- Obudź się, Skarbie - szepnął Zayn, a ja z wielkim ociąganiem rozchyliłam powieki. Zamrugałam gwałtownie i skrzywiłam się, gdy mocne słońce, przebijające się przez okno, niemal mnie oślepiło. - Jak się czujesz? - zapytał, kiedy spróbowałam obrócić się na plecy. Nie bolało już tak jak wczoraj, ale nadal czułam małe pieczenie, przypominające mi o tym co się wydarzyło.
- Dobrze - wychrypiałam sennie, ale zaraz uśmiechnęłam się, żeby podkreślić prawdziwość mojej wypowiedzi. Jego wyraz twarzy pozostawał niezmienny. Był już ubrany i wyszykowany do pracy, na co tylko wydęłam usta niezadowolona. - Musisz iść?
Skinął głową lekko poirytowany.
- Za pół godziny mam spotkanie, no i muszę pogadać z Tedem o pracy Devona w Java Hut.
Zmarszczyłam czoło.
- Jedziesz do Bradford?
- Po spotkaniu. - Przytaknął. - Wieczorem będę z powrotem.
- Okej. - Pokręciłam trochę nosem i westchnęłam cicho.
- Jakie masz plany na dzisiaj? - zapytał ostrożnym tonem.
Wzruszyłam ramionami.
- Nie wiem... - zaczęłam, ale zanim zdążyłam powiedzieć coś więcej, jego komórka wydała z siebie ten denerwujący dźwięk, a on odetchnął głęboko, częściowo rozdrażniony, i odebrał połączenie.
- Tak, Mark? . . . Ugh, okej, zaraz zejdę. - Rozłączył się i szybko wstał z łóżka.
- Stało się coś? - zapytałam niespokojnie.
- Moja matka razem z twoją, są w drodze na górę.
Uniosłam brew.
- Okej?
- Emma jest z nimi - bąknął cicho.
- Och. - Chyba nigdy nie uda mi się uwolnić od tej kobiety. - Um, mogę wziąć prysznic? - zapytałam, momentalnie zmieniając temat.
Zayn zmarszczył czoło, ale szybko przybrał naturalny wyraz twarzy.
- Pokaż mi swoje plecy - wymamrotał.
Ułożyłam się płasko na brzuchu, a on podciągnął moją koszulkę, aż do szyi, odkrywając moje plecy. Delikatnymi opuszkami palców gładził ślady po zaciętych uderzeniach. Głośno zaciągnęłam się powietrzem, kiedy dotknął jednego z nich, a ja momentalnie poczułam przeszywające pieczenie.
- Przepraszam, Skarbie - szepnął. Łóżko lekko się zakołysało, gdy sięgnął po coś na stolik nocny. - Może trochę boleć, ale powinno pomóc w szybszym gojeniu się ran, poza tym zapobiegania powstawaniu blizn. Nie jest nawet tak źle. Jak nałożę Neospirin to zakryję wszystko jeszcze warstwą wazeliny, żebyś mogła wziąć prysznic.
Okej.
- No to smaruj.
Gdy skończył nakładanie dziwnych substancji na moje plecy, obciągnęłam swoją koszulkę wzdłuż ciała i zeszłam z gigantycznego łóżka.
- Mogę założyć coś z odkrytymi plecami, czy będzie to zbyt oczywiste? - Związałam swoje włosy w luźnego koka.
- Na pewno nie możesz założyć jeansów, Victoria.
- Czyli muszę założyć sukienkę? - załkałam w duchu.
Zayn przyglądał mi się uważnie, układając swoje usta w dzióbek po jednej stronie twarzy.
- Na to wygląda. Poza tym, i tak wolę cię w sukience. Powiem pani Conrad, żeby coś dla ciebie wybrała. Ma świetny gust.
Ma, niezaprzeczalnie.
Kiedy wyszłam spod prysznica, skierowałam się prosto do garderoby, gdzie już czekały na mnie dwie kupki idealnie złożonych ubrań. Pierwsza z nich zawierała aksamitnie miękką sukienkę. Była zbyt ciemna, żeby mogła mi się podobać, ale idealnie ukrywała moje plecy. Druga sukienka z krótkim rękawem, miała podobny krój, jednak jej jasno brzoskwiniowy kolor doskonale komponował się z odcieniem mojej skóry. Jej wnętrze podszyte było jedwabiem, dzięki czemu koiło i chłodziło skórę moich pleców.
W takim razie, niech będzie ta brzoskwiniowa.
W komplecie do sukienki był jeszcze czarny pasek spoczywający w górze talii, co bardzo przypominało mi styl ubierania się Amber. Jak ona nazywa tego typu kiecki? Mówiła mi kiedyś, ale zapomniałam...Nienawidzę sukienek. Po ostatnim rzucie oka w stronę swojego odbicia w lustrze, ruszyłam w kierunku schodów. Cała czwórka siedziała w salonie, na kanapach otaczających ogromny, płaski telewizor, który chyba jeszcze nigdy nie został włączony.
Zaynowi należały się słowa pochwały. Mimo, że był spięty jak cholera to trzymał się z dala od Emmy. Siedział, ku mojemu zdziwieniu, obok mojej matki, zamiast koło swojej, która zajęła miejsce na przeciwległej sofie, obok Emmy.
Moja mama zobaczyła mnie jako pierwsza na co uśmiechnęła się szeroko.
- Tori, nareszcie wyszłaś spod tego prysznica.
Uśmiechnęłam się lekko, gdy pozostałe trzy pary oczu skierowały się wprost na mnie. Przełknęłam swoje zakłopotanie, kiedy tak stałam pod baczną obserwacją całej czwórki. Nerwowym gestem zaczęłam bawić się moimi splecionymi palcami, po czym odchrząknęłam wymownie.
- Przepraszam, nie wiedziałam w co się ubrać - bąknęłam, a Trisha zakołysała się w swojej pozycji siedzącej. Zayn zeskanował moją sylwetkę od góry do dołu, a ja niepewnie przestąpiłam się z nogi na nogę, czując na sobie jego palący wzrok. - A gdzie Mandy?
- Została w domu, nie chciała przyjechać.
- No tak... - Skinęłam głową.
- Victoria, tak dobrze cię znowu widzieć. Pomyślałyśmy, że skoro wczoraj nie czułaś się zbyt dobrze, to może dzisiaj wyskoczyłabyś z nami na lunch? - Uśmiechnęła się Trisha, a ja momentalnie się zrelaksowałam. Nie chciałam tylko, żeby Emma też z nami "wyskoczyła". Popatrzyłam na Zayna, a on uniósł lekko swoją brew i uśmiechnął się pod nosem.
- Z przyjemnością - odparłam. Nie miałam nic innego do roboty, a to pozwoliłoby mi chociaż na jakiś czas odwrócić uwagę od natrętnych myśli dotyczących tej cholernej kary, której zostałam poddana na własne życzenie.
- Cudownie. Ja też mam spotkanie - odezwał się Zayn wstając z kanapy. - Victorio, miło było cię znów widzieć. - Skinął grzecznie do mojej mamy, po czym podszedł do swojej, by zostawić niewinny pocałunek na jej policzku. Gdy odsunął się od niej na jego twarzy malował się serdeczny uśmiech. - Opiekuj mi się nią, mamo - powiedział do niej, a ona tylko pokręciła głową.
- Oczywiście, Zayn. Powodzenia na spotkaniu, kochanie.
Zayn podziękował jej i zerknął zagubionym wzrokiem na przyjaciółkę swojej matki.
- Emmo. - Skinął do niej głową, a ona zatrzepotała rzęsami, wyraźnie zaskoczona.
- Zayn - odpowiedziała i był to pierwszy raz, kiedy się odezwała, odkąd tu weszłam.
Wymienili spojrzenia, po czym chłopak wspiął się po trzystopniowych schodkach i podszedł do mnie.
- Pięknie wyglądasz w tym kolorze - powiedział ciepło.
Zaczerwieniłam się na jego komplement, a on uśmiechnął się widząc moje rumieńce.
- Dzięki.
- Dasz sobie radę?
Odetchnęłam głęboko i powoli skinęłam głową.
- Tak, wszystko będzie dobrze.
- Zadzwoń do mnie, jeśli będziesz czegoś potrzebować, okej?
Uśmiechnęłam się.
- Tak jest, proszę pana.
Uśmieszek zadowolenia wykwitł na ustach Zayna.
- Proszę cię, zabaw się dzisiaj trochę. Po prostu ją ignoruj.
- Spróbuję. - Niewinnie wzruszyłam ramionami. Objął moją twarz dłońmi i westchnął cicho, kiedy zdał sobie sprawę, że jego dotyk spowodował moje wstrzymywanie oddechu.
- Kocham cię.
- Ja ciebie też. - Zauważyłam jego wahanie co do tego, czy ma mnie pocałować, czy nie. Nie wiedziałam, czy jest to spowodowane moją reakcją na jego dotyk, czy tym, że Emma, wraz z jego matką stały tuż za nim. Postanowiłam przejąć stery. Zarzuciłam ręce na jego kark i uniosłam się na palcach, by móc dosięgnąć jego ust. Odpowiedział od razu, jednak jego pocałunek był łagodny i niepewny.
Był ostrożny i zbyt wyczulony, jakby bał się odrzucenia. Po kilku sekundach oderwałam się od jego ust, a gdy podniosłam na niego wzrok, jego oczy pociemniały od podniecenia w ułamku sekundy. Z trudem przełknęłam ślinę.
- Bardzo źle na mnie działasz, Victoria - bąknął. - Powinienem już iść.
- No tak, przecież masz to całe spotkanie, czy coś tam - rzuciłam zaczepnie, a on uniósł jedną brew w lekkim rozbawieniu. Wszystkie oznaki wcześniejszego pożądania rozeszły się po kościach, a Zayn z powrotem stał się moim kochanym, ciepłym chłopakiem.
- W rzeczy samej. - Ponownie odwrócił się w stronę kobiet zgromadzonych w salonie, by pożegnać się z nimi na dobre, po czym znowu cmoknął mnie w usta. - Na razie, Mała. Widzimy się wieczorem.
Przytaknęłam mu, a on ruszył w stronę Marka stojącego przy mahoniowych drzwiach, tym samym znikając z pola widzenia naszych gości. Przeszedł kilka metrów i zerknął na mnie ponad swoim ramieniem.
- Odwróć się. - Zakręcił swoim palcem wskazującym w powietrzu, akcentując swoją prośbę, którą z wahaniem wykonałam.
Zmarszczyłam czoło, skonsternowana jego dziwacznym poleceniem, po czym zaciekawiona odwróciłam głowę by dowiedzieć się o co mu chodzi.
Uśmiechnął się tylko i potrząsnął głową.
- Nie mogę wyjść, kiedy tak na mnie patrzysz.
Och. Zasłoniłam twarz dłońmi, lekko rozchylając palce, żebym mogła dokładnie go przez nie wiedzieć, a on zaśmiał się cicho.
- Odwróć się - ponowił swoje słowa.
Niezadowolona wydęłam usta, jak małe dziecko, któremu odmówiło się cukierka, a on pokręcił głową. Zerknął na Marka, po czym szybkim krokiem skierował się w moją stronę. Dłońmi objął moje policzki, przywierając rozgrzanymi wargami do moich. Pocałunek pozbawił mnie tchu i ledwo byłam w stanie zapanować nad szalejącym sercem. Kiedy w końcu się ode mnie odsunął, tak samo jak ja, miał problemy ze złapaniem oddechu.
- Wow - bąknęłam zawzięcie trzepocząc rzęsami, a on uśmiechnął tak przepięknie, chłopięco i jasno, jak tylko on potrafi. Tak dawno nie widziałam tego uśmiechu... Jego oczy zabłyszczały w nieopisanie przyjemny sposób, a moje serce prawie zaśpiewało z zachwytu.
- Dołącz do nich w salonie, wtedy nie będę cię widział przy wychodzeniu.
- Zaraz się spóźnisz.
Zayn fuknął pod nosem unosząc brew.
- Skarbie, ja się nigdy nie spóźniam. Po prostu cała reszta pojawia się za wcześnie.
- Wykorzystam to następnym razem, kiedy będziesz mnie budził do pracy.
Zayn uśmiechnął się lekko.
- Idź, zanim je stąd wykopię i odwołam spotkanie, żebym mógł zostać z tobą.
- Ta opcja podoba mi się najbardziej.
- Idź - ponaglił, na co westchnęłam gardłowo.
- Dobra. - Żartobliwie przewróciłam oczami, a on przygryzł dolną wargę obserwując uważnie, jak odwracam się i zmierzam w kierunku trzech kobiet pozostawionych w salonie, które wpatrywały się w nas jak w obrazek.
- Kocham cię - rzucił bezgłośnie, kiedy po raz ostatni zerknęłam na niego ponad swoim ramieniem, a ja momentalnie się uśmiechnęłam.
- Och, dajcie już spokój, gołąbki. Zayn, do pracy.
- Tak, mamo - rzucił sarkastycznie Zayn i puścił mi oczko. - Drogie panie. - Skinął głową do nas wszystkich, a ja wreszcie usiadłam na kanapie obok mojej mamy, cała zaczerwieniona i pobudzona.
- Miłego dnia w pracy, synku - dodała po chwili Trisha i usłyszałyśmy zamykające się drzwi frontowe. No i utknęłam z tymi dwiema, to znaczy.. trzema. Jeśli to, co wydarzyło się przed chwilą nie było dla Emmy ciosem prosto w trzewia to ja już nie wiem co ją ruszy.
Blaise eskortował nas do kawiarni w pobliżu Java Hut i mimo, że spędziłyśmy razem już około godziny, to nie odezwałam się do Emmy ani słowem. Jedyną osobą, z którą mogłam w tamtej chwili pogadać na luzie była moja mama. Nie mogłam nawet spojrzeć na Emmę. Cholera no, przecież ona wczoraj robiła mi minetę! Zadrżałam i złączyłam swoje uda. O, Boże...
Konwersacja przy stole toczyła się wciąż wokół jednego tematu. Na głównym forum dyskusji była Safaa. Nie byłam pewna kto to taki, ale imię wydawało mi się znajome. To chyba siostra Zayna. To ta, którą widziałam jeszcze w Bradford? Wtedy, kiedy po raz pierwszy spotkałam Zayna w Java Hut?
- Tak... Ostatnio zaczęła wymykać się z domu. Może powinnam ją wysłać do ciebie? Zaynowi udało ci się pomóc. - Zadławiłam się swoją herbatą, a moja mama, wyraźnie zaciekawiona moją reakcją zaczęła matczynym gestem poklepywać mnie po plecach. Szerzej otworzyłam oczy, kiedy usłyszałam co powiedziała Trisha.
- Nie! - Pokręciłam zamaszyście głową. Wszystkie trzy pary oczu momentalnie zatrzymały się na mnie, a ja zdałam sobie sprawę, że powiedziałam to na głos. - To znaczy..Może pani ją przysłać do nas, do mnie i Zayna. Ja też mam siostrę i chyba wywieram na nią całkiem niezły wpływ. - No, raczej nie.
Trisha popatrzyła na mnie zaskoczona, a Emma zmrużyła swoje oczy mierząc mnie ostrożnym spojrzeniem.
- Naprawdę? Nie wiem co na to Zayn...
- Mogę z nim to przegadać.
Tym razem to Emma wydała z siebie dziwny dźwięk dławiąc się swoim napojem, po czym odchrząknęła wymownie.
- Tak, z pewnością. Przegadaj to z nim, Victoria, na pewno zgodzi się przygarnąć do siebie swoją małą siostrzyczkę. - Uważnie przeskanowała moją twarz.
- Safaa da sobie radę. - Wzruszyłam od niechcenia ramionami, podczas gdy w mojej głowie odgrywały się dantejskie sceny morderstwa tej baby przy pomocy widelca stołowego.
Emma tylko przewróciła oczami upijając łyk swojej kawy. No to to by było na tyle z szacunku dla mnie...
- Zapytam Zayna, czy nie ma nic przeciwko. Doniya i Waliyha nie sprawiają kłopotów, z kolei Safaa i Zayn to niezłe ziółka. - Skonsternowana Trisha pokręciła głową.
- W każdej rodzinie trafi się jakaś czarna owieczka, prawda Tori? - Tym razem odezwała się moja mama, ale jej oczy uważnie skupione były na Emmie.
- Adam, mój brat, zawsze były z nim jakieś problemy, na szczęście już z tego wyrósł - zdradziłam Trishy. - Ja byłam normalna.
- Cóż, moja córka radzi sobie doskonale. Mieszka w Ameryce - dodała Emma wzruszając ramionami.
- Masz dziecko? - zapytała moja mama.
- To już nie dziecko. Młoda kobieta, ma 24lata. - Idealny wiek, żebyś zaczęła grzmocić się z jej chłopakiem.
Mama uniosła brew spoglądając na Emmę.
- Rozumiem...Um, muszę skoczyć do toalety.
- Och, pójdę z tobą, potem możemy się zbierać - Trisha również wstała od stolika, a moje oczy bezwiednie podwoiły swoje rozmiary. Ej, serio, nie zostawiajcie mnie z Emmą!
Kiedy obie zniknęły za rogiem korytarza podniosłam się z miejsca, ale Emma szybko chwyciła mój nadgarstek.
- Nie wychodź.
Mierzyłam się z jej lodowatym spojrzeniem, po dłuższej chwili przełykając swoją dumę i usiadłam z powrotem na swoim miejscu.
- Odstawiłaś niezłe przedstawienie z Zaynem, Victoria. - Kobieta uniosła jedną brew i rozsiadła się na swoim krzesełku sprawiając wrażenie wielce zrelaksowanej.
- Przedstawienie? - zapytałam udając zdezorientowaną, ale dobrze wiedziałam o co jej chodzi, mimo, że to nawet w najmniejszym stopniu nie było żadne "przedstawienie".
- Ale nie martw się... - rzuciła pochylając się nad stolikiem i uparcie wpatrując się w moje oczy. - Masz jakieś pomysły, dlaczego dzwoniła do mnie twoja przyjaciółeczka, Amber? - zapytała nieufnie.
Momentalnie zmarszczyłam czoło zbita z pantałyku. Amber dzwoniła do Emmy?!
- Kiedy?
- Wczoraj wieczorem, zaraz po tym jak wyszłam.
- Nie, nie mam pojęcia. - Potrząsnęłam głową. - Właściwie..Przyszła do nas wczoraj wieczorem, po tym jak już wyszłaś. Wkurzyła się na Zayna, bo zobaczyła moje plecy. - To ty je spierdoliłaś!
Na twarzy Emmy pojawił się grymas niezadowolenia.
- Powiedziałaś jej o trójkącie?
Ponownie pokręciłam głową.
- Nie. Nie byłoby mnie tu teraz, a już z pewnością nie byłabym z Zaynem, gdybym jej powiedziała. Co ci mówiła?
- Nie ufam jej.
Zmrużyłam oczy uważnie jej się przyglądając.
- Czemu? Nie znasz jej tak jak ja.
- Och, Victoria. Wytwarza dokładnie takie same zdzirowate wibracje jak byłe uległe i seks partnerki Zayna. Nie byłabym zdziwiona, gdyby okazało się, że daje dupy Devonowi za twoimi plecami.
Moje usta otwarły się w szoku.
- Nigdy nie zrobiłaby czegoś takiego - szepnęłam zaciekle.
- No to o co innego może chodzić? Jaka inna umowa może ich łączyć? Spójrz prawdzie w oczy, Re. Twoja przyjaciółka pieprzy się z twoim gwałcicielem.
- Jak dużo powiedział ci Zayn? - Poirytowana potrząsnęłam głową. - Nie. Nigdy by czegoś takiego nie zrobiła.
Emma wpatrywała się w moją twarz ze współczuciem. Współczuciem?! Nie, musiało mi się przewidzieć.
- Połącz wszystkie fakty, Victoria. Nie jesteś aż taka głupia.
Mocno zacisnęłam powieki i znowu pokręciłam zamaszyście głową. Te wszystkie noce, kiedy Amber nie wracała do domu, poranki w Java Hut, kiedy pojawia się wykończona i ledwo patrzyła na oczy. Ta dziwna komitywa między nią, a Devonem za każdym razem kiedy byłam w pobliżu.
- Nie łudź się. Wiesz, że mam rację. Widzę, jak wszystko zaczyna ci się układać w jedną całość.
- Dlatego mnie ostrzegała... - bąknęłam sama do siebie. Skoro ona wyjechała, to kto teraz będzie przy Devonie, żeby spełniać jego popieprzone zachcianki? Nikt. Ja. - O, mój Boże.
- Co? - Emma zamrugała kilkakrotnie przypatrując mi się uważnie.
- Przyszła do nas wczoraj, żeby mnie ostrzec. Chodziło o Devona. - Emma nadal marszczyła czoło skonsternowana, więc postanowiłam kontynuować. - Wyjeżdża dzisiaj, a bez niej Devon nie ma nikogo, żeby...Muszę zadzwonić do Zayna. - Sięgnęłam po swoją komórę leżącą na stoliku, ale Emma odsunęła moją dłoń.
- Nie dzwoń do niego. I tak ma już przez ciebie wystarczająco dużo problemów. -Wzięła mój telefon i położyła go po swojej stronie blatu, żebym nie mogła go dosięgnąć. - Co masz zamiar zrobić?
- Nie wiem. - Wzruszyłam ramionami. - Nie mogę zrobić chyba nic poza odejściem..
- Nie odchodź.
Wywróciłam oczami i westchnęłam cicho.
- Jesteś na sto procent pewna, że Amber, moja przyjaciółka, mogłaby to zrobić?!
Emma przybrała sarkastyczny wyraz twarzy, jakby uporczywie zastanawiała się nad moim pytaniem.
- Tak, mogłaby.
- Nawet jej nie znasz!
- Och, kochanie...Wszyscy mamy tajemnice. - Mrugnęła do mnie jednym okiem, a ja zmarszczyłam czoło nie wiedząc do czego pije.
- Co powiedziała ci wczoraj wieczorem?
- Cóż - zaczęła Emma, robiąc sobie przerwę na zaczerpnięcie łyka kawy ze swojej filiżanki, co robiła bardzo, bardzo powoli. - Powiedziała, że potrzebuje mojej pomocy w pewnej sprawie.
Prychnęłam głośno.
- Słucham? - Emma uśmiechnęła się wyraźnie usatysfakcjonowana moim zdziwieniem. - Co? Pomocy z czym?
- Z Devonem, oczywiście.
Uniosłam brwi, po czym zmrużyłam sceptycznie oczy przypatrując się kobiecie siedzącej na przeciwko mnie.
- Zayn i Devon są do siebie podobni, Victorio. Rzeczą, która ich dzieli jest to, że Zayn jest troskliwy i szanuje płeć przeci...uśmiechaj się - urwała Emma i pociągnęła łyk swojego napoju. Posłałam jej skonsternowane spojrzenie.
Uśmiech na twarzy Emmy poszerzył się, gdy odstawiła na stolik porcelanową filiżankę.
- Zaśmiej się i udawaj, że dobrze się bawisz. Wracają - rzuciła przez złączone zęby.
Marszcząc czoło wykrzywiłam swoje usta w uśmiechu i wydałam z siebie żenujący dźwięk mający imitować chichot rozbawienia, ale poddałam się w końcu i zajęłam się swoją niedokończoną herbatą.
- Możemy później o tym jeszcze porozmawiać? Może u mnie, albo u ciebie.
Emma przytaknęła, chociaż zauważyłam, że jest zdziwiona moją prośbą, gdy Trisha akurat sięgała po swoją torebkę.
- Panie gotowe do wyjścia? - zapytała śpiewnie.
Podałam torebkę mojej mamie, na co odpowiedziała uśmiechem i skierowałyśmy się do wyjścia.
- Podrzucimy Tori i potem pojedziemy w to miejsce, o którym mówiłaś, bo nie wydaje mi się, żeby moja córka miała ochotę dołączyć do nas, pań w podeszłym wieku - powiedziała moja mama, a ja przewróciłam oczami słysząc jej, kolejny, żenujący dowcip. Za to i ona, i Trisha zaczęły chichrać się jak nastolatki.
- Zaraz, gdzie wy jedziecie? - Ku mojemu zdziwieniu swój wzrok skierowałam najpierw na Emmę, a ona tylko wzruszyła ramionami, szukając odpowiedzi u mojej mamy i Trishy.
- Chciałyśmy z twoją mamą odwiedzić muzeum seksu.
Momentalnie się zaczerwieniłam, po czym wymieniłam z Emmą skrępowane, ale i rozbawione spojrzenia. Zayn ma swoje prywatne seks muzeum, które mogłybyście zwiedzić za friko.
- No, raczej wrócę do domu - wymamrotałam niezręcznie.
- Ja też odpuszczam - odparła Emma ledwo powstrzymując śmiech. Nie ma się co dziwić, była już wystarczająco doświadczona w temacie. Pewnie mogłaby być ich przewodnikiem na takiej "wycieczce".
- Och, ale z was pierdoły - wtrąciła Trisha odprawiając nas kiwnięciem dłoni, czemu przyglądałam się i słuchałam z niemałą trwogą.
Gdy podjechałyśmy pod mieszkanie Zayna, Blaise otworzył przede mną drzwi pomagając mi wygramolić się na zewnątrz. Musiałam powstrzymać go przed zamknięciem drzwi, żeby niechętnie zapytać o możliwość dalszej rozmowy z Emmą.
- Wejdziesz na górę? - zapytałam skrępowana. Boże, to mega dziwne...
Emma patrzyła na mnie przez dłuższą chwilę, aż w końcu skinęła głową.
- Okej.
W windzie atmosfera była już tak przepełniona niezręcznością, że niemal zaczęłam się dusić. Kiedy dotarliśmy na piętro przylegające do penthouse'u wypadłam z tej puszki prawie jak oparzona.
- Wina? - zapytałam idąc przez obszerny apartament, uprzednio siłując się z mahoniowymi drzwiami. Ruszyłam przez hol, jakbym była u siebie, aż w końcu dotarłyśmy do kuchni.
- Poproszę - odpowiedziała poirytowanym tonem Emma.
Usiadła na wysokim krzesełku przy barku kuchennym, a ja nalałam jej białego wina. Uważnie skanowałam jej rysy podsuwając kieliszek bliżej zasięgu jej rąk, a ona przygryzła dolną wargę.
- Często mnie zaskakujesz - bąknęła. Przechyliłam głowę w bok tak, jak robił to Zayn, a jej usta wykrzywiły się w lekkim półuśmieszku. - Nie doceniałam twoich możliwości i należą ci się przeprosiny.
Jej "przeprosiny" nic dla mnie nie znaczyły. Zayn też tak kiedyś do mnie mówił, teraz generalnie zatrzymał się na zwykłym "przepraszam" i wiem, że to szczere.
- Nie przyszłaś tutaj rozmawiać o mnie. Jesteśmy tu dlatego, że chciałam dowiedzieć się co powiedziała ci Amber. Co ona właściwie wyrabia z tym Devonem?
Emma uśmiechnęła się przenikliwie.
- Tak, w rzeczy samej. Jesteś bardzo niecierpliwa.
- Jestem, bo chcę znać prawdę. Chcę wiedzieć co Amber robi za moimi plecami!
- Jestem pewna, że ma dobre zamiary - odparła.
- No na bank. Jakim cudem znasz Devona na tyle dobrze, żeby porównywać go z Zaynem?
Emma westchnęła cicho.
- Natknęłam się na niego kilka razy w Java Hut.
- Rozmawiałaś z nim?
- Tak, bezczelny z niego młodzieniec, muszę przyznać.
- Tak. Nie wie, kiedy przestać...Ale gadałaś z nim tylko przelotnie, więc to nadal nie wyjaśnia twojego porównania. Zayn i Devon wcale nie są do siebie podobni.
- Jestem dobra w rozszyfrowywaniu ludzi..
- Dopiero co powiedziałaś, że mnie nie doceniałaś, więc raczej nie do końca dobrze mnie "rozszyfrowałaś".
Emma uśmiechnęła się pod nosem. Moje słowa nie wywarły na niej najmniejszego wrażenia.
- Czuję się dotknięta, Victorio. Ale nie jestem tu po to, żeby wysłuchiwać twoich przemądrzałych docinków. - Uniosła swoją wypielęgnowaną brew, a ja zamknęłam buzię na kłódkę. - Po tym co mi powiedziałaś o jej wyjeździe, wydaje mi się, że Amber chciała poprosić mnie o znalezienie jakiejś uległej dla Devona, żeby nadal trzymał się od ciebie z daleka. Tak to widzę..
- Co? - Popatrzyłam na nią zszokowana.
- Jestem seks asystentką Zayna, Victorio. To ja dostarczam mu wszelkie uległe, czy partnerki, a Amber jakimś cudem się o tym dowiedziała. Właśnie po to kontaktowała się ze mną, wiedziała, że mam dostęp do klubu BDSM. - Emma posłała mi sarkastyczne spojrzenie. - Skąd miałaby takie informacje? Oczywiście, ty jej nie powiedziałaś, a kto jeszcze ma w zanadrzu niezłe gówno na Zayna i ludzi, na których mu zależy?
- Devon. - Ale on wie tylko o kontrakcie... Wie więcej?! Nikt poza nim nie przychodził mi na myśl. Amber musiała wyciągnąć te informacje od Devona, bo przecież ja nic jej nie mówiłam o tym, że Emma jest jego seks asystentką. To znaczy..tak mi się wydaje.
- Zgadza się. Dominanci mają w sobie coś takiego, że od razu rozpoznają drugiego dominanta. To jak się zachowują... Na przykład Devon. Zayn, ja sama. Mamy silne osobowości. Władza, której trzeba się obawiać, chłodna aura, która mimo wszystko oczarowuje i zachęca do znajomości. Mam rację?
- Na to wygląda - przyznałam. Trafiła w sedno, ale nigdy nie spodziewałabym się, że Devon może być dominantem. - Więc wydaje ci się, że Devon jest dominantem?
- Nie. Nie wchodziłabym w to aż tak głęboko. Gdyby Devon był Dominantem to nie Amber prosiłaby o uległą, ale on sam. Ale otacza go ta aura... Nadążasz? - Uważnie przeskanowała moją twarz.
- Tak - bąknęłam wyrywając się z zamyślenia.
- Devon potrzebuje seksu, tak samo jak Zayn. Bez niego stają się innymi ludźmi. Zimnymi, bezuczuciowymi i tak dalej. Robią się z nich wtedy straszne chuje. Amber zadzwoniła do mnie tylko po to, żeby uposażyć Devona w jakąś uległą w efekcie czego koleś nie miałby ochoty dobrać ci się do dupy.
Pokręciłam głową.
- Cholera jasna.
- Ale to tylko moja teoria. Amber nie powiedziała nic specjalnego, kiedy wczoraj rozmawiałyśmy. Musiałam nad tym nieźle pogłówkować.
- A co powiedziała dokładnie?
Emma westchnęła rozdrażniona.
- Próbowała mnie zmanipulować, robiąc z siebie niczego nieświadomą dziewczynkę..Pytała o moje samopoczucie i różne pierdoły, ale powiedziałam jej, żeby przeszła do rzeczy bo nie wierzę w jej nagłą chęć przyjaźni. Zapytała, czy mam jakieś kontakty do uległych poszukujących dominantów, no to oczywiście zdziwiło mnie to, dlaczego mała, niewinna Amber miałaby interesować się taki sprawami. Nie udzieliła mi jednoznacznej odpowiedzi, zaczęła coś kręcić, że to dla Zayna.
Zaskoczona uniosłam obie brwi.
- Tak powiedziała?
Emma przytaknęła.
- Właśnie wtedy zaczęłam coś podejrzewać. Po pierwsze, jeśli Zayn interesowałby się nową seks partnerką sam dałby mi o tym znać, po drugie, dopiero co skończyliśmy scenę, więc nie wydawało mi się, że Zayn tak szybko chciałby puścić cię w odstawkę. Poza tym, chłopak jest całkowicie owinięty wokół twojego małego palca, więc i tak nie wróżę takiego scenariusza w najbliższej przyszłości. Wracając do tematu..Wtedy właśnie przypomniałam sobie o tym, że coś ją łączy z Devonem i pomyślałam, że to pewnie dla niego wykonuje brudną robotę.
- I to na podstawie tego wywnioskowałaś, że oni się..jakby...pieprzą?
Kolejne skinienie głową.
- O, Boże..To wszystko zaczyna mieć sens. To dlatego on nie zrobił mi żadnej krzywdy. Amber musiała być jego wyjściem awaryjnym od seksu przez ostatnie kilka tygodni, żeby trzymać go...nie wiem, przy zdrowych zmysłach.. On jest uzależniony od seksu?
- Okej, Victoria. Teraz już za bardzo to wszystko analizujesz - wymamrotała Emma.
- Wiem, wiem... No i znalazłaś mu tę partnerkę seksualną?
Kobieta pokręciła przecząco głową.
- Nie był wystarczająco usatysfakcjonowany.
Zrezygnowana ukryłam twarz w dłoniach.
- Nie rozumiem po prostu dlaczego Amber zwróciła się z tym do ciebie, skoro takie coś można łatwo znaleźć internecie. Można, tak?
- Jeśli szukasz otyłego, owłosionego faceta, który prawdopodobnie jest też pedofilem, to jasne, Victorio.
Okej, wezmę to jako "nie".
- Ale zaufałaby ci na tyle? - bąknęłam z niedowierzaniem.
- Zayn wybrał ciebie, Victorio, nie mnie. Amber pewnie wywnioskowała, że nie mamy już żadnego kontaktu, czy tym podobnych. Nie uda mi się unikać Trishy, ona też jest moją przyjaciółką, a nie jestem gotowa na to, żeby ją też stracić. Amber chyba zapomniała, że znasz się z Trishą i w pewnym stopniu jesteście w zażyłych stosunkach, więc sytuacje takie jak dzisiaj, mam na myśli ten mały lunch, będą się zdarzać.
Uśmiechnęłam się lekko i westchnęłam pod nosem.
- Dlaczego mi pomagasz, mimo tego, że zmusiłam kogoś, na kim ci zależy, żeby wymazał cię ze swojego życia?
- Bo wiele przeszłaś, Victorio. Jesteś silna i bardzo niezależna. Jesteś także strasznie wkurzająca..
Och, dzięki.
- Samą siebie czasem wkurzam. - Wzruszyłam ramionami, a ona uśmiechnęła się, próbując powstrzymać cichy chichot.
- Pomagam ci, bo nie tylko siebie dołujesz całym tym bagażem, który idzie w komplecie z Zaynem, ale w dół ciągniesz także jego. Jest szczęśliwy, wiem, ale jest granica, której nie możesz przekroczyć. Zayn potrzebuje kontroli.
Łał! Zmiana tematu!
- Cóż, doceniam twoją pomoc, dzięki tobie właśnie dowiedziałam się, że moja najlepsza przyjaciółka bzyka się z kolesiem, który mnie zgwałcił.
- To nadal tylko moja teoria, nic jeszcze nie jest potwierdzone. Ona robi to dla ciebie. Spójrz na to z szerszej perspektywy - odparła Emma, po czym wypiła cały kieliszek swojego wina. - Miło się z tobą rozmawiało - dodała wstając z wysokiego krzesełka.
- Wychodzisz? - zapytałam zaskoczona, ale i w poczuciu ulgi.
- Tak, mimo, że bardzo chciałabym zostać, niestety nie mogę.
- Okej, może jeszcze kiedyś będziemy mogły się spotkać? - wypaliłam i obie, jak jeden mąż, zmarszczyłyśmy czoła na moje dziwaczne zachowanie.
- Może, Victorio. Dziękuję za wino - powiedziała, a już kilka sekund później otwierała sobie mahoniowe drzwi, kierując się do windy. Głowa rozbolała mnie od tej teorii Emmy i tego, jak poleciła mi patrzeć na wszystko z szerszej perspektywy.
Szersza perspektywa?! Amber pierdoli się z Devonem?! Przeze mnie...Robi to, żeby mnie chronić? Aż mi skóra ścierpła. No to cóż, niezły układ zawarli, wydawał się działać. Trzymał się ode mnie z daleka, nie zrobił mi krzywdy, bo ona dawała mu wszystko czego tylko sobie zażyczył. O, mój Boże. Poczucie winy wypełniło moje wnętrze, kiedy zdałam sobie sprawę z tego ile w moim imieniu musi znosić Amber. Nie...Nie zrobiłaby tego..Nie!
Szybko sięgnęłam po swoją komórkę i wybrałam numer do mojej przyjaciółki. Przycisnęłam urządzenie do ucha i z sekundy na sekundę robiłam się coraz bardziej niecierpliwa. Nie odebrała. Jęknęłam gardłowo i spróbowałam jeszcze raz. I jeszcze raz. Nic. Nadal nie odbierała.
- Kurwa mać! - Rzuciłam telefonem o blat kuchenny i sfrustrowana przeczesałam włosy dłońmi.
Czemu Amber miałaby robić coś takiego?! Czułam się taka winna. Nie miałam jeszcze pewności, czy to prawda, ale jednak czułam się winna. Pokręciłam głową i ponownie wybrałam jej numer, ale tak jak za poprzednimi razami, nikt nie odpowiedział. Zrezygnowana postanowiłam zadzwonić do Zayna i tak jak się spodziewałam, reakcja nastąpiła zaraz po pierwszym sygnale.
- Telefon pana Zayna Malika, mówi Adriana Neils.
Kto? Nie wiedziałam co mam powiedzieć. Czułam się jakby ktoś zabrał mi grunt spod nóg.
- Halo?
- Um..Cześć..Zayn jest zajęty? - zapytałam skonsternowana.
- Pan Malik jest właśnie na spotkaniu. Mam przekazać jakąś wiadomość? - Jej głos był miły i przyjazny, ale wyczułam w nim nutkę monotonii.
- Um, nie trzeba. Proszę mu tylko powiedzieć, że dzwoniła Re - wymamrotałam speszona.
Na linii zapanowała cisza, aż do momentu, gdy dziewczyna odchrząknęła cicho.
- Re, czyli Victoria Greene?
- Argh..tak - odpowiedziałam niepewnie.
- Proszę chwileczkę poczekać, panno Greene.
Co? Zanim nawet mrugnęłam, usłyszałam na linii jakieś trzaski i ponowne oczyszczenie odsłuchu.
- Victoria? - Głos Zayna od razu odepchnął na dalszy plan wszystkie moje problemy. Motyle wirowały w moim brzuchu jak szalone, a wszystkie zmysły momentalnie się wyostrzyły i to wszystko przez niego. Zayn. - Stało się coś? Emma nie daje ci spokoju? - zapytał surowym tonem, ale wyczułam zmartwienie w jego głosie.
- Nie, tylko.. - zawahałam się. Nie chciałam przysparzać mu dodatkowych kłopotów. A fakt, że właśnie przerwałam mu spotkanie tylko pogarszał sprawę. Myślałam, że już będzie po, ale może to było jakieś kolejne.
- Nie teraz, Adriana - powiedział onieśmielającym głosem do kogoś, zapewne stojącego obok niego. - Powiedz, żeby zaczekali - dodał ozięble.
- Wydajesz się być zajęty, może powinnam..
- Nie. Mów. O co chodzi, Skarbie? - zapytał, a jego głos zmienił się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki kojąc mnie spokojną, miękką barwą.
- Przepraszam, nie chciałam ci przeszkadzać..
- Nie ma sprawy, jest okej. O co chodzi? - zapewnił ponawiając swoje pytanie, ale mimo łagodnego tonu wyczułam, że robi się coraz bardziej rozdrażniony.
- Opowiem ci, kiedy wrócisz do domu. Albo po tym spotkaniu.
- Victoria, zaczynasz martwić mnie coraz bardziej. Nie podoba mi się to. Po prostu powiedz co się stało.
Przygryzłam wargę. Jezu, to się nazywa wyczucie czasu.
- Chodzi o tą umowę Amber i Devona.
Po drugiej stronie zapanowała cisza, więc domyśliłam się, że Zayn pewnie zastanawia się nad potencjalnymi możliwościami dotyczącymi tego ich układu. Zastanawiał się też pewnie skąd wiem, skoro Amber nic mi nie powiedziała.
- Adriana! - Głos Zayna zadźwięczał w końcu w słuchawce, gdy ostro zwrócił się do swojej, jak przypuszczałam, pracownicy. - Odwołaj dwa następne spotkania. Jeśli zechcą umówić się na inny termin muszą skontaktować się ze mną. Zrozumiano?
Nie usłyszałam jej odpowiedzi, ale Zayn westchnął głośno, a ja nerwowo zwilżyłam swoje wargi.
- Możemy pogadać o tym później, przepraszam. Powinnam była napisać ci maila, albo SMSa - wymamrotałam w poczuciu winy.
- Nie przepraszaj. Po tym spotkaniu przyjadę do domu, zanim jeszcze wylecę do Bradford.
- Nie musisz.
- Muszę, Victoria. Chcę to usłyszeć osobiście, a nie przez telefon. Muszę kończyć, kocham cię.
- Ja ciebie też.
- Na razie, Mała.
- Pa. - Uśmiechnęłam się sama do siebie i po kilku sekundach zdałam sobie sprawę, że Zayn nadal jest na linii.
Cisza panowała jeszcze przez chwilę, zanim odetchnął głośno i odezwał się ponownie.
- Rozłącz się.
Uśmiech nie schodził mi z twarzy.
- Nie, ty się rozłącz.
- Panie mają pierwszeństwo - nalegał zaczepnie.
- Nie, nie, nie, ty się rozłącz pierwszy.
- Ty pierwsza.
- Zayn! - zachichotałam.
Zaśmiał się cicho i bardzo żałowałam tego, że nie mogłam widzieć jego pięknego uśmiechu.
- Uwielbiam ten dźwięk. Nie zejdzie mi tu długo.
- Okej, w takim razie do zobaczenia wkrótce.
- Tak, na razie, Mała.
***
Nie minęło dużo czasu zanim zostałam wybudzona przez kogoś, kto uporczywie gładził mnie po policzku. Jęknęłam gardłowo sygnalizując swoje niezadowolenie. Kiedy byłam w stanie pół świadomości, jakby coś mnie natchnęło i momentalnie otrzeźwiałam podskakując na kanapie zdając sobie sprawę z realności dotyku. Moje szeroko otwarte oczy napotkały błyszczące, ale zmartwione, złoto-brązowe tęczówki.
- To tylko ja - powiedział cicho Zayn.
Odetchnęłam głośno i odgarnęłam niesforne kosmyki włosów z mojej twarzy uśmiechając się z ulgą.
- Wróciłeś.
- Na to wygląda - uśmiechnął się.
Odpowiedziałam tym samym, chociaż tak właściwie nie przestałam uśmiechać się ani na chwilę odkąd otworzyłam oczy.
- To trochę dziwne, ale tęskniłam dzisiaj za tobą.
Zmarszczył czoło, ale jego rysami w ułamku sekundy zawładnął zadowolony uśmiech.
- Jeśli mam być szczery, to martwiłbym się, jeśli byś nie tęskniła, Victoria. - Nie o to mi chodziło. - Ja też za tobą tęskniłem.
- Jak poszło spotkanie?
Zayn westchnął pod nosem i przysiadł na drugim końcu kanapy, gdzie spoczywały moje nogi. Zrobiłam dla niego miejsce odsuwając swoje kończyny, a gdy już umościł się wygodnie gestem ręki zachęcił bym położyła nogi na jego kolanach.
- Poza koniecznością siedzenia w jednym pomieszczeniu z dwunastoma mężczyznami dwukrotnie ode mnie starszymi, dobrze. To miłe uczucie, wiedzieć, że nie mogą rozkazywać mi na prawo i lewo. To ja wszystko kontroluję. - Uśmiechnął się dumnie, na co przewróciłam oczami. - A pani jak minął dzień, panno Greene? - zapytał unosząc brew.
Ułożyłam usta w dzióbek po jednej stronie twarzy.
- Interesująco. Bardzo interesująco.
- A cóż takiego się wydarzyło?
- Chyba znalazłam nić porozumienia z Emmą.. nawet bardziej niż z twoją mamą. - Głośno przełknęłam ślinę, a on przechylił swoją głowę w bok w niemal mechanicznie.
- Naprawdę?
- Może jej język i umiejętności oralne jakoś zacieśniły nasze więzi. - Zaczerwieniłam się, a on zaśmiał się skrępowany.
- Twój sposób wysławiania się jest z pewnością nie do podrobienia.
Zadowolona, że udało mi się go zakłopotać, wzruszyłam ramionami.
- Wiem.
- No to o co chodzi z tą umową Amber i Devona? Chodzi mi to po głowie, od kiedy tylko zadzwoniłaś. - Ton jego głosu przeszedł na w pełni biznesowy, a mnie aż przeszły ciarki, kiedy porzucił temat Emmy. Położył dłoń na moim kolanie, zjeżdżając palcem wskazującym wzdłuż piszczela, co miało mnie chyba uspokoić.
Gdy tak rozpraszał mnie łaskoczącym dotykiem swojej delikatnej ręki, opowiedziałam mu wszystko, czego dowiedziałam się od Emmy. Przez cały czas zachowywał kamienny wyraz twarzy. Nie potrafiłam odczytać żadnej emocji z jego rysów, ale wiedziałam, że słucha uważnie i stara się poskładać to wszystko do kupy.
- Amber zadzwoniła do Emmy wczoraj wieczorem?
Przytaknęłam.
- Skąd miała w ogóle do niej numer? - zapytał, a ja wzruszyłam ramionami.
- Nie wiem. Przypuszczam, że od Devona. On wie o naszym kontrakcie, co jeszcze może wiedzieć, albo czego jeszcze mógłby się dowiedzieć? Wydaje ci się, że Emma kłamie?
- Nie, Emma nie jest taka. Mówi wszystko, jak jest. W ogóle się nie pieprzy z owijaniem w bawełnę - odpowiedział wyraźnie zamyślony. - To możliwe. Emma może mieć racje, to wszystko zaczyna układać się w jedną całość. Masz wątpliwości?
- Amber jest moją najlepszą przyjaciółką. Wiem, że jest stuknięta, ale nie aż tak!
- A może jednak, Victorio - zaoponował.
- Nie! Nigdy by czegoś takiego nie zrobiła - rzuciłam na wydechu. - Ale teraz, gdy wyjechała, jest już bezpieczna.
- Owszem, za to ty nie jesteś.Nie mam zamiaru pozwolić na to, żeby ten skurwiel cię dotknął. Musi wrócić do Ameryki, a ja już upewnię się, że zrobi to raczej prędzej, niż później.
Przygryzłam wargę, gdy ponownie popatrzył mi prosto w oczy.
- Dzięki tobie wszystko wydaje się takie proste.
- Może być proste... - urwał i sięgnął do wewnętrznej strony swojej marynarki wyjmując telefon, po czym przycisnął go do ucha. - Malik. . . Nie. . . Jutro może być. - Rozłączył się odkładając komórkę na podłokietnik kanapy.
- Amber robi to dla mnie. Gdyby faktycznie zabawiała się z Devonem to nie wydaje ci się, że byłaby...nie wiem.. osowiała, miała chwiejne nastroje, po prostu, nie byłaby sobą? - zapytałam.
- Z Amber nigdy nic nie wiadomo.
Westchnęłam cicho.
- Muszę z nią pogadać.
Zayn usiadł twarzą do mnie, poprawiając sobie moje nogi na swoich kolanach.
- Nie chcę, żebyś wychodziła z tego budynku bez Marka, albo Blaise, kiedy nie będzie mnie w pobliżu.
- Dam sobie radę - zapewniłam, ale on tylko pokręcił głową.
- Wiem, Skarbie. To jemu nie ufam.
Uśmiechnęłam się lekko. Był taki opiekuńczy i nawet mimo, że trochę mnie to przytłaczało, nie miałam zamiaru się buntować. Usiadłam powoli i nieśmiało wdrapałam się na jego kolana. Wyprostował się ostrożnie, uważnie obserwując moje ruchy. Wyglądał na naprawdę niepewnego. Nie wiedział, czy może mnie dotknąć, czy lepiej zachować dystans, ale jego dłonie odpowiedziały automatycznie, oplatając moją talię. Chciałam być po prostu bliżej niego, dla własnego komfortu i pocieszenia.
- Chciałbym zedrzeć z ciebie tę sukienkę - mruknął ochryple Zayn, podczas gdy jego palce, kreśliły delikatne, ale zdefiniowane wzory na moich plecach. Serce momentalnie zaczęło mi bić szybciej. No, toś mnie pocieszył.
- Nie byłoby to zbyt duże przedstawienie?
- Chciałabyś mieć publiczność? - rzucił zaczepnie.
- Cóż, nie mogę uprawiać seksu - ucięłam temat momentalnie się czerwieniąc.
Zayn uśmiechnął się w odpowiedzi.
- Masz okr...
- Tak - rzuciłam zanim zdążył dokończyć w efekcie czego usłyszałam jego cichy chichot.
- I myślisz, że to mnie powstrzyma?
Wzruszyłam ramionami, a rozbawienie nadal nie znikało z jego tęczówek.
- Dziewczyny są o wiele bardziej podniecone podczas co miesięcznych cykli. Ciężko znosisz miesiączkę?
Szerzej otworzyłam oczy ze zdziwienia.
- Serio będziemy o tym gadać? - popatrzyłam na niego z niedowierzaniem.
- Tak, to jakiś problem?
Zaczęłam wiercić się niekomfortowo.
- Malutki.
- Zaufaj mi, Victoria. Nie tylko mi to sprawia ogromną przyjemność, ale słyszałem też od wielu uległych, a nawet kobiet dominujących, że preferują penetrację właśnie podczas miesiączki.
Zatrzepotałam rzęsami z tępym wyrazem twarzy. O, mój Boże.
- Ja i moje płyny z chęcią wolelibyśmy pozostać przy tamponach.
Zaśmiał się głośno i beztrosko, a ja tylko uśmiechnęłam się lekko mogąc podziwiać jego jaśniejące rysy. Rzadko kiedy widzę jego uśmiech, nie wspominając już o głośnym śmiechu, więc było to dość niespotykane doświadczenie. Był piękny, potrzebowałam czasu, żeby oswoić ten cudowny widok.
- Śmiejesz się ze mnie? - zapytałam unosząc jedną brew, siląc się przy tym na powagę. Jego twarz też zasnuła się autorytetem, a uśmiech odpłynął z ust.
- Tak. - Usiadł prosto w efekcie czego prawie stykaliśmy się nosami. - To jakiś problem, panno Greene?
- Nie, z pewnością, nie.
- To dobrze, bo jeśli mam zamiar uprawiać z tobą seks, to będę uprawiał z tobą ten cholerny seks - zagroził zaczepnie.
Uśmiechnęłam się pobłażliwie.
- Okej, okej. Nie musisz robić z siebie takiego desperata.
Zayn uniósł jedną brew.
- Wydaje się być pani strasznie zawadiacka podczas okresu, panno Greene.
- Wolałbyś, żebym była zła i humorzasta?
Zayn tylko wzruszył ramionami.
- Nie mam nic przeciwko. Jesteś seksowna, kiedy się złościsz.
Zmarszczyłam nos i uśmiechnęłam się lekko.
- Chyba tracę swój seksapil, skoro uważasz, że podczas okresu nie jestem seksowna - odparłam sarkastycznie.
- Za dużo gadasz - bąknął Zayn i zanim jeszcze udało mi się wymyślić jakąś ciętą ripostę, on przywarł do mnie ustami. Jęknęłam miękko umożliwiając mu dostęp, gdy swoim językiem delikatnie masował mój.
Poczułam jak Zayn zmienia pozycje, lekko podnosząc się z miejsca. Położył mnie na plecach i zawisł nade mną nie przerywając pocałunku. Jego wargi znaczyły linię wzdłuż mojej szyi i po dekolcie, gdy poczułam małe pieczenie na plecach, pochodzące z ciętych ran. Moje całe ciało reagowało na jego dotyk i mimo mini zawału serca, który przechodziłam, starałam się ignorować uczucie strachu.
Położyłam dłonie na jego ramionach, próbując zdjąć z niego marynarkę. Pomógł mi po chwili, a ja zajęłam się jego białą koszulą. Nie miałam cierpliwości, by bawić się z guzikami, więc po prostu szarpnęłam w okolicy jego piersi i rozerwałam ją, a małe guziczki posypały się z charakterystycznym dźwiękiem na posadzkę i kanapę. Widziałam jego tatuaże na gorącej skórze, a on tylko uśmiechnął się pod nosem, zanim ponownie wpił się w moje usta. Dźwignął się lekko w górę, by znaleźć się bliżej mojego ciała tym samym rozszerzając moje nogi i już w momencie, kiedy miałam zsunąć białą koszulę z jego ramion, usłyszałam wymowne odchrząknięcie. Moje oczy prawie wypadły mi z orbit, kiedy zobaczyłam Marka stojącego na górze trzystopniowych schodków.
- Cholera jasna - syknęłam zrzucając z siebie Zayna i od razu zaczerwieniłam się jak pomidor. Zayn podniósł wzrok na Marka i mimo, że był lekko zbity z tropu to nadal emanował rozdrażnieniem wywołanym faktem, że ktoś nam przerwał.
- O co chodzi? - fuknął Zayn, a spięty Mark przestąpił z nogi na nogę.
- Przepraszam, proszę pana. Helikopter jest już na lądowisku. Pan Henry prosi o podanie czasu wylotu.
Zayn odetchnął niepewnie i zerknął na zegarek na swoim nadgarstku.
- Pięć minut. Dziękuję, Mark.
- Proszę pana. - Ochroniarz skinął głową i oddalił się szybciej, niż mysz ścigana przez kota.
Zamknęłam oczy modląc się, by Mark wymazał z pamięci wszystko co przed chwilą zobaczył. Zayn spojrzał na mnie, miał poburzone włosy, czarne od podniecenia oczy i rozpiętą koszulę ukazującą nago tors. Zniszczyłam jego kolejną koszulę. Świetnie.
- Jestem pewien, że Markowi podobało się przedstawienie - rzucił zaczepnie Zayn.
Był w takim dobrym nastroju.
- Wyglądał tak, jakby czuł się conajmniej nieswojo przez to co właśnie zobaczył.
- Widział gorsze rzeczy - odparł beznamiętnie Zayn, na co uniosłam brwi. Mam nadzieję, że więcej czegoś takiego od niego nie usłyszę.
- O której godzinie myślisz, że uda ci się wrócić? - zapytałam cicho.
- 20:00, 21:00, niezbyt późno mam nadzieję w każdym bądź razie.
- Ja też mam taką nadzieję. - Uśmiechnęłam się pod nosem. - Chciałby pan może nową koszulę, panie Malik? - zapytałam schylając się po piekielnie drogą marynarkę, którą chwilę temu tak beztrosko rzuciłam na ziemię.
***
Nie chciałam być jedną z tych dziewczyn, które wydzwaniają do swoich chłopaków co pięć minut, ale już na poważnie zaczynałam się martwić. Było już prawie wpół do jedenastej wieczorem, a Zayn nadal nie wrócił. Co prawda towarzystwa dotrzymywała mi pani Conrad, razem z Blaisem, ale to i tak nie to samo.
- Panno Gree..Re - poprawiła się pani Conrad, gdy podniosłam na nią wzrok. Kobieta uśmiechnęła się do mnie ciepło. - Dobrze się czujesz?
Skinęłam potakująco głową spuszczając wzrok na Malik Cell leżący w moich dłoniach. Kciuk w gotowości zastygł nad klawiszem z zieloną słuchawką.
- Będę w pobliżu, jeśli czegoś byś potrzebowała. Z panem Malikiem i Markiem na pewno wszystko w porządku.
Mam nadzieję.
- Dziękuję - odpowiedziałam z nikłym uśmiechem, a ona ponownie polepszyła nastrój swoją szczerą aurą.
- Dobranoc, Victorio.
- Dobranoc, miłych snów.
Posłała mi ostatni uśmiech i zostawiła mnie samą ze zmartwieniem i zgryzotą. Naprawdę miałam nadzieję, że wszystko z nim w porządku, nawet do mnie nie zadzwonił. Może ja powinnam spróbować się z nim skontaktować. Po kilku minutach udręki wybrałam jednak jego numer. Zazwyczaj odbierał po pierwszym sygnale, jednak tym razem doczekałam aż do trzeciego, zanim połączenie zostało przyjęte.
- Panno Greene, coś się stało?
Zakrztusiłam się powietrzem, zaskoczona faktem, że telefon został odebrany przez Marka. A to niespodzianka. Zmarszczyłam czoło.
- Cześć, Mark. Jest tam gdzieś może Zayn? Albo czy w ogóle jest osiągalny?
- Pan Malik jest teraz zajęty, Re - Mark brzmiał na spiętego.
- Och, okej. Dziękuję i proszę przekaż mu, że dzwoniłam.
- Oczywiście, madam.
Zamknęłam oczy.
- Dziękuję.
- Cała przyjemność po mojej stronie - odpowiedział, po czym usłyszałam dźwięk sygnalizujący zakończenie połączenia.
Odetchnęłam z ulgą, wiedząc, że Zaynowi nic się nie stało, jednak nadal byłam niespokojna, bo nie miałam pojęcia co on może robić o jedenastej w nocy! Martwiłam się, wmawiając sobie, że wszystko będzie dobrze. Może powinnam zadzwonić do Amber?
Tak też zrobiłam, jednak dziewczyna nadal nie odbierała ode mnie telefonu, zamiast tego wysłałam jej SMSa o treści "Serio, muszę z tobą pogadać."
Obudziłam się nagle i od razu spojrzałam w stronę okna. Było ciemno, więc ciężko było mi stwierdzić, która jest godzina. Sięgnęłam do stolika nocnego, by włączyć lampkę i nie tylko okazało się, że jestem w łóżka sama, to również godzina była alarmująca. 5:23 rano. Spałam tylko przez trzy godziny. Naprawdę się martwiłam. Zayn powinien już dawno wrócić do domu. Gdzie on się podział, do cholery?! Mam zadzwonić?! Tak, muszę zadzwonić...Ale z drugiej strony było tak wcześnie. Może zatrzymali się w jakimś hotelu bo zeszło im do bardzo późna i nie chcieli wracać po nocy? Tak, to najsensowniejsze wyjaśnienie. No, ale przecież jakoś by mnie o tym uprzedził, powiadomił... A może przesadzam i wymyślam niestworzone problemy?
Dwie godziny minęły w ślimaczym tempie, aż w końcu dołączyła do mnie pani Conrad. Siedziałam na stołku barowym przy wysepce kuchennej jak zombi i tylko czekałam nie ruszając się z miejsca. Boże, okropnie panikowałam, ale to wcale nie pasowało mi do Zayna, żeby mówił jedno, a robił drugie.
- Dzień dobry, Re. - Jak to możliwe, że od rana jest w tak dobrym nastroju i wygląda nienagannie?
- Dobry. - Uśmiechnęłam się słabo. - To się często zdarza?
- Proszę?
- Zayn i Mark, często bez zapowiedzi zatrzymują się na noc poza domem?
- Czasem się zdarzy, ale niebyt często. Ale jestem pewna, że wszystko jest w porządku. Chcesz, żebym zadzwoniła do Marka?
- Prosiłabym.
- Nie ma problemu. Co chciałabyś zjeść na śniadanie?
- Nie jestem głodna. - Spuściłam wzrok, a ona przechyliła głowę w bok uważnie mi się przyglądając.
- Jesteś pewna? Wczoraj wieczorem prawie nic nie zjadłaś.
- Tak, dziękuję - odpowiedziałam z mało przekonującym uśmiechem, a ona tylko pokręciła głową.
- Dobrze, pozwolisz, że pójdę zadzwonić.
Skinęłam potakująco ponownie skazując się na czekanie, ale poczułam ogromny przypływ ulgi, kiedy wielkie drzwi mahoniowe uchyliły się i do mieszkania wszedł Mark. Momentalnie stanęłam na równe nogi, kiedy on akurat szerzej otwierał skrzydło drewnianej powłoki dla Zayna. Zamrugałam gwałtownie próbując przekonać się, czy mnie oczy nie mylą, kiedy na jego rękach zobaczyłam sylwetkę dziewczyny. Wyglądała tak krucho i mizernie, a kiedy przyjrzałam się bliżej zdałam sobie sprawę z tego, że to Emma. Co?!
Twarz Zayna przepełniona była cierpieniem, kiedy szedł korytarzem, a potem wgłąb pokoju, by ułożyć kobietę na jednej z kanap. Mimo, że zrobił to bardzo delikatnie ona jęknęła z bólu, gdy tylko jej ciało spoczęło na miękkim meblu.
- Przepraszam - bąknął Zayn pogrążony w swoim własnym świecie.
Bardzo powoli i niepewnie ruszyłam w stronę salonu, ale zatrzymałam się w miejscu, kiedy Zayn podniósł na mnie wzrok. Ciało Emmy zwinięte w mały kłębek leżało na kanapie. Jedną rękę miała zabandażowaną jakimś czerwonym skrawkiem materiału, ale coś kazało mi myśleć, że pierwotnie płótno miało kolor biały, zanim jeszcze użyto go do zabezpieczenia rany. Wkrótce zauważyłam, że była to część koszuli Zayna. Taylor jej to zrobił? Z trudem otwierała oczy napuchnięte od czegokolwiek, co wywołało rany na jej twarzy.
- C..co się stało? - Powoli przeniosłam wzrok na Zayna. Włosy miał kompletnie poburzone, a knykcie palców pokryte były zaschniętą krwią. Biała niegdyś koszula była mokra i naznaczona czerwonymi kropkami krwi.
- Nie martw się - odpowiedział tylko Zayn.
- Wszystko z nią dobrze?
- A wygląda, jakby było dobrze?! - rzucił urywając nagle, by zaczerpnąć głębokiego oddechu.
- Powiedz mi tylko co się stało.
Westchnął cicho i spojrzał na Emmę, która wyglądała jakby powoli traciła kontakt z rzeczywistością.
- Devon się stał. - Głos Zayna był spięty i niski.
_________________________________________________
Okej, kochani :) Jest i rozdział!
Przepraszam, że wczoraj go nie dodałam, ale serio miałam taki zapieprz w domu, że masakra. Święta z roku na rok pochłaniają w moim domu coraz więcej pracy i nie mam pojęcia z czym to się wiążę, ale podejrzewam, że moja Mama ma zamiar za parę lat startować w jakimś programie dla wybitnych kucharzy, bo robi wszystko na co znajdzie przepis, a ja - jako przykładna córa - staram się jej pomagać.
Na przykład, właśnie wczoraj postanowiła upiec pięć (5!) placków :) (nie tknę nic słodkiego przez najbliższe ćwierćwiecze). Ja placków nie piekę, gdyż mnie to nie jara, ale mówię: pomogę! Moja siostra miała do nas dołączyć, ale zajęła sie czym innym, udając, że wszywa Mamie suwak do spódniczki (lol, dwie godziny, sześciocentymetrowy suwak, lol) no i potem schodzi do nas do kuchni my już takie wyjebane obydwie, ledwo na oczy patrzymy, cukrzycy dostałam, itd. i z tekstem
Siostra: No i jak tam, dziewczynki, są juz jakieś placki gotowe?
Mama: <spojrzenie typu, jak myje garnki i ktoś podrzuca jej widelec w między czasie do zlewu> Są.
Siostra: A ukroiłabyś mi mamuś?
Mama: A którego chcesz, tego co ty robiłaś, czy tego co my?
XD LOL BK BO ONA NIE ZROBIŁA ŻADNEGO XD MOJA MAMA JEJ POCISNĘŁA ACH! MOJA KREW!
NADAL MNIE TO ŚMIESZY
ALBO DZISIAJ... BO MOJA MAMA MA COŚ TAKIEGO, ŻE MILION RAZY POWTARZA PLAN TEGO CO MA/MAMY ZROBIĆ(wprowadzając przy tym nerwową atmosferę). Sytuacja następująca, robiłam strogonowa, miałam robic dopiero właściwie. Nie po raz pierwszy bo zawsze go robię z małą pomocą Mamy. No i ona po raz czwarty powtarzała mi kolejność dodawania składników, no i już mówię do niej ok, idź ja umiem sama, a ona tak się zamieszała ze zaczęła się jąkać xD i mówi
"Dobra, no to ja się bie...biere.." (od biorę xD)
I tu jej przerwałam bo tak się zaczęłam śmiać i ona tez się już zaczęła śmiać i przestałyśmy i ja się pytam po kilku sekundach ciszy
"Żastine Biebiere"?
XDDD I JUŻ PIZG TAKI ZNOWU POSZEDŁ, ŻE ŁZY OCIERAŁAM.
ech.... lubię przygotowania do świąt :)
apropos świąt :D
CHCIAŁAM WAM ŻYCZYĆ KOCHANI DUŻO ZDRÓWKA, MIŁOŚCI, PINIENDZY, WŁAŚCIWIE TO TYLKO PINIENDZY, BO ZA PINIONDZE MOŻNA KUPIĆ WSZYSTKO I JEŚLI KTOŚ WAM MÓWI, ŻE SZCZĘŚCIA NA PRZYKŁĄD NIE TO WYBUCHNIJCIE MU ŚMIECHŁEM W TWARZ, BO JAKBYM MIAŁA KASĘ TO BYM SE KUPIŁA ONE DIRECTION ;__;
Takim oto akcentem kończe moją wypowiedź skromną i w ogóle, nie mogę uwierzyć w to, ze już jutro wigilia?!?!?!!?!? Jak ja dzisiaj psa wyprowadzałam w samej bluzce, lol, chyba się Bogu pomyliły święta z tą pogodą. Ale oks, juz kończę i tak....
Jak pewnie się skapnęliście, nie podałam daty dodania kolejnego rozdziału, bo sama jeszcze nie wiem kiedy będę w stanie go przetłumaczyć i dodać, bo jednak święta chciałabym spędzić z rodziną i przyjaciółmi, a potem sylwester no i sami wiecie. Obiecuję, że jak już wytrzeźwieję i wszystko to, co zeżrę podczas świąt przemieni mi się w tkankę tłuszczową, to wtedy dam Wam znac co i jak z nowym rozdziałem.
JESZCZE RAZ MERRY CHRISTMAS! MERRY CHRISTMAS, ZNALAZŁABYM RYM, ALE JESTEM BEZNADZIEJNA W PISANIU WIERSZY XD SORRY
LOVE YA SO MUCH! :)
Nie siedźcie za długo przy kompach w te święta idźcie poróbcie coś fajnego (byle nie dzieci, bo może to i przyjemne, ale pamiątka zostaje na całe życie, lol) :) xx
Jej pierwsza !!!! Lecę czytać
OdpowiedzUsuńKurde, nw czemu tak strasznie rozśmieszył mnie Twój komentarz XD
UsuńAle ja nie o tym....
Hej bamboszku nasz kochany!
Wesołych, pogodnych świąt i szczęśliwego nowego roku!
Spotkania idoli i spełnienia innych oraz tych najskrytszych marzeń.
Nie wiem czy masz pojęcie ile Ty dla nas wszystkich znaczysz. Te wszystkie rozdziały, które nam przetłumaczyłaś... (aż łezka się w oku kręci) <3
Dziękuję Ci ogromnie i życzę zapału oraz ochoty do tłumaczenia nam ich dalej w następnym roku. :)
Dzisiaj mija dokładnie 227 dni odkąd zaczęłaś tłumaczyć nam Cold. Yeeay! :D
Osobiście, jestem razem z tobą dopiero od 7 rozdziału i naprawdę żałuję, że nie wcześniej. :/
Za to Dark tłumaczysz już 288 dni. To niesamowite,że ten czas zleciał tak szybko!
Dziękuje za każdy dzień, każdą godzinę, każdą minutę i sekundę jaką nam poświęciłaś tłumacząc te opowiadania. Pamiętaj, że strasznie mocno Cię kochamy i doceniamy to co dla nas robisz.
Teraz tylko zastanawiam się czy czytać ten rozdział... Nie wiem czy są jakieś sceny +18, a byłam u spowiedzi, więc chociaż do wigilii chcę wytrzymać 'bez grzechu' (tak spowiadałam się z chills... XD ) :>
Prawdopodobnie jednak przeczytam i jeśli zobaczę, że coś zmierza w... tym kierunku XD to wyłączę. :)
Ściskam, kocham i pozdrawiam ! :** <3
@HeShouldBeHere
Jezu *_* Idę czytać <3
OdpowiedzUsuńAAAAAAAAA CZY TO MA ZNACZYĆ TO, ŻE NAJPIERW EMMA I RE SIĘ "PRZYJAŹNIĄ" (nie no dobra bez przesadyzmu nazwijmy to może zwykłą rozmową) A POTEM DEVON WPIERDALA EMMIE, KTÓRĄ OSTATNIO POLUBIŁAM?! DEVON, ZABIJE CIĘ...
UsuńNo dobra, przejdźmy do rzeczy (lub w wersji Louisowej żeczy)
Wiedziałam od dawna, tzn. domyślałam się, że Amber, cytuje "Daje dupy Devonowi". Po prostu zostańmy przy tym, że wiedziałam! XD
Wracając do "żeczy" podoba mi się taki Zen <3 jest taki awwww... Uroczy ^^
Re - lubię ją. Dobrze w sumie, że ciągle wybacza Zenkowi, dupeczce mojej <3 bo kto by ją obronił przed tym debilem devonem (będę zua i napiszę jego imię z małej litery buahahahahaha)
Emma bidulko moja :c zdrowia xd
Jeszcze raz powiem, że Zenek jest taki awww... ^^ wgl cud, miód :3
A rozdział jak zwykle przezajebisty :* (chociaż rozdziałem stulecia był chyba 18, każdy wie dlaczego... Wiem! Jestem zboczona hyhyhy cóż... bywa)
A i najważniejsze...
WESOŁYCH ŚWIĄT!!! TO JUŻ JUTRO! WGL WSZYSTKIEGO CO NAJLEPSZE, DUŻO PREZENTÓW I OGÓLNIE, ŻEBY CI SIĘ ZENEK CODZIENNIE ŚNIŁ (ALBO JAK TO MÓWIĄ, JEDNOKIERUNKOWYCH XD)
Odpocznij sobie przez święta od nas, pozwalam nie zajmować się blogami xd wiedz, że oba są per-fect (i tu "jest" zdjęcie Liama/Leeroya z BSE) Omg co tu jeszcze życzyć ... Czasu spędzonego z rodzinkom łiwałt komputer :*
A na sylwestra dużo alkoholu :D
Ps nie wiem dlaczego głupia ja zastanawiam się dlaczego światło nie może być czarne... No nie ważne :D
Hoho rozpisałam się trochę no cóż trudno. Hyhy POZDERO :*
Ps AJ LOW JU TUU XD :***
UsuńZapomniałam dodać, że muzeum seksu rozjebało system :*
UsuńA tak wgl to nie wiem, czy wgl powinnam czytać chills przed świętami, bo byłam u spowiedzi xd
Ps jeszcze życzę spotkania idoli :*
3 ! <3
OdpowiedzUsuńAwww, i ta twoja notka <3 Dziękuję... po przeczytaniu dodam chyba najdłuższy komentarz na świecie więc się szykuj <3 xx
OdpowiedzUsuńawww ;3 DZIEKUJE , ZE DODALAS ;*
OdpowiedzUsuńJuż zabieram się za czytanie <3
OdpowiedzUsuńWesołych pogodnych świąt, spełnienia marzeń i spotkania idoli. :)
OdpowiedzUsuńJejć ten rozdział był genialny ! W sumie fajnieże Re i Emma znalazły jakiś kontakt.I mimo tego że jej nie lubię cholernie nie lubię to cholernie jej współczuję że Davon ją pobił ! On jest chujem. Cholernie też mnie ciekawi co dalej będzie z nimi wszystkimi i czy ten układ Amb i Tego podała to prawda. Ona mnie zadziwia coraz bardziej ci powiem.
OdpowiedzUsuńAwww..i teraz najlepsze ; Tobie również miłych świąt i upojnego sylwestra i żeby nikt cię nie podpalił i nie potrącił rowerem bo to ci się zdarza skarbie xd I jeszcze jedno hahaha...MAM POMYSŁ haha ty i ja dostajemy kase na święta, składmy się na cold Zayna ? Vdvgcehubggkz NA ŚWIĘTA CHCE ŻEBY ZAYN MNIE WYRUCHAŁ HAHAHA Kocham cię i jeszcze raz miłych i rodzinnych świąt <3 / @zoe69tm
Cudo :D Wesoły świąt kochana i bardzo procentowego nowego roku xd
OdpowiedzUsuńhhahahahahahahhaa
OdpowiedzUsuńtobie również wesołych
ta notka mnie wciągnęła xD
http://youonlyliveone-yolo.blogspot.com/ zapraszam ff z 1D
Nie spiesz się z tłumaczeniem rozdziału, święta są najważniejsze. W końcu wszyscy chcemy je spędzić z rodziną w miłej atmosferze, a nie przy kompie tłumacząc kolejny rozdział. I tak jesteś kochana, że tłumaczysz, bo gdyby nie Ty, to większość z nas nie przeczytałaby tego wspaniałego opowiadania.
OdpowiedzUsuńRozdział jest cudowny. Mega podoba mi się to, że Re i Emma jakoś się zaczęło dogadywać, może nawet zostaną jakimiś przyjaciółkami czy czymś takim. Ale i tak najlepsza z tego wszystkiego jest Twoja notka. Kocham ją, tak jak każda poprzednią i następną, bo są takie prawdziwe.
Dużo szczęścia... to banalne. Dużo seksu... to normalne. Dużo kasy... nie wiem skąd. Oj, po prostu Wesołych Świąt! Miłego trzeźwienia po Sylwestrze! / @tocka9
Ok, ten rozdział był mega, ale notatka to jakaś zajebioza hahaha. Mama Bambi aka mój idol XDE
OdpowiedzUsuńO mój boże!! Zayebistee !! <33
OdpowiedzUsuńMatko święta to jest PER-FECT Kocham te twoje tłumaczenia i zawsze chce mi się śmiać jak ja próbuję coś przetłumaczyć i wychodzi.... No właśnie. XD Ale zejbie tą laskę, że przerwała w takim momencie naprawdę. Fajnie by było gdyby Re się zaprzyjaźniła z Emmą, ale to już przecież od ciebie nie zależy.
OdpowiedzUsuń(Uuuu, ale się rozpisałam)
@01Vickey
Rozdział miazga :O jestem ciekawa co się dalej wydarzy ..
OdpowiedzUsuńUWIELBIAM TWOJE NOTKI <3
Wesołych Świąt! Bogatego Mikołaja.Spełnienia marzeń, koncertu 1D w Polsce, spotkania Zayna <3. Szampańskiej imprezy sylwestrowej i żeby obyło się bez kaca ^^
Ostatnie zadanie z notki mnie rozjebało do tej pory płaczę ze śmiechu! XDD
Ho ho ho Marry Christmas
Zuza ;*
O matko. Tobie też wesołych radosnych świąt a na rozdział poczekamy bo i tak święta teraz bedą i każdy będzie chciał je spełnić z rodziną. love ya
OdpowiedzUsuńAhahahaha Beka najlepszy argument ever "BO JAKBYM MIAŁA KASĘ TO BYM SE KUPIŁA ONE DIRECTION " XDDDD
OdpowiedzUsuńHahaha, zabijasz mnie tymi swoimi notkami. One są lepsze niż rozdziały, daje słowo XD
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt:*
OdpowiedzUsuńKama
<3
OdpowiedzUsuńO matko ! Co za końcówka !
OdpowiedzUsuńAż mnie skręca z niewiedzy co się mogło stać :o
Rozdział przetłumaczony na medal :***
Ei uśmiałam się jak czytałam notkę to takie życiowe haha <3
Również życzę Wesołych Świąt i Spełnienia Marzeń xx
http://lili-buntowniczka-1d-story.blogspot.com/
Hahahaha nawzajem mordko moja ♥
OdpowiedzUsuńJesteś zajebista KC mocno *HUG* i wg wszystko co z miłością związane ;***
Emma staje się trochę fajniejsza! Devonowi z chęcią bym sprała dupę tak, że nie mógłby siadać na niej przez lata.. Dziękuję za Twoje idealne tłumaczenie<3
OdpowiedzUsuńhttp://one-story-with-many-tears.blogspot.com/
O jaaaaaaaaaaaaaaa zajebiste. Szkoda mi Emmy. Pewnie poszła na spotkanie z tym zajebanym chujem (czyt. Devon) żeby pomóc Re. Jestem bardzo ale to bardzo ciekawa co się wydarzyło gdy Zayn nie wracał. Czekam na następny ale nie śpiesz sie bo swięta powinno sie spędzać z najbliższymi a nie przed komputerem. Bożenko jeszcze ta twoja zajebista notka. Pozdro dla mamy. Jaki diss. Wesołych i spokojnych świąt. Opij się w trzy dupy na Sylwka i dużo dużo dużo hajsu. Luv ya @love_Larryx
OdpowiedzUsuńBisty rozdział *.*. Taki mały prezent na imieniny mi zrobiłaś.
OdpowiedzUsuńŻyczę ci dużo seksu, miłości, hajsui chęci do dalszego tłumaczenia, a pod choinkę oczywiście pięciu nieziemsko seksownych debili częściej znanych jako One Direction :D
Mickey :D
Się dzieje :D wesołych i szalonego sylwestra :D
OdpowiedzUsuńJsukwmxhdxowjeje tyle emocji *.* świetnie tłumaczysz, kocham czytać twoje notki :D
OdpowiedzUsuńKocham toooo <3 !!! Tobie też życzę wesołych świąt :) <3
OdpowiedzUsuń"BO JAKBYM MIAŁA KASĘ TO BYM SE KUPIŁA ONE DIRECTION" hihi, mistrz
OdpowiedzUsuń"idźcie poróbcie coś fajnego (byle nie dzieci (...)" - ni chcesz zostać chillsową babcią?:C
Świetne *.*
OdpowiedzUsuńWesołych świat i żeby tłuszcz poszedł w ( . )( . ) a nie ),(
Hahahah
Zajebisty rozdzial, myslalam ze pomiedzy Re a Emma do czegos powaznego dojdzie (czytaj rekoczyny bez skojarzen) kurwa ale ze Amber i Devon..szczerze tak podejrzewalam ale mniejsza o to. W tym salonie to hdkevstwodbs eh ten Mark, kurcze a mogliby sie pieprznac wracajac rozdzial g-e-n-i-a-l-n-y i ogolnie Wesolych Swiat i ogolnie schlajcie sie wszyscy w tego Sylwestra dobra nje zanudzam czegam na next !
OdpowiedzUsuńRozdzial suuuuuuper zreszta jak zawsze:) Dziekuje sloneczko ze tlumaczysz dla nas. Ja Tobie tez z okazji Swiat zycze duuuuuuzo pieniedzy to kupisz sobie One Direction (ale podzielisz sie czasem z nami wymyslisz jakis maly koncert) i to o czym marzysz by sie spelnilo a to co kochasz zawsze Twoim bylo (czyt, Zayn) Kocham Cie skarbie @MilkaMilka39
OdpowiedzUsuńJezu jak ja kocham twoje notki, one są zajebiste, jak to mam w tradycji zawsze zaglądam do notki później do rozdziału xD rozdział oczywiście zajebisty bo jak inaczej, mega początek ale ten koniec... dobra Emma to suka no ale co jej się stało? wgl wydaje mi się ze Zen teraz będzie się nią opiekował a Re będzie miał w dupie ;c koniec miłego go Zena ;c płacze, przez to idę się obeżreć w te swięta, Merry Christmas!
OdpowiedzUsuńjezu płaczę hahahahahahahahahaha kocham cię! Żastine Biebierę co hahahahahahahahahaha
OdpowiedzUsuńtak właśnie WESOŁYCH ŚWIĄT i jak tam chcesz, dużo pieniędzy :)))
(byle nie dzieci, bo może to i przyjemne, ale pamiątka zostaje na całe życie, lol) Jebłam xDDDDDDD
OdpowiedzUsuń<3 cudowny ! Wesołych Świąt !
OdpowiedzUsuńKurwa! Najebałam ci komentarz na jebane 1000 znakow i kurwa kliknełam pierdolone World Press zamiast Anonimka i kurwa w pizdu jebać Devona to wszystko przez niegojebać chuja łyżką oczy wydłubać mikser w dupe wjebać wylac kwas do gardła wydepilować chujowi nogi i chuja plastrami na woski ogolić kości tempą siekierą lol sorry poniosło mnie xd
OdpowiedzUsuńOgl to rozkminiam co Zayn robil przez te 7 godzin z tym Devonem bo rozpierdoil by go w 3 sekundy. Może grali w szachy przez 6 godz 59min 57sec a potem stwierdzili że dadzą se po ryju?
UsuńWgl to lałam przez pół rozdziału przez rozmowe Re i Emmy haha co za pojeby
UsuńBtw zdecydowanie z dużo przeklinam, ale chuj i tak nic nie dostane pod chujinke :D nawet chujinki w domu nie mam ;_;
Usuńomg, dziewczyno, Twój komentarz >>>>>>> wszystko XD
Usuńpozdrawiam bo jebłam i w ogóle . hahahahahahahhahaha notka pobiła rozdział. WOW USZANOWANKO. JAK TAM TWÓJ PIESEŁ PO SPACERZE? hahahahahahhaha oki . już się uspokajam.
OdpowiedzUsuńZDROWYCH I WESOŁYCH! LUV YA TOO! <333333
O bosz popłakałam się ze śmiechu przy notatce XD hahaha nie mogę. Ale wracając do rozdziału to boski. Szczerze mówiąc to strasznie szkoda mi Emmy. Co za chuj z tego devona że ja pierdziu. No ale dziękuję za życzenia i nawzajem MERRY CHRISTMAS :P lolz
OdpowiedzUsuńjejka ale słodziaki z nich Skarbie cały czas no super! szczerze przyznam, że po tym rozdziaqle polubiłamn Emme i mi jej szkoda sie na koniec zrobiło! Merry Christmas!!!
OdpowiedzUsuńNo dobra Emma może nie jest taka żal, głupi Devon! Jakoś ja od początku nie udałam amber, ale głupi Devon jak ja go nienawidzę bym mu jaja urwała to by kurwa miał na latarni go za nie powiesić idiota jebany, chuj pierdolony!
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że ta cała Emma nie działa mi tak na nerwy jak wcześniej. Skoro chce pomóc Zaynowi to niech Re jej odpuści. Właściwie to i tak się lepiej dogadują :) Szkoda mi jej. Nie znoszę tego devona. niech spieprza do Ameryki frajer nie będę kończyć bo jutro święta i wgl.
OdpowiedzUsuńWięc życzę Ci wesołych świąt, odpocznij sobie może troszeczkę od nas :)
życzę również wszystkim nam żeby Bóg sobie o nas przypomniał i o śniegu! choć może niech nie zawraca sobie nami głowy bo już się boję tych piekielnych kar jakimi będę poddana po śmierci, osobiście wole aby nie było to coś takiego jak kara Re.
odpoczywajcie, wesołych świąt
ja tam dalej nie lubie Emmy O.O >.<
OdpowiedzUsuńczekam na nastepny! <3
emocje jak zawsze *_*
Twoja notka >>>>> hahaha wielbię cię ♥ i jasne oraz dla wszystkich logiczne że nie musisz się spieszyć z dodaniem nowego rozdziału każdy przecież chce mieć wolne. Wesołych świąt także tobie życzę oraz wszystkim którzy czytają chills'a !!! ♥
OdpowiedzUsuń@paulaaa1997
Twoja notka >>>>> hahaha wielbię cię ♥ i jasne oraz dla wszystkich logiczne że nie musisz się spieszyć z dodaniem nowego rozdziału każdy przecież chce mieć wolne. Wesołych świąt także tobie życzę oraz wszystkim którzy czytają chills'a !!! ♥
OdpowiedzUsuń@paulaaa1997
Nie wiem co napisać bo już to co myślę napisałam na Twitterze (: ale powiem że kocham twoją notkę, brakowało mi tego, proszę nie poświęcaj się tak, dodawaj rozdziały rzadziej bo nie chcemy dogonić oryginału żeby czekać ;) ja chcę żebyś żyła tak jak wtedy a nie siedziała i tłumaczyła, bo lubię czytać twoje zabawne notki. A na koniec życzę spotkania One Direction i czegoż tu więcej chcieć? lol :)
OdpowiedzUsuńkocham cię za to tłumaczenie :)
@agatorek29
rozdział boski, czekam na nn
OdpowiedzUsuńhahah kocham twoje notki :)
ej xd hahahaha lool bardziej od rozdziałów czekam zawsze na twoje ŻŻŻŻ, a teraz nie było... dobra, dupa, kocham cię, wesołych świąt, dobranoc :*
OdpowiedzUsuńHej :)
OdpowiedzUsuńOczywiście życzę Ci wesołych Świąt no i żebyś odpoczeła od nauki i upierdliwych nauczycieli i ... i tych mniej. Zdrowia, szczęścia pomyślności! :D
A co do rozdziału.. Wow. Szok. Naprawdę nie podejrzewałam Amber o cos takiego. Jeszcze Re tak jakby 'wybrała' Zayna zamiast Amber, więc juz skaszaniona sprawa. Czytając zeznania Emmy, uświadomiłam sobie jak wiele Re znaczy dla biednej Amber. No, jednak nienawidzi mocno tego pieprzonego Devona, a jednak robi tu cos takiego.. No, wow x2. Takiej przyjaciółki to ze świecą szukać <3
Hm, nie dość tego walonego układu, to jeszcze dochodzi Emma którą też załatwił Devon. Może i była suką wobec Re, ale po tyk, jak powiedziała swoje przemyślenia Re i jak ... No, nie wiem lol :p. Po prostu cos mi sie tam w środku stało i Emma mu, nie jest juz suką. Ok, robiła to dla Zayna, bo to jej ex czy nie ex przyjaciel no i ten. Ale jednak powiedziała to RE a nie ZAYNOWI. Ale to jest moje zdanie. Marne i nieskładne, ale jest :)
No a tak w ogóle.. Domyślałam sie, że pewnie masz dużo roboty, bo Święta tuż tuż. Nie przejmuj sie, bo przecież każdy ma swoje obowiązki, a ty jeszcze masz na karku natrętne i żądne Chillsa czytelniczki. ;)
Ty tam sobie tłumacz powoli w swoim tempie, bez presji, nie rob sobie żadnych dzieci, bo to nie najlepsze w twoim wieku.. Dobra, lepiej juz skończę ten komentarz bo sobie grabie.. Jeszcze przyjdziesz do mnie i mnie zjesz na kolacje..... O.o ALE! Nie martw sie, ja cie wtedy poczestuje Szampanem :)
Eeee lol xD
Dziwna jestem..
~ Joan
HAPPY X-MAS & HAPPY NEW YEAR
Super :*
OdpowiedzUsuńno japierdziele. najlepsze z tego postu to są te twoje przemyślenia. a już wgl ostatnia linijka. ja sikam normalnie. kocham cie laska hahaha
OdpowiedzUsuńRozdział po prostu świetny. Muzeum seksu? hahah Szczerze to zrobiło mi się szkoda Emmy. Jebłam z twojej notki hahahha Wesołych Świąt <3
OdpowiedzUsuń@Furby_xoxo
KOCHAM CIĘ <3 <3 <3:-* :-* WESOŁYCH ŚWIĄT
OdpowiedzUsuńO jprdl Demon !?!? Coon zrobil ?? Wtf !? Obys znalazla czas jeszcze w tym roki bonja bez wiedzy na temat co sie stanie dalej nie dam rade !! A no i bym zapomniala wesolych swiat kochana !! I duuuuzo kasy hah :*
OdpowiedzUsuńJEZUUUU ROZDZIAL GENIALNY *-* NIENAWIDE EMMY I TEGO ZE RE RAZ JA LUBI A RAZ NIE, ZE JEST TAKA OKROPNA I ZAYN NADAL CHYYYBA CZOS DO NIEJ CZUJE ;-; ALE NOOO DEVON ZNOWUUU AMBER, CZY TO Z AMBER TO PRAEDA?! ;-; OMG ALE ONA CHCIALA CHRONIC RE! JEZUUUU DEVON ;-; ALE DOBRE TAK EMMIE TYLKO SZKODA ZE ZAYN SIE NIA TERAZ ZAJMUJE ALE NIE SZKODA MU LASKI WGL .______. CZEKAM NA NASTEPNY *-*
OdpowiedzUsuńJEZUUUU ROZDZIAL GENIALNY *-* NIENAWIDE EMMY I TEGO ZE RE RAZ JA LUBI A RAZ NIE, ZE JEST TAKA OKROPNA I ZAYN NADAL CHYYYBA CZOS DO NIEJ CZUJE ;-; ALE NOOO DEVON ZNOWUUU AMBER, CZY TO Z AMBER TO PRAEDA?! ;-; OMG ALE ONA CHCIALA CHRONIC RE! JEZUUUU DEVON ;-; ALE DOBRE TAK EMMIE TYLKO SZKODA ZE ZAYN SIE NIA TERAZ ZAJMUJE ALE NIE SZKODA MU LASKI WGL .______. CZEKAM NA NASTEPNY *-*
OdpowiedzUsuńHAHAH mówiłam Ci już, że Cię kocham? XD chyba nie, no to KOCHAM CIĘ KOBIETO! przez ciebie zaczęłam się śmiać jak jakaś idiotka przez tą notkę XD prawie z krzesła spadłam haha...
OdpowiedzUsuńw skrócie jebłam z twojej notki XDDD
Ale co do rozdziału to...
KURWA JAK JA NIENAWIDZE DEVONA! ON JEST JAKIŚ POJEBANY! NIE LUBIĘ EMMY NO ALE SZKODA MI JEJ JAK CHOLERA! JAK ON JĄ TEŻ ZGWAŁCIŁ TO OBIECUJĘ, ŻE SIĘ POWIESZE!
sorry caps XD
+Tobie także Wesołych Swiąt!
hahaha ! Mama mi tak samo powiedziała dzisiaj !!! A ja sprzątałam w szafie ! Serio xd
OdpowiedzUsuńDobra robota :D Pozdrawiam <3
Wesołych świąt :P
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńJeju zawsze tyle się dzieje, że nawet nie wiem jak sformułować komentarz...i tak wychodzą do dupy za przeproszeniem :P Dobra więc....ale się porobiło z Devonem :/ Co ta Amber wyprawia i jak Re może normalnie rozmawiać z Emmą po tym wszystkim... Szczerze to ja prawie zwymiotowałam gdy Emma robiła jej...minete to teraz aż mnie naciąga blee :P Ale sama chciałam czytać rozdział 18 i nie żałuję...Ale poważnie wtedy aż mnie naciagało przez jakiś czas... Fuj...A więc Kocham Zayna i Re i nadal nienawidzę Emmy i uważam ją za suke, no ale może troszeczkę mniej...
OdpowiedzUsuńAnyway WESOŁYCH ŚWIĄT I SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU!!! Dziękuję ci za tłumaczenie tego :*
.....
ale wiatr wieje...a jutro wigilia :) Dobranoc :*
DZIĘKI XD KOCHAM KOCHAM ♥♥♥
OdpowiedzUsuńJEZU <3
OdpowiedzUsuńUhuhuhuhuhuhuhu 69 komentarz <3
OdpowiedzUsuńGenialne! Jaki ten Devon jest wkurwiający. Ciekawe dlaczego zrobił to Emmie. Już nie mogę się doczekać kolejnego:) Wesołych świąt! :D
OdpowiedzUsuńKocham cię za to, że to tłumaczysz!
OdpowiedzUsuńRozdział świetny jak zwykle ... chyba nie wytrzymam i przeczytam następny po angielsku.
Wesołych Świąt!
O rany.. Nie wiem od czego zacząć...
OdpowiedzUsuńPo pierwsze to twoje tłumaczenie jest przeboskie. :D Dajesz takie słowa które wywołują u mnie taki śmiech.
Po drugie to O CO KAMAN Z TYM CAŁYM DEVONEM I AMBER?!
Po trzecie O CO KAMAN Z TYM CAŁYM DEVONEM I EMMĄ?!
Po czwarte w tym rozdziale Zayn był bardzo seksowny..
Po piąte to był strasznie długi rozdział, a ja kocham długie rozdziały.
Po szóste to twoja notka wywołała u mnie taki śmiech, że zaczął mnie boleć brzuch i nie mogłam przestać się chichrać.
Po siódme i już chyba ostatnie to życzę ci dużo piniędzy. :D LOOOLZ
~~ Vivienne
dziękuję za życzenia i nawzajem <3
OdpowiedzUsuńa rozdział ..co by tu dużo mówić ..jak zwykle boski ..przetłumaczasz rewelacyjnie ..i po prostu uzalezniłam sie od tego bloga ...mam nadzieję , ze rozdział pojawi sie w najbliższym czasie......papa kocham cie <3 haha =D
Kasia ;*
HAHHAHAHAHAH O KURWA PIZGAM . URZEKŁA MNIE TWOJA HISTORIA HAHHAHA ŻASTINE BIEBIERE :D AHHAHAHAHA I TEN TESKT Z DZIEĆMI :D ROZWALASZ MNIE DZIEWCZYNO. WESOŁYCH ŚWIONT I PIENIONDZUF DURZO I KÓP SE ŁAN DAJRESZJON! ALE JAK COŚ TO SIE PODZIEL, NIE? OMFG.. TAKIE ŁAN DAJREKSZJON TWOIMI ULEGŁYMI XDD A Ty byś była taką dominantką LOL hahahhah .
OdpowiedzUsuńPozdro <3
No po prostu nie wierzę! :D Co tu się dzieje?! Amber pieprzy się z Devonem? Emma jest miła, przyjazna i nieszkodliwa? Mama Zayn'a i Re idą do MUZEMUM SEKSU! (mogły by po prostu wpaść do Zayn'a :D ) Do tego Zayn znika z Markiem na całą noc i wracają z ledwo żywą Emmą i to na dodatek przed Devon'a! A no i zapomniałam Mark o mało nie zobaczył jak Zayn i Re się pieprzą... A co tam że Re ma okres, koszula rozdarta i wgl :D
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się następnego ♥
Opowiadanie zajebiste!!! Ale ty tez jestes taka fajna.masz takie poczucie i wgl...
OdpowiedzUsuńŻastine Biebiere to juz wgl przy tyym padlam
Pozdrawiam.Wesolych Świat
Opowiadanie zajebiste!!! Ale ty tez jestes taka fajna.masz takie poczucie i wgl...
OdpowiedzUsuńŻastine Biebiere to juz wgl przy tyym padlam
Pozdrawiam.Wesolych Świat
O kurwa, wiesz co u mnie sie na chacie dzieje. Ja już nie wiem jęk to jest być wypoczętą.
OdpowiedzUsuńMoja mama, jak kiedyś leciało Story Of My Life to powiedziała:
-Ten jest taki fajny, najnormalniej wygląda (Niall)
I od tamtej pory się wszyscy w domu brechamy, że to jej gach xD
I dzisiaj rano jakoś gadaliśmy, a ja do mamy:
-Wiesz, masz u niego szansę. Wystarczy, że będziesz mu dobrze gotować- moja mama taki zaciesz, chyba się zakochała xD
Za to moja siostra od początku sobie Zayna upatrzyła i muszę przyznać, że jak nie znaliśmy jeszcze 1D to jak leciało WMYB to byliśmy trochę na nie.
Kiedyś ona coś do mnie przełącz to, a ja do niej czemu nie przyłączyła 1D i ona:
-Bo tam jest taki ładny chłopak (na Zayna xD)
Ja w brech i do tej pory jej to wypominam, a sama jak go widzę to szczam ;p
Ja sama o sobie nie wspomnę, bo nie wiem już sama czego chce i chyba zgwałciła bym ich wszystkich. Lol.
Idę się leczyć :D
Wesołych i Szczęśliwego!
Nie mogę się doczekać nexta :)
"jęk" xD ale mam zboczone myśli o jejku miało być "jak"
UsuńPozdr.
hahahhhhaaaa ! : 3 doobre !!!!!! sikam xddd ahahahaga ; ****
UsuńSuper *__* !
OdpowiedzUsuńu mnie to samo (: z zabiegania zapomniałam dodać proszku do pieczenia do murzynka, ale takie rzeczy chyba tylko mnie się mogą zdarzyć :D
OdpowiedzUsuńMERRY CHRISTMAS,
MOCNO PIJANEGO SYLWESTRA
A PO SYLWESTRZE CZEKAMY NA NOWY ROZDZIAŁ :D
świetny rozdział... Doceniam to, że Emma starała się pomóc Re. A Dewon...? Cóż, to dupek nic więcej ;) W twoim całym tłumaczeniu były może trzy błędy? Dlatego jest świetne i świetnie tłumaczysz :* Więc wesołych Świąt i Super Sylwestra zabaw się a my chętnie poczekamy ^^ :* Nie stresuj się nowymi rozdziałami po prostu się wyluzuj i zabaw, a to nam wystarczy :)
OdpowiedzUsuńkońcówki sie nie spodziewalam.. xd *o*
OdpowiedzUsuńWESOŁYCH ŚWIĄT!! <3
Jestem chętna żeby pomoc tłumaczyć 21 rozdział tak żebyś przed sylwestrem mogła wstawić.Tak na dobrą zabawę ;D
OdpowiedzUsuńOoooo kurwaaa!! Alee masakra, szkoda mi sie tej suki nawet zwobilo ;o . KOCHAM CIE !! Do nn
OdpowiedzUsuńhahaha jesteś świetna
OdpowiedzUsuńa co do rozdzialu to teraz boje sie o emmę, dzuwne ale naprawde
no i nie moge się doczekac nastepnego
pozdrawiam :*
Moje modlitwy zostały wysłuchane ! Lubię Re <3 I Zayn i Emma i wszyscy!
OdpowiedzUsuńczekam na nexta, świetne tłumaczenie :D
CO TO MIAŁO KURWA ZNACZYĆ ?!?!?!?! O___O
OdpowiedzUsuńŻE DEVON I AMBER TO JUŻ DAWNO SIĘ DOMYŚLIŁAM, ALE ŻEBY EMMĘ TAK POTRAKTOWAĆ ?!?!?!?!?!
to jest huj a nie człowiek !!!!!!
To mi się aż w głowie nie mieści ;_____;
moje spekulacje p.t. "dlaczego Devon to zrobił Emmie"
- jakimś cudem dowiedział się, że Amber dzwoniła do Emmy prosić o inną uległą
- Amber wyjechała i po prostu nie miał co pieprzyć
nic więcej w tej chwili nie przychodzi mi do głowy, ale zapewne jeszcze coś wymyślę xdd
może nawet przewidzę przyszłość jak z układem Amber-Devon XD
dobra zaczynam już bredzić, ale to przez ten cały cukier !!!! :")
notka podrozdziałowa jak zwykle zajebista hahah :D
mam nadzieję, że szybko pojawi się nowy rozdział bo jestem cholernie ciekawa co z Emmą.. wow właśnie sama siebie zaskoczyłam o.O no ale to nie moja wina, po tej scenie jakoś bardziej przypadła mi do gustu.. #jestcorazdziwniej
nie, kończę już bo serio bredzę xdd
do następnego rozdziału ;D
@enough_strong__
Widac humorek dopisuje. Spokojnje nie bedziemy robic dzieci....bynajmniej ja nie bede.... wszystkiego najlepszego i udanego sylwestra.
OdpowiedzUsuńMówiłam już że kocham? Nie??? No to....KOCHAM CIĘ DZIEWCZYNO! ♥ Kurde Ty i Twoja Mama aka moje idolki XD Czytałam twoją notkę i kurde szczałam ze śmiechu, dziś czytam ją znowu i szczam jeszcze bardziej hahaha serio jesteś moim bogiem! LUV YA KOCIACZKU ♥
OdpowiedzUsuńnie wiem czemu ale wydaje mi się, że Emma chciała 'zastąpić' Amber dla dobra Re..
OdpowiedzUsuńZ deczka polubiłam ją trochę bardziej...
WOW
Kurwa, Devon.. TEN CHUJ PIERDOLONY, KUTASIARZ JEBANY, CHAM, DEBIL, POJEBANIEC, I.. I KURWA NIE WIEM CO, WKURWIŁAM SIĘ NIEMIŁOSIERNIE. UGH.
OdpowiedzUsuńSzkoda mi Emmy. :c Zaczynam ja coraz bardziej lubić.. o.o
Kocham Cię dziewczyno, twoje notki rozwalają. :3 Pozdrów Mamusię. :3
Kocham i czekam. :D ❤
@MartynaFraxd
Nowy rozdział dopiero bd. po Sylwku :(
OdpowiedzUsuńjeeezuu, co ten kretyn Emmie zrobil...
OdpowiedzUsuńczekam na nastepny ;)
hahahahah mamę pozdrów :*
OdpowiedzUsuńWspaniały !
OdpowiedzUsuńAHAHAHAHAHAHAHAHAHHAHHA ; 3 szczam ze smiechu xdd rozjebalas system. BUHAHHAHHAAAHA ! ; **
OdpowiedzUsuńDEVON TY POJEBANY POPAPRAŃCU! :///
OdpowiedzUsuńPierwszy raz w życiu szkoda mi Emmy!
OdpowiedzUsuńPIERWSZY RAZ!
na stowe Emma została "ulegla" Devona na czas wyjazdu Amber.......jeśli tak...to Emmie wybaczę ze tak traktowala Re bo teraz chciała ja uchronić przed Devonem... teraz Emma poczula co wszystkie ulegle czuly gdy były bite, itd.... @Jestemsobaxx rozdzial niesamowity.
OdpowiedzUsuń" spojrzenie typu, jak myje garnki i ktoś podrzuca jej widelec w między czasie do zlewu " SKĄD JA TO ZNAM HAHAHAHAHA KOCHAM CIĘ ZA TEN TEKST HAHA <3 a co do rozdziału, miiliuuuuuun emocji jednocześnie :Ooo
OdpowiedzUsuńTak sobie przeglądam Besty, a tu nagle BUM! http://besty.pl/2647288 ( weź skopiuj i zobacz) i mówię do siebie, że przecież ja to czytam! Nie wiem kto to zamieścił, ale ciesze się, że ten ktoś docenił twoją pracę i rozpowszechnił to. (Chyba, że sama to zrobiłaś.. więc GENIALNIE)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy czytasz te wszystkie komentarze, ale chciałam ci jeszcze napisać , że genialnie tłumaczysz i dziękuje, że wybrałaś te opowiadanie. A teraz CIAŁ! I do następnego! ;*
GE(NIALL)NE *___*
OdpowiedzUsuńZAKOCHAŁAM SIĘ OD SAMEGO POCZĄTKU X
przy okazji zapraszam do siebie ;)
http://louis-tomlinson-fanfiction-chameleon.blogspot.com/
kiedy następny????!!!
OdpowiedzUsuńZAPRASZAM DO SIEBIE BAD DARKNESS- HARRY STYLES! http://baddarkness-harrystyles.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńKiedy w końcu będzie ten rozdział?
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział jak zawsze ;** zapraszam do mnie
OdpowiedzUsuńhttp://not-good-enough-zayn.blogspot.com/2013/12/prolog.html?m=1
Rozdział jak zwykle zajebisty ! Nie da się słowami opisać tego jaki jest cudowny ! Jestem ciekawa co stało się Emmie ... Inaczej co zrobił jej Devon ! Kiedy nn bo już nie moge się doczekac !
OdpowiedzUsuńW wolnych chwilach:
NIEBEZPIECZNY MORDERCA I SŁODKA STUDENTKA. CO STANIE SIĘ, GDY ICH ŚWIATY BRUTALNIE SIĘ ZDERZĄ, A ICH MIŁOŚĆ BĘDZIE TOKSYCZNA? Zapraszam do czytania mojego FF pt. "Toxic" , http://fanfiction-toxic.blogspot.com . Mam nadzieję , że Ci się spodoba i zostawisz komentarz xx
MAAAAAAAAAATKO KOCHANA!XD
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do The Versatile Blogger Award
OdpowiedzUsuńInformacje u mnie http://normalnienienormalna69.blogspot.com
BLOG ZAJEBISTY; *
OdpowiedzUsuńI WSZYSTKIEGO NAJ W NADCHODZĄCYM NOWYM ROKU 2014 ! <3
zapraszam : http://storyofmylifeff.blogspot.com/
czy rozdział pojawi się jeszcze w tym roku?
OdpowiedzUsuńYSHJDJDHDHD
OdpowiedzUsuńMYŚLAŁAM, ŻE MI SERCE STANĘŁO JAK ZAYN POWIEDZIAŁ "Devon się stał" :O
Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału.
Ps. Wszystkiego Najlepszego w Nowym Roku :)
Chciałam Ci życzyć spełnienia wszystkich twoich marzeń, dużo kasy, fajnego chłopaka i mnóstwo sił, cierpliwości i chęci do dalszego tłumaczenia ;*
OdpowiedzUsuńCZEKAM I KOCHAM XD:3
OdpowiedzUsuńRozdział jak zawsze meega *-* nie mogę się doczekać nowego i jak Zen powiedział 'Devon się stał'to myślałam, że umrę xD nadal emocje chodzą :O
OdpowiedzUsuńJejciu !!!!!!!!! Kocham tego bloga *.* Ale Davon mnie denerwuje.... No ludzie, niech go do więzienia wsadzą. Poobijana Emma u Malika w domu! No nie wierze, że ten dzik Davon ją tak urządził. !!!!!!!!!! Re i Zayn ♥ ♥ ♥ Niech się nie kłócą... Te twoje notki są nieziemskie !!! :) Jesteś super :)
OdpowiedzUsuńZapraszam również do nas w wolnej chwili http://sophieandzayn.blogspot.com/
Szczęśliwego Nowego Roku!!
Pozdrawiam, Monika x
kocham czekam na nexta całusy i szybkiego wytrzeźwienia <3
OdpowiedzUsuńOMG , ten rozdział to po prostu fenomen. Muzeum sexu mnie po prostu rozwaliło ! Hahahahaha :)
OdpowiedzUsuńZayn w tym rozdziale był tak cholerrrnie SŁODKI ! Uśmiech normalnie nie schodził mi z twarzy i miałam ochotę wyściskać kogoś za polisie jak jakaś maniakalna babcia wnusia :P Devon to po prostu tępy, ocipiały chuj, idiota, kutasiarz, pumpernikiel... Nie wiem w sumie czemu pumpernikiel , tak jakoś pasowało hah. Jak takie popierdolone coś może w ogóle stąpać po Ziemi ??!!!
Nie lubię Emmy , no ale nikt na takie gówno nie zasługuje. No chyba, że on.
Gdybym go spotkała to bym wydziubała oczy łyżką dom zupy, wsadziła pochodnie w jego parszywy tyłek i wybiła wszystkie zęby zęby mu je wetknąć w pępek. Tak, tak kreatywna jestem :)
A co z Amber ????
Serio daje dupy temu NIEKOMPETENTNEMU FIUTOWI ?!
Jeśli tak to jest na serio niezwykłą przyjaciółką. *BRAWA DLA AMBER*
Tak strasznie nie mogę się doczekać co będzie dalej , że aż nie wiem co że sobą zrobić. Chyba zacznę szydełkować żeby zająć sobie czymś czas . Serio.
Więc... Kocham Cię za to , że tłumaczysz to jakże NIESAMOWITE, CZĘSTO ONIEŚMIELAJĄCE, WPRAWIAJĄCE NIEKIEDY W OSŁUPIENIE JAK , ŻE ODRĘTWIENIE ZE WZGLĘDU NA ZASKAKUJĄCE SCENY OPOWIADANIE.
PS. Uwielbiam twojej notatki pod rozdziałami. LOLZ.
Czekam na nn :*
To twoje "Żastine Biebiere" rozwaliło system! LOV JU TU!
OdpowiedzUsuńBędzie dziś rozdział? :))
OdpowiedzUsuńKiedy pojawi się kolejny rozdział ?
OdpowiedzUsuńNie moge sie doczekac nastepnego!!! ;*
OdpowiedzUsuńKiedy rozdzial? :-)
OdpowiedzUsuńMUSIALAS SIE MOCNO NAJEBAC SKORO JESZCZE NIE NAPISALAS CO I JAK Z KOLEJNYM ROZDZIALEN -_-
OdpowiedzUsuńJAK DLA MNIE VICTORIA ZACHOWUJE SIĘ JAK IDIOTKA CZASAMI.. EMMA ROBIŁA MU LODA, BIŁA JĄ, ON JĄ NAZYWAŁ SUKĄ, A ONA WYPOMINA MU POCAŁUNEK... DOBRA TO TEŻ NIE BYŁO FAJNE... ZA BARDZO MU POPUSZCZA MOIM ZDANIEM XDDDDDDD
OdpowiedzUsuńCzekam i czekam...codziennie tu wchodzę i nic :/
OdpowiedzUsuńKiedy kolejny rozdział?
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że święta/sylwester Ci się udały i szybko dodasz kolejny.
OdpowiedzUsuńOklaski dla Amber, najlepszej przyjaciółki EVER. (kurwa jak można dawać dupy gwałcicielowi jej koleżanki przed którą właśnie go broni, jak!?!?!?) A Zayn? Ojejkuu Kocham Kocham Kocham jak jest taki jak w tym rozdziele *.* Hmmm ciekawe co się stanie? Nie mam TT więc kiedy kolejny będę musiała się dowiedzieć wchodząc codziennie co i tak już robie;p strasznie mi się podoba 57 Dark jest suuuper!
Przeczuwam ,że następny będzie zarąbisty ! *-* (Żadna Nowość)
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci chęci do dalszego tłumaczenia tego cuda .
Trochę polubiłam Emmę albo tylko mi się wydaję.
Chills staje się częścią moje życia xD
Zapraszam do mnie jest już prolog ;
http://helpmefanfiction.blogspot.com/
Super się zaczyna! Jednym problemem jest to, że ja pisze z anonimowych. Czekam na kolejny rozdział :*
Usuńkiedy dodasz następny. wchodze tu codziennie i nic. ;/ proszę dodaj go w ten weekend. :)
OdpowiedzUsuńWchodzę codziennie i nie ma kolejnego :( kiedy go dodasz?
OdpowiedzUsuńZaczynam się martwić o naszą tłumaczke. Nie chce panikować ale może coś się jej stało. Nie wiem czy słyszeliście o dziewczynie która zagineła w sylwestra. Poprostu pomyślcie czasem o niej a nie tylko o sobie pytajac kiedy rozdział. Ja też nie moge się doczekać ale wiem jak to jest bo sama pisze opowiadanie ( http://impossible69styles.blogspot.com/) Jeśli kogoś uraźłam to bardzo przepraszam bo nie chciałam ;-) @SandraJakubows3
OdpowiedzUsuńMasz racje :-)Ja też tak uważam
UsuńTa dziewczyna już się znalazła mieszka w moim miescie;>
OdpowiedzUsuńJa wiem że się znalazła ale podałam to tylko jako przykład ;-)
UsuńPrzed wczoraj pisała że rozdział miał być wczoraj....
OdpowiedzUsuńPomyślałam ze nie ma neta ale zeby dzis tez nie miala? Nwm dl nie fodaje...
Cxy ktos ja widzial? zyje?
O MATKOMATKOMATKO! ZACZYNAM SIĘ POWAŻNIE KURDE MARTWIĆ CZY Z TŁUMACZKĄ WSZYSTKO OKEJ! !! :O STRASZNIE DŁUGO JUŻ NIE DODAJE ... MAM NADZIEJĘ, ŻE Z NIĄ WSZYTSKO W PORZĄDKU !! :(:(:(:(:(
OdpowiedzUsuńDŁUGO COŚ TRZEŹWIEJESZ ;/
OdpowiedzUsuńludzi spokojnie doda, jak nie dziś to jutro, jak nie jutro to pojutrze. rozumiem, ze się niecierpliwicie, bo to jest tak zajebiste i uzależnia, ale każdy ma swoje problemy i sprawy. nie wiem jak jest u Was, ale ona nie ma az tak duzo czasu na ludzkie "dodaj teraz". rozdzial jest dosyć długi, dajcie jej troche luzu, a nie ciśniecie poslady. wyobraźcie sobie jak byłoby z Wami, gdybyście musieli tłumaczyć to wszystko+ogarnięcie całej reszty życia, typu praca/szkoła, rodzina, dom+inne tłumaczenia DARK m.in. Doda o to się nie martwcie, bo tłumaczy to tylko dla Was, dla czytelników, więc doceńcie to tchociaż trochę. P.S gratuluję tak dobrze ogarniętego języka obcego i świetne tłumaczenia, dziękuję :)
OdpowiedzUsuńKurde ! Tyle emocji - jak podczas oglądania TIU na początku jesteś szczęśliwa, pojawiają się łzy, duma, a za chwilkę myślisz sobie : Ja pierdole, kogo ja słucham ;__;
OdpowiedzUsuńLudzie spokooooooooooojnie :D Z tłumaczką wszystko jest w porządku, osoba która tak ZAJEBIŚCIE tłumaczy tak ZAJEBISTE opowiadanie jest nietykalna. Dajcie dziewczynie odetchnąć, Święta + Sylwester to mieszanka wybuchowa, sami wiecie jak jest :D Myślę, że zamiast siać paniki i wyjeżdżać z pretensjami, lepiej wspomóc koleżankę, żeby jej się lepiej tłumaczyło :D Życzę sprawnego powrotu do pisania, poczekamy tyle ile będzie trzeba. ; )
OdpowiedzUsuńPjona :)
UsuńHehe, pjona :D
UsuńŚwietny rozdział :)
OdpowiedzUsuńKuurcze nie moge doczekac sie nowego rozdzialu...
OdpowiedzUsuńIde plakac..
Super blog. Autorka jest bardzo pomysłowa. Uwielbiam <3 Nie mogę doczekać się kolejnego :)
OdpowiedzUsuńja jebie...
OdpowiedzUsuńmusze iść się umyć
Doprawdy zmieniło to moje życie...
UsuńLUBIE TO ! xd
UsuńZaczynam sie martwić o naszą kochaną tłumaczke !
OdpowiedzUsuńna tt tlumaczki pojawił się nieoficjalny link do połowy tłumaczenia
OdpowiedzUsuń.
.
ale ja poczekamy na całość
Poda ktos linka do tego twittera?
OdpowiedzUsuńAutorka tłumaczenia:
Usuńtwitter: @bambiswagger
Na tt pisze że postara się przetłumaczyć na JUTRO :D
OdpowiedzUsuńEjoo ..
OdpowiedzUsuńLovki kisski wam :*
Dawajcie robimy spamik w komentarzach ..NIE ŚPIMY !!
oooooo już nei mogę się doczekać nowego rozdziału... co jakiś czas zera czy już jest strasznie wciągające... jak najszybciej przetłumacz !!! proszeeees
OdpowiedzUsuńKOCHAMMMMMMM !!! <3
kiedy kolejny rozdział bo coś długo nie ma , a co do rozdziału to boski jak zawsze *________*
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńKomentarz usunięty ale rozdziału nie ma..
Usuńdodaj ten cholerny rozdział no! jestem wyrozumiała ale juz nie mogę! ciągle tylko sprawdzam. daj że go!
OdpowiedzUsuńmiał być dzisiaj rozdział :( nadal niecierpliwie czekamy ;c
OdpowiedzUsuńOgarnijcie się... niedawno byl rozdzial Darka... troche cierpliwosci i wyrozumialosci...
OdpowiedzUsuńNo tak... Ale tłumaczka napisala na tt że rozdział bd dziś... A nie ma ... Nie powinna pisac czegoś co nie jest w stanie zrobić...
UsuńDawaj rozdział cyganie
OdpowiedzUsuń:*
'JUTRO'już jest, ale rozdziału nie ma :(((((((((((
OdpowiedzUsuńPomyślcie logicznie...
OdpowiedzUsuńNapisała 'Jutro' ale nie napisała godziny wiec rozdział może być nawet przed połnoca. Cierpliwości plose...
Andzia
Oj grabisz sobiexD hahahahahhahah. Za bardzo Cie lubie żeby się na Ciebie złościć ; *
OdpowiedzUsuńHej dziewczyny, potrzebuje waszej pomocy!!! Kilka dni temu zaczęłam czytać Cold (Jest Zajebisty, no ale chyba nie musze wam tego mówić :D) Skończyłam czytać rozdział 30, a zaraz potem ukazuje mi się rozdział 31 CZĘŚĆ II Pomocy, gdzie mogę znaleźć część I rozdziału 31????? Z góry dzięki za pomoc :* Niech Zayn będzie z wami.....
OdpowiedzUsuńhttp://cold-fanfiction.blogspot.com/2013/08/rozdzia-31-czesc-i.html?m=1
UsuńTu masz link do tego rozdziału xD Miłego czytania :) ~ @wiki15126
I od razu wieczór staje się piękniejszy, a lekcjom mówimy papa :D Bardzo dziękuję za pomoc :**
UsuńMam dosyć tego chuja Devona. Ale czym byłoby opowiadanie bez dreszczyku emocji? No raczej monotonnym romansidłem.
OdpowiedzUsuń@TheIrishsWife x
22 year-old Programmer III Cami Sandland, hailing from Victoriaville enjoys watching movies like Mystery of the 13th Guest and Wood carving. Took a trip to Sacred City of Caral-Supe Inner City and Harbour and drives a Ferrari 250 GT LWB California Spider. Oficjalna strona
OdpowiedzUsuńdobrzy prawnicy rzeszow
OdpowiedzUsuń