomniałam, jesteśmy na bieżąco ;____;
UsuńJESTEM TWOIM OJCEM... Szoken pizden o:
OdpowiedzUsuńDevon...omg załamałam się ._.
Ja chcę, żeby ona straciła dziecko. Jestem okrutna. Ale nie lubię jak w FF pojawia się dziecko ;n; Ej polubiłam Emmę... Lol, jak to możliwe?! Nieważne gdbggcfnjfghdhgfd oby Re żyła. No dobra to tyle ode mnie :p
UsuńOMG AŻ MUSIAŁAM SKOMENTOWAĆ HAHA XDD DEVON BRATEM ZEENA? ZAY? HAHA ALE DLACZEGO ON MU TO ROBI JEJKU BIEDNA RE I EMMA <
Usuńzabieram się za czytanie <3 na pewno bedzie boski bo ty genialnie tłumaczysz :* zapraszam też do mnie dopiero zaczynam :) http://save-you-tonight-1-d.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńOMG
OdpowiedzUsuńO.O
że co że kurwa jak ?! biedna Re, Emma też ;c
Ale jak on z tym jestem twoim bratem to pizg na podłogę i kuźwa nie oddycham.
HAHAHAHAHAHA :D Twoje notki są rozbrajające ^^
OMG Dewon bratem Zayn'a! Masakra! Dewon kochał się w Re! Masakra!
OdpowiedzUsuńHahahhaha świetne!
OdpowiedzUsuńDlaczego od początku czułam że musi coś być co wiąże Devona i Zayna?! ;o
Lol.
Oby Re była cała. I jej bejbis.
I Emma też!
Ojeju czekam na następny! <3
Świetnie tłumaczysz i dziękuję za to! :)
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!! OMG !!!! Co tu się w ogóle wydarzyło ???? Co bratem???? Jakim bratem???? Zaynie z odsieczą <333 kocham a już myślałam że będzie musiał płacić 18 milionów :P ale jeju jakie emocje!!! <3 kocham to jak tłumaczysz :) genialnie <3 kocham cię!!!! i wogóle co z Victorią przecież ampułka była w połowie pusta on jej to przypadkowo wcisnął??? Oby nie bo jej dziecko! Wiedziałam że jednak Emma nie jest taka zła!!! Zawsze wiedziałam ! Przecież ona to sama przeżyła więc no sory :) MATKO ja chce nexta <3 jesteś moim bogiem czekam na kolejny rozdział w niedzielę tak?
OdpowiedzUsuńtakie pytanie : DLACZEGO ON ZGWAŁCIŁ WALIYHE ? skoro Zaynie jest spokrewniony z Waliha bo to jego siostra i z Devonem też to tak jakby zgwałcił własną siostre???? Dlaczego???? I w ogóle Devon bujał się w Victorii???? Matko całkowicie się poplątało :P
UsuńWalihya jest przyrodnią siostrą Zayna
UsuńO KURWA ZE CO !?!??! JAPIERDOLE !! ZE NIBY DEVON BRATEM ZAYNA ?? ŁO KURWA NIE WIERZE NI ETO NIE MOZLIWE !! dalej nie mogę wgl uwierzyć w to co się zialo w tym rozdziale .. jak skonczylam czytac to moja buzia była .. szeroko otwarta ze zdziwnienia haha o matko nie mogę się już doczekać kolejnego rozdzialu @MyBooBear_xx
OdpowiedzUsuńO KURWA, JA PIERDOLE DHSFAKJFHJKASDHGJKHSAJKGHAJKLHGJKLAHJKL
OdpowiedzUsuńTYLE AKCJI, TYLE EMOCJI
TE POŚCIGI, TE WYBUCHY!!!
nie no, ale serio uh, dużo emocji. Tylko tak śmiesznie jak się Zaynie targował hahahah XD
i to na końcu też mnie rozśmieszyło "jestem twoim bratem" ja pierdole XDD
ALE ŻE KURWA JAK!?
OdpowiedzUsuńNo to mnie zastrzelili! TEGO chyba NIKT się nie spodziewał...
Przecież Re po takich zdarzeniach na pewno nie zatrzyma tego dziecka, szczególnie po tym jak 'brat' Zayn'a kopnął ją w brzuch!
No to ojciec Zayn'a delikatnie mówiąc: zjebał w przeszłości po tym jak ich zostawił
AAAA O JA PIERDOLE!!!!!!!!! BOŻE!!! NAWET NIE WIEM, CO NAPISAĆ, BO JESTEM W TAKIM SZOKU, ŻE MI ZABRAKŁO SŁÓW!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! JEJU -,- ps. nastepnym razem uważaj w pracy xdee :P
OdpowiedzUsuńO Kurwa!!!!!! Moja psychika kurwa! Zajebiste! <3 czekam na next :*
OdpowiedzUsuńZajebisty rozdział i LOLZ Zayn i Devon słodkie dzieci oboje tak mocno popierdolenie hah To u nich rodzinne XDDDD
OdpowiedzUsuńNo zayn nie jest az tak pierdolniety jak kutafon bez fiuta devon ;_;
UsuńZA NIEDŁUGO TO SIĘ OKAŻE ŻE KURDE EMMA I RE TO SIOSTRY LOL Nie no w sumie wszystkiego mogę się spodziewać teraz.
OdpowiedzUsuńOgólnie to jebłam jak przeczytałam o twojej 'przygodzie' w pracy. Boże hahahhahaa nadal z tego leje. A co jeśli kamery to nagrały? boże hahahhahaa zrobiłam screena tego i będę to codziennie czytać jak mi będzie smutno, jesteś moją idolką hahahaha
HAHAH TEZ ZROBILAM SCREENA I MAM NA TAPECIE XDDDDDDD
UsuńJak w 50 twarzy Greya XD tylko z tamtym chujem
OdpowiedzUsuńZastanawiał się czym zabić Devona szmaciarz pierdolony o śmierć się prosi kutafon
Oooooo kurwa, ja chyba nie zyje. To jakis fucking joke. O boszzz. Zgon, atak serca jakby mi wstrzykneli chlorek potasu !!!!! Cooo ? Taaka akcja !?? :o nie zasne. Never awake !!! :) <3333 TO SIE NIE STALO NA PRAWDE !!!.
OdpowiedzUsuńA jaa jeszcze kupilam sb 50 twarzy Greya i zaczne zaraz.czytac bo zdycham !!!
Wielu osobom jest to pewnie na rękę ale ja tak bardzo chcę aby dziecku nic się nie stało. Polubiłam myśl, że pojawi sie taki mini Zayn albo słodka mała Victoria a tu wychodzi na to iż bardziej prawdopodobne jest, że Re poroni. Szkoda :(
OdpowiedzUsuńO i chuj się porobiło.
OdpowiedzUsuńKURWA PIERDOLONA CHUJA MAĆ CO TO MA CHOLERA BYĆ KURWA NO?! Przepraszam za słownictwo no ale inaczej po prostu sie nie da!! A co do tłumaczenia jest genialne :) x
OdpowiedzUsuńKURWA no po prostu mi słów zabrakło. Nie, ja nawet nie umiem wyrazić swoich uczuć. Kurwa jak on może być jego bratem. Wgl chuj to Zayna powinno obchodzić. CO SIĘ KUŹWA DZIEJE Z VICTORIĄ?! Właśnie dostała jakiś tam zastrzyk śmierci, a ten ciołek woli prać gości. No kurde. Nie lepiej jej ratować? Może ja jakaś głupia jestem, że tak myślę? Ehh nie wytrzymam do następnego no bo kuźwa ile akcji! Re pewnie straciła dziecko po tym kopniaku, ale kto by się tam przejmował i tak za chwilę sama umrze. Szkoda, że wszyscy tak nie lubią Amber, nawet Mark :(((( Ja się zastanawiam jak trzeba mieć najebane w bani żeby napisać coś tak genialnego. Ja nawet nie umiem napisać prostego opowiadania na polski! Podziwiam autorkę, że umie wymyślić tak wyciągającą i nieprzewidywalną fabułę. Oczywiście podziwiam też ciebie Bambi, że to dla nas tłumaczysz pomimo pracy i wielu innych zajęć. Dziekujee! <3 Wgl jaka akcja w pracy xd Szefowa się nie zdziwiła, że tak nagle zamknęłaś laptopa? Hahah Ok kończę i NAPRAWDĘ bardzo czekam na następny rozdział! ~DH
OdpowiedzUsuńJa jestem w szoku!!??
OdpowiedzUsuńja jebie!!!! Devon i Zayn bracimi no chyba jakieś jaja!!!! Ja pierdole co z Emmą i Re!!!! kurwa co za emocje!!!!!!!
OdpowiedzUsuńczytałam sobie to z piosenką Miley Goodbye o matko rycze do teraz
OdpowiedzUsuńoo ku*waaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
OdpowiedzUsuńpiekne !;3
OdpowiedzUsuńAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA
OdpowiedzUsuńO KURWA NIESPODZIEWAŁAM SIĘ
CZEKAM NA NASTĘPNE TŁUMACZENIE
NIECH SZYBKO DODAJE AAAAAAAAA BO KURWA NIE WYTRZYMAM
Jezu. Jest 2 godzina. I czytam twe notke (jak zwykle bo twoje teksty mnie rozwalaja) i czytam to o pracy. Jak zaczelam ske brechtac na cala chate to chyba sasiadow pobudzilam. XDDDDDD JEZUS MARIA XDDD "mignela ci tam jakas pala przed oczami?" XD
OdpowiedzUsuńWgl. Pamietacie jak wszyscy nienawidziliscie Emmy? A teraz kuffa jakie oddane xD
OdpowiedzUsuńjeeeeeeny *.*
OdpowiedzUsuńJakie cudo ;3
To jest bardziej skomplikowane niż Violetta.
OdpowiedzUsuńZdechłam ;__;
OdpowiedzUsuń"nie znasz dnia ani godziny, gdy wyskoczy chuj z formaliny"
OdpowiedzUsuńHAHAHAHAHAHAH !!! MYSLALAM ZE TYLKO JA JESTEM JAKAS INNA xd
KURDE MAC (nie przeklinam, mamy wielkanoc) JAKIM KURDE CUDEM ON BEDZIE JEGO BRATEM?!! WTF ???!!!
UWIERZYLAM, ZE EMMA ZBRATALA SIE Z DEVONEM, TYM DZIADEM !
NO NIE WIEM CZEMU, KURDE NO ... ?!
DLACZEGO ZEN TAK SIE TARGOWAL ????!!!!! RE JEST WARTA WSZYSTKICH MILIONOW, DEBILU !!!
I KIM DO DIASKA JEST CREWSTON ????!!!! KIM JEST TAK NAPRAWDE ....
DEBILNY DEVON MÓGLBY UMRZEC !!!! ZAYN ZALATW GO, TO CO ZE BRAT !!!!
ZGWAŁCIL RE 2 RAZY I MA ZAMIAR ZNOWU, SOOOOOŁ ????!!!!
BOZEEEE, STALAM SIE JAKAS DEBILNA PSYCHOFANKA, BO NIGDY, NIGDY PRZENIGDY NIE DODALAM TAKIEGO KOMENTARZA !!!!!
JESZCZE COS MUSZE KURDE NAPISAC !!!!
"nie znasz dnia ani godziny, gdy dołączę do twojej rodziny"
JEEEEEJ, BEDZIEMY SIOSTRAMI !!!! SZUKUJ SIE, BEDZIESZ MIEC WARIATKE W DOMU
Xx
Ej ten cytat pasuje do zayna i devona xD "nie znasz dnia ani godziny, gdy dowiesz sie ze jestem z twojej rodziny" xD
UsuńJa pierdolę, tego się nie spodziewałam, on jest bratem Zayna co do chuja? jezu, chcę następny bo nie wytrzymam ! :P
OdpowiedzUsuńŁAT?????
OdpowiedzUsuńłejt e mityt
*
*
*
*
*
*
*
*
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
C O T O J E S T ? ? ? ! ! !
Że Zayn iii.....
kurwa, mam nadzieje, że Zayn i tak mu łeb skręci, ale niee, to by było za proste.. Najlepiej jakby go skopał, odciął mu kutasa, podziurawił rozżarzonym prętem, nadział na parasolkę i spalił na stosie... ale nie bądźmy sadystyczni... Albo bądźmy, chuj mnie to obchodzi, ten ******** Devon ma zginąć (najlepiej w męczarniach) i tyle! Chuj mnie obchodzi, że jest jego bratem!!!
Ale pewnie Zayn da mu żyć, żeby nie zabijać brata... Ehh... Właściwie to czemu go nie zgłoszą na policję??!! przecież tej skurwiel zgwałcił Re 2 razy, a 1 jak była w ciąży!!! HELOŁ!!! powie się, że Zayn go pobił tylko w obronie własnej, Devon trafi za kratki, nawet jeśli nie na dożywocie (czego oczywiście bym jak cholera chciała) to na pare ładnych lat. Zayn i Re będą mieli czas na założenie ślicznej rodzinki i wyprowadzenie się do Tajlandi, na Hawaje czy na Księżyc, tak aby ten ******** nigdy więcej ich nie znalazł.
Di End
O ja pierdole. Wiedziałam, że Devon jest popierdolony, ale nie sądziłam, że aż tak bardzo. Jebany skurwysyn. Czy ja dobrze zrozumiałam? Ten chuj jest bratem Zayna? kurwa mać. Jeśli to jest powód dla którego Zayn ma go nie zabijać to dlaczego ten chuj zrobił to Victorii? jebany psychol. Boże, nienawidzę tego człowieka. Gdyby było to możliwe obiłabym mu ryj. Wkurwia mnie niemiłosiernie. jak mógł zrobić coś takiego? Tym bardziej, że twierdzi, że jest do cholery bratem Malika. Nie cierpię tego chuja. Niech Zayn się nie lituje. Niech zabije tego śmiecia, tak jak powinien to zrobić już dawno.
OdpowiedzUsuńJak to mowia... " Nie znasz dnia ani godziny kiedy Zayn sie dowie ze Devon jest z jego rodziny" XDDDDDD
OdpowiedzUsuńHaaahahahahahahahahahaahxD
Usuńdobre:D
Umieram...zeszłam na zawał... OMG! Nie mogę wyrazić słowami tego co czuję! ajindaindcaineisncsihnfsiuhfsejdtrngkdntrkjlgnl *-* Devon to brat Zayna? Trucizna! Postrzał Emmy o m g nie wyrabiam xD Nie nawidzę Devona ...niech Zayn go zabije...
OdpowiedzUsuńBoże jak ja Cię kocham za to tłumaczenie! :* Jesteś świetna :D
Pierdolę nie robie xD Nie mogę się doczekać następnego rozdziału *_*
UsuńJeeeesstt nastepny na orginalne kiedy przetlumaczyszz?? Kisses xx
OdpowiedzUsuńOMG co za rozdział ile emocji ! Devon to jego brat? nie i
OdpowiedzUsuńwierzę aż w taki zbieg okoliczności !!A twoja historia z pracy powala z nóg , beka <3
OMG!!!!
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńCzekam na nastepny :)
Victoria pewnie poroni bo ten debil ja kopnal w brzuch...
OdpowiedzUsuńOMG on jest bratem Zayna?
O co chodzi?!
JEEST JUZ 41 ROZDZIAŁ PO ANGIELSKU !!
OdpowiedzUsuńCZEKAM NA TŁUMACZENIE !! :)
mam takie chore przeświadczenie że on wcale nie jest jego bratem tylko go wrabia żeby przeżyć :* mimo wszystko kocham i czekam xoxo
OdpowiedzUsuńAlbo ja jestem jakimś debilem...
OdpowiedzUsuńNo ale kurde. Malo z tego ja rozumieć. Mam nadzieje ze Zayn.jakos dobrze to roztrzygnie
Ojejku ale szok,nie spodziewałam się ;O ciekawa jestem dalszego rozwoju zdarzeń ;) dziękuję bardzo autorce za to świetne opowiadanie i oczywiście tłumaczce,bo bez Ciebie nie dałabym rady sama to przetłumaczyć <3 Wesołych Świąt wszystkim ;***
OdpowiedzUsuńomg, kurwa takiego czegoś to ja się nie spodziewałam serio ja pierdole, czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńOMFG, Devon bratem Zayna ?!!! WHAT ? 0.o
OdpowiedzUsuńcudowny tak jak zawsze
kocham cię :*
czekam na next ;)
Czekam na kolejny *__*
OdpowiedzUsuńDEVON KURWA BRATEM ZAYN'A KURWA CO
OdpowiedzUsuńJA PIERDOLE
Zajebiście tłumaczysz <3 Kochamy cię xx
OdpowiedzUsuń+
Twoje historyjki są najlepsze ;P
Kiedy kolejny ? *__*
OdpowiedzUsuńNa orginale już jest ;)
No właśnie, czekamy juz tydzień, nie rób nam tego, masz mało komentarzy, to pewnie dlatego ze rzadko dodajesz..
OdpowiedzUsuńJest After tam nawet potrafią 2 rozdziały dziennie!!! i ma 500 komentarzy pod jednym,i SĄ SAME MIŁE, zatrudnij jakąś dziewczynę, bo przecież czytelniczki szału dostaną czekamy juz 8 dni....albo podaj mi link do oryginału, sama przetlumacze przez Google tłumacz xd ale dziewczyny z after mają taką sytuację jak ty,mają swoje życie i maja trochę.mniej czasu jakbyś OK ROZUMIEM
No ale wybacz, one dodają regularnie!!!
Teraz dodawają codziennie,jestem pod wrażeniem a jeśli nie dadzą drugiego dnia to mam pewność że dadzą w 3 dni GÓRA co trzy dodają rozdziały REGULARNIE
Pomyśl o tym aby kogoś wziąć do tłumaczenia, bo cholery można dostać xd
Wybacz ze porównuje cb do dziewczyn z after, nie.mam prawa ale i trochę mam, no ale wybacz jest między wami taka różnica one dbają o bloga a tu "NIE.MASZ CZASU " one też nie.mają i co????
Kopytko ;)
Naprawdę, postaraj się chcemy poczytać, a tu masz milion polskich dziewczyn e garści, te dziewczyny.mają nadzieje poczytać zajebiste opowiadanie a ty to utrudniasz, dodaj jeszcze jedna osobę uwierz mi, wyjdzie nam wszystkim.to na dobre,. No chyba ze chcesz być sławna i mieć wszystko w dupie...
Chcemy czytać, a.nie ze twoja szefowa myśli ze oglądasz pornografię... -.- zabawna jesteś i utalentowana, szanuję cie naprawdę, słowo daję,
Ale.proszę cie zadbaj o bloga
O mam nadzieje, ze tak zrobisz
A nie jak jednego razu się obraziłaś boże....-.-
Życzę powodzenia aby dodać rozdział i W POSZUKIWANIU NOWEJ TŁUMACZKI
Kocham <3
Ps.doceniam, że wg tlumaczysz, chills to moje ulubione opowiadanie, jest najbardziej dopracowanym opowiadaniem, ale jeśli tak będę czytała.. No nlagam cie zrób coś :(( :) powodzenia!!
ejj, Bambi to robi tylko i wyłącznie z własnej nieprzymuszonej woli i dobrego serca. Równie dobrze mogła by to wszystko rzucić w cholerę. Jak poczekasz nic Ci się kochanie nie stanie :*
Usuńwłaśnie ! Anonim ogarnij pałę! nie pasuje to wynocha nikt cię tu nie trzyma . A tak poza tym pisze na samej górze ,,Orginal Chills'' tak jest orginał jakbyś nie wiedziała . A co do rozdziałów autorka pisze je różnie . Nie równaj teko z After . W nim jest ponad 200 rozdziałów do przodu więc mogą tłumaczyć nawet po 15 dziennie . A tu nie . Napisała że jesteśmy na BIEŻĄCO . Nowy rozdział w orginale doszedł jeden albo dwa dni temu , więc czytaj orginał . Na pewno jak będzie miała czas to przetłumaczy . Co to za pomysł z drugą tłumaczką??? Bez sensu . Nic ci się nie stanie jeśli poczekasz , zresztą wszystkie czekamy . Masz problem to do sądu .
UsuńA tak z innej beczki kocham to tłumaczenie tak jak i Darka <3 nie przejmuj się się tymi złymi komentarzami . Tak jak kiedyś powiedziałaś a raczej napisałaś ''NAPISZ TO NA KARTCE I WSADŹ SOBIE TO W DUPĘ'' też tak twierdzę :3
Normalnie cię kocham za to tłumaczenie ;*
Gaba
do autorki pierwszego komentarza od góry...
Usuńpowiem tak, wszyscy chcielibysmy żeby rozdziały pojawiały się częściej, ale nikt kufa nie sra z tego powodu tak jak ty..
ZAPARZ SE MELISE MOŻE CI POMOŻE .__. ALBO NAJLEPIEJ NAKLEJ SE NA DUPE, BĘDZIE JAKO MASĆ NA DŁUŻEJ XDD
NIE CHCEMY (!!!!!!) żadnej nowej tlumaczki bo uwielbiamy gdy właśnie bambi dla nas tłumaczy <3! robi to oryginalnie, świetnie i jest jedna z najlepszych tlumaczek :* a co do After... nwm nie czytałam, ale skoro tak bardzo ci przeszkadza bambi to czytaj sb samego Aftera i szafa gra (:
i proszę cię nie mów mi tu o terminach dodawania prac , bo poniżasz sama siebie. to wygląda tak jakbyś wogóle nie ogarniała, że najpierw musi napisać AUTORKA by potem TŁUMACZKA mogła nam przetłumaczyć, i bambi ma też swoje życie, ma prawo gdzieś wyjść a nie rezygnowac wiecznie z życia prywatnego, bo musi dodać rozdział osobce która "szału dostanie", do tego jeszcze ma pracę, hm.... ok.
Co do opowieści pod rozdziałami... uwielbiamy gdy je nam opwiada, niektórzy czekają nawet cały ten czas żeby moc je przeczytać. Kocham ten o
gejowskich pornolach!! :DD haha
Chyba napisałam już wszystkie najważniejsze rzeczy związane z tym komentarzem tsa..
Dziękuje za uwagę (: /Wera
o właśnie! życzę powodzenia z tłumaczeniem na google tłumacz XD lol
Drogi Anonimie,
UsuńChciałabym Ci przekazać, że po pierwsze to jest TŁUMACZENIE a my jesteśmy do tyłu z 1 ROZDZIAŁEM który wyszedł W TYM TYGODNIU. Dziewczyna pracuje, jest przed świętami wiec daj jej do jasnej cholery czas wolny do spędzenia go ze znajomymi i rodziną.
Po drugie. Nie powinnaś porównywać naszej Bambi do dziewczyn z After (które również kocham) bo jest ich 3 a rozdziały są o wiele krótsze niż jeden rozdział Chills wiec nie dziw się że szybciej dodają.
Pozderki i WESOŁYCH ŚWIĄT
jeju jak można być tak niecierpliwym i wkurzającym czlowiekiem na raz??
Usuńjakbyś nie zauważyła, droga anonimnko, idą święta. Jest teraz czas mega porządków, no nie?? jak sie w szafie nie sprząta przez cały rok, albo za łóżkiem, gdzie codziennie wrzucasz jakieś rzeczy, to uwież mi, że potem masz tyle sprządania, że WOWOWOWO.
ja to bym się za chuja nie fatygowała, napisałabym, że nowy rozdział pojawi się po świętach, w terminie bliżej nieokreślonym, bo będę spalać z Chodakowska jedzenie ze świąt i dobranoc, jesli się komuś nie podoba.
A Bambi jeszcze tłumaczy to -.- i informuje kiedy bedzie nowy rozdział, ludzie cierpliwości!!!
Jest wiosna, piękna pogoda, pora na jakieś postanowienie, które zmieni twoje życie (przynajmniej tak się mówi) it's time to fresh start!! WOWOW zacząc cos robic a nie czekac na chillsa i marudzic
Aftera tłumaczą 3. i rozdzialy to jedna szósta chillsa. LUDZIE TO GENIUSZEE
KOCHAM I WESOŁYCH:)
Wiem, że jest tu już z 5 takich komentarzy ale po prostu muszę to napisać, więc się powtórzę (:
UsuńOtóż Bambi dodaje rozdziały naprawdę często jak na osobę, która pracuje i udziela korków kilka razy w tygodniu. Kogo obchodzi ilość komentarzy? Niektóre świetne blogi nie mają nawet 20, a są lubiane. Z resztą 200 to wcale nie jest tak mało, a jeśli są negatywne to nie wina tłumaczki bo ona robi dla nas wszystko co może. Czytelnicy NIE CHCĄ innej tłumaczki. My chcemy Bamboszka, bo to Bamboszek <3 Man fantastyczny sposób pisania, doskonale tłumaczy, czasem pisze o swoich przypałach, więc nie chcemy nikogo na zmiany ani na siłę. Jak można jej wgl robić wyrzuty o takie rzeczy? Przecież dziewczyna czasu nie ma a ty tu piszesz o szukaniu nowej tłumaczki. Bez sensu.
Ona się nigdy nie obraziła? ;o lol
Niektóre tłumaczki dodają rozdziały po kilku miesiącach, a ona teraz nie dodawała przez to, że nawet w orginale nie było lol
Bambi dodaje regularnie i pisze kiedy dodaje.
Z resztą widać z jak wielkim zapałem pisałaś swoje zażalenia do Oli, więc może z tak samo wielkim zapałem zostaniesz naszą drugą tłumaczką? Zobaczysz jak to ciężko jest rezygnować z przyjemności z życia prywatnego by dodać rozdział, wywołany presją tysięcy osób. To wcale nie jest przyjemne. Nikt tu nie chce innej tłumaczki. Kochamy Bamboszka bo Bamboszek to Bamboszek. Jedyna i niepowtarzalna.
A teraz tak może do ciebie się zwrócę Olu (: Życzę ci wesołych i pogodnych świąt spędzonych w gronie najbliższych. Wszystkiego dobrego :)
Proszę dodaj następny! Ten boski. A na następny czekam z niecierpliwością :-D
OdpowiedzUsuńKiedy next ?
OdpowiedzUsuńNastępny pliss xxx
OdpowiedzUsuńOGŁOSZENIA PARAFIALNE!
OdpowiedzUsuńBambi nasza napisała na tt ze dzisiaj nie doda i następny rozdział pojawi się jutro ;)
Normalka! można było się tego spodziewać....wogóle nie jestem zaskoczona....
UsuńNASERMATRER !!!! co to będzie ??? powiesisz się za rozdział ???
UsuńO MATKO KURWA SIEDZE I SIE TRZESE TEGO TO JA SIE KURWA NIE SPODZIEWALABYM NIGY.
OdpowiedzUsuńZAYN MA TYLE KASY A SIE TARGOWAŁ NO JASNA CHOLERA, I TAK WIEDZIAL ZE W KONCU DEVON PRZECIEZ ZGINIE
TA KONCOWKA MNIE KURWA ROZPIERDOLILA NA LOPATKI
ON JEGO BRATEGO?
JEZU TEGO TO JA BYM SIE NIGDY NIE SPODZIEWAŁA
BOSZE UWIELBIAM CIE DZIEWCZYNO JESTES SWIETNA ZAJEBISTA I MATKO NAJLEPSZA KURWA
ON JEGO BRATEM ? *
UsuńW SENSIE DEVON BRATA ZAYNA
no
UsuńWyłącz caps-locka bo sąsiadów wystraszysz! Ale zgadzam się z tobą :*
UsuńDziś będzie nowy rozdział!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńGdzie 41?
OdpowiedzUsuńoo Boze, Zayn ratuj ja! Ona NIE moze sttacic dziecka. :/
OdpowiedzUsuńco jesli je straci?? :cc
Usuńdaaaaj szybko next!
OdpowiedzUsuńNa miejscu Zayna zajebała bym Devona pomimo tego że jest moim bratem. Skurwiel musi zapłacić za krzywdę Re! Malik Junior musi przeżyć! Modlę się za niego.
OdpowiedzUsuńmnie Re wkurwia. Zayn ma racje, nie są gotowi na dziecko. oby je stracila (bez hejtow na mnie kurwa bo to moje zdanie)
OdpowiedzUsuńwczoraj miał być rozdział, obiecałaś nam na dzisiaj, tylko znów pewnie będzie gdzieś wieczorem... trochę hamsko bo moglabys nam to teraz wynagrodzić dodając już ten rozdział teraz , choć i tak jest już trochę późno. wszystko rozumiem ale no wiesz, jak się komuś coś obiecuje to powinno się dotrzymać obietnicy, nadal czekamy...
OdpowiedzUsuńbez hejtow , chve poprostu już to przeczytać... boje się o mała fosolke :[
O której bd next?
OdpowiedzUsuń