Mnie?
Nie Emmę.
Mnie.
Ile jeszcze razy będę musiała to od niego usłyszeć, zanim sama w to uwierzę? Naprawdę wybrał mnie? Tak powiedział. Nawet mimo to nie czuję, żeby jego słowa jakoś wpłynęły na naszą obecną sytuację.
Ale zacznijmy od małego świętowania na cześć tego, że Emma w końcu wyniesie się z życia Zayna. To znaczy, mam taką nadzieję, bo przecież sam przyznał jakiś czas temu, że buntowałby się jeśli zabroniłabym mu się z nią spotykać. I w sumie to czułam się trochę winna przez to, że kazałam mu wybierać. Mam tylko nadzieję, że to go nie zmieni.
Potrząsnęłam głową sfrustrowana. Za dużo nad tym myślisz, Re.
- Hej. - Dłoń Zayna oplotła moją talię, gdy winda ponownie zaczęła wznosić się na górę. Podniosłam na niego wzrok. Jego włosy były lekko poburzone, dzięki moim wędrującym dłoniom, a oczy błyszczały przyjemnym ciepłem. Nie było w nim nic przytłaczającego, czy onieśmielającego. Kochałam takiego Zayna. To tylko pokazywało co seks może zrobić z człowiekiem.
- Wszystko okej? - Zapytał.
Skinęłam głową.
- Tak. - Po prostu nie mogę uwierzyć w to, że wybrałeś mnie zamiast kogoś z kim jesteś tak bardzo kompatybilny.
- Jesteś pewna?
- Jestem pewna. - Uśmiechnęłam się do niego, a on odetchnął z wyraźną ulgą. Sekundę później drzwi windy rozsunęły się.
- Głodna? - Zapytał.
- Troszkę.
- To dobrze. Mam nadzieję, że nie będziesz miała nic przeciwko, bo będziemy mięli małe towarzystwo - powiedział Zayn kładąc dłoń na drewnianej płycie mahoniowych drzwi.
Zmarszczyłam czoło i podniosłam na niego wzrok.
- Co?
- Jest prawdopodobieństwo, że zaplanowałem mały obiad z okazji ukończenia przez ciebie studiów - wyjaśnił popychając oba skrzydła ciężkich drzwi.
Nie ruszyłam się z miejsca, stałam jak kołek i tylko trzepotałam rzęsami skonsternowana.
- Obiad z okazji ukończenia studiów?
- Proszę pana - przywitał się Mark, po czym skinął głową w moją stronę z uśmiechem na twarzy. Zayn przytaknął mu, po czym odwrócił się w moją stronę uśmiechając się ciepło.
- Tylko się nie złość, Victoria.
- Co to znaczy, "tylko się nie złość"?
- Emma tu jest. - Skrzywił się lekko i zaczerpnął głęboki oddech.
- Jest tutaj? - Uniosłam brew.
- Pamiętaj, że zaplanowałem to zanim wybrałem cię zamiast kogoś, kogo znam całe moje życie. Chodź. Oprócz Emmy, jest tu jeszcze ktoś, kogo chyba chciałabyś zobaczyć. - Uśmiechnął się Zayn i splótł nasze palce prowadząc mnie w stronę części jadalni ze szklaną podłogą.
To nic takiego, że Emma tu jest. Przynajmniej to da mu okazję, żeby powiedzieć jej o nowej sytuacji i miejmy nadzieję, że po dzisiejszym wieczorze już jej nie zobaczę. To znaczy, mam nadzieję, że jej powie, będę musiała przy tym być, żeby się upewnić. Szerzej otworzyłam usta, kiedy wyszliśmy zza rogu i zobaczyłam wszystkich przy stole. Amber, James, Adam i nawet mój ojciec siedzieli razem z Trishą, Emmą i jeszcze jakąś jedną kobietą, której nie znałam. Oddech uwiązł mi w gardle, kiedy kobieta odwróciła głowę i dostrzegłam swoją Mamę. Co ona tu robi?
- Mama?! - Ledwo powstrzymałam się od przetarcia oczu, żeby upewnić się, czy dobrze widzę. - Sprowadziłeś moją Mamę z Ameryki?! - Popatrzyłam na Zayna z szeroko otwartą buzią.
- Nie było z tym problemu, wiem jak bardzo za nią tęskniłaś, więc zaaranżowałem kilka przelotów - wytłumaczył cicho Zayn, zanim gestem dłoni wskazał, żebym do niej podeszła. - Byłem ci to winien.
- Cześć, Tori, kochanie moje. - Wstała zza stołu. Jej brązowo-złote włosy ułożone w idealne fale opadały na jej piersi. Jej długa, elegancka sukienka sprawiała, że wydawała się wyższa. Była blado-niebieskiego koloru i idealnie pasowała do sytuacji. Wyglądała naprawdę dobrze. To naprawdę moja Mama?!
- Mamo! - Z moich ust wyrwał się dźwięk przypominający szloch, kiedy mocno ją przytuliłam. Pachniała domem. Moja piękna Mama.
- Zachowujesz się, jakbym była martwa przez ostatnie trzy tygodnie, Skarbie.
- Wiem, tęskniłam. - Odsunęłam się od niej i zaczęłam wpatrywać się w jej pogodną twarz.
- Schudłaś, Tori - skarciła mnie matczynym, pełnym troski tonem. Przewróciłam oczami.
- Wydaje ci się - bąknęłam.
- Dbałam o nią, jak tylko mogłam. A przynajmniej się starałam - powiedziała Amber zarzucając rękę na ramię mojej Mamy.
- Łał! - Czemu wszyscy się tak odstroili? To na pewno tylko obiad z okazji mojego odebrania dyplomu?! Amber miała na sobie czarną sukienkę, jak zwykle z resztą. Idealnie opinała jej talię i gładko spadała na biodrach.
- Uparta jest, no nie? - Moja Mama zapytała Amber, na co ta przytaknęła tylko głową.
- Czemu wszyscy są ubrani tak odświętnie?
- To specjalna okazja - odezwała się moja Mama. - Ale z tego co widzę, chyba nie dostałaś zawiadomienia. - Moja Mama zaśmiała się sama do siebie, a my z Amber po prostu patrzyłyśmy na siebie tępym wzrokiem. Co w tym takiego śmiesznego? Twarz Amber szybko przybrała niezadowolony wyraz i po kilku sekundach zdałam sobie sprawę dlaczego. Ręka Zayna delikatnie oplotła moją talię, a moja przyjaciółka posłała w jego stronę gromiące spojrzenie.
- Zayn, tak się cieszę, że znowu cię widzę. Nie wiem, jak dziękować ci za to, że sprowadziłeś nas tu z Mandy.
- Mandy też tu jest?! - zapytałam wcinając się w ich konwersację.
- Jest w łazience - odpowiedziała Amber.
- Cała przyjemność po mojej stronie, Victorio. Cieszę się, że możecie tu być - powiedział słodkim tonem Zayn, co sprawiło, że moja rodzicielka zamilkła na dłuższą chwilę podziwiając jego maniery. To takie dziwne, słyszeć, jak mówi do mojej Mamy "Victorio". Powinna zmienić imię.
Odchrząknęłam wymownie, a moja Mama potrząsnęła głową wyrywając się z zamyślenia.
- Nie było możliwości, żebym przepuściła taką okazję, Zayn! Gratulacje Tori, Amber. Skończyłyście szkołę! Jak się z tym czujecie? - Zapytała wesołym głosem moja Mama.
- Staro - bąknęła moja przyjaciółka.
- Normalnie. - Wzruszyłam ramionami.
- No to skoro ty czujesz się staro, to ja chyba jestem już antykiem. - Mama zaśmiała się ze swojego własnego żartu, a ja marzyłam o tym, żeby zapaść się pod ziemię z zakłopotania. - Wracam do stołu, usiądę już z wszystkimi, bo ledwo stoję. Strasznie bolą mnie plecy.
- Ja też - bąknęła Amber i ruszyła za moją Mamą.
Zayn westchnął cicho i chwycił mnie za dłoń.
- Chcę, żebyś poznała mojego Ojca - powiedział z nieśmiałym uśmiechem na twarzy.
- Najpierw chcę ci ogromnie podziękować za to, że ściągnąłeś tu moją Mamę i siostrę, Zayn. Tak bardzo ci dziękuję! - Przytuliłam go mocno i niemal zatraciłam się w jego zapachu, gdy przytrzymał mnie przy sobie kilka sekund dłużej niż pierwotnie planowałam.
- To zawsze wielka przyjemność, sprawiać ci radość, Victorio - powiedział Zayn, ale zauważyłam zmartwiony wyraz twarzy, kiedy się ode mnie odsunął.
- Co jest?
- Chyba będę musiał mówić do ciebie Re, kiedy jest tu twoja Matka.
Zachichotałam.
- To dobry pomysł. Um, ale ten strój. - Spojrzałam w dół na swoje jeansy i biały, zwykły T-shirt. - Nie mogę siąść w tym do stołu. Muszę się przebrać. Nie będziesz miał nic przeciwko zabawianiu gości, których sam zaprosiłeś, przez tę chwilę, kiedy mnie nie będzie? - Zmrużyłam lekko oczy, kiedy na jego ustach zamajaczył uśmiech.
- Nie ma problemu. Ze wszystkim sobie poradzę. - Delikatnie cmoknął mnie w policzek i założył zwisające luźno pasemko moich włosów za ucho. - Załóż sukienkę - polecił miękko. Prosto z mostu.
- Jeśli pan ładnie poprosi, może będzie się dało coś z tym zrobić.
- Proszę, czy madam mogłaby założyć sukienkę? - zapytał lekko rozdrażniony, ale widziałam, że powstrzymuje się od uśmiechu.
- Jasne. - Niewinnie wzruszyłam ramionami i odwróciłam się na pięcie. - Do zobaczenia niedługo. - Puściłam mu oczko zerkając ponad swoim ramieniem i zaśmiałam się cicho.
- Uwielbiam ten dźwięk - dodał jeszcze Zayn, a kiedy ponownie się odwróciłam, stał nadal mi się przyglądając i przygryzając swoją dolną wargę.
Pospiesznie ruszyłam w stronę schodów i na piętro do jego pokoju, który oboje teraz dzieliliśmy.
Nasz pokój. Nasza garderoba. Przyzwyczaję się kiedykolwiek do tego wszystkiego? Przyzwyczaję się do bycia jego? Albo do tego, że on jest mój? Kurwa, wybrał mnie?! Emma też tu jest. Jezus Maria, co tu się dzisiaj wydarzy? Mam nadzieję, że nic strasznego. Najgorsze co mogłoby być to wściekła Emma dobywająca skądś jakiś bicz i wymachująca nim na około, albo moja Mama, nieprzestająca opowiadać swoich beznadziejnych dowcipów, lub mój Ojciec upijający się w trupa i błagający moją Matkę, żeby ponownie za niego wyszła. Ta lista właściwie mogłaby nie mieć końca.
Weszłam do garderoby i chwyciłam pilota wprowadzając odpowiednie kombinacje cyfr. Jak na razie udało mi się otworzyć dużą szafę, ale żadna sukienka, która w niej wisiała nie spodobała mi się wystarczająco bardzo, żebym chciała ją założyć. A może to dlatego, że wszystkie były tak cholernie drogie i bałam się, ze którąś zniszczę? Po kilku chwilach wpatrywania się we wnętrze szafy jednak zdecydowałam się wybrać z pośród dwóch. Jedna była czerwona i miała duże wycięcie na plecach, druga natomiast, była koloru królewsko-niebieskiego i mimo swojego prostego kroju, była dość krótka. Wyjęłam je obie na wysepkę ustawioną po środku garderoby i westchnęłam cicho.
- Wydaje mi się, że ta czerwona będzie wyglądać dobrze.
Poskoczyłam w miejscu i zauważyłam Emmę. Jezus.
- Nie chciałam cię wystraszyć. - Uniosła w powietrze swoje ręce w ironicznym geście.
Przyłożyłam dłoń do swojej klatki piersiowej, próbując się uspokoić. Wpatrywałam się w nią zamglonym wzrokiem. Wyglądała naprawdę dobrze. Dlaczego ona musi być taka ładna? Miała na sobie czarną, obcisłą sukienkę, która idealnie opinała jej doskonałe kształty, ale... Dopiero teraz to zauważyłam, jej sukienka była podobna do tej, którą miała na sobie Amber, a nie jest to krój zbyt odpowiedni dla starszej pani.
- Co ty tu robisz? - Zapytałam.
- Przyszłam ci pomóc - odpowiedziała Emma.
Prychnęłam pod nosem.
- W czym? W byciu niewolnicą?
Jej fałszywy uśmiech momentalnie zniknął z jej ust i popatrzyła na mnie tak, że przez moment miałam wrażenie, że dokładnie tak samo musi wyglądać, kiedy staje się dominą.
- Nie, Victorio - syknęła surowo. Westchnęła pod nosem i po kilku sekundach znowu wydawała się oazą spokoju. Łał, jest bardzo podobna do Zayna pod tym względem i strasznie mi się to nie podobało.
- Załóż czerwoną, możesz mi zaufać. Zayn lubi dziewczyny w czerwieni. - Kącik jej ust lekko się uniósł w czymś przypominającym uśmiech, a mnie aż skóra ścierpła.
- Czerwoną? - Zapytałam.
- Tak, Victorio. Czerwoną - odparła Emma, wyraźnie wkurzona tym, że musi się powtarzać. Z trudem przełknęłam ślinę i schowałam niebieską sukienkę z powrotem do szafy.
- Co zrobisz z włosami? - Zapytała zaciekawiona.
- Rozpuszczę? - Wzruszyłam ramionami.
Popatrzyła na mnie, jakbym powiedziała najgłupszą z możliwych rzeczy. Emma skubnęła lekko czubek swojego nosa i odetchnęła głęboko.
- Zwiąż.
- Ale...
- Nie kłóć się ze mną. Wtedy główna część, którą eksponuje sukienka będzie lepiej widoczna. Jeśli masz zamiar rozpuścić włosy nie ma sensu zakładać tej sukienki, bo i tak zakryją całe twoje plecy. Pomyśl tylko, Victoria. - Przewróciła oczami.
Zmarszczyłam czoło.
- Nie możesz mi mówić co mam robić.
Emma ułożyła swoje usta w cienką, prostą linię i zmierzyła mnie lodowatym wzrokiem.
- Idź się przebrać.
- Okej, możesz wyjść w takim razie? - Uśmiechnęłam się, a ona odwróciła się na pięcie i zniknęła z garderoby.
Po cholerę ona w ogóle tu przylazła? Po co Zayn ją zaprosił? Czemu chciała mi pomóc? Stara się przekonać mnie do siebie, czy o co tu chodzi? Nie rozumiem tej kobiety.
Warknęłam gardłowo i podeszłam do jednej z szaf, by przejrzeć się w jej szklanych drzwiach. Byłam bladsza niż zazwyczaj, ale moje włosy wyglądały zadziwiająco dobrze. Może z wyjątkiem tego, żeby były lekko poburzone, normalnie, jak po seksie. Rozebrałam się włączając w to również stanik, gdy doszłam do wniosku, że nie będzie to wyglądać zbyt dobrze, gdy jego zapięcie będzie widoczne na wydekoltowanym tyle tej głupkowatej kiecki. No ale wracając do tematu, czemu ta cholerna Emma mi pomaga?
Zasunęłam suwak umieszczony z boku sukienki i ponownie zerknęłam w stronę lustra. Usłyszałam pukanie do drzwi, ale zanim zdążyłam się odezwać Emma była już w środku wchodząc, jakby była u siebie.
- Dobrze - powiedziała sama do siebie i wręczyła mi czarne szpilki.
- Nie. - Pokręciłam głową.
- Tak.
- Nie, nie założę obcasów.
- Czemuż znowu nie, Victoria?
- Bo nie umiem chodzić w szpilkach.
Emma fuknęła poirytowana.
- Dobra, w takim razie baleriny. Odwróć się w stronę lustra.
Marszcząc czoło w odpowiedzi na jej komendę obróciłam się na pięcie i w odbiciu lustra obserwowałam jak odkłada garść wsuwek na wysepkę.
- Czemu mi pomagasz? - Zapytałam skonsternowana.
Emma zrobiła krok w moim kierunku i splotła moje włosy w koński ogon na czubku mojej głowy. Nie zwróciłam na to nawet uwagi, ale po chwili zdałam sobie sprawę, że cała się spięłam, kiedy mnie dotknęła.
- Bo nie jestem, aż taka zła za jaką mnie masz - odpowiedziała.
Przygryzłam wargę i uważnie obserwowałam w odbiciu lustrzanym jej pracę nad moimi włosami. Miała sprawne dłonie. Gdyby nie była tak popierdolona to może i bym ją polubiła, ale miała stanowczo zbyt wiele wad. Taylor był dobrym człowiekiem. Nadal nie do końca wiedziałam, czy to on ją sprał tak, że aż wylądowała w szpitalu.
- Gapisz się na mnie - wymamrotała Emma, a ja aż podskoczyłam, momentalnie spuszczając wzrok. - Skończone. - Położyła swoje dłonie na moich ramionach, na co od razu się od niej odsunęłam.
- Dzięki - bąknęłam.
- Dziewczyny takie jak ty nie potrzebują makijażu, więc jesteś gotowa. Buty leżą na łóżku Zayna. - Emma skinęła głową i wyszła z wielkim wdziękiem, nie mówiąc już ani słowa. Co to miało w ogóle być?
Ponownie spojrzałam w lustro i choć bardzo nie chciałam tego przyznać, odwaliła kawał dobrej roboty. Jeszcze nigdy nie czułam się tak dobrze w sukience. Moje włosy naturalnie zakręcały się w lekkie fale, więc wystarczyło, żeby spięła je w kok na środku mojej głowy. Dobrze to wyglądało. Dzięki Bogu, nie musiałam zakładać szpilek, bo mogę się założyć, że spadłabym z tych schodów, które miałam do pokonania. To dopiero byłoby mocne wejście.
Kiedy dotarłam wreszcie na pierwsze piętro, zauważyłam jak pani Conrad akurat nakłada dania na talerze. Momentalnie poczułam potrzebę, żeby jej pomóc. Tak wiele robiła dla Zayna, że coś jej się za to należało. Do moich nozdrzy dotarł zapach jedzenia i aż zaburczało mi w brzuchu od tego wspaniałego zapachu.
- Tori? Cholera jasna! - Spojrzałam ponad swoim ramieniem i dostrzegłam moją siostrę.
- Mandy! - Uśmiechnęłam się rozpościerając ramiona.
- Łał, wyglądasz naprawdę ładnie.
- Tak samo jak ty! Chociaż wydajesz się trochę starsza.
- Tęskniłam za tobą - rzuciła sugestywnie.
- Ja też za tobą tęskniłam, cioto - odparłam żartobliwie, gdy ruszyłyśmy w stronę jadalni. Po usłyszeniu kilku komplementów od zgromadzonych, włączając w to mojego Ojca, który zazwyczaj wszystkie komentarze trzymał dla samego siebie, odsunęłam sobie krzesło i wreszcie zajęłam miejsce przy stole. Rozejrzałam się na boki i zdałam sobie sprawę, że nie ma Zayna. No, to by było na tyle z zajmowania się gośćmi.
- Gdzie jest Zayn? - Zapytałam Adama, który siedział na przeciwko mnie.
- Szukał cię - odpowiedział.
Och.
- Ty musisz być Victoria. - Usłyszałam głęboki głos i odwróciłam się marszcząc czoło. Za mną stał postawny mężczyzna uśmiechający się szeroko i przyjaźnie. - Yaser Malik. Jestem ojcem Zayna.
Cholera.
- Och, witam. Tak się cieszę, że mogę pana poznać, w końcu. - Yaser pochylił się i przytulił mnie lekko, na co odpowiedziałam nieśmiałym uśmiechem.
- Zayn nigdy nie był pierwszy do przestawiania nam swoich wybranek.
Może dlatego, że nigdy żadnej nie miał.
- Cóż, w takim razie to ogromny zaszczyt, że mogę być tą pierwszą. - Nie bądź zbyt pewna siebie, Re.
- Mam wielką nadzieję, że wpadniecie oboje do nas na obiad. Założę się, że jego siostry bardzo chciałyby cię poznać.
Uśmiechnęłam się.
- Nie opowiadał mi o nich zbyt wiele, więc bardzo chętnie się z nimi zapoznam.
- Cieszę się, umówimy się w najbliższym czasie na jakąś konkretniejszą datę.
- Oczywiście.
- Miło było cię poznać, Victorio. - Yaser uśmiechnął się ponownie i zajął miejsce obok swojej żony, która patrzyła na mnie z ciepłym wyrazem twarzy. Nie było tak źle. Teraz muszę tylko znaleźć Zayna.
- Wróciłaś. - Wygląda na to, że to on znalazł mnie.
- Tak. - Uśmiechnęłam się podnosząc na niego wzrok, ale on przyglądał mi się, jakby nie docierały do niego moje słowa. Po chwili uśmiechnął się lekko i zajął wolne miejsce obok mnie.
- Masz na sobie czerwoną sukienkę - powiedział przyciszonym, zaskoczonym tonem.
- Tak, przesadziłam?
Uśmiechnął się pod nosem i pochylił do mojego ucha.
- Wyglądasz przepięknie, ale nie masz pojęcia jak działa na mnie czerwień.
Głośno przełknęłam ślinę.
- Och.
- To może być ciekawe.. - dodał pochylając się jeszcze bliżej w efekcie czego jego gorący oddech odbił się od mojej skóry. - Testujesz moją samokontrolę.
Zaczerwieniłam się.
- Emma powiedziała mi, żebym to włożyła.
Zayn zmarszczył czoło.
- Emma?
Skinęłam głową.
- Tak.
Zayn zmierzył wzrokiem moje ciało otulone dopasowaną czerwienią, po czym przeniósł wzrok na Emmę, która siedziała na przeciwko niego. Była zbyt zajęta rozmową z Trishą i moją Mamą, dlatego nawet nie zauważyła, że oboje z Zaynem jej się przyglądamy. Mam nadzieję, że nie zamierza zakolegować się z moją Matką.
- Och.
- Och? - Powtórzyłam wymownie unosząc brew.
- Nie martw się, Victoria.
- Nie mów tak. - Teraz będę się martwić.
- Po prostu oddychaj, Maleńka - polecił kładąc dłoń na moim udzie, po czym lekko je ścisnął. - Pięknie wyglądasz.
- Dzięki Emmie - bąknęłam, kiedy pani Conrad akurat stawiała przede mną wypełniony winem kieliszek.
Och, Boże, to tak, jakby wyczuwała, że to jedyne czego teraz potrzebuję. - Dziękuję, pani Conrad.
- Cała przyjemność po mojej stronie, pann.. Re - poprawiła się w ostatniej chwili, uśmiechając ciepło. Podniosłam lampkę i niemal wyzerowałam ją do dna, jednak Zayn pewnym, ale delikatnym ruchem wyjął ją z mojej dłoni.
- Spokojnie, Skarbie - wymamrotał. - Cieszmy się przyjęciem. Eve. - Skinął głową do pani Conrad, a ona w ciszy oddaliła się od stołu.
- Eve? - Zapytałam.
- Eve, tak ma na imię.
Eve Conrad, ładnie.
- No to jedziemy - mruknął cicho Zayn, po czym odchrząknął podnosząc się z krzesła. W jednej dłoni trzymał swój kieliszek i powoli, z całkowitą pewnością siebie objął spojrzeniem wszystkich zgromadzonych przy stole. Biła od niego dominująca siła.
- Mógłbym prosić o chwilę uwagi? Będę się streszczał - powiedział wyzywającym tonem, który nadal brzmiał łagodnie i hipnotyzująco. Goście stopniowo cichli skupiając na nim swoje spojrzenia. Odetchnął pospiesznie i uśmiechnął się pod nosem, zaczynając swoje małe przemówienie. Nie miałam pojęcia, że to też zaplanował. - Zanim zaczniemy naszą wspaniałą ucztę, chciałbym pogratulować mojej przepięknej dziewczynie, Victorii... - Zaczerwieniłam się tak bardzo, że moje policzki nabrały koloru sukienki, którą miałam na sobie. Wygląda na to, że teraz jesteśmy oficjalnie parą. A masz, Emmo. - Oraz jej ekscentrycznej i jakże dociekliwej przyjaciółce, Amber, z okazji ukończenia studiów - dodał Zayn.
Amber zakrztusiła się swoim winem, na co odruchowo klepnęłam ją w plecy. Ekscentrycznej? Serio, Zayn? James zachichotał wskazując palcem na duszącą się Amber.
- Ale wstyd! - rzucił bezgłośnie chłopak, nawiązując oczywiście do naszej przyjaciółki, na co momentalnie zgromiłam go wzrokiem. Uspokoił się nieco, gdy Zayn ponownie zabrał głos.
- Chciałabym, również, podziękować wszystkim za przybycie, zwłaszcza pani Vicotrii Jefferies i Mandy, które mają za sobą bardzo długą podróż z Ameryki. Musicie być wykończone, więc będzie mi bardzo miło, jeśli zdecydujecie się zostać na noc. I przepraszam za to lakoniczne zaproszenie. To naprawdę ogromny zaszczyt, móc was tu dziś gościć z okazji zakończenia studiów przez Amber i Victorię. Jeszcze raz, bardzo dziękuję i mam nadzieję, że będzie wam smakować wyśmienita kuchnia pani Conrad. - Usiadł w końcu i podniósł swój kieliszek. Wszyscy powtórzyli jego gest, w tym ja ze swoją prawie pustą lampką wina.
Mój wzrok na ułamek sekundy spotkał się z wzrokiem Emmy, ale szybko spojrzałam w inną stronę. Jezuś.
- Amber, masz ochotę czynić honory? - Zapytał Zayn.
Amber uśmiechnęła się pod nosem, kiedy zerknęłam na nią katem oka.
- Za przyszłość! - Wyszczerzyła swoje zęby i wszyscy po raz kolejny zaczęliśmy stukać się szklanymi kieliszkami nad stołem, jak zgraja starych pryków, która spotkała się po latach.
Kiedy każdy zaczął drobne konwersacje, pani Conrad, wraz z kilkoma dodatkowymi kelnerami, którzy zostali wynajęci pewnie specjalnie na tę okazję, zaczęli serwować przystawki. Był to duży wybór spośród dość złożonych dań, takich jak na przykład karmelizowana cebula z kozim serem, albo krewetki o dziwnej nazwie "mojo de ajo". Obie z Amber zdecydowałyśmy się na coś prostszego, bo tak naprawdę tylko to znałyśmy, padło na satay z kurczaka.
Cały czas miałam nieprzyjemne wrażenie, że Emma nie spuszcza ze mnie wzroku, jakbym co najmniej chowała pod sukienką nóż i była gotowa dźgnąć nim tego, kto pierwszy mi się nawinie. Gapiła się na mnie jak jakiś cholerny jastrząb. Zayn nie opuścił mojego boku od momentu, w którym tylko zasiedliśmy do stołu, co dodawało mi trochę więcej optymizmu. Przynajmniej wiem, że nie jest z nią.
Kiedy skończyłam swój czwarty kawałek kurczaka, nie byłam pewna, czy będę w stanie zmieścić jeszcze danie główne, lub samą siebie w tę sukienkę. Kelner postawił przede mną talerz z daniem głównym, a mi momentalnie napłynęła ślinka do ust. Pachniało cudnie, ale za cholerę nie wiedziałam co to takiego. Dam radę to wcisnąć po tak obfitej przystawce?
- Kurczak Parmigiana - odpowiedział na moje niezadane pytanie Zayn, pochylając się do mojego ucha. Przysięgam, on potrafi czytać mi w myślach. - Wszyscy to zamówili, z wyjątkiem Emmy i Amber.
- Ja tego nie zamawiałam.
- Wiem, zrobiłem to za ciebie, kiedy się przebierałaś. Będzie ci smakować - wyjaśnił Zayn z lekkim uśmiechem na ustach. Moje oczy, kierując się swoim własnym rozumiem podążyły w stronę Emmy, która patrzyła wprost na mnie. Przestań się na nią gapić, Re, to ona też przestanie.
- Co one zamówiły? - Odwróciłam wzrok od Emmy i zerknęłam na talerz Amber. Danie na nim wyglądało zbyt zdrowo jak na moje upodobania.
- Wędzonego kurczaka z makaronem fettuccine w pesto z orzechów włoskich - odpowiedział Zayn.
Skrzywiłam się.
- Zostanę przy swoim kurczaku z parmezanem - bąknęłam opuszczając wzrok na swoje danie.
- Parmigiana. To Kurczak Parmigiana - poprawił mnie Zayn.
- Wszystko jedno. - Wzruszyłam ramionami sięgając po sztućce. Kiedy wzięłam pierwszy kęs do buzi, moje kubki smakowe niemal eksplodowały od ilości różnorodnych smaków. To było naprawdę dobre. Mruknęłam z podziwem, a Zayn uśmiechnął się pod nosem.
- Smakuje ci? - Uniósł brew.
Skinęłam głową, zakrywając usta serwetką, kiedy wyrwał się z nich cichy chichot. Musiałam bardzo uważać, żeby jedzenie nie wypadło mi z buzi, bo akurat do tego było mi bardzo blisko. Zayn zaśmiał się miękko, kiedy wreszcie odsunęłam serwetkę od twarzy i zdałam sobie sprawę, że musiałam się ubrudzić.
- Pozwolisz.. - wymamrotał, odkładając widelec na stół, po czym wytarł moją brodę. - Niegrzeczna dziewczynka - szepnął z przebiegłym błyskiem w oku, na co momentalnie przygryzłam dolną wargę, a on zwinnych ruchem uwolnił ją z pomiędzy moich zębów.
- Dziękuję - odparłam cicho, kiedy zmusiłam się by wrócić do rzeczywistości. Nie byliśmy jedynymi ludźmi przy stole.
- Cała przyjemność po mojej stronie. - Puścił mi oczko, a jego tęczówki pociemniały lekko. Zmarszczyłam nos i popatrzyłam na niego zaczepnie.
Ktoś za mną, jak się domyślałam Amber, odchrząknął wymownie, na co przewróciłam oczami.
- Tak, Amber? - Odwróciłam się w jej stronę z pytającym i lekko poirytowanym wyrazem twarzy.
- Chcę wam tylko przypomnieć, że jesteście w miejscu publicznym. - Zmrużyła swoje oczy namierzając wzrokiem Zayna, po czym pochyliła się w jego stronę. - Twoje zapędy dominacyjne widać jak na dłoni, Zayn. Trzymaj kutasa w spodniach, dopóki nie wyjdziemy.
- Amber - żachnęłam się bardziej z rozbawienia, niż oburzenia.
- Proszę wybaczyć, panno Coventry. Może po prostu zbyt bacznie nas obserwujesz - odpowiedział jej Zayn.
- Obserwowanie ciebie jest ostatnią rzeczą, którą miałabym ochotę robić.
- Jakoś ciężko mi w to uwierzyć - prychnął Zayn.
- Przestańcie już, błagam - bąknęłam. Byłam w samym, kurwa, środku. Czemu wszyscy nie mogą się po prostu lubić?
- Dobra - fuknęła Amber i wróciła do pochłaniania swojego jedzenia. Robiła to z taką agresją, jakiej jeszcze nigdy nie widziałam.
Zayn odchrząknął gardłowo, po czym powolnym ruchem zaczął przenosić swoją dłoń w górę moich ud. Zatrzymał się, gdy moja Mama zaczęła z nim rozmawiać. Nie słuchałam o czym gadają, byłam zbyt skupiona jego kciukiem, który delikatnie pocierał moją nogę przez sukienkę, tuż przy mojej kobiecości. Albo naprawdę spodobał mu się ten materiał, albo po prostu lubił dręczyć mnie oczekiwaniem na kolejny dotyk jego wędrujących dłoni.
- Emma gadała ze mną zanim żeście tu przyjechali - odezwała się cicho Amber.
Zmarszczyłam czoło i nagle zapomniałam o dłoni Zayna.
- Po co?
Amber wzruszyła ramionami i przełknęła wino.
- Nie wiem. Po prostu zaczęła ze mną rozmawiać. Ani jej nienawidzę, ani nie lubię. Mam teraz do niej raczej obojętny stosunek.
Zatrzepotałam rzęsami uważnie mierząc jej twarz.
- Masz obojętny stosunek do niej, a nie możesz go mieć do Zayna? - Powiedziałam cicho. Zayn nie usłyszał, no i dobrze.
- Emma nic ci nie zrobiła. On tak - szepnęła.
Fuknęłam poirytowana i odsunęłam od siebie talerz. Ma rację. Emma nic mi nie zrobiła. Chodzi o to kim jest i co łączyło ją z Zaynem. To to stanowi dla mnie problem.
- Nadal jej nie lubię. - Wzruszyłam ramionami i zerknęłam na Zayna, po czym wróciłam wzrokiem na Amber. - Kocham go. Proszę, spróbuj się z nim zaprzyjaźnić.
- Nie bądź śmieszna.
- Proszę cię, Amber. - Wydęłam usta w dzióbek niczym małe dziecko, a ona westchnęła rozdrażniona.
- Nie mogę!
Pochyliłam się bliżej niej.
- Kiedy byliśmy w windzie, chwilę rozmawialiśmy. - Taa, rozmawialiście, Re, jasne. - Wybrał mnie.
Amber zmarszczyła brwi.
- Co?
- Poszłam za twoją radą i kazałam mu wybierać ja, albo ona...
- I wybrałem Victorię - przerwał nam przyciszonym głosem Zayn. - Amber...
- Uwierzę, jak Emma zniknie z obrazka, bo jak na razie wydaje się cały czas być na nim obecna - syknęła zaciekle do Zayna.
- Dzisiaj widzę się z nią po raz ostatni... - Próbował zaoponować Zayn, ale Amber ponownie mu przerwała.
- Gówno prawda.
- Amber - bąknęłam.
- Na zaufanie trzeba sobie zasłużyć, Zayn - rzuciła z groźbą w głosie i spiorunowała Zayna wzrokiem.
- Nie odpowiadaj - poleciłam Zaynowi rozkazującym tonem. Ułożył swoje usta w cienką linię i upił łyk ze swojego kieliszka. Grzeczny chłopiec, słucha się. Popatrzyłam na Amber poirytowana.
- Przestań.
- Nic nie zrobiłam.
- Wiem, ale musisz trochę zapanować nad swoim charakterkiem.
- Boże, brzmisz dokładnie jak on.
Zamrugałam kilkakrotnie i westchnęłam pod nosem. Zmień temat.
- Proszę cię.
Przewróciła oczami wyraźnie rozzłoszczona i wymamrotała niedbale w geście poddania.
- Okej, przestane. Już nie będę.
Wytrzyma pewnie jeden dzień i znowu będzie rozmyślała tylko o tym, jak by tu mu urwać głowę.
Po jakimś czasie wszyscy skończyliśmy jeść deser i gdy rozejrzałam się po gościach przy stole zauważyłam, że niemal każdy trzyma się za brzuch, najedzony i usatysfakcjonowany wykwintnymi smakami. Mój Ojciec razem z Adamem, jako pierwsi zaczęli zbierać się do wyjścia. Po nich zmyła się również Amber z Jamesem. Z nerwowym uśmiechem przytuliłam swoją przyjaciółkę i westchnęłam cicho.
- Twoja Mama zostanie u nas, ale i tak niedługo wyjeżdża.
Och. Odsunęłam się od niej i popatrzyłam na nią pytająco.
- Naprawdę?
- Jej rzeczy są u nas. Odebrałam ją dzisiaj z lotniska.
- Tak? Kiedy?
- Kiedy powiedziałam ci, że muszę zamknąć Java Hut.
Och.
- No tak, pracujesz jutro?
Potrząsnęła przecząco głową.
- Przekaż Zaynowi, że dziękuję - powiedziała z lekkim oporem.
Uśmiechnęłam się zadowolona.
- Tak jest!
- Zobaczymy się dopiero pewnie, kiedy wrócę, no nie? - Zapytał James oplatając mnie w ciasnym uścisku. Wróci? Skąd? Och, no tak. Jedzie do New Castle. Wydęłam usta w niezadowoleniu i oplotłam go swoimi drobnymi rękoma.
- Kiedy wracasz?
- Nie wiem, Mała. Może w przyszłym miesiącu.
- W przyszłym miesiącu?! - Szeroko otworzyłam usta zmartwiona, a Amber zrobiła to samo.
James tylko zaśmiał się pod nosem.
- Żartuję, ludzie! Nie wiem jeszcze. Zadzwonię do was, nie? Uważaj na siebie, Mała.
Skinęłam głową, kiedy Mark otworzył im drzwi.
- Nieźle wyglądasz, Re. -Uśmiechnął się jeszcze na odchodne, a ja przewróciłam oczami w odpowiedzi na jego komentarz. - Nara, Maleńka.
- Pa, Re!
Pomachałam im jeszcze i westchnęłam cicho, a Mark zamknął za nimi drzwi uśmiechając się do mnie ciepło.
- Dziękuję, Mark.
- Cała przyjemność po mojej stronie, Re. - Po tych słowach stanął po prostu przy drzwiach wyprostowany z dłońmi splecionymi za plecami w gotowości, by służyć pomocą, tudzież otwarciem drzwi, opuszczającym apartament Zayna gościom.
Nie wiem czemu, ale czułam się jakbym żegnała się z nimi po raz ostatni. Cholernie dziwaczne. Wzruszyłam ramionami i ruszyłam z powrotem do stołu. Ten obiad poszedł całkiem nieźle, ku mojemu zaskoczeniu. Moi rodzice zdali się polubić rodziców Zayna, co było tylko dodatkowym bonusem. Moja Mama i Emma wydawały się dogadywać z czego byłam już mniej zadowolona. Bazując na tym co zaobserwowałam przy stole, moja Mama i Trisha prowadziły jakąś ciekawą konwersację. Yaser, Tata Zayna kręcił się po kuchni i wyjadał resztki tego, co zostało po obiedzie, a Mandy robiła coś na swoim telefonie. Pewnie korzystała z bezprzewodowego Internetu, który był chyba w całym tym budynku. Typowe. Zayn był... Nie wiedziałam gdzie był Zayn. Emmy też nie było. Och, nie, to w ogóle nie jest podejrzane.
- Tori! - Krzyknęła do mnie Mandy i gestem ręki przywołała mnie do siebie.
Byłam zbyt zmęczona, żeby rozmawiać, chciałam tylko spać, ale nie widziałam jej spory kawałek czasu i przyjemnie było pogadać z kimś, kto nie jest zamieszany w żadne afery i nie ma pojęcia o tym co się dzieje. Wzruszając ramionami powlokłam się do stołu i opadłam na krzesło obok niej. Przysunęłam się do niej i zajęłam się tym co mi pokazała, czyli jakimś facetem przebranym za babkę, który twerkował. Mimo to myślałam o Zaynie i Emmie. Może właśnie jej mówił. Może właśnie się żegnali, a może i nie.
Mandy wybuchnęła histerycznym śmiechem, więc popatrzyłam na nią zdezorientowana. Kiedy w końcu się uspokoiła podniosła na mnie załzawiony od śmiechu wzrok.
- Oglądałaś w ogóle? - Otworzyła usta z niedowierzaniem. - To było mega śmieszne. Tori, musisz to zobaczyć.
- Gdzie jest Zayn? - Zapytałam.
- Nie wiem. - Wzruszyła ramionami wracając do oglądania głupkowatych filmików.
- Nie mówił gdzie idzie?
- Nie wiem! Idź go poszukaj - odpowiedziała wyraźnie już zdenerwowana Mandy. Te cholerne nastolatki i ich ciągłe wahania nastrojów.
Wstałam z miejsca, a Trisha zrobiła to samo. Posłała mi ciepły uśmiech, gdy złapałyśmy kontakt wzrokowy.
- Idę tylko do łazienki i pewnie zaczniemy się zbierać z Yaserem.
- Dziękuję, że przyszliście. Mam nadzieję, że miło spędziliście czas.
Uśmiech Trishy poszerzył się.
- Och, tu zawsze jest miło. Skoro twoja Mama już tu jest, to może umówimy się na jakąś kawę i pogaduszki? Bardzo chciałabym z tobą porozmawiać bez zbędnych dekoncentracji.
- Pewnie. Dobry pomysł. - Dopóki nie będzie tam też Emmy.
- Chodź, Mandy. Możemy już chyba wracać, nie chcemy chyba, żeby gospodarze ślęczeli przez nas do później nocy. - Mama popatrzyła na mnie, porozumiewawczo puszczając mi oczko. - Wyglądasz na wykończoną, Kochanie. Długi dzień?
Nie, powiedziałabym, że to raczej wina seksu.
- Bardzo długi. Dziękuję, że przyjechałyście. Tęskniłam za wami. - Ciasno oplotłam ją rękoma, jakby zaraz miała zniknąć.
- Ja też za tobą tęskniłam, córeczko. Nie było mowy, żebym opuściła twoje wręczenie dyplomów.
Uśmiechnęłam się przeciągle.
- Zobaczę się z tobą jutro po pracy.
Skinęła głową i obie ruszyłyśmy w stronę Marka stojącego przy drzwiach. Mandy na ułamek sekundy oderwała wzrok od wyświetlacza swojego telefonu i uraczyła mnie ochłapem swojej uwagi.
- Pa, Tori.
- Pa, Dee.
Po czym obie wyszły.
- Kocham was! - Krzyknęłam jeszcze, gdy były już za drzwiami, na szczęście moja Mama usłyszała i odpowiedziała tym samym. To był jedyny powód, dla którego przez chwilę mogłam się szczerze uśmiechnąć. Odwróciłam się na pięcie i dostrzegłam Trishę i Yasera, którzy stali tuż za mną gotowi do wyjścia. Musiałam powstrzymać się, żeby nie wydąć warg w niezadowoleniu. Też już wychodzili. Nie chciałam, żeby jechali.
- Miło było cię poznać - powiedział Yaser.
- Musimy się niedługo spotkać, Victorio. Ty i twoja Mama jesteście uroczymi kobietami, z przyjemnością spędziłabym z wami więcej czasu. - Trisha przytuliła mnie lekko, po czym wyprasowała dłońmi swoją prostą, kremowo-białą sukienkę i nałożyła czarny kardigan na swoje ramiona.
- Jeszcze raz, dziękuję za przyjście - powiedziałam, po czym skinęłam głową zajmując pozycję obok Marka, który akurat otwierał im drzwi.
- Dziękuję, Mark. Dobrej nocy.
- Cała przyjemność po mojej stronie, państwo Malik.
- Prawdziwy z niego dżentelmen - zawołała wesołym tonem Trisha spoglądając na swojego męża. Westchnęłam cicho i ponownie ruszyłam w kierunku jadalni.
No więc, zostało nas troje. Zayn, Emma.
Ja...Sama.
Nawet nie pożegnał się z wszystkimi. Gdzie oni są, do cholery jasnej?
Biorąc pod uwagę to, że wybrał mnie nie zamierzałam być kompletną suką i przerywać im ich pożegnania. To znaczy, mam nadzieję, że tylko to robili. Nie mogłam siedzieć dłużej bezczynnie i cały czas się nad tym zastanawiać. Kiedy w końcu ich znalazłam, oboje siedzieli na schodach prowadzących na basen na dachu. Ich plecy skierowane były w moją stronę, więc, dzięki Bogu, nie mogli mnie zobaczyć. Rozmawiali przyciszonymi głosami, jak para dobrych przyjaciół. I tylko tyle, rozmawiali jak zwykli przyjaciele, nic więcej.
Emma westchnęła po krótkiej chwili i spojrzała na Zayna. Zrobiłam krok w tył, żeby czasem mnie nie zobaczyła.
- Nie możesz jej na to pozwolić, Zayn. Masz swoją niezależność - powiedziała przepełnionym emocjami głosem.
- Tak samo jak ona. Nie lubi cię, Emma, nie mogę...
- Ty też niekoniecznie cieszysz się towarzystwem jej znajomych, ale jakoś znajdujesz siłę, żeby ich tolerować. Widzę, że aż cię roznosi na widok tej suki, Amber.
Zayn westchnął głośno. Och, Amber może i jest suką, ale tylko ja mogę ją tak nazywać. Resztki szacunku do tej kobiety właśnie wyparowały.
- To wszystko naprawdę jest tego warte? - Zapytała.
- Emma...
- Nie, Zayn. Odpowiedz na moje pytanie.
Zayn nerwowym gestem przeczesał swoje włosy palcami.
- Nie wiem - mruknął poirytowany.
- Warto stracić mnie, na rzecz kogoś, kto postawił cię w takiej sytuacji? Ona nigdy nie zrozumie cię tak, jak ja, Zayn.
Spuściłam wzrok w poczuciu winy i nerwowo przygryzłam dolną wargę. Nie chciałam znać odpowiedzi.
- Muszę iść do Victorii. Pewnie zastanawia się, gdzie jestem. - Podnosił się powoli, więc szybkim krokiem wycofałam się ze swojego położenia.
- Nie bój się prawdy, Zayn - wymamrotała Emma, a ja pospiesznie ruszyłam w stronę schodów na dół, żeby nie zorientowali się, że ich podsłuchiwałam. Dotarłam na pierwsze piętro i skierowałam się w stronę jadalni. Kelnerzy sprzątali ze stołu, a kiedy zauważyłam butelki wina ustawione jeszcze na jego blacie, sięgnęłam po jedną z nich i napełniłam swój kieliszek, po czym opadłam na krzesło. Westchnęłam cicho i pociągnęłam porządny łyk, który pozwolił mi się nieco odprężyć. Zamknęłam oczy i zaczęłam się zastanawiać nad tym, czy aby Zayn nie ma wątpliwości. A może tylko zakładałam najgorsze. Nie, na pewno ma wątpliwości.
Ponownie napełniłam swój kieliszek, ale jebać to, równie dobrze, mogłam wyzerować całą butelkę, więc tak też zrobiłam. Gdy przez moje gardło przelał się trzeci z rzędu łyk, którego upiłam nie odrywając warg o szyjki butelki, podeszła do mnie pani Conrad i przyjaznym uśmiechem wręczyła mi kieliszek.
- Wydaje mi się, że to będzie przystępniejsze w użyciu - powiedziała.
- Dziękuję. - Nie to, że miałam zamiar go użyć, ale z uwagi na to, że nadal kręciła się wokół stołu, jakby bała się, że mogę zrobić coś głupiego, sięgnęłam po ten debilny kieliszek i napełniłam go, po czym momentalnie wyzerowałam.
- Reszta kelnerów nadal tu jest? - Zapytałam zaciekawiona.
- Nie, już nie. Przed chwilą wyszli, zostałam tylko ja. - Uśmiechnęła się. Dużo się uśmiecha. Chciałabym jej pomóc.
- Hej.
Krew szybciej zaczęła krążyć w moich żyłach, kiedy usłyszałam jego głos.
Zachichotałam nieśmiało. Jezus, przestań się śmiać.
- Cześć.
Zayn przyciągnął jedno z krzeseł i ustawił je na przeciwko mojego, siadając twarzą do mnie. Gdy już znalazł się na poziomie mojego wzroku, lekko przechylił swoją głowę w bok.
- Ile wypiłaś? - Błysk rozbawienia zamigotał w jego tęczówkach, kiedy uważnie skanował moją ekspresję.
Przerwałam nasz kontakt wzrokowy i zerknęłam na panią Conrad, która od razu odwróciła od nas wzrok i intensywnie zaczęła wycierać blat stołu.
- Kilka - pisnęłam wysokim głosem. Było mi strasznie gorąco w twarz.
- Dobrze się czujesz? - Zapytał.
- A ty? - Nerwowo uniosłam jedną brew, ale zaraz zachichotałam pod nosem.
Skinął głową i westchnął cicho.
- Tak. - Uśmiechnął się, ale jego uśmiech szybko zniknął, gdy zmarszczył czoło. Czemu ja się tak denerwuję? Z tego wszystkiego zaczęłam niemal żuć swoją dolną wargę.
- Muszę z tobą porozmawiać.
O, nie. Te słowa. Nienawidzę tych słów. Ręce od razu zaczęły mi się pocić. To na pewno coś złego. Zawsze chodzi o coś złego, kiedy ktoś mówi te słowa. Ale musiałam zachować spokój, on nie wiedział, że słyszałam część ich rozmowy. Tylko spokojnie, pomyśl o czymś radosnym, Re.
- O co chodzi?! - Kurwa, to nie było spokojne!
- O nic. - Zaśmiał się nerwowo i potarł dłonią swój kark, po czym rozluźnił krawat wokół swojej szyi. - Victoria. Jesteś moją pierwszą dziewczyną i wiem, że czasem ciężko jest ze mną wytrzymać, ale...
- Okej, ja już wychodzę! - Emma wjebała mu się w środku zdania, na co momentalnie zgromiłam ją wzrokiem. Och, nie. To wino tylko dodaje mi pewności siebie. Złaź z tego wysokiego konia, Re, pamiętaj, ona wie jak korzystać z bata.
Zayn zamknął oczy poirytowany, ale kiedy je otworzył, jego wyraz twarzy był kompletnie obojętny.
- Wrócimy do tego - bąknął do mnie i wstał odwracając się w stronę Emmy, która aktualnie patrzyła nad niego spod podniesionych brwi. Stała oparta o wysepkę kuchenną i tupała nogą, jakby była wielce zniecierpliwiona.
- Wygląda na to, że to nasze ostatnie pożegnanie. - Uśmiechnęła się, jednak uśmiech ten przepełniony był żalem i niezadowoleniem.
Zayn westchnął pod nosem i spojrzał na mnie ponad swoim ramieniem. Na jego twarzy malowało się coś, czego nie mogłam odgadnąć. Ból? Patrzył na mnie, jakby czekał na pozwolenie. Co? Moje pozwolenie? Nie.
- Idź - bąknęłam cicho.
Znacie te romantyczne filmy, gdzie popularny chłopak ze szkoły bierze na randkę laskę, która jest kujonką. Randka idzie bardzo dobrze, ale kiedy się kończy i on odprowadza ją pod drzwi domu następuje martwa, niezręczna cisza. Słychać tylko świerszcze w tej całej ciemności. Dłonie chłopaka są głęboko wciśnięte w kieszenie jego spodni, gdy zerka na nią niemo prosząc o przyzwolenie na kolejny ruch. Ona z kolei, jest w swoim własnym świecie rozmyślając nad tym, czy chłopak ją pocałuje, czy po prostu powie dobranoc. Właśnie tak w tym momencie wyglądali. Tylko, że oni nie mieli się pocałować, ani powiedzieć sobie dobranoc. Oni się żegnali.
Postura Zayna była cała spięta, gdy ruszył za Emmą w stronę Marka stojącego przy drzwiach. Wszystkim co słyszałam, były obcasy Emmy stukające po posadzce i mój głośny oddech. Emma zatrzymała się przy drzwiach i westchnęła pod nosem z zawiedzionym wyrazem twarzy.
- Naprawdę uwzględniasz swoją decyzję? - Zapytała Zayna, a on tylko spuścił głowę. - Spójrz na mnie - powiedziała miękkim głosem, po czym przeniosła na mnie lodowato zimny wzrok. Wyglądała jakby zaraz miała mi przywalić. - Dawałam ci wszystko, czego chciałeś, a teraz wybierasz to...
- Emma...
Uniosła jedną dłoń, a on momentalnie zamilkł. Och, cholera! Chciałabym mieć nad nim taką kontrolę. Dziwnie mi się patrzyło na takiego pokornego Zayna.
- Będę za tobą tęsknić, Zayn. - Wyglądała, jakby mówiła prawdę. - Właśnie tego chcesz? Spójrz mi prosto w oczy i powiedz, proszę, że właśnie tego chcesz. - Emma wpatrywała się w niego z takim uporem, jakby był jakąś iluzją, której nie mogła rozszyfrować.
Zayn spuścił wzrok na ułamek sekundy, ale szybko się zreflektował ponownie podnosząc głowę. Był cały spięty i zdenerwowany.
- Tego chcę, Emma - odpowiedział w końcu finalnym i twardym tonem. - Tak m..mi przykro - zająknął się. Ugh!
- Dobrze w takim razie. - Emma spojrzała ponad jego ramieniem wprost na mnie. Z trudem przełknęłam swoją ślinę wraz z poczuciem winy, kiedy tak mierzyłam się z jej lodowatym wzrokiem. - Mam nadzieję, że będziesz w stanie podnieść go na duchu, gdy upadnie.
- Będę - bąknęłam.
- Czyżby? - Prychnęła. - Zobaczymy. Do czasu, aż przyleci do mnie. - Ponownie popatrzyła na Zayna i westchnęła ciężko. - Żegnaj, Zayn.
Zayn gestem ręki odesłał Marka i sam otworzył jej drzwi. Och, do kurwy nędzy!
- Żegnaj, Emma.
Prawie z krzesła spadłam, kiedy go przytuliła. Ej, weź go zostaw! Ja nadal tu jestem! Już wolałabym, żebyś mnie spoliczkowała, zamiast przytulała Zayna. Zepchnęłam na bok swoją zazdrość i dopiero wtedy dostrzegłam, że w ich relacji nie ma nic podejrzanego. To zwykła przyjaźń, żadnych seksualnych napięć. Zdrowy związek dwóch przyjaciół, który zrujnowałam. Nie. Nie mogę na to patrzeć. Przestań go przytulać. To jak trzymał ją w swoich ramionach. Nie. Popatrzył na mnie kątem oka, ale szybko odwróciłam wzrok, nie mogłam dłużej na nich patrzeć.
Ruszyłam do kuchni, ale przed oczami nadal miałam ich widok. To tak, jakby wyrył się w mojej głowie. Nie było żadnego lekarstwa na to, żebym się go pozbyła.
- Potrzebuje pani pomocy? - Zapytałam panią Conrad, ale brzmiało to bardziej jak błaganie, żeby dała mi coś do roboty.
- Nie, Re. Dam sobie radę. - Uśmiechnęła się sympatycznie. - Idź odpocząć - zasugerowała.
- Dziękuję. - Odpowiedziałam z wymuszonym uśmiechem, ale ona spięła się momentalnie i pospiesznie wyszła z kuchni, zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć.
Zamknęłam oczy na ułamek sekundy i biorąc głęboki oddech odwróciłam się na pięcie, by stanąć twarzą w twarz z nim, z Zaynem. Dosłownie, wyglądał na zranionego. Nienawidziłam całej tej sytuacji. Przygryzłam wargę, a jego nozdrza rozszerzyły się z poirytowania. Przeszedł obok mnie, kierując się do barku z alkoholami. Nie wyjął jednak z niego ani butelki szampana, ani wina. Sięgnął po butelkę whiskey. Och, przecież on nigdy nie pije mocnego alkoholu.
- Zayn...
- Nie teraz - wymamrotał.
- Ale..
- Nie teraz! - Powtórzył.
Ułożyłam swoje usta w cienką linię.
- Ja tylko...
- Powiedziałem. Nie teraz - warknął Zayn, na co momentalnie zrobiłam krok w tył i wyrzuciłam swoje dłonie w powietrze w geście poddania, chociaż czułam w środku budującą złość.
- Przepraszam. - Chciałam ci tylko podziękować, palancie. Nie wiedziałam co mam zrobić, ruszyć się, czy raczej spierdalać gdzie pieprz rośnie. Zayn stał w kompletnym bezruchu. Jego głowa wisiała tak nisko, jakby nie miał siły, żeby ją podnieść. Knykcie jego palców pobielały od ciągłego zaciskania pięści, ale chyba to właśnie pozwoliło mu na niewielki upust złości, bo po kilku sekundach lekko się rozluźnił. Kiedy ponownie podniósł na mnie wzrok, aż się wzdrygnęłam i momentalnie wytrzeźwiałam.
- Po prostu zostaw mnie samego na chwilę - wymamrotał. Jego oczy zamglone były żalem i bólem.
Skinęłam głową.
- Przykro mi...
- Przestań - potrząsnął głową marszcząc czoło.
Popatrzyłam na niego z niedowierzaniem.
- No co?! - Syknął.
Pokiwałam głową bagatelizując jego słowa i minęłam go wchodząc do salonu, ale byłam już za bardzo rozzłoszczona tym wszystkim, więc gdy poczułam nagły przypływ odwagi, odwróciłam się na pięcie. Zayn stał i patrzył na mnie tępo.
- Po chuj wybierałeś mnie, skoro teraz, kiedy odeszła, masz zamiar tak mnie traktować?!
I łyso wam
OdpowiedzUsuńXD
UsuńPIERWSZY RAZ LECE ZYTAL LOHOHOH
OdpowiedzUsuńlece czytac ;*
OdpowiedzUsuńZajebiste zakonczenie dnia! Najlepiej. Ide czytać :D love <3 szczerze to boje sie to czytac hahahaha
OdpowiedzUsuńHehhehehehe patrze sobie nie ma odswiezam ii.... JEST :* Biore sie za czytanie i dobranoc dla ciebie normalnie wyobrazam sobie jak bardzo zmeczona jestes :)
OdpowiedzUsuńJupilla jest. Ale juz jurtro przeczytam bo zmeczona i chora jestem <3 kocham cie <3
OdpowiedzUsuńłał ....
OdpowiedzUsuńZ jednej strony jest to piękne, że wybrał Re, ale no ta Emma jest głupi. Pewnie i tak się wpieprzy w to i to zachowanie Zayna! Aż się popłakałam, bo Re nie jest niczego winna :* Nie mogę się doczekać następnego<3
OdpowiedzUsuńhttp://one-story-with-many-tears.blogspot.com/
Szczerze martwi mnie ta sytuacja.. chciaz w sumie Emma to pieprzona manipulatorka jebac ja XD
OdpowiedzUsuńZaaajebiste! :3
OdpowiedzUsuńZayn się wkurwi, na miejscu Re zostawilabym go, chociaż na kilka dni.
Pieprzona Emma, chuj jej w dupe :x
Niech spierdala.
Widać, że Zayn coś do niej czuje.
Pierdole, nie robię.
Też chce takiego Zayn'a...
Yup, I'll die alone xd hahahah xd
Kocham cię, czekam na następny jakoś niedługo, bo nie przeżyje dłużej xd
Błagam, z 2-3 dni :33 / Karolina :3
Meeeega ! *-*
OdpowiedzUsuń:O ojj chyba ten alkohol Re aż za bardzo dodaje pewności siebie... ale bardzo dobrze ! wybrał niech sie wiąże z konsekwencjami i ch. jestem baaardzo ciekawa co on na to jej odpowie .
OdpowiedzUsuńświetny rozdział czekam na następny i życzę miłego tłumaczenia, do następnego :***
poryczałam się. nie wiem czemu. nie pytajcie.
OdpowiedzUsuń/@NowSuitUp
wohoho
OdpowiedzUsuńJesteś świetna! Dzięki za tłumaczenie <3
OdpowiedzUsuńoł yeee, to jest to co kocham ! speirdalaj emmo, chociaz Zaynbooo bd smutny. Szkoda, ze tak go sb owinela wokol palca
OdpowiedzUsuńo bosz gen8alny
OdpowiedzUsuń*.*
OdpowiedzUsuńO nieee, jak chujowo :/ znowu będą się kłócić, nie lubię tego :/ :( na początku przy obiedzie zapowiadało się tak fajnie a koncowka to totalny zwrot akcji :( nie będę płakać, nie będę płakać... :'(
OdpowiedzUsuńCzekam na następny rozdział xx ~jolka
Świetne
OdpowiedzUsuńUwielbiam to opowiadanie *.* dziękuje, że tłumaczysz.xx
OdpowiedzUsuńUwielbiam pijaną Re :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam ich wszystkich z resztą xd
Boze ale to trudne i zajebiscie swietne *__*
OdpowiedzUsuńKocham mocno <3
OdpowiedzUsuńjeju 25 komentarz! pierwszy raz tak szybko przeczytalam haha! kocham cie kurwa! BLAGAM przetlumacz jeszcze w tyn tygodniu no! :c
OdpowiedzUsuńNatt xx
Aww boski. Tylko Zayn jest strasznie slustrujacym czlowiekiem. :) ale ja zdania nie zmienie-nadal kocham tego bad boya.
OdpowiedzUsuńja to bym mu wpierdolila jakbym pijana była, kas wogole z Emmy taka. suka jest -,-
OdpowiedzUsuńświetne *__*
OdpowiedzUsuńOjeej :| ... Aż się poryczałam ... Ale to na końcu dobre było... Sama chyba bym tak zrobiła no bo sorry ale na początku ja kocha wybiera a później traktuje jak wroga ... To tak samo jak by wybrał Emmę ..... tak samo boli .. Dobra już koniec mojej opinii względem jego zachowania ... Rozdział świetny :D poprostu meega <3 czekałam na ten rozdział i taki zacies:Dz
OdpowiedzUsuńzajebiste, tylko jestem ciekawa jak zayn będzie traktował re xd
OdpowiedzUsuńświetny *-* dobrze że Re mu tak powiedziała na koniec ;p
OdpowiedzUsuńM.
..... Jednocześnie się cieszę że podjął taką decyzję a z drugiej strony jakoś mi głupio nie wiem czemu ...
OdpowiedzUsuńA przyjęcie Genialne postarał się ^^
niesamowity szok z tym obiadem O.o podziwiam Zayna! akle martwię się że pomimo wyboru i tak Re bd chodziła smutna... a przecież to miało ułatwić sprawę a nie jeszcze bardziej skomplikować! zżera mnie ciekawość co Zayn jej odpowie i czekam na Twoją notkę :*
OdpowiedzUsuńBłagam nowy!!! jezu nie mogę wytrzymać! Rozdział G_E_N_I_A_L_N_Y !! OMg
OdpowiedzUsuńCHILLS IS MY LIFE Moje życie to ciągłe czekanie na chills'a hahahha nic pozdro
BĄBEL
Zajebisty rozdział !!! Jak może się kończyć w takim momencie ? Ja już chcę kolejny!!! :D
OdpowiedzUsuńKasia <3
Emma to głupia suka!! I wgl tak jak Zayn ją traktuje to boli serducho. Niby mu zależy. A Emma niech najlepiej samochód ją rozjedzie. Świetny rozdział. : ))
OdpowiedzUsuńZayn ty idioto co ty teraz za cyrki odstawiasz? Jezu w takim momencie koniec. Nie wytrzymam w tej niepewności. Oby Zayn się opanował. A Emmę niech szlag trafi ! Czekam z niecierpliwością na następny rozdział. / K.
OdpowiedzUsuńBoże, prędzej umrę jak będzie rozdział!
OdpowiedzUsuńZakończenia zawsze mnie rozwalały, ale tego to ja nie zniosę!
Jak możecie mi robić COŚ TAKIEGO?!
Toż to tortury!
A Zayn niech ogarnie dupę, bo najpierw że Re wybiera a potem traktuje ją jak pierwsza lepszą. TO WSZYSTKO WINA emmy! :CC
Ale emocje we mnie skaczą, Boże, ile ja się uśmiałam przez tego bloga, ile razy mi ciśnienie podskoczyło.. xD
Oby do następnego :D
i dobrze mu powiedziała na końcu !
OdpowiedzUsuńWspanialy , boje sie az ;/ *,*
OdpowiedzUsuńAww zajebisty rozdział *.*
OdpowiedzUsuńKażdy rozdział mnie zaskakuje, tak świetnie tłumaczysz !
Bardzo dobre zakończenie, coś czuję że oni znowu się pokłócą :C
Z upragnieniem czekam na kolejny :***
http://lili-buntowniczka-1d-story.blogspot.com/
świetny *-* dodaj jak najszybciej nexta błagam!nie mogę się doczekać xd
OdpowiedzUsuńpod koniec trochę mi się zrobiło żal tej dziwki (emmy), ale duuuuuuuużo bardziej zayna. ciekawe co zrobi kiedy już tą butelkę z whisky opróżni... boję się o niego i o re, bo pewnie zaraz się pokłócą :/ ale początek był świetny, nie spodziewałam się, że będzie aż tak miło ^^
OdpowiedzUsuńKochaaaaaaam <33
OdpowiedzUsuńJa pierdole! chce juz następny! Kocham!
OdpowiedzUsuńO moja boziu kiedy nastepny bo juz ie nie moge doczekacod samegi czytania mi sie zmieniaja chumory OMG DAWAJ DALEJ JAK NAJSZYBCIEJ
OdpowiedzUsuńJEZUU *o* <3
OdpowiedzUsuńJa pierdole... Ja pierdole po prostu. Re masz pić dużo alkoholu, bo to rzeczywiście daje ci odwagę!!! A ty Zayn ogarnij dupę i na nią nie krzycz! Na Re się nie krzyczy!!!!
OdpowiedzUsuńNo ale ta Emma to suka.
S
U
K
A
Tak po prostu.
Niech wypcha sobie gębę ch*jami z całego świata i się zamknie!
No to tyle, do następnego!
WAŻNE PYTANIE :
OdpowiedzUsuńczy będzie rozdział 18 :) dałabyś rade /ola k.
Wspaniały... Dlaczego Zayn tak potraktował Re Ugh... Niech ta suka Emma znika stąd jak najdalej!!!!
OdpowiedzUsuńja pierdole!! ile emocji!!!! suka z tej Emmy! Ale w pewnym momencie było mi szkoda Zayna jak sie z nia zegnał ale Re ma racje albo ona albo Emma!! czekam na kolejny xxx
OdpowiedzUsuńBardzo mi sie podoba, że wygrał Re, ale uważam że Victoria jak usłyszała, że ja wybrał albo po ich pożegnaniu powinna przeprosić Zayn i pozwolićmu się z nią przyjaznic. Ok emma jest popierdolona do granic możliwości ale żal mi Zayna :(
OdpowiedzUsuńJej świetny , przepiękny , wspaniały i nie wiem co jeszcze powiedzieć no to jest po prostu cudo ...<3
OdpowiedzUsuńPS KOCHAM CIĘ ZA TO ŻE PISZESZ, ZAWSZE JAK WIDZĘ NOWY ROZDZIAŁ UŚMIECHAM SIĘ :)
świetny rozdział!!! ♥
OdpowiedzUsuń@pazasia
kurwakurwakurwakurwa :ooooo no co to jest, Chills mi ryje psychikę ale yolo biczyz. kocham :>
OdpowiedzUsuń@maybeinnextlife
O kurwa, dla takich chwil kocham to tłumaczenie. ZAJEBISTE *.*
OdpowiedzUsuńKocham *-*
OdpowiedzUsuńOMG OMG OMG OMG OMG
OdpowiedzUsuńCZO TEN ZAYN?!
MA BYĆ DLA NIEJ KOCHANY, HELLOŁ!
XOXO
Wow! Moim zdaniem Viki powinna taka być ciągle(oczywiście po alko). :)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny,nnie moggę się doczekać!
Co on wyprawia? :x Nie mogę się doczekać następnego rozdziału! :d kjdghhsg
OdpowiedzUsuńunconditionally-fanfiction.blogspot.com
Kiedy next?
OdpowiedzUsuńOmomom *-* Zajebiste to jest <3 Kiedy nastepny? Codziennie wchodzę tu i sprawdzam 6382654927 razy czy już może nie dodałaś :D
OdpowiedzUsuńLove you xoxo
O matko :o ciekawe co bd dalej !! Rozdzial - cudo <3
OdpowiedzUsuńCzekam na notke :D
OdpowiedzUsuńMalik!
OdpowiedzUsuńTa ty chujku nie dobry!
Myślałam, że się Re oświadczysz czy coś a tu co? Nic.
Wybrales Re a masz do niej teraz ból dupy. No sorry stary coś z Tobą nie halo chyba . Lepiej mieć młodziutka Re niż jakias spruchnialą Emme, nie sądzisz?
Zbierz się do kupy i przepros Re.
Weź sobie to do serca Zen!
A tak ogólnie to do tego rozdziału mi pasuje You & I z MM ;d
I rozdział jak zawsze cudownie przetłumaczony, dzięki że poswiecasz. swój czas. Trzymaj się słońce <3
@xAgata_Sz
Bo bo boskie :))))
OdpowiedzUsuńWowowowo
OdpowiedzUsuńGdy skończyłam to czytać byłam tak podiarana że już nawet zębów nie czułam...
OdpowiedzUsuń,,jakims facetem przebranym za babke, ktory twerkowal,, CZYZBY HARRY CYRUS ? XD :D
OdpowiedzUsuńOMG OMG AJCGBFGUICI UMIEEERAM EMMA TY S*KOOOOO I ZAYN DUPKU, ALE SIE NAROBIŁO SRAAAAM XD
OdpowiedzUsuńDOBRA DO RZECZY XD CUDOWNY I ATCKGFJV ROZDZIAŁ OMFG KOCHAM CIĘ ŚWIETNIE TŁUMACZYSZ SKARBIE
Flauuder xox
NO WŁAŚNIE PO CHUJ JĄ WYBIERAŁ ?! ALE I TAK SIE CIESZE ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, czekam na nn <3
OdpowiedzUsuń:*
OdpowiedzUsuńKreatywne nie powiem :D
UsuńCUDOWNY!!
OdpowiedzUsuńZapraszam
http://mystory-imigation.blogspot.com/
hahaha jaka suczka <3 czekam na nestępny kiciaaaaaaa xd lolek <3 hhahha mam taki kawał ,, ej lodzia zrób mi loda , bo lodziarnia sie zepsuła " narkieeee
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze, że mu tak odpowiedziała na koniec. Świnia z niego. Wcześniej był taki inny, odkąd są razem zrobił się taki dziwny. :c
OdpowiedzUsuńZgadzam się :o
Usuńświetny rozdział <3
OdpowiedzUsuńkiedy bedzie następny ?
masz fb ? xx
pozdrawiam....
sorki ze tak po prostu pisze o tym ale troszeczke irytuje mnie to jak piszesz mama lub tata z wielkiej litery:D
OdpowiedzUsuńPS. w tym rozdziale Re mnie wkurwia, czy to dziwne?
czytam to opowiadanie po angielsku ale nic mi nie zastąpi Twojego tłumaczenia, dziękuję:*
OdpowiedzUsuńUwielbiam to opowiadanie, uwielbiam cię ,za to ,że tłumaczysz <3
OdpowiedzUsuńlubię jak się kłócą hah :)
OdpowiedzUsuńrozdział świetny jak zawsze <3
Wtedy są TAAAKIE emołszynss c'nie? XDD :')
Usuńajć jaki zajebisty <3 czekam na następny xd
OdpowiedzUsuńjaki fajny xd Emma jest zła -,- czekam na nexta xd
OdpowiedzUsuńDzięki że poświęcasz czas na to tumaczenie <3
OdpowiedzUsuńŚwietnie nie mogę sie doczekać następnego i notki piszesz genialnie nie będę cię poganiac bo rozumiem ze starasz sie dla nas nie robisz błędów. Również uwielbiam. Notki i kawały co tu mówić jestecudna i genialnie tłumaczył xd4
OdpowiedzUsuńnaprawdę świetny rozdział!! ♥ nie mogę się doczekać następnego! ^^
OdpowiedzUsuń@pazasia
Moja reakcja na koniec rozdziału: O kurwa.
OdpowiedzUsuńJezu Amber.. ufsdjvnsfkj wkurwia mnie. Tak że o ja pierdole.
Emma.. Eh, szkoda pisać. Szkoda moich palców.
Zayn.. Tez mnie pod koniec wkurwił. Ale chyba go rozumiem. Jest smutny.
Re.. Wow, Re,, jaka odwaga. Ale w tym rozdziale też mnie wkurwiała.
Chłopak mojej koleżanki mnie wkurwia.
Taka dziewczyna ze szkolenia mnie wkurwia.
Taki facet od wykładów mnie wkurwia.
OSTATNIO WSZYSTKO MNIE WKURWIA. Ok
Kocham i czekam.
@MartynaFraxd
OKRES.....kochana, okres Cię czeka xd
Usuńgenialny. nie moge sie doczekac nastepnego :*
OdpowiedzUsuńw którym rozdziale będzie ta akcja z Davonem co było w prologu?? wczesniej myslałam tylko o Re ale teraz tez mysle ze to moze byc także Amber.....prosze nie moge sie doczekac niech ktos powie kiedy to bedzie ! :D
OdpowiedzUsuńGDZIE JEST KUZWA NOTATKA?! GDZIE JEST KUZWA TWOJ SUCHAR? :C
OdpowiedzUsuńehs zayn to chuj :( i czekam na twojego suchara
OdpowiedzUsuńNotatko chodź do mnie
OdpowiedzUsuńwszyscy czekajo na suchara 8)
OdpowiedzUsuńrozdział super XDD
'Czekajo', serio? XDD
Usuńwhere is notatka and where is rozdział? :) i'm waiting z niecierpliwością :D
OdpowiedzUsuńProszę o rozdział dzisiaj, chociażby wieczorem, tak bardzo proszę! ;)
OdpowiedzUsuńfajnie, napiszesz notatke jutro i okaże sie, że następny rozdział w niedziele... jak sie za coś bierzesz to bierz się porządnie! ;_;
OdpowiedzUsuńJezu nie przeżywaj tak! Ona ma swoje życie prywatne! Nic nie dostaje za te tłumaczenie, więc nie wymagaj od niej tego, że co 2 dni będzie nowy rozdział. Ciesz się, że w ogóle tłumaczy chillsa wcześniej colda... ja po takich komentarzach dawno bym zrezygnowałabym. Więc nie spinaj tak dupy i czekaj cierpliwie :)
UsuńWeź ogarnij cipsko! doda to doda nie to nie. Ona zajebiście tłumaczy, powinniśmy ją po prostu po stopach całować za to że jej sie wgl chce tłumaczyć chociaż nic z tego nie ma. Powinniśmy uszanować jej prywatne sprawy i to że czasami nie ma czasu żeby przetłumaczyć. Więc weź się nie bulwersuj tylko siedź cicho i czekaj, nie ubędzie ci przez to!
Usuńale temu komuś chyba chodziło o to, że jeśli pisze, że doda tę notkę to by dodała, nie piszę żeby dodałą nowy rozdział ale głupią notkę i tyle a wy się rzucacie.. ;__;
UsuńPopieram panią/pana nademną ;-;
UsuńW mojej wypowiedzi moze nie bylo jasno napisane ale odnosilo sie takze do notki... moze przez weekend nie mogla/ nie miala czasu? Serio nie naciskajcie tak bo w koncu wgl przestanie tlumaczyc...
UsuńPrzeżywasz to gorzej niż stonka wykopki
Usuńagsjejdudj cudowny !! ;* zaliczyłam kilka zgonów ale co tam ;) świetny jest !!
OdpowiedzUsuńKieedy następny rozdział??????!!!!
OdpowiedzUsuńAmber jest zajebista! Uwielbiam ją bo nie ukrywa swoich uczuć tylko wali prosto z mostu. Nie słodzi, nie podlizuje się! Piona! :D
OdpowiedzUsuńCo do Re...brawo! Nareszcie się wkurwiła i pokazała jakieś emocje! Bo czasami zachowuje się jak cnotka, dając robić ze sobą co chce Zayn :P
A.
Jest to jedno z kilku tłumaczeń jakie czytam i z ręką na sercu muszę przyznać, że jest również jednym z lepszych. Czekam na następny i pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuńA mogłabyś jakieś polecić? :)
UsuńJa polecam http://tlumaczennie.blogspot.com moim zdanie jest swietne! :) Nie jest ono niestety o Zaynie ale jest mimo to w porzadku :) / Daga
UsuńDzięki! Na pewno zaglądne :)
Usuńno i nareszcie Re sie wkurzyla na niego z tego powodu! mam nadzieje ze dodasz szybko!!! <3
OdpowiedzUsuńNie mogła się doczekać i przeczytałam wszystko.. Powiem wam że obrót akcji będzie niesamowity ♥ Ale i tak czekam na tłumaczenie bo tłumaczenie i tak jest znacznie lepsze niż czytanie oryginału jak się nie za dobrze zna angielski
OdpowiedzUsuńkiedy następny :))?
OdpowiedzUsuńBOSKIE! <3
OdpowiedzUsuńMuszę Ci powiedzieć, ze nie mogłam wytrzymać i przeczytałam wszystkie rozdziały, od 1 rozdziału Cold do obecnego Chills :) nie mogę doczekać się następnego rozdziału i Twoich sucharów, mam nadzieje, ze dodasz niedługo nowy rozdział :) pozdrawiam :) ~jolka
OdpowiedzUsuńrozdziały miały być co 2-3 dni a jest raz na tydzień. ok, rozumiem, że nie masz czasu ale przynajmniej jak piszesz, że dodasz notkę później lub na drugi dzień to byś dodała a nie. x
OdpowiedzUsuńDarujcie sobie te komentarze, że nie ma kolejnego rozdziału. Ostatni rozdział był cztery dni temu, czy to naprawde tak dawno?(FUCK LOGIC.) Nie. Rozdziały są długie, dopracowane, a Wy krytykujecie to, że ktoś nie napisał notatki. Serio musicie byc uzaleznieni od fanfictionow (ja jestem tez ale bez przesady). Oczywiscie ja tez wolalabym, zeby rozdzial juz byl, ale bede na tyle wyrozumiala, cierpliwa i spokojna, ze poczekam bez zadnych spin.Jak tak bardzo pragniecie wiedziec co bedzie w nastepnym rozdziale to zapraszam na oryginalne fanfiction, bo widze ze nie macie nic innego do roboty tylko narzekac, ze nadal nie ma opowiadania. I wiecie co? Nie zdziwilabym sie, gdyby dziewczyna nie tlumaczyla juz, bo jak juz wspominala TLUMACZYLAM DLA PRZYJEMNOSCI A TERAZ ROBIE TO POD PRESJA czy jakos tak. Nie jest to mile gdy wypomimacie, ze nie tlumaczy i ze jak zabiera sie do czegos to niech zabiera sie do tego porzadnie. Osobo ktora napisala cos w tym stylu, jezeli to czytas powiem Ci w malo niegrzeczny sposob WAL SIE!JAK CI
OdpowiedzUsuńTAK ZLE TO SOBIE POTLUMACZ TYLKO PAMIETAJ PORZADNIE..... do tlumaczki.... mam nadzieje, ze te nedzne komentarze Cie nie zdołują albo coś. DLA MNIE MOZESZ DODAWAC CO TYDZIEN, DWA (smutno byloby) TYLKO DODAWAJ. LUV JA. MarysiaDarujcie sobie te komentarze, że nie ma kolejnego rozdziału. Ostatni rozdział był cztery dni temu, czy to naprawde tak dawno? Nie. Rozdziały są długie, dopracowane, a Wy krytykujecie to, że ktoś nie napisał notatki. Serio musicie byc uzaleznieni od fanfictionow (ja jestem tez ale bez przesady). Oczywiscie ja tez wolalabym, zeby rozdzial juz byl, ale bede na tyle wyrozumiala, cierpliwa i spokojna, ze poczekam bez zadnych spin.Jak tak bardzo pragniecie wiedziec co bedzie w nastepnym rozdziale to zapraszam na oryginalne fanfiction, bo widze ze nie macie nic innego do roboty tylko narzekac, ze nadal nie ma opowiadania. I wiecie co? Nie zdziwilabym sie, gdyby dziewczyna nie tlumaczyla juz, bo jak juz wspominala TLUMACZYLAM DLA PRZYJEMNOSCI A TERAZ ROBIE TO POD PRESJA czy jakos tak. Nie jest to mile gdy wypomimacie, ze nie tlumaczy i ze jak zabiera sie do czegos to niech zabiera sie do tego porzadnie. Osobo ktora napisala cos w tym stylu, jezeli to czytas powiem Ci w malo niegrzeczny sposob WAL SIE!JAK CI
TAK ZLE TO SOBIE POTLUMACZ TYLKO PAMIETAJ PORZADNIE..... do tlumaczki.... mam nadzieje, ze te nedzne komentarze Cie nie zdołują albo coś. DLA MNIE MOZESZ DODAWAC CO TYDZIEN, DWA (smutno byloby) TYLKO DODAWAJ. LUV JA. Marysia
dwa razy wkleiłam, przepraszam. :***ojej
Usuńpodziwiam cie za napisanie takiego długiego komentarza ;) i w 100000% się z tobą zgadzam!
UsuńPS. skoro ty jesteś Marysia, to ja też się podpiszę.
Marysia <3
gdzie ta notatka która miał być 3 dni temu? :)))
OdpowiedzUsuńJa czegoś nie rozumiem...i nie chcę cie hejtować czy cos przez ten komentarz. A więc, jeżeli nie dotrzymujesz słowa lub wiesz, że nie dasz rady czegoś napisać to jak dla mnie bez sensu jest pisanie coś typu notka będzie jutro. Pozniej wszyscy się bulwersują i ty się bulwersujesz, bo oni i tak w kółko xd chodzi mi o to że jeżeli piszesz, że będzie jutro to ją wstawi, a jaj nie masz na to ochoty to po prostu nie pisz kiedy :o mam nadzieję, że cię nie urazilam :) dziękuję, dobranoc ;*
OdpowiedzUsuńJa też cię nie chcę przy tym urazić, ale pomyśl; na przykład zepsuł jej się komp, net, nie ma do niczego dostępu, powiedzmy że do telefonu też. Co ma zrobić? //Czytelniczka
UsuńZgadzam się z Tobą. Jak będzie mogła, to na pewno to wytłumaczy. Przecież może coś się stało. Ja poczekam cierpliwie. Zawsze można poświęcić swój czas i sobie samemu przetłumaczyć. Anka
UsuńKc, dzięki za tłumaczenie bardzo to doceniam!!!
OdpowiedzUsuńjak piszesz, że dodasz notatke jutro, to dodaj ją, a nie później sie dziwisz że się czepiamy -,- wywiązuj się z obietnicy. ps: przypuszczam, że kolejny rozdział za 6 miesięcy? :)
OdpowiedzUsuńMatko aż żal czytać xd Dziewczyna nie ma 13 lat i kurwa ma obowiązki i do cholery nie siedzi 24 na dobę przed monitorem jak ty. Dajcie jej spokój i cieszcie się że w ogóle tłumaczy a nie jeszcze jakieś pretensje . Ja mam 19 lat i wiem jaki jest zapieprz w tym wieku . A autorka chyba jest starsza tak ? Bo nie wiem. idziesz spać lepiej dziecko
Usuńmoże po prostu ma życie towarzyskie, a nie jak Wy siedzi 24/7 przed komputerem? :))) Nie wpadliście na to geniusze?
UsuńOgarnijcie się, a jak się nie podoba, to sami se tłumaczcie i nara.
Pozdrawiam.
Wgl znowu sie wtrace.. tak ogarnicie dupy! Kutwa andrzejki byly i wgl kazdy ma prawo do wolnosci! Nie naciskaj jesli chodzi chociazby o notke! A jak sie cos nie podoba to sama sb przetlumacz i bedziesz sie cieszyla. Pozdrawiam.
UsuńEj dajcie jej spokój. Jeżeli wy siedzicie całe dnie przed monitorami to nie znaczy że ona ma tak samo robić. Pewnie ma inne obowiązki gdybyście nie wiedzieli.
OdpowiedzUsuńBtw. Kocham tego bloga <33333
Hej nie wiesz może jak to jest z Dark-Niall bo dziewczyna przez długi czas nie dodawała rozdziałów a potem usunęła bloga .
OdpowiedzUsuńWłaśnie też ,bym chciała wiedzieć ;/
UsuńNo, smutno mi było :(
UsuńNom szkoda a skończyło się w takim fajnym momencie :(
UsuńBoże ile razy jeszcze napiszecie, że miała być notatka, gdzie rozdział, itp. Wiadomo, każdy czeka na rozdział, ale na pewno dziewczyna nie siedzi 24/7 przed komputerem, więc odwalcie się od niej.
OdpowiedzUsuńJestem pewna, że następny rozdział będzie zajebisty i oczywiście, czekam na niego, ale jeśli trzeba to mogę poczekać dłużej.
Wszyscy mają swoje życie prywatne. Jestem pewna, że połowa z was nawet nie przetłumaczyłaby jednego zdania, więc miejcie trochę szacunku.
A teraz do tłumaczki: rozdział super. Dobrze, że Re mu się postawiła. Boże, boże jak on zareaguje. Jghtyfdawdccbjpkhfddghhc super super super. Pisz w swoim tempie, nie zważając na te komentarze wyżej.
Kocham cię za te tłumaczenie (jedno z najlepszych, najdokładniejszych, itd.)
:*
Ps serio przestańcie już pisać te wszystkie komentarze. Nie wiecie jak wkurzają :*
JEZU DAJCIE JEJ SPOKÓJ Z TYMI POJRBANYMI PYTANIAMI KIEDY RODZIAL I ZE MIAŁA BYĆ NOTATKA !!!! TO ZE WY SIEDZIECIE CAŁE DNIE ORZED KOMOUTEREM TO NOE ZNACZY ZE ONA TEZ NA TAK SIEDZIEĆ !!! MOŻE MA JAKIEŚ WAZNE SPRAWY NA GŁOWIE A WY TAKIMI BZDETNYMI PYTANIAMI JEJ GŁOWĘ ZAWRACACIE !!! MATKA WAS BIE WYCHOWAŁA CZY JAK ?!?!?! JA CHODZĘ DO GIMNAZJUM I JEST OD CHUJA NAUKI A ONA MA CHYBA 20 LAT JAK SIE NIE MYLĘ I JAK CHIDZI DO SZKOŁY CZY GDZIEŚ TO MYŚLICIE ZE ONA MA MNIEJ NAUKI NIŻ PRZECIETY UCZEŃ GIMNAZJUM CZY JAKIEŚ INNEJ SZKOŁY ?!?! NIE ! WIĘC DAJCIE JEJ SPOKÓJ Z TYMI ZJEBANYMI PYTANIAMI ! IDZCIE SIE MAMUSI JESZE O TO POSKARŻYĆ O TO ZE NA WASZYM ULUBIONYM BLOGU DZIEWCZYNA NIE DODAJE RIZDZIALOW A ONA CO ODPOWIE ?!?BO MOŻE MIAŁA JAKIEŚ PROBLEMY ALBO MA DUŻO NAUKI !!!! WIĘC DAJCIE SIBIE SPOKÓJ Z TYMI GLUPIMI PYTANIAMI !!JA CZEKAM I NIE NARZEKAM NA TO BO WIEM ZE KTOREGOS DNIA DODA ROZDZIAŁ !
OdpowiedzUsuńogarnij dupe, musiałaś tym caps lockiem tak nakurwiać?
UsuńTsak .
UsuńTok kurewka
UsuńNie niech nie ogarnia dupy . Zgadzam sie z nia co pisze caps look ' iem bo mowi prawdę . Ja nie lubię ludzi , którzy tak ciagle sie wypytuja o to kiedy rozdział a miała być notatka i takie tam . Nie nawidze tego . Więc ona ma racje .
Usuń-Iza .
To nie kurewka . Ja sie akurat z nią zgadzam .
Usuń-Aska .
lol, nie mogę z tej wojny, która się rozgrywa pod każdym - literalnie każdym - rozdziałem xD jedni chcą, żeby rozdziały były rzadziej (tak, widziałam taki komentarz!), inni - i to jest zdecydowana większość - chcą rozdziały częściej i częściej i szybciej i częściej (zboczeńcze:D). A prawda jest taka, że rozwiązanie jest jedno - Ci, którzy chcą rozdziały rzadziej muszą sobie sami ustalać daty czytania, a Ci, którzy chcą je częściej powinni zaglądać po prostu do oryginału. Bo tak na prawdę Olcia będzie robiła co chce i prawda jest taka, że jesteśmy totalnie zależni od niej (lol, prawie jak jeszcze nieletni nastolatkowie w domu własnych rodziców XD). NO. Taka sytuacja. Moje mądrości o 10:56. Pozdrawiam Cię Ola i wszystkich tam powyżej, którzy wypowiadają się w jakikolwiek sposób na jakikolwiek temat. Lol, to niedługo będzie forum, a nie komentarze pod rozdziałami. W sumie to już tak jest. XD Popcorn, wygodne miejsce, koc na nogach i komentarze jako lektura na samotne wieczory.:D
OdpowiedzUsuńPopcorn, koc, komentarze i wieczór idealny :D
UsuńSuper rozdział; ****** kiedy next? :*****
OdpowiedzUsuńW późniejszych rozdziałach zayn sie jej oświadczy
OdpowiedzUsuńi po chuja to piszesz? jak bedziemy chcieli to sobie przeczytamy poznirjsze rozdzialy. no j apierdole ;_;
UsuńJa o tym akurat wiem ale KURWA NIE SPOILERUJ BO TO WKURWIA, NAWET JEŚLI KTOŚ JEST W CHUJ CIEKAWY CO BD JESTEM PEWNA, ŻE WOLI POCZEKAĆ I MIEĆ PEWNEGO RODZAJU NIESPODZIANKĘ KURWA A NIE TU KTOŚ PISZE
UsuńPrzepraszam za wkurw i słownictwo ale to naprawdę jest nie fajne!
Zajebiscie kkrwa zepsułas wszystko.
UsuńDodam tylko: KURWA DZIĘKI! ;____;
UsuńDzięki za zepsucie wszystkiego!!!!
UsuńMy chcemy się dowiadywac wszystkiego czytając rozdzial samemu a jak komuś żal dupe ściska że nie wie co dalej to niech sobie tam czyta na bieżąco ale po chuj z nami się tym dzieli!!!
Andzia.
serio? :)
OdpowiedzUsuńA może notki nie będzie za to rozdział od razu jutro? XD :D marzenia.. :c
OdpowiedzUsuńJa pierdole.
OdpowiedzUsuńOgarnijcie się już! Jak nasza kochana Ola nie doda (Doda.. Doda elektroda XDD) dziś notki no to kurwa nie płaczcie, ona też ma swoje życie, swoje sprawy, problemy, przyjaciół i zobaczcie - rozdziały mimo wszystko są dodawand regularnie i szybko a wy zluzujcie majty i czekajcie.
Doceńcie to, co robi i LUUUZ.
Lolz. Przypomniała mi się taka piosenka..
'Troooojga trłoojgaa.. a mii trłooojga' ja pieprze co ja pisze hahaha XDD
Czymoj sie Olu (tak po wiejsku haha:D)
Looooolz. Dobra.. pa :*
Tam ktoś napisał: Kiedy next? a ja przeczytałam : Kiedy sex ? LOL ZRYTA BANIA :D
OdpowiedzUsuńto kiedy następny XD??? Czekam az mi ślina cieknie ;P
OdpowiedzUsuńDziona za notatke :)
OdpowiedzUsuńSuper rozdział nie mogę doczekać się następnego!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńnastępny rozdział chyba nie pojawił się dotychczas, because nasza kochana tłumaczka tłumaczyła DARK ^^ <3 ♥
OdpowiedzUsuńNo właśnie tlumaczyła DARK <3
UsuńWiec jeśli tak bardzo kochacie jej tlumaczenia to przeczytajcie tam nowy rozdzialik. Jest po prostu zajebisty :) A tu na nią nie naciskajcie bo to ma być dla niej przyjemność :)
Andzia.
Kiedy next !?!?!?!?!?!?!?!
OdpowiedzUsuńRozdział jest shhsnsndnx. *-* KOCHAM <3
OdpowiedzUsuńUwielbiam Cie i dziekuje Ci za to ze to tlumaczysz ale troche wkurza mnie to ze obiecujesz np ze napiszesz notatke a tego nie robisz. Ale podejrzewam ze masz duzo spraw na glowie i nauki wiec spoko :) po prostu mozesz nam "nie obiecywac" ze cos napiszesz jak nie dasz rady. Do nastepnego :*
OdpowiedzUsuńTo nie hejt
OdpowiedzUsuńBlog super, wszystko super tylko nie obiecuj, że będzie notatka, jeśli nie dasz rady czy coś. Wiesz, ja mogę poczekać, ale inni najwidoczniej nie. I żeby kłótni nie było to po prostu nie pisz kiedy będzie notatka, tylko po prostu, że będzie wkrótce xd
Ja rozumiem - masz dużo spraw, tłumaczyłaś Darka (rozdział zajebisty), ale inni nie rozumieją.
Koniec wypowiedzi :D
Buziaczki xd :*
Ja rownież mogę poczekać na rozdział .
Usuń-Luiza
A moze jej sie cos stalo? Zaczynam sie martwic no bi tak naprawde ti nigdy nie bylo jej az tak dlugo :C
OdpowiedzUsuńNic sie jej nie stalo sprwadz jej Twittera ona jest tam ciagle xx
UsuńMoze nie ma jej tak dlugo bo chce troche poczekac po orginalne chills ma chybavdopiero tylko 19 rozdzialow i nasza kochana tlumaczka che abysmy czekali az orginal doda rozdzial no bo to tylko 4 rozdzy a jakby tak szybko dodawaa to bysmy musieli czekac
OdpowiedzUsuńNie miejcie problemów ja się nie dziwie bo jest rozdział DARK i po prostu może Olcia (wiem jak ma na imię) nie miała czasu. :))
OdpowiedzUsuńMarysia.
może napisałabyś kiedy next? chociaż na tt ...
OdpowiedzUsuńWyślij Zaynowi na tt link do cold'a niech wie pod jaką postacią jest znany haha <3 rozdział świetny a ty jak zwykle odwalasz kawał dobrej roboty :) Przykro mi, że wszyscy ci tak naciskają :/ Oni rządają żeby były rozdziały kiedy chcą bo oni swoich jakże szanownych 4 liter nie ruszą by się do czegoś przyczynić i samemu tłumaczyć godzinami -.- mam nadzieję, że wszystkie słowa takich osób cię zniechęcą od tego co robisz <3 bo wiedz, że ja i wiele osób bronimy cię w tej sprawie, TŁUMACYSZ DLA PRZYJEMNOŚCI a nie dlategoo że jakieś leniwe nygasyy cię pospieszają -,- ale pamiętaj o osobach, które cierpliwie czekają, które są ci wdzięczne że wogóle masz chęci to tłumaczyć ( a przy takich naciskach to już wogóle) i jeszcze raz NIE PRZEJMUJ się nimi, każdy ma własne plany i nie zawsze ma czas by pisać dla ludzi, którzy tylko rządają ( niech pamiętają że złość piękności szkodzi :* ) Dobra to chyba tyle, dzięku za wszystko Ola <3 xx
OdpowiedzUsuńSuper pisz tłumacz dalej kiedy następny?
OdpowiedzUsuń:)
Rozdział super !!! A wiecie może kiedy następny bo ja niestety nie mogę sprawdzić na tt :( ?
OdpowiedzUsuńMoze przed polnoca :)
UsuńDzis sroda. Dodaszz??? ;ccc
OdpowiedzUsuńjestem tak cholernie uzależniona od chills, że jak będzie nowy rozdział to chyba się posram smerfastycznym brokatem wyżyganym przez tęczowe jednorożce ^^ kocham <3
OdpowiedzUsuńOMGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGG <3
OdpowiedzUsuńJa chyba w cztery dni przeczytałam całe Cold i doszlam aż tu i że też musiało to się tak skończyć?! Ja nie wytrzymam... to jest mój nałóg, jestem uzależniona!!! I cieszy mnie to ;) xx
OdpowiedzUsuńBędzie dziś ńowy rozdział? Bo nie wiem czy mam czekać :D
OdpowiedzUsuńBoże to jest mega zboczone ale tu nie chodzi tylko o seks tu zawarta jest wspaniała historia, kocham autorke, a ci dziekuje za cudowne tłumaczenie!!! #COLDOMANKAK #CHILLSOMANIAK
OdpowiedzUsuńteraz pewnie i tak tego nie przeczytasz , ale chce ci powiedzieć , że przeczytałam wszystko od samego początku w tylko jeden tydzień XD i zakochałam się w twoim tłumaczeniu ^^ :*
OdpowiedzUsuńpopłakałam się...
OdpowiedzUsuńmi też jest źle, że Re kazała Zaynowi zerwać przyjaźń z Emmą.
Chociaż tej dziwki nie lubię..
Boskie ! *-* kocham cię za tłumaczenie ! <3 a Emma niech spier**** !
OdpowiedzUsuń