Aż podskoczyłam na łóżku i właśnie wtedy zobaczyłam, że tuż obok mnie śpi James. Krzyknęłam, a on momentalnie się obudził. Pierwszym instynktem było wykopanie go z łóżka w efekcie czego momentalnie spadł na podłogę.
- Co robisz w moim pokoju?! - krzyknęłam.
- Nie wiem. Nie pamiętam...Jezus, Re. - podniósł się z ziemi i zaraz z powrotem opadł na materac. Nie wyglądał zbyt dobrze. Kiedy zaczęłam rozglądać się po pomieszczeniu zdałam sobie sprawę, że to wcale nie jest mój pokój, ale mimo to wyglądał znajomo. Kurewsko znajomo.
Drzwi się otworzyły i właśnie wtedy uderzyła mnie realność. Jesteśmy w penthousie Zayna.
Zayn wyjrzał zza drewnianej powłoki marszcząc brwi i wyglądając na kompletnie skonsternowanego, ale jego wyraz twarzy całkowicie się zmienił, gdy dostrzegł Jamesa leżącego obok mnie w łóżku. O, mój Boże..Jak ja się tu znalazłam? Czy ja i James...?! Nie!
- Usłyszałem krzyki. - odezwał się Zayn. Jego głos był surowy, gdy z dezaprobatą obserwował Jamesa spod wpół przymrużonych powiek. Z całych sił starał się zachować zimną krew, ale jego napięta szczęka i przyduszony ton głosu zdradzały, że ma z tym problem. - Nie wiedziałem, że James tu jest.
Odwróciłam się spoglądając na chłopaka rozłożonego na materacu, gdy akurat powoli podniósł głowę, by zlokalizować Zayna.
- Lunatykuję. - bąknął. Coś kazało mi myśleć, że nadal jest pod wpływem alkoholu.
Zayn przeniósł swój wzrok z powrotem na mnie z kompletnie kamiennym wyrazem twarzy.
- Na szafce nocnej zostawiłem ci Nurofen. James powinien dać sobie radę. - zanim odwrócił się, by wyjść posłał gromiące spojrzenie Jamesowi i zniknął nie mówiąc już ani słowa. Poklepałam Jamesa po ramieniu, żeby go obudzić, na co zmarszczył brwi i lekko rozchylił powieki.
- Co on tu robi?!
- Chyba chciałeś powiedzieć, co my tu robimy? - zapytałam odwracając się do stolika nocnego, na którym leżały dwie białe tabletki, a obok stała szklanka soku pomarańczowego.
- Re, Maleńka. Wiesz, że cię kocham, ale chcę jeszcze trochę pospać na tych egipskich, mięciutkich, bawełnianych poduszeczkach, należących do bogatych ludzi. - bąknął zmęczony.
Westchnęłam i sięgnęłam po jedną z tabletek popijając sporym łykiem soku, który przyjemnie ochłodził moje gardło. Zaczęłam rozglądać się po pokoju, czując że czegoś mi tu brakuje.
- Gdzie jest Amber? - zapytałam cicho, ale nie otrzymałam odpowiedzi, więc doszłam do wniosku, że ponownie zasnął. Szybko mu poszło. I co ja mam teraz, do cholery, zrobić? Czekać, aż wstanie, żebym mogła uniknąć rozmowy sam na sam z Zaynem? Albo może powinnam zejść na dół i przesłuchać to zło wcielone na własną rękę? Nie wydawał się zbyt zadowolony widokiem Jamesa w jednym łóżku ze mną...Ale przecież muszę dowiedzieć się, gdzie jest Amber.
Kierując się dobrem mojej przyjaciółki, zamiast moim zdradzieckim sercem, wstałam z łóżka i ku mojemu zdziwieniu zdałam sobie sprawę, że na prawdę dobrze się czuję. Miałam na sobie jedwabną koszulkę nocną podobną do tej, w którą ubrana byłam tego dnia, gdy mnie ukarał. Materiał chłodził moją skórę przynosząc niechciane wspomnienia. Spędziłam chwilę w łazience, a kiedy ponownie weszłam do pokoju, by się przebrać, znalazłam swoje ubrania ułożone w idealną kosteczkę na krześle przy łóżku.
Szybko zmieniłam swój strój na jeansy i białą koszulkę i wychodząc z sypialni ruszyłam w dół po schodach, skąd dochodziło najwięcej odgłosów. Z kuchni dobiegały mnie dźwięki postukujących garnków i talerzy, więc przypuszczałam, że może tam być on, ale równie dobrze ktoś inny. Ostatnim razem, kiedy się tu obudziłam, przywitał mnie widok Emmy. Mam nadzieję, że to się nie powtórzy także tym razem. Wystarczy mi już Devon siedzący na dupie, Emma tylko pogarsza sprawę.
Serce mi zamarło, kiedy zbliżyłam się do rejonu kuchni wystarczająco, żeby go zobaczyć. Siedział na jednym z wysokich stołków czytając gazetę i wyglądał, jakby właśnie co skończył jeść śniadanie. Jego włosy ułożone były jak zwykle, czyli lekko poburzone i zmierzwione, a biała koszula, którą miał na sobie była całkiem rozpięta, więc dokładnie widziałam jego arabski tatuaż.
Otworzyłam usta, żeby jakoś zaakcentować swoją obecność, ale momentalnie mi w nich zaschło i nie mogłam wydusić z siebie słowa.
- Dzień dobry, panno Gr...
- Jezus! - poskoczyłam przestraszona co również zrobiła pani Conrad w efekcie mojego niespodziewanego wybuchu, ale zaraz się uśmiechnęła.
- Przepraszam, chciałaby pani coś zjeść? - jest taka urocza.
- Nie, dzięk...
- Tak, chciałaby. Zje lekkiego omleta z serem i czystą grzanką z białego chleba, a do tego mocna herbata, dziękuję.
- Tak jest, proszę pana. - skinęła głową pani Conrad i zajęła się swoją pracą. Przeniosłam wzrok na Zayna, który już uważnie mi się przypatrywał i uniosłam jedną brew. Nie odezwał się ani słowem, ale na jego ustach zamajaczył nikły uśmiech, kiedy ponownie skupił się na swojej niedzielnej gazecie. Kurwa, nie mogę uwierzyć w to, że wczoraj zwymiotowałam na jego oczach. Mentalny facepalm.
- Jak tam głowa? - zapytał w końcu, nadal nie odrywając wzroku od porannej prasy. Och, odzywa się do mnie.
- Lepiej, niż się spodziewałam. - nieśmiało wzruszyłam ramionami na co uśmiechnął się pod nosem. To znaczy, tak mi się wydawało, bo próbował utrzymać swoje usta w cienkiej linii.
- Amber jest w jednym z pokoi, jeśli chciałabyś wiedzieć. - odłożył gazetę i odsunął krzesło stojące obok niego - Usiądź.
- Nie, ja..
- Usiądź, musimy porozmawiać.
Z trudem przełknęłam ślinę, kiedy moje serce, z jakiegoś powodu, niebezpiecznie zakołatało.
- O czym? - niemal pisnęłam.
- O poprzednim wieczorze.
Potrząsnęłam głową.
- Nie, nie ma o...
- Re. - obniżył ton swojego głosu dając mi wyraźnie do zrozumienia, żebym z nim nie pogrywała, na co przewróciłam oczami i ruszyłam do wysokiego blatu przy którym siedział. Zaczęłam kręcić się na swoim miejscu jakby nie mogąc znaleźć dla siebie wygodnej pozycji, a on po prostu siedział i przyglądał mi się.
- Co? - bąknęłam.
- Przecież nic nie powiedziałem. - uśmiechnął się i prawie, prawie zobaczyłam ten jego piękny pełny uśmiech ukazujący całą biel jego zębów. Byłam tak blisko niego, że prawie idealnie dostrzegłam błysk w jego lewym oku. Pachniał tak unikatowo pięknie, tak zaynowo. Czy on się ze mną droczy? Dlaczego?! Jest cholernie pogmatwany. Tylko ja wyczuwam niezręczność między nami?
Spojrzałam w dół na talerz, który pani Conrad właśnie przede mną postawiła i momentalnie poczułam jak moje ślinianki podwajają swoją pracę. Jej sławny omlet wyglądał oszałamiająco apetycznie. Chyba za każdym razem, kiedy tu jestem jem omleta. Nabrałam porcję na widelec i wsunęłam do ust, po czym odłożyłam sztućce obok talerza. Zayn westchnął cicho i popatrzył na mnie, gdy pani Conrad postanowiła zostawić nas samych.
- Więc, o co chodzi? - odezwał się w końcu.
- Z czym? - lekko zmrużyłam oczy uważnie mu się przyglądając.
- Chcesz mnie o coś zapytać.
Przygryzłam wargę, jednak szybko ją uwolniłam. Zayn zna mnie zbyt dobrze.
- Po co wczoraj przyjechałeś? - minęła chwila zanim odpowiedział, a jego twarz na ułamki sekundy zalała się wszelkimi możliwymi emocjami, zanim otworzył usta. Wziął głęboki oddech i znowu nie mogłam nic odczytać z jego rysów.
- Długa historia. W skrócie, wiedziałem, że pojawi się tam Devon.
- Wiedziałeś? - zapytałam zaskoczona. Przełknęłam jeszcze kilka kolejnych porcji omletu, popijając dobrze zaparzoną herbatą.
- Tak, to było do przewidzenia.
Westchnęłam cicho.
- Wiesz o co chodzi z tym jego układem z Amber?
Potrząsnął głową.
- Nie miał najmniejszych powodów, żeby mi to zdradzić.
- Okej, więc co ja tu robię? Czemu obudziłam się obok Jamesa w twoim penthousie?
Linia szczęki Zayna momentalnie się napięła, a całe jego ciało jakby zesztywniało na myśl o mnie i Jamesie w jednym łóżku.
- Re, gdzieś ty...a tu jesteś!
Co?
- Amber! - moje oczy szerzej otworzyły się ze zdziwienia, kiedy dostrzegłam dziewczynę z potarganymi włosami stojącą przy schodach i wyglądającą jak typowa panienka na jedną noc. Zaczęła iść w naszą stronę, ale gdy tylko zobaczyła Zayna uśmiech z jej twarzy momentalnie zniknął, a zastąpiły go wszelkie widoczne oznaki kaca.
- To twoje mieszkanie?! - Amber starała się posłać gromiące spojrzenie Zaynowi, na co uśmiechnęłam się lekko. Och, jest wkurzona, ale właśnie tego przecież powinnam się spodziewać.
- Dzień dobry, panno Coventry. Tak, to moje mieszkanie.
- Daruj sobie te gówniane grzeczności. Co my tu robimy?!
- Tu jesteście bezpieczniejsze.
- A skąd ty możesz o tym wiedzieć?! Re jest bezpieczna, Devon już nie zrobi jej krzywdy. Nie to co ty... Dogadałam się z nim.
- A więc, cóż to za umowa, panno Coventry? Nagle masz tak wielkie zaufanie względem Devona, mimo tego że naćpał ciebie, Jamesa i Victorię..
Co? Spojrzałam na Zayna, ale jego oczy były niemal czarne i skupione wyłącznie na Amber.
- Nie naćpał nas.
- Właśnie, że tak. - Zayn po prostu skinął głową.
- A ty skąd możesz wiedzieć?
- Amber. - pokiwałam głową.
- To oczywiste, Amber. Miałyście szczęście, że się tam pojawiłem. - odparł poirytowanym tonem Zayn.
- Zayn przestań. - bąknęłam.
- Czemu miałabym zaufać tobie, po tym co zrobiłeś Re?! - zaoponowała Amber.
- Amber! - podniosłam głos i ponownie pokiwałam głową na znak, żeby skończyła. Ułożyła swoje usta w cienką, prostą linię i skupiła swój wzrok na Zaynie.
- Kurwa, wyjmij wreszcie głowę ze swojej dupy, jeśli chcesz żeby do ciebie wróciła. To oczywiste, że jesteś zdolny do miłości Zayn, bo inaczej nawet by cię tam wczoraj nie było. Chcesz żeby do ciebie wróciła, tak?! - kontynuowała Amber, czekając na odpowiedź - Możesz zacząć od wymazania Emmy ze swojego życia. - syknęła na koniec i dramatycznym ruchem odrzuciła swoje włosy za jedno ramie odwracając się na pięcie i opuszczając kuchnię.
Niepewnie zakołysałam się na swoim krześle i w poczuciu winy spuściłam wzrok na zimnego już omleta.
- Mark. - głos Zayna był przepełniony dominacją i surowością, a po kilku sekundach dostrzegłam Marka wyłaniającego się... skądś.
- Tak, proszę pana?
- Proszę, przygotuj SUVa. Panna Coventry może go niedługo potrzebować.
- Tak jest, proszę pana. - skinął głową Mark i posłał mi półuśmiech - Dzień dobry, Re.
- Cześć, Mark. - uśmiechnęłam się ciepło, po czym ochroniarz opuścił pomieszczenie.
- Mogę zobaczyć cię dzisiaj wieczorem? - odezwał się nagle Zayn, ale jego głos zdradzał dziwne napięcie, jakby nadal był rozzłoszczony.
- Mnie się pytasz?
- Tak, ciebie pytam. - odparł lekko poirytowany.
- Nie mogę.
- Czemu nie? - zapytał marszcząc brwi.
- Po prostu, nie mogę.
- Musimy porozmawiać.
Przewróciłam oczami i westchnęłam zmęczona.
- O czym, Zayn? O Devonie? Amber? Emmie? Zawsze rozmawiamy o wszystkim innym, tylko nie o nas. Używasz każdego możliwego tematu, żeby odwrócić moją uwagę.
- Mamy dużo do przedyskutowania. Czuję, że wiele rzeczy pozostawiliśmy bez rozwiązania. Chodzi mi tylko o jedną wspólną kolację.
Wspólną?!
- Proszę, Re.
Czy on właśnie powiedział "proszę"?! Odsunęłam od siebie talerz i wstałam z krzesła.
- Okej, kolacja dzisiaj wieczorem.
Nie! Co ty wyprawiasz, Re!
- Re, wychodzimy! - usłyszałam podniesiony głos Amber i odwróciłam się lokalizując moją przyjaciółkę i zaspanego Jamesa pocierającego swoje oczy.
- Mark przyjedzie po ciebie dzisiaj o 18:00. - odezwał się cicho Zayn.
Skinęłam głową.
- Dziękuję, że się nami zająłeś. - odpowiedziałam nieśmiało.
- Cała przyjemność po mojej stronie.
***
- To, co stało się ostatnio nie jest jeszcze dla ciebie wystarczającą nauczką, Re?! Nigdzie z nim nie pójdziesz! - zaoponowała Amber.
Przez cały dzień starała się wybić mi z głowy ten pomysł kolacji, którą zaoferował Zayn. Mimo, że rozum mówił mi, żebym tego nie robiła nie byłam w stanie go posłuchać. Tak bardzo chciałam go znowu zobaczyć. Kurewsko bardzo nawet i nie rozumiałam czemu Amber reaguje tak stanowczo. James był za to niespotykanie cicho.
- James. - założyłam ręce na piersi szukając u niego wsparcia, na co tylko wzruszył ramionami.
- Sorry, Mała. W tym przypadku trzymam stronę Amber.
Westchnęłam głośno i wyrzuciłam dłonie w powietrze.
- Co ja mam, do cholery, zrobić?! Nawet, jeśli mu odmówię to i tak znajdzie sposób, żebym się zgodziła. Zayn zawsze wygrywa.
- Ale przecież odrzuciłaś kontrakt. - dodał James.
- Kolacja, a kontrakt to dwie różne rzeczy.
- O, mój Boże, Re! Nie widzisz, że on robi ci pranie mózgu?!
- Nie! Wcale nie.. Słuchaj, po prostu... - westchnęłam cicho i oblizałam usta - Wydaje mi się...Chyba się w nim zakochuję.
- Co?! - Amber posłała mi pełne obrzydzenia spojrzenie.
James zszokowany otworzył swoje usta.
- Nie. - pokiwał z niedowierzaniem głową.
- Co?! - Amber ponownie ściągnęła na siebie moją uwagę.
Niewinnie wzruszyłam ramionami.
- Co?! Nie, Tori. Nie możesz. - syknęła poirytowana Amber.
- Mogę. A teraz powiedz mi, czy pożyczysz mi tę sukienkę, czy nie?
Amber uparcie zaplotła swoje ręce na piersiach i popatrzyła na Jamesa, który wyglądał na kompletnie zawiedzionego.
- Dobra! Jak chcesz! Krótką, czy długą?!
- Sukienkę? - zapytałam skonsternowana.
- Re. - rzuciła wkurzona Amber. Łał, weź się ogarnij.
- Nad kolano.
- Dlaczego po prostu nie założysz tej kiecki, którą miałaś no sobie, kiedy po raz pierwszy do niego poszłaś? - bąknęła Amber wyciągając ciemno-fioletową sukienkę. Przygryzłam wargę i z wahaniem wyjęłam ją z jej dłoni. Dlatego, ze była już wystarczająco na mnie zła, nie odrzuciłam jej propozycji. Nie chciałam zakładać tej sukienki, ale już wszystko jedno, przecież od tego nie umrę.
- Okej. - uśmiechnęłam się do niej niepewnie nie wiedząc na jak zareaguje, ale ku mojej uldze odpowiedziała lekkim uśmiechem. Och.
- Wiesz, że nie pochwalam tego co robisz, tylko dlatego, że się o ciebie martwię.
- Wiem i dziękuję, ale potrafię o siebie zadbać.
- Naprawdę, Re!? - rzucił podniesionym głosem Jamesem, na co obie z Amber popatrzyłyśmy na niego kompletnie zszokowane.
- Jame..- zaczęłam, ale mi przerwał. Stał przede mną górując swoim wzrostem i wyglądał na całkiem poirytowanego.
- Nie, nie Jamesuj mi teraz. To ty poprosiłaś mnie o pomoc, a teraz mówisz mi i Amber, że umiesz sama o siebie zadbać?! Ten koleś.. Dopiero co go poznałaś, a już zrobił ci sieczkę z mózgu, kurwa, nic nie robił sobie z twoich kłopotów z przeszłością, a teraz mówisz, że się w nim zakochujesz?! Co się z tobą stało, Re, że jesteś taka ślepa? Kiedyś byłaś silna i niezależna, a teraz obroża na twojej szyi staje się coraz bardziej widoczna, kiedy tylko znajdziesz się w pobliżu swojego lidera.
Z trudem zachłysnęłam się powietrzem, ale nie umiałam wydusić z siebie ani słowa.
James popatrzył na Amber, a ja byłam w stanie jedynie mrugać oczami, byłam całkowicie zbita z tropu taką otwartą konfrontacją.
- Arghh... James, wydaje mi się, że... powinniśmy.. - wyjąkała Amber popychając mnie w stronę łazienki - Idź się przebrać. - miała zatroskany wyraz twarzy.
Nie mogłam ruszyć się z miejsca, byłam zbyt zaaferowana Jamesem i tym jak Amber wyprowadza go z pokoju. Nie spodziewałam się tego. Próbowałam zapomnieć o tym, co powiedział James, ale nie mogłam. Szybko założyłam ciemno-fioletowy materiał i zdałam sobie sprawę, że jest luźniejsza, niż ostatnim razem. Może schudłam? Cholera, serio w ogóle mnie to nie obchodziło.
Zsunęłam suwak z boku sukienki i zeszłam po schodach zdejmując z włosów wałki. Dostrzegłam Jamesa przez okno. Stał na werandzie przed domem.
- Um, czekaj..Nie wychodź jeszcze. - Amber wyszła z kuchni i wręczyła mi kubek z kawą. Skrzywiłam się, a ona zachichotała pod nosem. - To dla Jamesa, zanieś mu.
- Okej. - zmarszczyłam brwi i skierowałam się w stronę drzwi.
- Przy okazji, wyglądasz bardzo ładnie. - uśmiechnęła się, lekko poprawiając moje niesforne loki. Odpowiedziałam uśmiechem, gdy uchyliła przede mną drewnianą płytę. James na szczęście nie odwrócił się, żeby zobaczyć kto do niego dołączył. Pewnie myślał, że to Amber. Usiadłam obok niego podając mu kawę i westchnęłam cicho spoglądając na nasz podjazd. Robiło się coraz ciemniej, wydawało się jakbyśmy zawsze spotykali się w najbardziej intymnej atmosferze. Zachód słońca? Jakież to oklepane.
- Przepraszam za to wcześniej. - bąknął nieśmiało.
- Niepotrzebnie. - uśmiechnęłam się do niego, ale nie zauważył. Wyglądał, jakby mówił sam do siebie.
- Nie rozumiem, dlaczego pozwalasz mu się do siebie zbliżyć. Wiesz, że ta cała randko-kolacja wszystko zmieni.
- Spodziewam się konsekwencji, James. - zamilkłam i zamknęłam oczy - Jest mi naprawdę przykro. Nie chciałam cię urazić. - zmarszczyłam brwi zatroskana, a James odetchnął głośno.
- Nie uraziłaś mnie. Ja tylko..To znaczy, chcę tylko wiedzieć, dlaczego on?
- Bo..Nie wiem. On jest inny. - wzruszyłam ramionami oplatając się rękoma.
- Jest inny, to wiem, ale jakim cudem w ogóle przyszło ci nawet na myśl, żeby zakochać się w kimś, kto wykorzystuje kobiety tylko do seksu, Re? Nie jesteś jakąś niewolnicą, jesteś na to zbyt dobra. Masz jakikolwiek szacunek do samej siebie?
Westchnęłam.
- Mam.
- No to zainteresuj się kimś, komu zależy na tobie i twoim dobrym samopoczuciu. Kimś, kto nie będzie testował twoich limitów i doprowadzał cię do stanu, w którym marzysz tylko o tym, żeby się rozpłakać. Normalny, przyzwoity, oparty na miłości związek. - w końcu spojrzał na mnie marszcząc czoło.
Potrząsnęłam głową.
- Nie mogłabym stworzyć normalnego związku, nawet gdybym bardzo chciała.
- Serio?
- Tak.
- Masz przecież mnie? Pomyślałaś o tym kiedykolwiek?
Otworzyłam usta, ale przez dłuższą chwilę nie mogłam wydusić z siebie głosu.
- Czekaj, co?! O czym ty mówisz?
- Lubię cię, Re. To nie jest dla ciebie oczywiste? - wzruszył ramionami i ukrył twarz w dłoniach, po czym wstał.
- James, przepraszam. Słuchaj, nie wiedziałam.
- Oczywiście, że nie wiedziałaś. Byłaś zbyt zajęta Zaynem. Ale okej, jesteśmy przyjaciółmi i to wszystko. Między nami nigdy nie będzie niczego więcej.
Stanęłam na jednym ze schodków, a on krążył po małej ścieżce prowadzącej do naszego podjazdu.
- Dlaczego po prostu mi tego nie powiedziałeś?! - zapytałam gorączkowo. Miałam kompletny mętlik w głowie. Ile jeszcze gówna wleje się w moje życie?
- Bo nie chciałem wpływać na twój stosunek do Zayna. Gdybym ci powiedział, twoje uczucia do niego tylko by się zwiększyły. Koleś mnie, kurwa, nienawidzi, Re. Po co zaogniać sytuację, poprzez mówienie mu, że podoba mi się jego niewolnica?
- Nie jestem jego niewolnicą. - szepnęłam.
- Jeszcze nie. - zatrzymał się tuż przede mną, a jego usta ułożyły się w cienką linię - Re, ja się o ciebie martwię, okej? Przepraszam, że zachowuję się teraz jak kompletny kutas, ale nienawidzę widoku ciebie z nim. To on przyprawiał cię o łzy, a my nigdy wcześniej nie widzieliśmy żebyś płakała.
- Przepraszam, James. Ja..Nie wiem co mam powiedzieć. Nie mogę zmienić swoich uczuć, ale nie chcę cię stracić.
Chłopak wyrzucił swoje ręce w powietrze w geście kompletnej kapitulacji. Był zdruzgotany.
- Nie stracisz, za to ja czuję, jakbym tracił ciebie. - minął mnie i podszedł do drzwi frontowych, jednak zastygł w miejscu, gdy je otworzył - Chyba spodziewałem się po tobie czegoś więcej.
Skonsternowana zmarszczyłam brwi.
- Co masz na myśli?
- Nie wiem, Re. Ty mi powiedz, bo nadal nie potrafię zrozumieć, dlaczego znowu do niego lecisz.
- Jeśli to wpłynie jakoś na naszą przyjaźń..
- Już wpłynęło.
Nie! Zachłysnęłam się powietrzem, jakbym wyrwała się z półsnu, gdy spadasz w czarną przepaść, tuż przed zaśnięciem.
- James. - rzuciłam półgłosem.
- Oszczędzaj głos dla Zayna. Będziesz go potrzebowała do ponownego przedyskutowania kontraktu.
- Na litość boską, James! Nie mam zamiaru podpisywać żadnego kontraktu! Już powiedziałam, że się na niego nie zgadzam! - zaoponowałam.
- To po chuj do niego wracasz?! - krzyknął.
- Bo to Zayn!
- A ja jestem James, twoja wymówka i nieudany przyjaciel.
Potrząsnęłam głową, by odgonić łzy zaczynające napływać do moich oczu, a James spuścił wzrok.
- Przepraszam, James. - szepnęłam.
- Trochę za późno. - bąknął załamany.
W ogóle tego nie przemyślałam. Cholera, nawet po pijaku bym tego nie zrobiła, ale kiedy nagle wzrosło we mnie poczucie odwagi zamknęłam dystans między nami, objęłam dłońmi jego twarz i stając na palcach pocałowałam go. Jego usta złączyły się z moimi i wyczułam, że jest zaskoczony tym pocałunkiem. Moje palce wędrowały po jego policzkach. Czułam lekki zarost pod opuszkami i to jak bardzo linia jego szczęki różni się od linii szczęki Zayna. Sama myśl o tym pocałunku wzbudzała we mnie jakiś niezrozumiały strach, ale nie mogę zaprzeczyć, że sprawiało mi to przyjemność.
Miękkość jego ust, dotyk jego skóry...Powoli i z wahaniem sięgnął do moich odkrytych pleców i oplótł mnie rękoma. Jego ruchy były tak łagodne, że poczułam nawet lekkie łaskotanie. Uderzyło mnie to, jak bardzo gesty Jamesa różniły się od tych Zayna. Był taki delikatny. To jak ostrożnie obchodził się z moim ciałem niemal zwaliło mnie z nóg. Po chwili otworzyłam oczy i stając na całych stopach, odsunęłam się od niego. Jego dłonie nadal spoczywały na mojej talii, kiedy wpatrywał się w moje oczy. Jego tęczówki błyszczały jasnym błękitem i właśnie wtedy zdałam sobie sprawę, że zmieniły kolor z zielonego, albo może tylko mi się wydawało.Zsunęłam suwak z boku sukienki i zeszłam po schodach zdejmując z włosów wałki. Dostrzegłam Jamesa przez okno. Stał na werandzie przed domem.
- Um, czekaj..Nie wychodź jeszcze. - Amber wyszła z kuchni i wręczyła mi kubek z kawą. Skrzywiłam się, a ona zachichotała pod nosem. - To dla Jamesa, zanieś mu.
- Okej. - zmarszczyłam brwi i skierowałam się w stronę drzwi.
- Przy okazji, wyglądasz bardzo ładnie. - uśmiechnęła się, lekko poprawiając moje niesforne loki. Odpowiedziałam uśmiechem, gdy uchyliła przede mną drewnianą płytę. James na szczęście nie odwrócił się, żeby zobaczyć kto do niego dołączył. Pewnie myślał, że to Amber. Usiadłam obok niego podając mu kawę i westchnęłam cicho spoglądając na nasz podjazd. Robiło się coraz ciemniej, wydawało się jakbyśmy zawsze spotykali się w najbardziej intymnej atmosferze. Zachód słońca? Jakież to oklepane.
- Przepraszam za to wcześniej. - bąknął nieśmiało.
- Niepotrzebnie. - uśmiechnęłam się do niego, ale nie zauważył. Wyglądał, jakby mówił sam do siebie.
- Nie rozumiem, dlaczego pozwalasz mu się do siebie zbliżyć. Wiesz, że ta cała randko-kolacja wszystko zmieni.
- Spodziewam się konsekwencji, James. - zamilkłam i zamknęłam oczy - Jest mi naprawdę przykro. Nie chciałam cię urazić. - zmarszczyłam brwi zatroskana, a James odetchnął głośno.
- Nie uraziłaś mnie. Ja tylko..To znaczy, chcę tylko wiedzieć, dlaczego on?
- Bo..Nie wiem. On jest inny. - wzruszyłam ramionami oplatając się rękoma.
- Jest inny, to wiem, ale jakim cudem w ogóle przyszło ci nawet na myśl, żeby zakochać się w kimś, kto wykorzystuje kobiety tylko do seksu, Re? Nie jesteś jakąś niewolnicą, jesteś na to zbyt dobra. Masz jakikolwiek szacunek do samej siebie?
Westchnęłam.
- Mam.
- No to zainteresuj się kimś, komu zależy na tobie i twoim dobrym samopoczuciu. Kimś, kto nie będzie testował twoich limitów i doprowadzał cię do stanu, w którym marzysz tylko o tym, żeby się rozpłakać. Normalny, przyzwoity, oparty na miłości związek. - w końcu spojrzał na mnie marszcząc czoło.
Potrząsnęłam głową.
- Nie mogłabym stworzyć normalnego związku, nawet gdybym bardzo chciała.
- Serio?
- Tak.
- Masz przecież mnie? Pomyślałaś o tym kiedykolwiek?
Otworzyłam usta, ale przez dłuższą chwilę nie mogłam wydusić z siebie głosu.
- Czekaj, co?! O czym ty mówisz?
- Lubię cię, Re. To nie jest dla ciebie oczywiste? - wzruszył ramionami i ukrył twarz w dłoniach, po czym wstał.
- James, przepraszam. Słuchaj, nie wiedziałam.
- Oczywiście, że nie wiedziałaś. Byłaś zbyt zajęta Zaynem. Ale okej, jesteśmy przyjaciółmi i to wszystko. Między nami nigdy nie będzie niczego więcej.
Stanęłam na jednym ze schodków, a on krążył po małej ścieżce prowadzącej do naszego podjazdu.
- Dlaczego po prostu mi tego nie powiedziałeś?! - zapytałam gorączkowo. Miałam kompletny mętlik w głowie. Ile jeszcze gówna wleje się w moje życie?
- Bo nie chciałem wpływać na twój stosunek do Zayna. Gdybym ci powiedział, twoje uczucia do niego tylko by się zwiększyły. Koleś mnie, kurwa, nienawidzi, Re. Po co zaogniać sytuację, poprzez mówienie mu, że podoba mi się jego niewolnica?
- Nie jestem jego niewolnicą. - szepnęłam.
- Jeszcze nie. - zatrzymał się tuż przede mną, a jego usta ułożyły się w cienką linię - Re, ja się o ciebie martwię, okej? Przepraszam, że zachowuję się teraz jak kompletny kutas, ale nienawidzę widoku ciebie z nim. To on przyprawiał cię o łzy, a my nigdy wcześniej nie widzieliśmy żebyś płakała.
- Przepraszam, James. Ja..Nie wiem co mam powiedzieć. Nie mogę zmienić swoich uczuć, ale nie chcę cię stracić.
Chłopak wyrzucił swoje ręce w powietrze w geście kompletnej kapitulacji. Był zdruzgotany.
- Nie stracisz, za to ja czuję, jakbym tracił ciebie. - minął mnie i podszedł do drzwi frontowych, jednak zastygł w miejscu, gdy je otworzył - Chyba spodziewałem się po tobie czegoś więcej.
Skonsternowana zmarszczyłam brwi.
- Co masz na myśli?
- Nie wiem, Re. Ty mi powiedz, bo nadal nie potrafię zrozumieć, dlaczego znowu do niego lecisz.
- Jeśli to wpłynie jakoś na naszą przyjaźń..
- Już wpłynęło.
Nie! Zachłysnęłam się powietrzem, jakbym wyrwała się z półsnu, gdy spadasz w czarną przepaść, tuż przed zaśnięciem.
- James. - rzuciłam półgłosem.
- Oszczędzaj głos dla Zayna. Będziesz go potrzebowała do ponownego przedyskutowania kontraktu.
- Na litość boską, James! Nie mam zamiaru podpisywać żadnego kontraktu! Już powiedziałam, że się na niego nie zgadzam! - zaoponowałam.
- To po chuj do niego wracasz?! - krzyknął.
- Bo to Zayn!
- A ja jestem James, twoja wymówka i nieudany przyjaciel.
Potrząsnęłam głową, by odgonić łzy zaczynające napływać do moich oczu, a James spuścił wzrok.
- Przepraszam, James. - szepnęłam.
- Trochę za późno. - bąknął załamany.
W ogóle tego nie przemyślałam. Cholera, nawet po pijaku bym tego nie zrobiła, ale kiedy nagle wzrosło we mnie poczucie odwagi zamknęłam dystans między nami, objęłam dłońmi jego twarz i stając na palcach pocałowałam go. Jego usta złączyły się z moimi i wyczułam, że jest zaskoczony tym pocałunkiem. Moje palce wędrowały po jego policzkach. Czułam lekki zarost pod opuszkami i to jak bardzo linia jego szczęki różni się od linii szczęki Zayna. Sama myśl o tym pocałunku wzbudzała we mnie jakiś niezrozumiały strach, ale nie mogę zaprzeczyć, że sprawiało mi to przyjemność.
- Przepraszam, ja...um... - zachichotałam lekko zawstydzona faktem, że właśnie się pocałowaliśmy, a na jego policzkach wykwitł rumieniec. O, Boże, on się rumieni. Sekundę później ja też poczułam gorąco na twarzy i już oboje staliśmy tam czerwieniąc się jak para nastolatków.
- Powinnam, um... Powinnam już chyba iść się przygotować do wyjścia. - odparłam na co zdjął swoje ręce z mojej talii. Spuścił wzrok, jakby nie wiedział co ma odpowiedzieć.
- Ach, no tak... - odparł po chwili, jak mi się wydawało, głębokiego zamyślenia.
Po chuj ja go pocałowałam?! Och, mój dobry Boże...Zanim otworzyłam drzwi odwróciłam się jeszcze i spojrzałam na niego, gdy nadal stał w kompletnej ciszy.
- Um...Chciałbyś, um... Może chciałbyś jutro...
- Skoczyć na lunch? - dokończył za mnie James.
Moje serce waliło jak oszalałe.
- Um, no. - czemu to takie żenujące?
- Um, okej. Jasne. - James skinął głową i znowu zapanowała grobowa cisza. Jesteś pierdoloną dziwką, Re.
- Okej, muszę lecieć się wyszykować. - weszłam do środka i momentalnie zamknęłam za sobą drzwi. Oparłam się o nie plecami i westchnęłam głośno.
- Rumienisz się. - bąknęła Amber - Chodź na górę, już dawno powinnaś być gotowa. Mark będzie tu za dziesięć minut.
Cholera!
***
Mark nie przyjechał mnie odebrać, tak jak powiedział Zayn. Zamiast niego pojawił się Blaise. Przypuszczałam, że Mark jest z Zaynem z jakiegoś nieznanego mi powodu, ale nie bardzo mnie to obchodziło. Kurwa, pocałowałam Jamesa i jeśli mam być szczera, to całkiem mi się to podobało. Ale sam fakt, że go pocałowałam, kiedy wiem, że mu się podobam.. O, mój Boże.. Potrząsnęłam głową, próbując wyrzucić z niej myśli o Jamesie.
Pocałowałam go.
Jamesa.
Pocałowałam Jamesa.
- Panno Greene. - podniosłam wzrok przywołana nagle do rzeczywistości i zobaczyłam Blaise'a oferującego mi dłoń, by pomóc mi przy wysiadaniu z auta - Jesteśmy na miejscu. - uśmiechnął się ciepło, ale byłam zbyt pochłonięta własnymi myślami, żeby zdobyć się na przyzwoitą odpowiedź. Poruszyłam ustami, ale reszta ciała pozostawała w bezruchu. Chwyciłam jego dłoń i wysiadłam z samochodu na betonowy chodnik. Podniosłam głowę obserwując wysoki budynek przede mną i z głośno przełknęłam ślinę, gdy za plecami usłyszałam trzaśnięcie drzwi pojazdu.
Niepewnie popatrzyłam na Blaise. Gdzie ja mam teraz, kurwa, iść?
- Do środka, proszę pani. - odpowiedział na moje niewypowiedziane pytanie.
Zmrużyłam oczy mierząc go wymownym spojrzeniem, na co posłał mi przepraszające spojrzenie.
- Do środka, Re. Przepraszam.
- Dziękuję, Blaise. - uśmiechnęłam się powoli zmierzając w kierunku wejścia. Ciaśniej otuliłam się żakietem, gdy odźwierny otworzył przede mną drzwi z gościnnym uśmiechem.
- Dobry wieczór, madam. - uśmiechnął się ciepło, po czym zajął swoją stałą pozycję przy czarnych, zamkniętych drzwiach obok mnie. Po mojej lewej stronie dostrzegłam trzy windy, natomiast po prawej wejście do łazienek. Odwróciłam się z powrotem do mężczyzny, który uporczywym odchrząknięciem starałam się zwrócić na siebie uwagę.
- Ma pani rezerwację? - zapytał, z jak mi się wydawało, francuskim akcentem, na co w odpowiedzi popatrzyłam na niego z uniesioną brwią. Och, francuski?
- Um..
- Ona jest ze mną. - usłyszałam jego głos. Głos na dźwięk, którego włoski na rękach stawały mi dęba, a ciarki rozchodziły się w dół kręgosłupa. Odwróciłam głowę w stronę dobiegającego mnie głosu i zobaczyłam zbliżającego się Zayna, ubranego w idealnie skrojony, czarny garnitur od Armaniego. Wyglądał nieskazitelnie dobrze, oszałamiająco i niesamowicie przystojnie.
- Oczywiście, panie Malik. To pani musi być tą uroczą Victorią. - odezwał się francuz.
- Proszę mi mówić po prostu Re. - wyprostowałam się, gdy poczułam dłoń Zayna między moimi łopatkami.
- Wezmę twój żakiet. - rzucił półgłosem do mojego ucha, a ja zsunęłam marynarkę ze swoich ramion w najmniej chyba elegancki sposób. Francuzik pewnie już się ze mnie śmieje, albo lepiej, wyrabia sobie opinię na mój temat. - Wyglądasz pięknie, jak zwykle.
Zaczerwieniłam się momentalnie.
- Dziękuję.
- Schudłaś. - niezadowolony ułożył swoje usta w cienką linię, na co przygryzłam dolną wargę.
- Nous vous verrons bientôt, Rosé.[1] - odezwał się formalnym tonem Zayn. Czy on właśnie powiedział coś po francusku?
Facet skinął tylko głową i odebrał od Zayna mój żakiet, ale zanim nawet miałam szansę mu podziękować Zayn poprowadził mnie do wind, jednak nie w ogóle mnie nie dotykając. Walczyłam sama ze sobą, żeby nie poddać się elektryzującemu uczuciu, które zawsze nam towarzyszy w małych pomieszczeniach. Cholera.
Swoim długim, smukłym palcem nacisnął jeden z guzików, a winda momentalnie się rozsunęła.
- Panie przodem. - powiedział cicho.
Weszłam do środka i stanęłam jak najbliżej jednej ze ścian, gdy sekundę później Zayn znalazł się obok mnie. W momencie, gdy drzwi windy zamknęły się przed nami napięcie seksualne między nami od razu się zagęściło mieszając się w z powietrzem, w efekcie czego przygryzłam dolną wargę. Kurwa mać, kiedyż ta winda wreszcie się zatrzyma?!
Wzięłam głęboki oddech i zmusiłam się, by podnieść wzrok na Zayna. On zrobił to samo w dokładnie tym samym momencie i jego usta przylgnęły do moich w ułamku sekundy. Plecami przywarłam do metalowej płyty, kiedy pełnym przewagi gestem wplótł dłoń w moje włosy i powoli, ale pewnie pociągnął za nie, zmuszając mnie bym uniosła twarz. To było tak gwałtowne, jednak w ogromnej mierze przepełnione doświadczeniem. Jego zęby powoli chwyciły moją dolną wargę, gdy lekko ją przygryzł i pociągnął, po czym oparł się swoim czołem o moje. Oboje z trudem łapaliśmy oddechy, kiedy przesunął mnie od drzwi, gdy poczuliśmy jak winda nieco zwolniła. Chwilę później zadźwięczał znajomy odgłos i drzwi rozsunęły się. Zayn wskazał gestem dłoni, żebym wyszła i fuknął cicho pod nosem.
- Windy..- bąknął potępiająco i chwycił mnie za dłoń. Korytarz był biały, a jedna z jego ścian, cała przeszklona, ukazywała piękny widok na centrum Londynu. Skręciliśmy w prawo, ale nadal znajdowaliśmy się w jakimś korytarzu. Gdy dotarliśmy do drugich drzwi po prawej stronie dostrzegłam, że ta część jest całkiem prywatna. Przez chwilę nawiedziły mnie negatywne myśli, kiedy zamknął za sobą drewnianą powłokę. Zaczęłam rozglądać się nerwowo po dość słabo oświetlonym wnętrzu. Naprawdę było tu dość intymnie z wyjątkiem dwóch par drzwi. Jedne, te którymi weszliśmy, a drugie na końcu pomieszczenia, za którymi jak przypuszczam znajdowała się łazienka.
Po środku stał sporych rozmiarów stolik, nakryty białym, koronkowym obrusem, na którym leżały błyszczące sztućce i dwie wysokie, zapalone świeczki.
Zayn odsunął jedno z krzeseł i gestem dłoni wskazał, żebym usiadła. Po krótkim wahaniu zajęłam swoje miejsce, a on usiadł na przeciwko mnie. Wyglądał niesamowicie spokojnie i zaczęłam zastanawiać się, czy tylko ja jestem tu poddenerwowana.
Ciemnowłosa kelnerka, która mogła mieć coś koło dwudziestu pięciu lat zmaterializowała się przy naszym stoliku z wielkim uśmiechem na twarzy.
- Mam na imię Jade i będę pana dzisiaj obsługiwać, panie Malik. Życzy pan sobie to co zwykle? - zapytała z długopisem w jednej dłoni i małym notesem w drugiej.
- Tak. Poproszę tylko Louis Roedere Cristal Magnum zamiast Amand de Brignac.
- Oczywiście, proszę pana.
Przewróciłam oczami. Och, jakże się cieszę, że nie muszę zwracać się do niego per pan. Jade ruszyła do drzwi, którymi weszliśmy do środka zostawiając nas kompletnie samych.
- Proszę, przestań przygryzać wargę, Victoria.
Nawet nie wiedziałam, że przygryzam wargę. Podniosłam kartę dań i próbowałam się za nią ukryć, ale była niestety zbyt mała. Głupie menu.
- Nie wiedziałam, że nadal cię to rusza. - bąknęłam zza okutych skórą kartek.
Pociągnął za moje menu i odłożył je na stolik.
- Wszystko co związane z tobą nadal mnie rusza, Victorio. - odparł lekko zamyślonym głosem - Jak minęło ci tych kilka ostatnich dni? Szczerze.
Westchnęłam cicho i spuściłam wzrok na moje głupio drżące palce. Cholera, czy ja muszę się tak denerwować?
- Szczerze? Cóż, nie byłam sobą.
Zayn oblizał swoje usta i zaczerpnął głęboki oddech.
- Ja też.
Zmarszczyłam brwi.
- A nie wyglądasz.
- Victoria, wygląd może być mylący. Czułem się jakbyś była jedynym źródłem światła w moim życiu i to światło zostało mi zabrane. Jestem w kompletnym mroku i nie wiem jak się z niego wydostać.
Och, to doskonale opisuje moje uczucia.
- Te ostatnich kilka dni było dość trudne i jestem pewien, że nie mówię tu tylko za siebie. - kontynuował niskim tonem.
Poprawiłam swoją pozycję siedzącą.
- Bardzo za tobą tęskniłam. - przyznałam cicho. Nie żartuj sobie, Re. Byłaś zbyt zajęta Jamesem. Potrząsnęłam głową. O czym ja, do cholery, w ogóle teraz myślę?
- Ja też za tobą tęskniłem. - przeczesał swoje włosy palcami, gdy kelnerka pojawiła się przy stoliku z wiaderkiem wypełnionym lodem. Ustawiła je z boku stolika i otworzyła złotą butelkę, po czym napełniła kryształowe kieliszki szampanem o cudownie pomarańczowym kolorze. Jade uśmiechnęła się ciepło i z powrotem umieściła drogi trunek w wiadrze z lodem, po czym wyszła bez słowa. Zayn momentalnie uniósł kieliszek do swoich ust upijając łyk i odetchnął niepewnie.
- Amber powiedziała ci coś o Devonie?
Wracamy do Devona. Ech...
- Nie, gdzie zabrał go Mark?
- Odjechał Audi SUVem, ale z uwagi na to, że ja i Mark musieliśmy odesłać towarzystwo do domów, odwołać imprezę i zapakować waszą trójkę do auta, udało mu się uciec. Nie wiemy gdzie teraz jest.
- Wczorajszy wieczór był..
- Spierdolony, niezorganizowany i kompletnie wymknął się spod kontroli. Tak, zgadzam się.
Spiorunowałam go wzrokiem.
- Cóż, dzięki. Chcesz medal za uratowanie wieczoru?
Drzwi się otworzyły i do środka weszła Jade niosąc dwa talerze. Jedno danie z kurczakiem ustawiła przede mną, natomiast drugie przed Zaynem i doszłam do oczywistego wniosku, że naprawdę musi uwielbiać kurczaka.
- Grillowany kurczak z migdałowo-miętowym pesto. - poinformowała mnie zanim nawet zdążyłam zapytać.
- A ty co masz? - odezwałam się do Zayna.
- Kurczak w kokosowej panierce. - uśmiechnął się lekko, a ja przygryzłam dolną wargę. Jego potrawa wyglądała bardziej apetycznie od mojej.
Przewrócił oczami i przesunął swój talerz przede mnie. Zamiana dań?
- Dzięki.
Kiedy skończyliśmy jeść, poprowadził mnie w stronę drzwi, za którymi jak sądziłam znajdowała się łazienka, ale jakże się myliłam. Były tam schody prowadzące na dach. Dach, który przypominał park. Wszędzie była trawa, kilka drzew i mała ścieżka na której końcu stała ławka. Taras był dość dużych rozmiarów i było tam o wiele chłodniej niż na dole. Jedynym światłem rozjaśniającym to miejsce był księżyc i gwiazdy nad nami. Przepiękny widok.
Zayn przeszedł przez mini park i usiadł na ławce przy jednej z barierek. Wydawał się głęboko zamyślony wpatrując się w ludzi o rozmiarze mrówek spacerujących na dole. Ja, bojąca się wysokości, postanowiłam trzymać się pewnego gruntu, więc nadal stałam po środku ścieżki.
- Ładnie tu. - bąknęłam próbując zacząć rozmowę, ale nie wiem właściwie czy sama nie prosiłam się o wszczęcie kłótni. Zaskoczył mnie, gdy podniósł głowę i posłał mi szczery uśmiech. Na razie jestem bezpieczna.
- Kiedy mój ojciec chodził na spotkania, zawsze tutaj przychodziłem. To było jedyne miejsce, gdzie tak naprawdę mogłem pobyć sam, poczuć się wolnym i pomyśleć o rzeczach, o których myśli każdy przeciętny nastolatek. Z jednym wyjątkiem, wszystko to o czym marzyłem ja, zawsze się spełniało.
Co to właściwie znaczy?! Wpatrywał się we mnie jak w jakiś dziwny przyrząd do hipnozy.
- To miejsce publiczne, ale nikt tu nigdy nie przychodzi. Może okazjonalnie, pojawiło się tu parę osób, ale wydaje mi się, że jednak to ja jestem tu głównym gościem. - wstał nagle wyrywając się ze swojego dziwnego nastroju i podszedł do mnie. Pochylił się i wyciągnął dłoń w moja stronę.
- Czy mogę prosić panią do tańca, madam? - uśmiechnął się, gdy zdjęłam swoje szpilki. Dygnęłam jak jakaś cholerna księżniczka z dawnych czasów i chwyciłam jego rękę.
- Oczywiście, proszę pana. - lekko ścisnął moją dłoń i bez najmniejszego trudu przyciągnął mnie do swojego ciała. Palcami delikatnie przejechał po skórze moich rąk i zaplótł je sobie na szyi, po czym umieścił swoje dłonie na mojej talii. Uniósł mnie nieco i postawił na swoich stopach, kołysząc się miękko. Gdybym tańczyła tak jak teraz z kimkolwiek innym wyglądałabym jak ofiara losu, ale Zayn..Nawet nie musiał się starać, a sprawiał, że oboje wyglądaliśmy tak dobrze.
- Tęskniłem za tobą. - szepnął wprost do mojego ucha. To już drugi raz, kiedy to powiedział. Jeśli powtórzy to jeszcze raz, jestem pewna, że moje serce nie wytrzyma. - To co moje, na zawsze pozostanie moje. - wyszeptał.
Jak psychopatycznie to brzmiało to i tak spodziewałam się usłyszeć od niego coś takiego.
- Ale nic się nie zmieniło. Nie mogę być tym, kim chcesz żebym była. - przyznałam chociaż te słowa rozerwały moją duszę na małe kawałeczki.
- Jesteś tym, kim chcę, żebyś była, Re. - jego głos był surowy, ale nadal cichy - Dlaczego nie użyłaś haseł bezpieczeństwa? - kontynuował ostrym tonem, ale wiedziałam, że nie ma na celu przestraszenia mnie. Odsunął się lekko ode mnie w efekcie czego stanęłam boso na zimnym podłożu.
- N..nie myślałam wtedy o tym.
Zmarszczył czoło.
- Hasła bezpieczeństwa są jedynym sposobem przerwania kary, kiedy posuwam się za daleko, Victoria.. - urwał i ponownie zaczerpnął głęboki oddech - Mogłaś użyć hasła bezpieczeństwa.
- Przepraszam, ja.. po prostu.. nie mogłam.
- Dlaczego nie? - zgromił mnie wzrokiem, na co momentalnie zamarłam. Prawie zapomniałam jak onieśmielający potrafi być.
Niepewnie przygryzłam dolną wargę.
- Odpowiedz mi.
- Bałam się. - wyznałam - Chciałam przetestować swoje własne granice, ale doszłam do takiego punktu, gdzie nie mogłam wydusić z siebie słowa. To było zbyt intensywne, byłam przytłoczona. Ja..Przepraszam.
Westchnął głośno i widziałam jak próbuje się uspokoić.
- Nie masz za co, Re. To nie twoja wina. - potrząsnął głową wracając nagle do swojego poprzedniego stanu zamyślenia - Chciałem tylko żebyś została. Moglibyśmy wtedy uniknąć całej tej rozłąki.
- Wiem, przepraszam.
- Obiecałaś, że nie odejdziesz, a w momencie, kiedy faktycznie uwierzyłem, że tego nie zrobisz, zostawiłaś mnie.
- Bałam się, przepraszam. - zrozpaczona zamknęłam oczy, a on chwycił mnie za dłoń i poprowadził w stronę ławki, na której siedział chwilę temu. Zajął swoje poprzednie miejsce, a ja usiadłam obok niego.
- Dużo myślałem..- wymamrotał. Cholera! Dokąd to wszystko zmierza? - Oboje czegoś próbowaliśmy. Ty starałaś się być moją partnerką seksualną, a ja starałem się być dla ciebie delikatniejszy, ale żadna z tych rzeczy nie wydawała się sprostać naszym oczekiwaniom. Jednak, jest jeszcze jedna opcja, której nie rozważyłem.
Zamrugałam kilkakrotnie uważnie mu się przyglądając.
- Co masz na myśli?
- Victoria, mówiłem w imieniu nas obojga, kiedy poruszyłem kwestię mijania się naszych potrzeb. Wcześniej powiedziałaś, że coś do mnie czujesz. Czy coś się zmieniło w tek kwestii?
Pocałowałaś Jamesa.
- Nie, nie zmieniło się. Nadal czuję to samo. Właściwie to nawet już się w tobie zakochałam.
Pocałowałaś Jamesa!
Zamknął swoje oczy, mocno zaciskając powieki, jakby walczył z samym sobą, żeby powstrzymać się od zaprzeczenia moim uczuciom i słowom.
- Wiem, powiedziałem, że nie umiem kogoś pokochać, ale jestem w stanie wykroczyć poza granice kontraktu.
- Co? Czekaj, co?! Ja nie chcę żeby mój związek opierał się na jakimś kontrakcie.
Zayn momentalnie zmarszczył brwi.
- Chcesz związku bez kontraktu?!
Skinęłam głową.
- Ze mną? - zmarszczka między jego brwiami wyraźnie się pogłębiła, gdy na jego twarzy pojawiło się niedowierzanie.
Ponownie skinęłam głową dodając na końcu wzruszenie ramionami. Na chwilę zamknął oczy, jakby ta ilość informacji była zbyt duża do przyjęcia za jednym razem.
- Sama wanilia?
Co? Wanilia? Teraz gadamy o ulubionym smaku lodów, czy co?
- Co to wanilia? - zapytałam.
- Seks. Tylko seks, żadnych zabawek, ani innych fajnych rzeczy. Zwykły, oldschoolowy seks. - wymamrotał poirytowany przeczesując palcami swoje włosy. Zamilkł na moment ponownie zagłębiając się w swoich przemyśleniach - Okej, mam nową propozycję. Jeśli jakoś połączymy nasze wspólne potrzeby, może uda nam się coś wypracować.
- Nie możemy. - bąknęłam.
- Czemu nie? - zapytał spokojnie - Odpowiedz.
- Nie podoba mi się pomysł, że możesz ukarać mnie za najmniejsze przewinienie.
- Ale przecież masz napisane czarno na białym co robisz źle, Victoria.
- Nie chcę żadnych zasad. To..To nienormalne.
- Żadnych zasad?
Potrząsnęłam głową i powtórzyłam.
- Żadnych zasad.
Usta Zayna ułożyły się w cienką, prostą linię.
- Pozwól mi zapytać..Zabawki erotyczne, tak, czy nie?
Zaczerwieniłam się momentalnie słysząc jego słowa.
- Co?
- Podobały ci się zabawki erotyczne?
- Tak.
- Tak też myślałem. A podwieszanie? Mam na myśli na przykład te belki rozporowe do kajdanek.
Od razu potarłam skórę na swoich nadgarstkach.
- Nie bardzo podobały mi się te kajdanki.
- Okej, po prostu zwykły związek. Skupiający się wyłącznie na wanilii, a wtedy kiedy twoje zaufanie względem mnie wzrośnie, a ja będę mógł zaufać tobie na tyle żebyś użyła haseł bezpieczeństwa może podkręcimy nieco sprawy, żeby dostosować się do moich potrzeb.
Zamrugałam kilkakrotnie próbując pomieścić te wszystkie informacje. Zayn chce być ze mną w związku? Nadal tego nie łapię...
- Więc, żadnych zasad?
Pokiwał przecząco głową.
- Żadnego kontraktu?
- Nie.
- A co z karami?
- To twój wybór. Mimo, że bardzo nie chcesz się do tego przyznać, wiem, że ci się podobało.
Znowu się zaczerwieniłam. Ma rację.
- Okej, więc normalny związek, z... wanilią i rosnącym zaufaniem. Kiedy już zaufamy sobie wystarczająco wtedy możemy powoli wprowadzać jakieś udziwnienia.
Skinął głową.
- A co z tobą?
- Co ze mną?
- Ty też masz swoje potrzeby.
(I teraz, nie wiem czy jest sens bo oczywiście soml, ale oks, jeśli macie ochotę włączcie sobie TĘ piosenkę :) )
- To jesteś wszystkim czego potrzebuję. Jestem samolubnym, zazdrosnym mężczyzną, Victorio i zrobię wszystko, żeby zatrzymać jedyne światło w tym moim ciemnym świecie. Nie mogę pozwolić, żebyś znowu ode mnie odeszła. Na samą myśl, że mogłabyś spotykać się z kimś innym czuję jakby przez moje mroczne serce przechodziło rozpalone ostrze.
Och.
- Zawsze będę twoja. To co twoje, zawsze już będzie należeć do ciebie, tak?
- Nie chcę, żebyś przeze mnie płakała. Chcę być powodem twojego uśmiechu, szczęścia..
- Jesteś.
- Nie. Widzę cię teraz i wszystko co dostrzegam, to ból. James sprawia, że jesteś szczęśliwa, a to ja chcę to robić.
- Zayn, jestem w tobie zakochana i czuję to tylko dlatego, bo jesteś sobą.. Możesz nazywać mnie szurniętą, ale wcale mnie to nie obchodzi. Kocham cię takim, jakim jesteś. Sprawiałeś, że czułam się szczęśliwa.
- Nie ostatnio.
Ugh! Jest taki uparty.
- Poproś mnie. - szepnęłam.
Zmarszczył czoło.
- O co?
- Po prostu mnie po poproś.
- Poprosić? - powtórzył skonsternowanym tonem.
- Właśnie skończyliśmy o tym rozmawiać, tak? Chcesz, żebym była szczęśliwa, więc mnie poproś.
Jego twarz powoli zmieniła swój wyraz, kiedy zdał sobie sprawę o co mi chodzi. Czułam się jakbym wróciła do liceum.
- Okej. - wyprostował się w pozycji siedzącej i wyglądał na zdenerwowanego, mimo, że już znał moja odpowiedź. A może jednak wątpił? Chwycił mnie za dłoń i kciukiem delikatnie zaczął pocierać knykcie moich palców. Jego oczy błyszczały, a moje serce nie przestawało walić.
- Re, jeszcze nigdy tego nie robiłem. - bąknął.
Zachichotałam sama do siebie, a stres powoli opuścił jego posturę, gdy uśmiechnął się lekko.
- Uwielbiam ten dźwięk. - wyszeptał - Zostaniesz moją dziewczyną?
Mimo, że spodziewałam się jego pytania, te słowa nadal mnie zaskoczyły. Bardziej byłam nastawiona na coś typu "umówisz się ze mną na randkę?", albo "chciałabyś gdzieś ze mną wyjść?". Nie przypuszczam, że wypali z pełną formułką "chodzenie dziewczyny z chłopakiem".
- Victoria? - zamachał swoją dłonią przed moją twarzą, na co zamrugałam kilkakrotnie wracając do rzeczywistości.
- Dzi...dziewczyną?
- No... Nie tego chciałaś? - wzruszył ramionami w najbardziej niewinny sposób jaki miałam okazję kiedykolwiek obserwować obnażając mi swoją całkiem bezbronną stronę.
Kurwa, ale przecież pocałowałam Jamesa i umówiłam się z nim jutro na lunch! Co ja ma do chuja teraz zrobić?!
Przypisy:
[1.] Nous vous verrons bientôt, Rosé - to w języku francuskim, jak się pewnie domyśliliście z tekstu i znaczy tyle co: "Do zobaczenia później, Rose". Imię Rose wymawia się /Rozay/.
- Okej, więc normalny związek, z... wanilią i rosnącym zaufaniem. Kiedy już zaufamy sobie wystarczająco wtedy możemy powoli wprowadzać jakieś udziwnienia.
Skinął głową.
- A co z tobą?
- Co ze mną?
- Ty też masz swoje potrzeby.
(I teraz, nie wiem czy jest sens bo oczywiście soml, ale oks, jeśli macie ochotę włączcie sobie TĘ piosenkę :) )
- To jesteś wszystkim czego potrzebuję. Jestem samolubnym, zazdrosnym mężczyzną, Victorio i zrobię wszystko, żeby zatrzymać jedyne światło w tym moim ciemnym świecie. Nie mogę pozwolić, żebyś znowu ode mnie odeszła. Na samą myśl, że mogłabyś spotykać się z kimś innym czuję jakby przez moje mroczne serce przechodziło rozpalone ostrze.
Och.
- Zawsze będę twoja. To co twoje, zawsze już będzie należeć do ciebie, tak?
- Nie chcę, żebyś przeze mnie płakała. Chcę być powodem twojego uśmiechu, szczęścia..
- Jesteś.
- Nie. Widzę cię teraz i wszystko co dostrzegam, to ból. James sprawia, że jesteś szczęśliwa, a to ja chcę to robić.
- Zayn, jestem w tobie zakochana i czuję to tylko dlatego, bo jesteś sobą.. Możesz nazywać mnie szurniętą, ale wcale mnie to nie obchodzi. Kocham cię takim, jakim jesteś. Sprawiałeś, że czułam się szczęśliwa.
- Nie ostatnio.
Ugh! Jest taki uparty.
- Poproś mnie. - szepnęłam.
Zmarszczył czoło.
- O co?
- Po prostu mnie po poproś.
- Poprosić? - powtórzył skonsternowanym tonem.
- Właśnie skończyliśmy o tym rozmawiać, tak? Chcesz, żebym była szczęśliwa, więc mnie poproś.
Jego twarz powoli zmieniła swój wyraz, kiedy zdał sobie sprawę o co mi chodzi. Czułam się jakbym wróciła do liceum.
- Okej. - wyprostował się w pozycji siedzącej i wyglądał na zdenerwowanego, mimo, że już znał moja odpowiedź. A może jednak wątpił? Chwycił mnie za dłoń i kciukiem delikatnie zaczął pocierać knykcie moich palców. Jego oczy błyszczały, a moje serce nie przestawało walić.
- Re, jeszcze nigdy tego nie robiłem. - bąknął.
Zachichotałam sama do siebie, a stres powoli opuścił jego posturę, gdy uśmiechnął się lekko.
- Uwielbiam ten dźwięk. - wyszeptał - Zostaniesz moją dziewczyną?
Mimo, że spodziewałam się jego pytania, te słowa nadal mnie zaskoczyły. Bardziej byłam nastawiona na coś typu "umówisz się ze mną na randkę?", albo "chciałabyś gdzieś ze mną wyjść?". Nie przypuszczam, że wypali z pełną formułką "chodzenie dziewczyny z chłopakiem".
- Victoria? - zamachał swoją dłonią przed moją twarzą, na co zamrugałam kilkakrotnie wracając do rzeczywistości.
- Dzi...dziewczyną?
- No... Nie tego chciałaś? - wzruszył ramionami w najbardziej niewinny sposób jaki miałam okazję kiedykolwiek obserwować obnażając mi swoją całkiem bezbronną stronę.
Kurwa, ale przecież pocałowałam Jamesa i umówiłam się z nim jutro na lunch! Co ja ma do chuja teraz zrobić?!
_____________________________________________________
[1.] Nous vous verrons bientôt, Rosé - to w języku francuskim, jak się pewnie domyśliliście z tekstu i znaczy tyle co: "Do zobaczenia później, Rose". Imię Rose wymawia się /Rozay/.
pierwszy raz jestem pierwsza xd kocham :*
OdpowiedzUsuńhahaha proud!! :D
OdpowiedzUsuńJej pierwsza <3 story of my life !!!
OdpowiedzUsuńHahhaha sram :o
OdpowiedzUsuńStory of my life ! ♥
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńZZZZZZZZZZZZZGON.
OdpowiedzUsuńOŻESZKURWAJAPIERDOLEBONIEWIERZĘ ZDYCHAM PROSZĘ PAŃSTWA
ZA DUŻO EMOCJI JAK NA JEDEN DZIEŃ DEGTERSTA
ZEN POPROSIŁ RE O CHODZENIE.
Z E N P O P R O S I Ł K U R W A R E O C H O D Z E N I E
EWGRRTGQEFWENFROENFTERPNF JEZUSIE, NIE ODDYCHAM, UMIERAM, DEAD
dzienkóje, dobranoc, @horanqueen
Najpiękniejszy rozdział ze wszystkich! Tylko ta sprawa z Jamesem.:/ A Zayn! On po protu, nawet nie wiem jak to opisać, bo jestem taka szczęśliwa, że umieram! Nie dość, że nowa piosenka 1D to jeszcze ten rozdział. Wiem moje słowa są pewnie trochę niezrozumiałe, ale Kocham to!<3 Czekam na następny rozdział!
OdpowiedzUsuńhttp://one-story-with-many-tears.blogspot.com/
zgadzam się z osobą powyżej, rozdział niesamowity:)
UsuńCzekam na następny
MATKO ZAYN?! Ty taki????!!!! Kocham Cię!!!!!!!!! Re! Oddawaj go!!!!!!!
OdpowiedzUsuńzen+re=♥ tylko co z Jamesem :/ szkoda mi go troche :c STORY OF MY LIFE <3
OdpowiedzUsuńBOOOOOOOOSKI I ZAYN TAKI ROMANTYK NO NIE MOGE NAJLEPSZY I JESZCZE SOML JKSHSHFOHFFF
OdpowiedzUsuńJEJU NIE SPODZIEWAŁAM SIĘ, ŻE ZAYN TAKI MOŻE BYĆ A DO TEGO TA PIOSENKA JEJUU POPŁAKAŁAM SIĘ JAK DZIECKO : '''''C CZEKAM JUŻ NA NASTĘPNY ROZDZIAŁ BO UMRĘ !!!!!
OdpowiedzUsuń+ 'Ty jesteś wszystkim czego potrzebuję...' ZAYN KOCHAM CIĘ !!!!!
OdpowiedzUsuńSłodki pan Malik ^_^
OdpowiedzUsuńo fuck. O FUCK! Matko przenajświętsza! :D On naprawdę to zrobił! Naprawdę się ją o to zapytał! :D O MÓJ BOŻE! :D
OdpowiedzUsuńJames, chłopie, kocham Cię. Ale ty nie możesz być zakochany w Re. Nie możesz, słyszysz?!
"Zostaniesz moją dziewczyną?" brakuje mi słów żeby to opisać :) coś pięknego
OdpowiedzUsuńW CHUJ BARDZO MOCNO MI SZKODA JAMES'A, ALE ZAYN I RE MAJĄ BYĆ RAZEM, ZAYN MA WYZNAĆ RE MIŁOŚĆ...... MAJĄ ŻYĆ DŁUGO I SZCZĘŚLIWIE. LOLZ
OdpowiedzUsuńI TAK WIEM, ŻE TYLE BĘDZIE SIĘ JESZCZE DZIAŁO, ŻE MUJ MUSK TEGO NJE WYCZYMA
o kurwa hahahahhahahahaha
OdpowiedzUsuńnie wiem czemu się śmieje hahahahahahaha
kocham ten rozdział boże
tak to miało właśnie być!
kocham cię dziewczyno za tłumaczenie i proszę o dodanie rozdziału najszybciej jak też to będzie możliwe :)
życzę chęci do tłumaczenia :*
Cudowne ;*
OdpowiedzUsuńZayn zapytał się Re czy będzie jego dziewczyną awww ♥
OdpowiedzUsuńboski rozdział i do tego ta boska piosenka
OdpowiedzUsuń:O
OdpowiedzUsuńsuper rozdział!:D x
OdpowiedzUsuńo kur*a. On się spytał czy będzie jego dziewczyną!!!!! Brawo Zayn!!!! Czekałam na to od początku!!!!! Re zgódź się ;) Swietny rozdział!!!! Czekam na następny i będę patrzeć czy jest co jakieś 5 minut ;) ertyujikhjgtrfedwsedrfgthjk
OdpowiedzUsuńO Jezuniu słodziuniu!!!
OdpowiedzUsuńPo co sie kuźwa całowała z Jamesem ?! xdd
Moment w windzie z Zayniem i Re po prostu mrr <3 xdd
Boże Boże Zayn poprosił Re o chodznieeee !!!! <33
musi sie zgodzić!!! xdd
Czekam na nastepnyy :33
Zgadzam się z Tobom *o*
UsuńŚwietne.Czekam na następny rozdział♥ story of my life :)♥
OdpowiedzUsuńCieszę się jak głupia!!!!!! Ona musi być z zaynem <3
OdpowiedzUsuńooo jpd zajebisty rozdział < 3
OdpowiedzUsuńŁaaał... Ale żeby w takim momencie!
OdpowiedzUsuńOCH :') wiedziałam że tak bedzie chociaż ten James o jprd to jest takie cbhbfvbhdvdhcsbcdshcbdbhdsbdshbdbhbdbdbdchdbsnxsxsjxsn JAK JAK ? :*
OdpowiedzUsuńaaaaaaaaaaaaaaa to jest genialne kfdnjxdbxdbn !!!
OdpowiedzUsuńO BOZE POWIEDZCIE ZE BEDA RAZEM!
OdpowiedzUsuńBędą prawdziwą parą bez tego pieprzonego kontraktu :) kocham to <3
OdpowiedzUsuńO MÓJ BOŻE
OdpowiedzUsuń~BIBI
uwielbiam :D
OdpowiedzUsuńBoszszszeeee! emooocje, ale zaraz Re?! co ty odpierdalasz??!!! po co calowalas jamesa?!!! po co mu robilas nadzieje?!!!! Ughhhh....
OdpowiedzUsuńAle Zayn!!! Aaaaaaa! On MUSI ją kochać! kit wciska z ta "niezdolnoscia do miłości " jdhdduxhdhdjsh._. zgon
proooosze jak najszybciej nowy rozdzial, bo jestem uzalezniona, a tygodnia nie wytrzymam! xD
Czytałam ten rozdział z godzinę, bo między czasie, tyle akcji z SOML i premiera w Rmf Fm i zacytuje cię: " te emocje" xD
OdpowiedzUsuńo KURWA MAĆ *____________________*
OdpowiedzUsuńPLAKAŁAM. SERIO,
OMG OMG OMG OMG
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA
XOXO
jak ja to kocham aasgajsgajsga *_____________*
OdpowiedzUsuńKKurwa co za emocje ! Umieram no ! Gorąco się zrobiło ! Wdech i wydech, wdech i wydech ........ Nie pomaga !
OdpowiedzUsuńOMG! Jakie emocje, wgl to to był najsłodszy rozdział ever ;D
OdpowiedzUsuńJAAAAAAAAAA ŁOOOO <33 JAKIE EMOCJIE WOOOW <3 KOCCHAM :**
OdpowiedzUsuńMrrraaauuu *_* kacha ten rozdział <3 dziękuję że tłumaczysz i proszę żeby był jak najszybciej się da kolejny rodzdział :** ~Miss
OdpowiedzUsuńZajebisty :D
OdpowiedzUsuńo... Kurwa.... o_O
OdpowiedzUsuńOna go kocha :) a on ją tylko się do tego nie przyzna.
Mam zawał. Victoria musisz się zgodzić zostać jego dziewczyną... Musisz ! ♥
Ja już chcę następny. Nie mogę się doczekać.
Pozdrawiam ♥
~ @Roxy_Wachowiak
♥ ♥ ♥
o kurwa :OOOOO aaaaaaaaaa coooo????????
OdpowiedzUsuńomg sdfghjkfrjnrfjrfjnrffr
świetne tylko boję się trochę, że stanie się to nudne...
i niech ona zostawi Jamesa!!
niech się gościu pieprzy
Bożeeee :O
kocham te ff, serio
ON CHCE ŻEBY RE BYŁA JEGO DZIEWCZYNĄ o_O
kiedy czytałam o pocałunku Jamesa z Re pomyślałam o Zmierzchu i relacji Bella-Edward-Jacob, a kiedy czytałam o dachu przywołałam obraz ogrodu na dachu z HSM XD
OdpowiedzUsuńhahaha o kurwa te relacje to rzeczywiście jak Edward-Bella-Jacob hahaha dokładnie tak samo xD @patatajka_
UsuńHahahahaha :D Bez kitu :D Ciekawe czy Re powie mu o pocałunku z Jamim i co On wtedy zrobi ;o
UsuńBardzo podobnie jak w 50 twarzach Greya, a mimo emocje ciągle bardzo odczuwalne! cudownie! :)
OdpowiedzUsuńhahaha super .. :****!
OdpowiedzUsuńAAAAA! JA RYCZE! DLACZEGO ON JEST TAKI IDEALNY? KURWAKURWAKURWAKURWAKURWA NIE MOGE! IDĘ SPAĆ. NIE ! KURWA, CO JA PISZĘ?! JESTEMGŁUPIA.
OdpowiedzUsuńAHAIZAJEBISTE. MUSOSZDACJUTRPNOWY. PROSZĘ. INACZEJWUMRE. SERIO.BRANOC. KC
AAA!!!! taki moment zatłukę żwynie ztłuke !! :D daj dalej błagam !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńHaha jeszcze emocje po soml nie opadły co nie?
OdpowiedzUsuńJEZU ASDFGHJKLATMTHODCHYAJMJ TEN ROZDZIAŁ JEST >>>>
Matko coś czuje że Zayn się zakochał i 'będziesz moja dziewczyna' apotttajtjj omg to takie asdfghjmjj haha
Ale jak pocałowała Jamesa jejku
Genialny rozdział
o jejka drugi raz czytając tę część płacze!! jeszcze ta piosenka no nie mogłam!!!! ludzie!!! rozdział mega widać , że on ją kocha ale nie umie się biedny przyznac jezu takie emocje brak słów!!!!
OdpowiedzUsuńnie ma słów.
OdpowiedzUsuńKOCHAM CIĘĘĘĘĘĘĘĘĘ <3
OdpowiedzUsuńJezus Maria Re w coś ty się wpakowała?!? Wybierz Zayna!!! xD Szkoda mi Jamesa bo chyba już wiadomo kogo wybierze Re... A Zayn w tym rozdziale był taki słodki, kurdeee James czemu się w niej zakochałeś? Re czemu pocałowałaś Jamesa i zaprosiłaś go na lunch...kurwa po co?!? Fhdhfhghtfeggfggefgegrffd @patatajka_
OdpowiedzUsuńJejku, ja się na prawdę rozryczałam. I jeszcze ta piosenka.. Ryczę jak głupia. Na prawdę. Nie sądziłam że się popłaczę na CHILLS'ie. CHILLSIE.
OdpowiedzUsuńZayn ją poprosił o to żeby była jego dziewczyną.. Jejku. Zayn. Re. Oni. Razem. W normalnym związku. Niebo.
Dziękuję. Kocham Cię.
@MartynaFraxd
O mój boże, o mój boże. Umarłam. Chce z nią chodzić ! <3
OdpowiedzUsuńNO CHYBA SOBIE KURWA ŻARTUJESZ. *________________*
OdpowiedzUsuńJezu, ja to po prostu uwielbiam . BOŻE . To takie .. crvcgfbfdvtt *_____*
OdpowiedzUsuńzrób mi prezent na urodziny i dodaj jutro rozdział
OdpowiedzUsuńASDFFGHHHJDFDFDBSASSV ZAYN ASDSSFDCVBNGFDSSADDVSS RE
OdpowiedzUsuńSFSAFSFSASFSDFS I TO: " Zostaniesz moją dziewczyną?" NO UMARŁAM PO PROSTU ASDFGKHLKH
aaaa jaka zajebioza nie wytrzymam do kolejnego napisz jak najszybciej
OdpowiedzUsuń:-) super .
OdpowiedzUsuńJak zwykle meeeegaaaa!!!!!
OdpowiedzUsuńZapraszam wejdź jak będziesz miała chwilę :)
http://www.mystory-imigation.blogspot.com/
Mega cudo
OdpowiedzUsuńoch mamusiu jestem szczęśliwa i nieszczesliwa jednocześnie co się ze mną dzieje ??? KOCHAM <3
OdpowiedzUsuńUroczo *.*
OdpowiedzUsuńJAKAŚ PIPKA W KOMENTARZU POD OSTATNIM ROZDZIAŁEM ZDRADZIŁA MI TREŚĆ 7 CZĘŚCI !
OdpowiedzUsuńJEŚLI TO TERAZ CZYTASZ, TO WIEDZ, ŻE PRZEZ CIEBIE ZGRZESZYŁAM !
ZOSTAŁAM ZMUSZONA DO PRZECZYTANIA SIÓDMEJ CZĘŚCI PO ANGIELSKU !
CZUJ SIĘ WINNA, DZIĘKI TOBIE WIĘCEJ NIE PRZECZYTAM KOMENTARZY XD
Ale i tak pomimo tego 'incydentu' skomentuję, bo po polsku czyta mi się łatwiej ;p
Sooo...
AKSJHHGAYSGYUHVYHU !!!! *_* (tak wiem, bardzo to dojrzałe, lulz xD)
Huh, nie wiem, co ci tu jeszcze dopisać : D (głównie dlatego, ze wszystkie najsilniejsze emocje wyparowały ze mnie w poniedziałek, kiedy to przeczytałam już siódmą część ... [przeklinam babsko, które zdradza wszystkim dalszy ciąg!]) nie mam siły na szukanie gifów, znowu nie znalazłam durnego wierszyka na koniec... Dziś czuje się jak flaczek xD
Dodam tylko, że czekam na twoją notkę, bo one są nadzwyczaj ciekawe ; D
C'ya !! x
Ja chciałam tylko powiedzieć, że moje serce nie wytrzyma dłużej takich zwrotów akcji i najprawdopodobniej po kolejnym rozdziale będę musiała udać się do kardiologa. Kurwa nie spodziewałam się takich zachowań po Zaynie, był tak bardzo inny, oczywiście onieśmielający, ale taki delikatny i aż do schrupania. Przystał na jej warunki, zapytał czy będzie jego dziewczyną *Awwwwwwwwwww* A ONA?! KURWA powiedziała, że kocha Zayna a chwilę potem pocałowała Jamesa. On też dobrze wiedząc co Re czuje do Zayna zamieszał jej w głowie mówiąc, że podoba się mu. Kolejny który to robi. Re przez nich wszystkich będzie miała coś nie tak z głową, w jej życiu w tak krótkim czasie wydarzyło się już tyle, że nikt nie wyszedłby z tego z pełni zdrową psychiką. Szkoda mi z jednej strony Jamesa, bo Re mogła tym pocałunkiem dać mu jakąś nadzieję, ale i tak wolę Zayn'a (#TeamZayn) To że odważył się na takie piękne wyznania typu ' Czułem się jakbyś była jedynym źródłem światła w moim życiu i to światło zostało mi zabrane' świadczy, że nie jest tylko tym ZAYN'em zimnym sukinsynem MALIK'iem, ale że on tez ma uczucia. Boję się o to co odpowie Re, była przygotowana na pytanie, ale nie takie. Zayn wszystkich zaskakuje. Kończąc moje wywody dodam, że to BEST ROZDZIAL EVER! Jest PER-FECT. ZAKOCHAŁAM SIĘ, a moje serce rozpłynęło się. DZIĘKUJĘ CI KOCHANA. ♥
OdpowiedzUsuńO ja cie , nie ludzie wgl. co się ze mną dzieje . Ten fanfic ryje mi banie . xD Pobeczałam się dzięki niemu po raz 2 w tym miesiącu LOL. :D Nie no DZIĘKUJĘ CI za to , że tłumaczysz to opowiadanie , bo to zawsze jakaś taka odskocznia od codziennego życia i można sobie pomarzyć o takiej historii i wgl. no jesteś wielka . Czekam z niecierpliwością na następny i na notatkę od Ciebie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńO jezuu ! Oni muszą być razem no :(
OdpowiedzUsuńW dupie z Jamsem kurde no ale sie porobiło !
Boski ten rozdział aww nie mogę się doczekać kolejnego :*
http://lili-buntowniczka-1d-story.blogspot.com/
aaaaaaaaaaaaaaaa...! sufhejkhiwrufhwuihjcfiuehfuihefuihf Matko Boska ten rozdział jest tak bardzo zajebisty, że aż mi się klawiatura psuje od naciskania klawiszów... Zapytał ją czy zostanie jego dziewczyną *_______________* on jest taki cudowny, Re musi się zgodzić.! nie m innej opcji... co do tego Jamesa lubię go i to bardzo, ale nooo ona musi być z Zaynem :( Ale wracając jeszcze do rozdziału ile w nim emocji, nadal mnie ciary po plecach przechodzą po przeczytaniu tego, kobieto na prawdę masz wielki talent do pisania i na prawdę dziękujemy, że nam to tłumaczysz i poświęcasz swój czas dla nas. jesteś wspaniała i każdy to może potwierdzić. wgl skoro ten rozdział jest taki, aż się boję pomyśleć jaki będzie kolejny. do następnego ;D
OdpowiedzUsuńMatko, to jest megaa *__* Kocham Cię za to, że to tłumaczysz! <33
OdpowiedzUsuńUgh Zayn nareszcie się odważyłeś :) jestem z ciebie dumna :) ta scena na dachu była taka fjtieywogjsbgjshgk !!! Po prostu pięknie :)
OdpowiedzUsuńRe, mam nadzieję, że się zgodzisz a James to tylko przyjaciel :)
Nie mogę uwierzyć, że Zayn się tak zmienia specjalnie dla Re ;d
Czekam na następny :)
Pizdrowienia @JustynaJanik3
Sorry miało być pozdrowienia :)
OdpowiedzUsuńOCH KURWA! ASDFGHJKL
OdpowiedzUsuńO KURWA ! JA PIERDOLE .. TO JEST AGDJEYSNJEHS . no normalnie nie mogę się doczekać następnego, dzięki za tłumaczenie, pozdrawiam. xx
OdpowiedzUsuńAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Zayn poprosił Re, żeby była jego dziewczyną. Nie wytrzymam *___* Zawał. Dzwońcie po karetkę. ale szkoda mi James'a, no ale Re musi być z Zayn'em I KONIEC KROPKA. Kocham <3 Czekam na następny :D
OdpowiedzUsuńOOOOOO jezu!!!!! Zayn :3 Re :3 UBÓSTWIAM !!! Nie mogę w to uwierzyć, to jest obłędne. GRATULACJE DLA AUTORKI I DLA CIEBIE ZA TO WSZYSTKO!! <3 DZIĘKUJEMY :)))))
OdpowiedzUsuńawww świetne <3
OdpowiedzUsuńO matko !!! Ona musi się zgodzić ! To było takie jhliouAHWLUH;LEIW <3 Jezuuuu, walić Jamesa , Zayn !
OdpowiedzUsuńhndbfksjaijhsbnskidhf *_____* tego nie da sie opisać
OdpowiedzUsuńomg
Zayn <333 on naprawde jest gotowy to zrobić dla Re :3
c h c e j u ż k o l e j n y r o z d z i a ł *o*
to źle na mnie działa nie skupiam się na lekcji bo - chills
jedyne o czym mysle jest - Malik'
wmawiam sobie że to nromalne xd lol
Takie zajebiste że dupe urywa
OdpowiedzUsuńo kurwa hsdgcuwecuhgvuas !!!!!!!!!!!!!!!! o jooo!!!! jebłam!!!
OdpowiedzUsuńo kuuurwaaa awwwwwwwwwwwwwwwww
OdpowiedzUsuńUwielbiaamm!!! :***
OdpowiedzUsuńTak sobie tylko płaczę...
OdpowiedzUsuńFuckkkkkkk *-* To jest zajebiste!!!!!
OdpowiedzUsuńZAYN PROSZĄCY VICTORIE O CHODZENIE
OdpowiedzUsuńSTORY OF MY LIFE
TOO MUCH
@Just_love_xx
poryczaałam się ♥♥
OdpowiedzUsuńKurde, osatnio nie umiem nawet ładnie komentarza napisać, bo jestem roztrzęsiona wydarzeniami... Z A J E B I S T E <3 Poprosił ją :D Awww tak tak tak <3 A ona
OdpowiedzUsuń...pocałowała Jamesa, niesety te dwa najważniejsze momenty już wiedziałam, bo koleżanka się ze mną droczyla i mi napisała to, bo czytała wcześniej...DZIĘKI LAURA -_- LOL kocham to , jest świetne czekam na kolejny, jeśli Re powie nie to ją zabije, ale wątpię, żebym musiała to zrobić :P hah :* KC Thx za tłumaczenie @annie_pilch
To jest takie piękne, urocze i wzruszające... Dziękuje, że wrzucasz co jakiś czas te piosenki, bo idealnie komponują się z tekstem. Naprawdę dobrze wybierasz. Również się popłakałam. Mam nadzieje, że odpowie pozytywnie na jego pytanie, bo wolę aby była z Zaynem niż Jamesem. Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału, te emocje, acvekvns!
OdpowiedzUsuńDziękuje Ci już po raz kolejny, że tłumaczysz to dla nas. Kocham Cię i opowiadanie równie mocno. xxx
Teraz to chyba mój ulubiony rozdział. Jest świetny! @SeeULaterBabexx
OdpowiedzUsuńNienawidziłam pocałunku Re z Jamesem zarówno jak czytałam już jakiś czas rozdział w "orginale", nienawidzę go i teraz jak tutaj czytam, grrr aż mnie ciarki przechodzą jak to sobie wyobrażam. Zabawnie (albo i nie) jest to, że rozum podpowiada Victorii aby dała sobie spokój z Malikiem i być może dała szansę Jamesowi, za to serduszko nie pozwala jej od niego odejść. A i jeszcze jedno, James pyta Re dlaczego nie może zostawić Zayn'a a odpowiedź jest przecież logiczna, bo się zakochała dziewczyna :) Czyż nie piękne jest to, że Re pokochała Zayn'a takim jakim jest? Z jego wadami, bardzo osobliwymi upodobaniami i trudnym charakterem? Pan Malik chyba nie zdaje sobie sprawy z tego z jaką łatwością można go pokochać.
OdpowiedzUsuńPS. Uwielbiam twoje tłumaczenie(a), pozdrawiam Dominika.
uwielbiam Twój komentarz :) serio :) xx
UsuńDziękuję :)
UsuńO jezusz maria. Zayn poprosił ją żeby była JEGO DZIEWCZYNĄ skfjsbksabdjask. Chills feelings
OdpowiedzUsuńWSZYSCY JARAJĄ SIĘ, ZE JA POPROSIŁ O CHODZENIE...
OdpowiedzUsuńW SUMIE JA TEZ WINDMKEFEFM*-*
ALE TAK CHOLERNIE MI SZKODA JAMESA... OBIECAŁA MU, ŻE NIE WRÓCI DO ZAYNA! POCAŁOWAŁA GO... DAŁA MU NADZIEJE...
MAM WRAZENIE, ZE MOZE GO STRACIC. A ON BEDZIE CIERPIAŁ. TO BYBYŁO FCHUJ NIE SPRAWIEDLIWE, BO MIMO UCZUĆ BYŁ DLA NIEJ T Y L K O PRZYJACIELEM I NIE NAŻUCAŁ SIĘ... A ONA DAŁA MU SZANSE. NO SORRY, ALE KUWAAA
NIE MOGE, NIE WYTRZYMAM DO NASTEPNEGO
WENKI, CZY COŚ W TŁUMACZENIU ŻYCZE ;* / @HorankiTeszczo.♥
A ja jestem na tyle dziwna, że napisze, iż byłoby lepiej, gdyby Re była z Jamesem. Zayn mnie denerwuje ;/ Mimo wszystko, kocham Cię! <3
OdpowiedzUsuńprzepraszam czy Jamesa do reszty już pojebało?! uwielbiałam go do tego momentu kiedy on Re ... .... JEZUS MARIA JAMES!!! jest słodki, uroczy ale no kurdeeee *złość*. Czemu ja płacze?!?!?!?!?!?! ZAYN! Aaaaaaaaaaaaaaaaaaawwwwwwwgbfnhgbghghkochamfvbvdftęskniehsgvgjgunbhjxdfvdvvfn!
OdpowiedzUsuńDo ciasnej dziury, no! A jak Re zostawi Zayna, bo ( o kurde użyłam "Bo"- Dark :')) stwierdzi, że woli Jamesa?! To nie wiem jak, ale jakoś to zrobie i xabije (?!) Jamesa.
BOŻE ZAYN, AWWWW. (Znowu -.-) TY JĄ SPYTAŁEŚ, O KURDEEEEE..AWWWWWW KOCHAAM <3
No cholera jasna, RE! Jak ona Zayna zostawi, to nie ręczr za siebie. Rozwale ten telefon. ZNOWU RYCZE?! LOLLZZ.
@ilikeyou_somuch
Kurwa po beczałam się pod koniec ;) Czy on ją kurwa spytał czy zostanie jego dzieczyną. Awww. *.*Jeszcze tylko jedno mnie dziwi to on coś do niej też czuję , bo niby nie jest zdolny do miłosci to tak czy nie? Kocham twojego bloga jest zajebisty :D
OdpowiedzUsuńjhawrkguqriyqewrjabfwef. Umieram. #dead piękneee. kocham to. <3 i jeszcze Zayn ją prosi o chodzenie. kjefhweiurywefbwekj. Tylko co z Jamsem. -.- coś tak podejrzewałam, że on coś do Re te teges... eh... Tylko co się teraz stanie? Błagam dodaj szybko, bo eksploduję. :( Dzięki, że tłumaczysz. Jesteś kochaniutka. xx.
OdpowiedzUsuńlol, no przecież James powiedział Re że coś do niej ten teges xD
Usuńno to też napisałam, że się tego spodziewałam. -.- ludzie, czytajcie ze zrozumieniem. jprdl. xD się uśmiałam . trololo.
UsuńJsidbspkavdikwhso OMG OMG OMG! ONA MIDI SIE ZGODZIĆ! BO JAK NIE TO NIE WIEM CO ZROBIE! A CO DO JAMESA TO ON POWIENIEN BYC Z AMBER! ALE RE POWINNA POWIEDZEC ZWYNOWI O TYM ZE SIE POCALOWALI! ZEN I RE MUSZĄ BYC RAZEM!!! JSJSUHAJAPAVSOSVZOOAVSOAHCSOSBS
OdpowiedzUsuńProszę daj notke i napisz kiedy będzie nn <3
OdpowiedzUsuńwejdźcie na ten blog, dziewczyna ma talent ale mało komentarzy pliss pomóżcie
OdpowiedzUsuńhttp://dream-or-nightmaree.blogspot.com/
O MATKO......... TO JEST CUDOWNE!! ALE PO JAMESIE SIE TEGO NIE SPODZIEWAŁAM LOLOLOLOL, JESTEM CIEKAWA CO ZROBI VICTORIA. :)
OdpowiedzUsuńnie wierze...! wrócili do siebie..! o jejkuuuu!! Zayn jaka zmiania! *.*
OdpowiedzUsuńcudowny.. po prostu cudowny *.*
OMG to najcudowniejszy rozdział jaki mogłam kiedykolwiek czytać <33333 Kocham Chills i w ogólne ale ten rozdział przeszedł sam siebie i nie mogę przestać płakać *-* Nie spodziewałam się, że Zayn będzie zdolny do czegoś takiego, oczywiście zaskoczył mnie w pozytywnym tego słowa znaczeniu ♥ Kocham Cię, że to tłumaczysz! xoxoxo
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział;) Mam nadzieję że Re się zgodzi a James będzie z Amber <33333333333333 Zayn mówi że nie potrafi kochać, ale ja mu nie wierzę, no bo gdyby tak było to by nie pomógł Re i by nie tęsknił. Pozdrawiam i dziękuję Ci za to że tłumaczysz <3333333333
OdpowiedzUsuńJejku ! Ten rozdział jest zajebisty <3 Mój ulubiony, kocham go (i cb :D <3 ) ! Tylko ... szkoda mi Jamesa ;( Biedaczek się zakochał ona dała mu nadzieję pocałowała go a teraz ... Ojjj Biedny James <3 Ale Zayn jaka zmiana ... on poprosił Jejku ! KOcham <3
OdpowiedzUsuńmam sraczke
OdpowiedzUsuńBooskie *.*
OdpowiedzUsuńuwielbiam ^^
OdpowiedzUsuńChłopak dziewczyna chłopak dziewczyna <33
OdpowiedzUsuńCzytając to co jakiś czas przestawałam i skakałam piszcząc po pokoju. Nawet nie wiesz jak długo czekałam na tą część "Zostaniesz moją dziewczyną" AAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!
Chcę reakcję Emmy jak się o tym dowie hahah :D Kocham to :* ZAYN I RE!
A teraz wybaczcie idę piszczeć ^^
Reakcja Emmy? :O Już się boje XD " Zayn przecież ty nie jesteś zdolny do miłości, czy ty nie wiesz co ta dziewczyna z Tobą wyrabia??? Zacznij w końcu myśleć Zayn" (Emma)
UsuńWow... SERIO? Re co ty robisz?! Ja wybrałabym Jamesa ;>
OdpowiedzUsuńAch te wszystkie laski w opowiadaniach muszą utrudniać sobie życie ;]
ja też bym go brała
Usuńopieram !!! jestem za Jamesem !!! ; ** Zayn to dupek hihihih ; DD
UsuńJA też Jamesa bym wybrała on jest taki słodki :3
UsuńNieeeeeeee...Re ma być z Zaynem!!!!!!!!!!!!
Usuńzayn i re *____* <3 szkoda mi jamesa, ale glupek musi byc z amber i nie mylic tej swojej siostrzanej milosci do re z miloscia chlopaka do dziewczyny, bo re musi byc z zaynem rctyufgerfec
OdpowiedzUsuńOMG.! no po prostu GENIALNY.! najlepszy rozdział.! Zayn jest tak popierdolenie zajebisty(coś chya źle odmieniłam ale mniejsza xd)...raz mam ochote go zrzucić ze schodów a za chwile jest taki awwww *.* szkoda troche James'a ale ona kocha Zayn'a i musi z nim być.! ja wiedziałam od początku że on ją kocha i wreszcie sie do tego przyznał...teraz sie będę szczerzyć do monitora <3 błagam dajesz szybko następny bo nie wytrzymam :D wow to chyab najdłuższym mój komentarz hihi
OdpowiedzUsuńNo jeszcze się niestety nie przyznał że ją kocha tylko się spytał czy zostanie jego dziewczyną, ale ohhh *-*
UsuńOMG *-* .!!!!! jakie to romantyczne, słodkie, zajebiste! Nie mogę przestać płakać. Rozdział świetny. NAJLEPSZY! Zayn, ty kochasz Re ! :D Tylko jejciu, czemu ona pocałowała Jamesa -.- Kocham Cię za to, że tłumaczysz to opowiadanie. <3 Nie mogę doczekać się następnego!
OdpowiedzUsuńjak to dozobaczenia później Rose?????????????? nie mow mi ze on będzie z ta Rose krecil!!!!!!!!! kurde nooo... a rozdzial ajgfajfgagfasugf!!!!!!!! umarlam 5 razy czytając go :D można????? Buuum Można:D:D jejkuuu on będzie probowal być mily :) slodki Zayn:):):) kocham go:D
OdpowiedzUsuńRose to facet, czytanie ze zrozumieniem, lolz
UsuńWedług mnie to James w ogóle powinien być z Amber, a nie zarywa do Re, jak Re kocha Zayna, no ale ok XD
OdpowiedzUsuńKocham Cię za to tłumaczenie i w ogóle uwielbiam to :)
wydaję mi się, że Amber i James będą razem, bo to jest na podstawie Greya tylko trochę pomieszane a tam z jedną parą tak było jak z Jamsem i Amber XD
Usuńkocham to opowiadanie :D takiego faceta .. kurde brałabym ;) ! I taki kochany, zrobi dla Re wszystko, najważniejsze że bez kontraktu ! Zuch dziewczyna , nie podpisała.
OdpowiedzUsuńCo to za akcja z Jamsem ?? Nie no błagam niech on nie namiesza przypadkiem miedzy Malikiem i Viki ;D tłumacz, tłumacz i szybko dodawaj rozdział . CZEKAM ;) !
Nie no wścieklizna.
OdpowiedzUsuńZAYN, ZAYN! Pyta Ją czy CHCE BYĆ JEGO DZIEWCZYNĄ, a ta teraz o James'ie myśli. No zaraz zwariuję! Po prostu padsnhw874slueg!
pewnie wolisz czytać bardziej ogarnięte, dające jakiś przekaz komentarze ale tego nie da się opisać innymi słowami (to w sumie słowa nie są) niź : rmidchygrsbdgjbfjbhfbjdfbdjhfbjvbfkdcbnkjbrjgbrkjbrb *o*
OdpowiedzUsuńMoże dodasz w końcu notkę? :))
OdpowiedzUsuńPopieram 129 osób powyżej. Zajebisty rozdział i też musiałam przeczytać angielską wersję. To było takieeeee słodkie, mam na myśli to wszystko. Najpierw James z tą rozmową i pocałunkiem, a potem Zayn. Po prostu jebłam. Przepraszam, że tak przeklinam, ale ten blog jest na prawdę dobry. Uwielbiam Cię za tłumaczenie i za szybkie dodawanie. Buziole
OdpowiedzUsuńojej jakie to piękne <3
OdpowiedzUsuńaaaaaaawwwwwwwwwwww EMOCJE !!kocham ... ;**
OdpowiedzUsuńWiem, to wkurzające ale adoeunfdgpjsaifhfdioghdtuhfbhdpqwhepdhbguiowprfhgfvdougdfhgdohguoigbfudiogdfuohgwrheihigfphgfiphgftiothios TAKIE EMOCJE JAK NA GRZYBOBRANIU *_* Czekam z niecierpliwością na next ;3
OdpowiedzUsuńTo takie zadziwiahace. Chociaz sie spodziewalam formulki to i tak jak przeczytalam to uronilam lze. Jakos zrobilam.sie za bardzo emocjonalna ostatnio. To przytlaczajace. James ja kocha, a Ona pocalowala Jamesa. Niech powie o tym Zaynowimi bo ja jej tak kaze i koniec.
OdpowiedzUsuńLol yhhm ja mam racje i powinna mnie sluchac.
@DreamJariana
o ja pierdole o____________o
OdpowiedzUsuńno tego to ja się nie spodziewałam w ogóle !! o.O
jakim cudem Re, James i Amber znaleźli się u Zayna w domu ?!?!
wiedziałam, że coś w końcu będzie między Tori a Jamesem ^___^ chłopak jest mega słodki <3
ahh no właśnie.. Victoria pocałowała Jamesa ? o.O jak.. jak to możliwe ? przecież.. ona wróciłaby i tak do Zayna :p to jest jakieś pogmatwane >.<
no i w końcu Zayn.. tak jak myślałam, nie skończyło się na tamtym pożegnaniu :p oni nie mogą bez siebie żyć xD
dobra.. jestem już mega zmęczona :p kończę ;D
do następnego rozdziału
@trele_morele17
♥
OdpowiedzUsuńJa na miejscu Tori na lunchu powiedziałabym, że nie możemy być razem i wgl a Zaynowi powiedziała 'tak, chcę być twoją dziewczyną' hahah :3
OdpowiedzUsuńTo jest świetne.
OdpowiedzUsuńTyle emocji.
Niech tylko Re nie odrzuca Zayna
@Justineayne81
Niesamowity rozdział..Tyle emocji, tyle miłosnych rozterek...Chyba właśnie to w tej sadze uwielbiam najbardziej. I moim zdaniem , choć sądzę, że nie tylko, to fanfiction jest dużo lepsze od ,,50 twarzy Greya '' ( z wyrazami szacunku dla autorki bo bardzo lubię jej książki ) . Jest w nim tyle emocji, zdarzenia zaskakują ( nie będę nic zdradzać, ale chodzi mi szczególnie o kolejne rozdziały ), bohaterzy są bardzo wyraziści no i jeszcze twoje cudowne tłumaczenie oddające wszystkie te elementy . No po prostu CUDO <3 Pozdrawiam i życzę weny :***
OdpowiedzUsuńczytalaa jakies jeszcze ksiazki autorki Greya oprocz Greya ?
UsuńNie, miałam na myśli sagę, przepraszam, że tak to zabrzmiało ;***
UsuńYeach w końcu *. *
OdpowiedzUsuńZajebiste ;3
TAA DODASZ NOTKE TAAAA
OdpowiedzUsuńNareszcie, nie mogłam doczekać się tego momentu;D.
OdpowiedzUsuńKocham cie normalnie, dzięki żę tłumaczysz<33333
KAMA;*
Kurwa, zajebisty .. popieram wszystkie tu osoby . Re czemu myślisz o Jamesie jak masz przed sobą Zayna Kurewsko Przystojnego Malika ?! Umarłam jak spytał się jej czy zostanie jego dziewczynę *.*
OdpowiedzUsuń- Puść mnie, do cholery! – szarpałam ręką próbując się oswobodzić, jednak sprawiałam sobie jedynie większy ból. Louis nie ustępował. W jednej chwili pewnym, zdecydowanym ruchem pociągnął mnie do siebie z taką siłą, że poleciałam prosto na niego jak bezwładna, szmaciana lalka. Objął mnie obiema rękami tak mocno, że można by to było uznać wręcz za gest brutalności. W sekundę opadłam z sił.
OdpowiedzUsuń- Ciiiii… Już dobrze, nie płacz… Spokojnie, jestem przy tobie. – miękki głos szeptał mi do ucha. Zadrżałam. Ze wszystkich stron otaczała mnie niezwykle intensywna woń rześkiej lawendy. I gorące, męskie ciało. Louis. On istniał. Naprawdę. Czułam go, nareszcie go dotykałam. Przyległam do niego całym ciałem. Jego ręce głaskały mnie po głowie i tuliły mocno do siebie, a łzy schły na moich policzkach. Louis. Boże. Louis.
- Przepraszam… ja…
- Nic nie mów. – szepnął – Nie trzeba. – dodał kładąc sobie moją głowę na ramieniu. - Gdybyś jeszcze kiedykolwiek miała wątpliwości... Jesteś wynikiem cudu. Jesteś cudem, Miley.
http://insomnia-fanfiction.blogspot.com/
.
KIEDY NASTEPNY? :(
OdpowiedzUsuńWow... Tyle jestem naradzie w stanie powiedzieć po przeczytaniu całego Coulda i rozdziałó przetlumaczonych przez Ciebie tutaj. Tak wogule kocham twoje tlumaczenia, jestem wielką fanką Darka i wlasnie do niego tak jak i tutaj zaprowadzily mnie moje koleżanki jeśli tak to moge ująć:) Szczerze to wkurza mnie to opowiadanie ale jest jednocześnie tak ściągające, że aż trudno się od niego oderwać a uwierz mi w moim życiu nie byli aż tak wiele takich historii.
OdpowiedzUsuńNienawdze Zayna szczerze za to co zrobil Re, za te jego kary, zlosc i za to co ona musiala biedna przeżyć z tym swoim zlamanym sercem no i nie zapominam tu o jej przeszlosci o której w pewnym sensie przypomniał jej Malik, nie wiem jak to ująć, mam metlik w glowie. Może najpierw powinna się przsspac z tym a dopiero potem komentować? Może do dam cos jeszcze jutro do tego komentarza a raczej dzisiaj bo jest juz po 1 a ja muszę wstać do szkoły.
Ale się rozpisalam, nie no nie mogę a to nawet nie jedna dziesiątą tego co chciala bym tu napisać i co chodzi mi po glowie. Do dam jeszcze tylko ze gdybym by la na miejscu Re go pewnie bym odeszla od Zayna ale ja po prostu sama nie mam chyba zbytnio uczuć i po prostu mną się nie da rządzić w żaden sposób dlatego wolala bym być z James'em. Dodając jeszcze,że z poczatku bylam pewna iż Amber z nim będzie.
Ciekawe co będzie dalej juz nie mogę doczekać się kolejnych przetlumaczonych przez ciebie rozdzialow ;)
Andzia <3
Kocham to ale ze pocałowała jamsa ?! Jprd?!?!? Bd razem jak zajebiście ?!
OdpowiedzUsuńJedno co jestem teraz w stanie powiedzieć: wow.
OdpowiedzUsuńCzekam na ciąg dalszy. :) I podawaj piosenki, fajnie się przy tym czyta. <3
tt: @yourparadisexx
kiedy następny proszę Cię odpowiedz dodaj notkę enłej <3!
OdpowiedzUsuńKiedy notka? :CCCC
OdpowiedzUsuńo chryste asdfghjk
OdpowiedzUsuńŁO JEJUSIU! XD
OdpowiedzUsuńZAJEBIOZA W KOSMOS
taki tam, bardzo dojrzały komentarz! xD
Czekam na notkę, i sikam :3
ej hahhahahahahahahha XDDF
OdpowiedzUsuńsiedzę sb i robie matmę (:c) i tak patrzę na plakat z 1 de i myślę kurde Zayn z Chills . On jest strasznie podobny do tego z One Direction. i takie ja pierdole XDDDD
Nareszcie Victoria choć troche ogrzała Zayna. Całe jego ostatnie zachowanie jest jakby to Re powiedziała nie zaynowate, ale cholernie mi sie to podoba. Nareszcie nie ma bzykania chociaż szaleństwa w windzie nie mogli sb odmówić. Ughh czekam na kolejny i normalnie umieram. Tak UMIERAM. Jeszcze Tori pocałowała Jamesa. Szkoda chłopaka. I doznałam lekkiego szoku gdy dowiedziałam sie ojego ucxuciu. Łał.
OdpowiedzUsuńChce dalej poznać przeszłośc Malika. Będzie wię cej rozdziałów z innej perspektywy?
Ja ci powiem Re co masz zrobić, masz się zgodzić a ty james się odpierdol
OdpowiedzUsuńPolać tej na górze dobrze gada ;3
Usuńtaaa... dodasz notke, na pewno -,- już czwarty dzień dodajesz
OdpowiedzUsuńZluzuj majty xD ja też chcę notkę ale się nie rzucam, no bez przesady :p
UsuńMoze noka jest dluga a moze nie ma weny :p
Usuńpff... doda jak uzna, że już czas! Się ciesz, że w ogóle tłumaczy. Też nie mogę się doczekać. Ale bez jaj. Trochę szacunku. Ona też ma swoje życie, a nie tylko blog. -.-"
UsuńMoim zdaniem James powinien być z Amber :) Proszę o notkę :D
OdpowiedzUsuńZaczynam się martwić, że naszej kochanej tłumaczce coś się stało, bo nigdy nie zwlekała tak długo z notką. Mam nadzieję, że jak najszybciej moje obawy się rozwieją.
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału to afgjsasdfgs. Czytam już drugi raz i moje emocje nadal sięgają zenitu. Nie mogę się doczekać next'a albo chociaż informacji o nim. Kochanie, wróć!
Gdzie notka????Gdzie next????
OdpowiedzUsuńkieeeeeeeeeeeedy ? bo ja kooooooooocham <33333
OdpowiedzUsuńheeej, dziewczyno, co sie dzieje? wszyscy umieramy z tesknoty za Tobaaaa ;c
OdpowiedzUsuńnapisz chociaz notke abysmy wiedziali/wiedzialy, ze wszystko okej ;c odezwij sie jakos, daj nam znaki zycia ;c
a jesli chodzi o rozdzial, to czytam go juz 10 RAZ ! Ja na miejscu Re nie poszlabym na ten caly jeany lunch z Jamsem... albo bym poszla i powiedziala, ze jestem z Zaynem, albo z nim bym poszla, oooooo, rozpierdol ;D
Zayn powiedzial Re, zeby byla jego dziewczyna.? ;o serducho mi stanelo. to bylo takie piekne, on jest taki kochany *.* jak mozna go nie kochac? jest wspamialy, trzeba go tylko troche oszlifowac ;) (okej, pominmy jego "fetysze" ;p )
a powracajac do James'a... powiedzialabym mu 'zostanmy przyjaciolmi' 'ten pocalunek nic nie znaczyl' i kij mu w oko, Re na maksa zakochana w Maliku a on taka akcje odjebal -.- ugggh, okej, to chyba wszystko :)
KOCHANA NAPISZ NAM
COKOLWIEK
KOCHAM xx <3
~jolka
heeeeeej! kiedy dodasz notkę? :/ czekamy juz długo, nie że cię popędzam, ale poprostu martwię sie czy jeszcze zyjesz XD
OdpowiedzUsuńhttp://heother-fanfiction.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńJEZU KOCHAM ZAYNA ON JEST TAKI AWWW <<33333
OdpowiedzUsuńALE JAMES... JEZU ON JEST TAKI SŁODKI I WGL <<33333
NW Z KIM CHCE ŻEBY BYŁA :CCC
Co wy chcecie wszyscy od Jamesa.
OdpowiedzUsuńMoim zdanirm to on powinien byc z Re, nie zrobi jej krzywdy
Jestem za Remesem (xDD)
POPIERAM ! JAMETORIA WYGRYWAAA!
Usuń