- Byłeś z nią?! - wypaliłam.
- Daj mi wyjaśnić.
- Co wyjaśnić?! To, że spotkałeś się z Emmą za moimi plecami, po tym, kiedy wybrałeś mnie zamiast niej?!
- Victoria, pozwól mi po prostu wszystko wytłumaczyć! - Nie zdawał sobie z tego sprawy, ale uścisk jego ręki wokół mojego przedramienia zwiększał się z każdym jego słowem. - Proszę cię!
Fuknęłam zdenerwowana.
- Nie wiem czy w ogóle zasługujesz na możliwość wyjaśniania mi czegokolwiek.
- Proszę jedynie o to, żebyś mnie wysłuchała.
Wiele kosztowało mnie to, żeby go tam nie spoliczkować, ale przecież musiał mieć jakiś konkretny powód, żeby się z nią spotkać.
- Dobra.
Zayn odetchnął z ulgą i przejechał językiem po swoich wargach.
_______________________________________________________
(Mark)
Gdy wróciliśmy po spotkaniu z Bradford, byłem kurewsko zaskoczony, kiedy szef powiedział, że chce jechać do tej suki, Emmy. Przecież ledwo co wylądowaliśmy.
Nawet mimo tego, że od dziesięciu lat byłem rozwiedziony, wiedziałem cholernie dobrze, że cyrki, które odstawiał szef były jakieś pojebane. Musiał mieć naprawdę wielkie jaja, żeby spotykać się z tym diabłem wcielonym za plecami Victorii. Czy ten dupek w ogóle to przemyślał? Pewnie nie, bo skurwiel jest zbyt dużym egoistą, żeby brać pod uwagę uczucia swojej własnej dziewczyny.
Ale patrząc na to z drugiej strony, po raz pierwszy widziałem szefa w tak daleko rozwiniętym związku z kimś oprócz Emmy. Cipki zawsze przesłaniały mu krajobraz, ale jeśli odpieprzy taką akcję jeszcze raz, kto wie jak to się wszystko skończy.
Zajechaliśmy pod dom tej ździry, po czym zaparkowałem na kiedyś stałym miejscu Malika i otworzyłem mu drzwi.
- Trzymaj się przy mnie - bąknął szef, kiedy Emma stanęła w drzwiach wejściowych, żeby nas przywitać. Na serio nie chciałem włazić do jej domu, czułem ciarki, kiedy tylko na nią spojrzałem, nie wspominając już nawet o byciu w środku tej pieczary.
- Cieszę się, że znalazłeś czas - zaczęła Emma, ale Zayn przerwał jej w połowie zdania.
- Co takiego ważnego masz mi do pokazania? - zmarszczył brwi częściowo poirytowany, ale na pewno był też kurewsko ciekawy, skoro przywiało go aż tutaj.
Emma westchnęła rozdrażniona.
- Porozmawiamy o tym w środku - powiedziała, gestem ręki wskazując na uchylone za sobą drzwi.
- Wolałbym nie. Wydaje mi się, że powinniśmy spotkać się w nieco bardziej publicznym miejscu. - Zayn zmarszczył brwi, a Emma powtórzyła jego wyraz twarzy.
- Dobrze, w takim razie poczekaj. Muszę włączyć alarm, zanim wyjdziemy. - Kobieta odwróciła się na pięcie i posłała mi chłodne spojrzenie.
- Zaktualizowałaś swój system alarmowy? - zapytał marszcząc czoło Zayn.
- Wczoraj mi go zainstalowali - odpowiedziała z uśmiechem Emma.
- Um, nie wydaje mi się, żebyśmy musieli od razu gdzieś wychodzić - odparł zniecierpliwiony. - Po prostu powiedz mi o co chodzi tutaj.
- Chodzi o Taylora i mnóstwo papierkowej roboty. Nie mogę dyskutować o tym na schodach przed moim domem. Czekaj, wezmę tylko odpowiednie dokumenty i...
- Okej, okej, tylko się pospiesz. To miejsce wywołuje we mnie zbyt dużo wspomnień.
Emma zmarszczyła czoło i popatrzyła na mnie ukradkiem.
- Dobrych wspomnień, mam nadzieję. - Jakimś cudem jej ton wydał mi się zraniony.
Zayn nie odpowiedział. No i kurwa, zajebiste posunięcie.
Emma pospiesznie zniknęła w środku. Niekomfortowo zakołysałem się na stopach. Na serio, kurewsko nie podobało mi się to, dokąd to wszystko zmierzało. Co on, do cholery, zamierza zrobić?! Zerknąłem na szefa i zauważyłem, że również nie czuje się najlepiej w zaistniałej sytuacji. Wiedział, że nie powinno go tam być. Stąpał po zajebiście cienkim lodzie.
Był mądrym facetem, ale chyba nie wystarczająco.
***
Kiedy dotarliśmy do małego baru, który wyglądał na bezpieczniejszy niż szparka laski w knajpie dla gejów oboje, i Zayn i Emma, gadali jak dwójka dobrych znajomych. Niestety, nie mogłem wyzbyć się przeczucia, że ona coś kombinuje. Może był to tylko mój sposób reagowania na babę, która zarywa do kolesia o osiemnaście lat od siebie młodszego, a może po prostu nie lubiłem tej ździry. Pewnie normalnie nie stwarzała zagrożenia, dopóki w ręce nie wpadł jej jakiś bicz.
Poczułem wibrację w jednej z kieszeni i okazało się, że dzwoni telefon szefa. Kiedy na ekranie wyświetlił się numer Victorii odebrałem od razu.
Nie mogłem jej ignorować, pewnie martwiła się o swojego pierdolonego chłopaka, który aktualnie odbywał spotkanie ze swoją eks-czymkolwiek-by-ona-nie-była.
Pff, baby.
- Panno Greene, coś się stało?
Re odchrząknęła.
- Cześć, Mark. Jest tam gdzieś może Zayn? Albo, czy w ogóle jest osiągalny? - dosłyszałem szok w jej głosie i nie byłem tym zaskoczony. Byłem pewnie ostatnią osobą, która mogłaby odebrać telefon Malika. Zerknąłem na szefa, który w najlepsze ucinał sobie sentymentalne, kurwa, pogaduszki z Emmą.
Szef podniósł na mnie wzrok, ale odwróciłem się do niego plecami. Weź, nie udawaj, że żałujesz, że tu przylazłeś.
- Pan Malik jest teraz zajęty, Re - odpowiedziałem spiętym głosem.
- Och, okej. - Było mi jej szkoda. - Dziękuję i proszę, przekaż mu, że zdzwoniłam. - Wszystko jasne, dziewczyna po prostu martwiła się o swojego chłopaka. Chciałem powiedzieć jej, żeby spierdalała gdzie pieprz rośnie, póki ma na to szansę.
- Oczywiście, madam.
- Dziękuję.
- Cała przyjemność po mojej stronie. - Uśmiechnąłem się, mimo, że nie powinienem był tego robić. Ja się, kurwa, nie uśmiecham!
- Mark. - Usłyszałem za sobą głos Zayna. Jebany mnie zaskoczył.
- Sir.
- Emma chciałaby wrócić do domu.
- Oczywiście, proszę pana. - Zrobię wszystko, żeby tylko nie musieć dłużej patrzeć na tę jędze.
Szybko podjechałem pod wejście do baru i zebrałem tę dwójkę, by odwieźć ich do domu. Nic podejrzanego nie działo się na tylnym siedzeniu, więc dzięki Bogu, nie musiałem wywlekać tej baby z auta, prawdopodobnie za włosy, gdyby tylko dotknęła Zayna choć jednym palcem. Gdy zatrzymałem się pod jej domem zerknąłem we wsteczne lusterko i złapałem kontakt wzrokowy z szefem, który lekkim kiwnięciem głową dał mi znać, że mam zostać w środku, po czym sam wysiadł i otworzył przed nią drzwi kreując się na jakiegoś perwersyjnie popieprzonego dżentelmena.
Emma podziękowała mi i zgrabnie wysiadła z samochodu, zaczynając kolejną, krótką pogawędkę z szefem. Nie wymienili się uściskami na pożegnanie, co było nowością, ale również dobrą zmianą. Trzymaj swoje brudne łapy z dala od niego.
Wszystko wydawało się zmierzać do szczęśliwego zakończenia, gdy kobieta zniknęła w środku swojego domu, jednak szef nadal kręcił się w pobliżu jej drzwi wejściowych. Zbliżył się do jednego z dużych okien frontowych, po czym pospiesznie podbiegł do auta. Był wytrącony z równowagi otwierając moje drzwi, zanim zdążyłem zrobić to samemu, po czym szybko wyskoczyłem na podjazd.
- O co chodzi, sir? - Mój instynkt ochroniarski uderzył we mnie ze zdwojoną siłą i od razu poczułem uspokajający ucisk broni przy pasku, przypominający, że moja dziecinka zawsze jest na moje zawołanie i nigdy mnie nie zawiedzie, jeśli przyjdzie mi zastrzelić jakiegoś skurwiela.
- Ktoś jest w środku.
Poczułem dreszcze.
- Framuga w oknie jest pęknięta. Musiała zostać podważona śrubokrętem, albo...
Z wnętrza ogromnego domu dobiegł nas odgłos tłuczonego szkła. Adrenalina momentalnie wzburzyła krew w moich żyłach, gdy pospiesznie ruszyłem do drzwi wejściowych, żeby ocenić co tam się wyprawia.
- Emma...
Zanim szef miał w ogóle okazję zajrzeć do środka, odsunąłem go za siebie.
- Proszę zostać tutaj. - Sięgnąłem po broń i wsunąłem się do domu. Sprawdzałem pokój po pokoju. Kiedy cichcem zbliżyłem się do miejsca skąd dobiegały niepokojące odgłosy akurat wysiadł prąd.
- Kurwa - bąknąłem pod nosem.
Dźwięk łamiących się mebli zabrzmiał głośniej i właśnie wtedy w holu, na przeciwko siebie dostrzegłem, kurwa, mojego jebanego szefa. Poznałem go po sylwetce, stał twarzą do mnie, ale było zbyt ciemno, żebym mógł ją dostrzec. Przecież kazałem mu, do chuja, zostać na zewnątrz. Uparty skurwysyn.
Uniósł swoje dłonie w powietrze, kiedy dostrzegł mój pistolet wycelowany w swoją osobę. Mimo, że adrenalina galopowała w moich żyłach, jak koń na sterydach to poczucie ulgi, że chujowi nic się nie stało było porównywalne z orgazmem. No, nie było to aż tak przyjemne, bo miałem ogromną ochotę przyjebać mu tą bronią za to, że nas tu przywlekł.
Doszedłem jednak do wniosku, że to Emma jest w niezłych tarapatach, a moja praca przecież nie ma nic wspólnego z opiekowaniem się jakimiś ździrami.
- Gdzie ona jest? - bąknął Malik. Światło zapaliło się w całym domu oznajmiając ponowne włączenie prądu, na co oboje odetchnęliśmy z ulgą.
- Nie jestem pewien, sir. Ten dom...
- Och, kogóż my tu mamy. - Adrenalina ponownie odrodziła się w moich żyłach i niemal od razu namierzyłem Devona.
To jebany dupek.
Jego jedna ręka oplatała ciało Emmy przyduszając jej szyję. Całą twarz miała pokrytą krwią i z trudem utrzymywała się na własnych nogach. Była kompletnie zmasakrowana i nawet nie chciałem myśleć o tym, co ten chory dzieciak jej zrobił. Nigdy nie podniósł bym ręki na kobietę, nawet mimo tego, że nie jestem zbyt dużym fanem Emmy. Są pewne granice, których nie powinno się przekraczać, a on właśnie, kurwa, przekroczył jedną z nich.
- Emma! - krzyknął szef wyrywając się na przód, jednak szybko chwyciłem go za przedramię. Ja pierdole. Nie ułatwiał mojej i tak skomplikowanej roboty, próbując się wyrwać. Zacieśniłem uścisk wokół jego cholernego ramienia i mięczak się w końcu poddał. Za chuja nie ufałem temu Andersonowi.
Jakąkolwiek szurniętą gierkę sobie ubzdurał, nie miałem zamiaru w nią grać.
- Zayn, Zayn, Zayn... - zawołał milutkim głosem Devon. Na jego twarzy rozciągnął się ten zadowolony z siebie uśmieszek, który tak kurewsko chciałem zmieść przy pomocy mojej pięści. - Myślałem, że już masz dziewczynę... Przyłapałem tę małą sukę, kiedy węszyła w moim mieszkaniu.
- Puść ją!
- Albo co?
- Albo cię, kurwa, zabije, Anderson! - zagroził Zayn.
- Nie obiecuj czegoś, czego nie jesteś w stanie spełnić. - Devon popatrzył w dół na Emmę. Była ledwo przytomna i miała pewnie wstrząśnienie mózgu. Przejechał palcem wzdłuż linii jej szczęki i uśmiechnął się przebiegle. - Czyż nie jest piękna?
- Puść ją! - zażądał ponownie Zayn.
- Okej, okej. Już ją puszczam. Jezus, człowieku. - Po tych słowach poluzował uścisk swojego ramienia wokół jej szyi, a ona opadła na ziemię jak worek kartofli. Zanim zdążyłem do niego doskoczyć, żeby zabrać go na jebaną policję, Zayn już się z nim rozprawiał. Jezu Chryste. To było kurwa gorsze od obserwowania dwójki lejących się dzieci. Każdy cios Zayna był idealnie wymierzony i widziałem, że robi to z największą siłą, jaką może uzyskać ze swoich mięśni. Mimo, że było to niezłe widowisko, nie powinienem był nawet pozwolić na to, żeby szef zbliżył się do tego psychola.
Mógł stracić dosłownie wszystko.
To moim zadaniem było wpierdolić Devonowi.
Natrudziłem się, żeby oderwać Malika od Devona i przywołać go do rzeczywistości. Widziałem go w takim stanie tylko dwa razy, ale teraz, chyba po raz pierwszy, nie odepchnął mnie po to, żeby z powrotem rzucić się na tego kogo obrał jako cel.
- Sir, proszę przestać. Ja się tym zajmę. Niech pan zobaczy co z Emmą - poinstruowałem zwięźle.
Zayn przytaknął mi niechętnie i przykucnął na podłodze podnosząc Emmę, by zabrać ją z pokoju, podczas gdy ja miałem zająć się oszołomem leżącym u moich stóp. Szybko wstał na równe nogi i wypluł pokaźną ilość krwi na biały dywan.
Szef serio dobrał mu się do dupy, ale ten amant z Beverly Hills 90210 nawet go nie drasnął.
Kipiałem z wściekłości i patrzenie na tego śmiecia dolewało jedynie oliwy do ognia. Starałem się kontrolować, ale ten jego kpiący wyraz twarzy naprawdę nie ułatwiał mi sprawy.
- Przekaż Zaynowi, żeby lepiej na siebie uważał. Tori jest następna! - Uśmiechnął się złowieszczo.
Osiągnąłem apogeum, a samokontrola wyparowała momentalnie. Re! Nie ma, kurwa, mowy, Anderson! Nikt nie tknie Re.
Zbliżyłem się do niego i zwinnym gestem oplotłem dłonią jego tchawicę obserwując jak powietrze ze świstem ulatuje z jego płuc. Jego twarz najpierw przybrała kolor czerwony, by sekundy później zmienić się w fioletowy odcień. Walczył by zaczerpnąć oddech mimo mojego silnego uścisku.
Gdybym zwiększył siłę z jaką go przyduszałem jego tchawica zostałaby zmiażdżona w mgnieniu oka. Może miałem więcej samokontroli niż mi się wydawało? Beznamiętnie obserwowałem jak zmaga się z brakiem powietrza. Jego usta posiniały, a on osunął się na kolana. Moje człowieczeństwo jednak wygrało, kiedy puściłem jego gardło wymierzając kopniaka prosto w brzuch. Byłem usatysfakcjonowany słysząc świst z jakim zaczerpnął upragniony oddech, napełniając płuca. Widzicie? Pomogłem mu. Znowu może oddychać. Cóż, dyszeć... Alle-kurwa-luja! Mógłbym zostać jego osobistym doktorem.
Skulił się na ziemi formując ze swojego ciała zwartą kulę. Podchwytliwa pozycja, ale nie ma rzeczy niewykonalnych. Szybkim ruchem wymierzyłem cios prosto w jego lewą nerkę. Zaskomlał z bólu. Powtórzyłem uderzenie, a żałosny jęk momentalnie ucichł.
Przykucnąłem obok niego.
- Spierdoliłeś sprawę, Anderson. Kurewsko ją spierdoliłeś.
Podniósł na mnie załzawiony wzrok. Zauważyłem jak z jego nosa ciągnie się glut.
- Dał ci szansę...Tak właśnie robi, daje ludziom szanse. Nawet mimo tego, że doskonale wiedział o tobie i twoich wszystkich asystentkach...
Jego oczy podwoiły swoje rozmiary i błysnęło w nich coś mrocznego, jednak kurtyna szybko opadła. Odwrócił wzrok.
- Jesteś nikim. Mniej niż nikim. Nawet, jeśli wiedziałbyś, że jesteś nikim to już byłoby coś, ale nie wiesz. A teraz posłuchaj mnie uważnie. Powiem to tylko raz, bo w odróżnieniu od Malika ja nie daje ludziom kolejnych szans. Jeszcze raz dotkniesz pannę Greene i cię, kurwa, zabiję. Wiem o wszystkim co zrobiłeś. Zapamiętaj moje słowa, pierdolony tchórzu.
Wyprostowałem się i po krótkim namyśle kopnąłem go w żebra, żeby podkreślić moje słowa.
- A teraz, kurwa, wstawaj.
_______________________________________________________
Zayn cały się spiął pogrążając się w zamyśleniu. Spuścił wzrok na swoje zaciśnięte i pobielałe pięści i rozprostował palce. Kostki na jego dłoniach nadal chowały znamiona walki.
- Mark cię powstrzymał? - zapytałam cicho.
- No. Devonowi udało się uciec, kiedy Mark z nim skończył. - Zayn potrząsnął głową. - Jebany tchórz - syknął zdenerwowany. - Mark niezaprzeczalnie chce cię chronić.
Uśmiechnęłam się lekko. Mark wydaje się być miły. To znaczy, onieśmiela mnie czasami, ale czuję od niego taką ojcowską opiekuńczość. Nie mogłam go sobie w ogóle wyobrazić w sytuacji o której opowiedział mi Zayn.
- Devon coś ci zrobił?
- To nie ma znaczenia, Victoria. Skrzywdził Emmę! - Znowu podniósł głos, na co spuściłam wzrok, jakbym znowu się poddała. - Nie odzyskiwała przytomności przez tak długo...
- Jest mi przykro z jej powodu, tylko...
Szybko zmienił temat bagatelizując go, na co przygryzłam wargę.
- Nie robiliśmy nic poza tym. Tylko rozmawialiśmy...
- Ale zamiast zadzwonić do mnie, jak tylko wylądowaliście, od razu pojechałeś do niej - przerwałam mu, a gdy skończyłam cierpliwie milczałam czekając na odpowiedź. - Muszę dodać, że spotkałeś się z nią za moimi plecami. - Ponownie się zawahał co odebrałam, jako możliwość kontynuacji. - Myślę, że oboje zdajemy sobie sprawę z tego, że zależy ci na niej bardziej, niż byś chciał.
- Na tobie też mi zależy!
Prychnęłam pod nosem.
- Okazujesz to w zabawny sposób. - Zsunęłam nogi z łóżka i wstałam, a on przyglądał się uważnie każdemu mojemu ruchowi, gdy skierowałam się w stronę drzwi, jednak szybko powstrzymał mnie od wyjścia.
- Przepraszam, nie powinienem był do niej jechać, ani się z nią spotykać, ale zrobiłabyś dokładnie to samo dla Jamesa, kiedy dowiedziałabyś się, że coś złego dzieje się w jego życiu - odparł oskarżycielsko Zayn, na co fuknęłam głośno. Obróciłam się na pięcie stając twarzą do niego, a on popatrzył na mnie zdzwiony nie spodziewając się takiego gestu z mojej strony.
- Nie, nie. Pominąłeś tę część, w której zadzwoniłabym do ciebie, zanim jeszcze nawet pomyślałabym o tym, żeby spotkać się z Jamesem za twoimi plecami. Wiesz dobrze, że nie jestem jej wielką fanką, Zayn, i nawet po tym jak powiedziałeś mi, że jestem dla ciebie tą jedyną i po wygłoszeniu całej tej chwytającej za serce przemowy o tym, jak to pozbyłeś się jej ze swojego życia, umówiłeś się z nią za moimi plecami!
- Przepraszam!
Potrząsnęłam głową.
- Amber miała rację. Dałam ci zbyt wiele szans.
- Teraz będziesz brała pod uwagę rady od swojej przyjaciółki, która prawdopodobnie zabawia się z kolesiem, który cię zgwałcił? Mądry ruch, Victoria - prychnął Zayn mrużąc swoje oczy. Nie zawahałam się unosząc dłoń i spoliczkowałam go siarczyście.
- To był cios poniżej pasa - rzuciłam. - I tak, będę brała pod uwagę rady mojej przyjaciółki, która dogadała się z Devonem, tylko po to, żeby mi nic nie zrobił. Ale teraz, kiedy wyjechała jestem dla niego łatwym celem. Zwłaszcza, jeśli masz zamiar ścigać go w geście zemsty za Emmę. - Zmrużyłam powoli oczy. - Tkniesz go, tym samym wystawiając mnie na ostrzał.
Minęłam go, robiąc kilka kroków wgłąb pokoju, by uniknąć jego, nagle zmartwionego, wzroku.
- Nadszedł czas na udowodnienie tego, gdzie leżą twoje priorytety, kiedy staniesz z nim twarzą w twarz.
- Ja już wybrałem. Moim wyborem jesteś ty. Ile jeszcze razy będę musiał to powtórzyć?!
Przewróciłam oczami.
- Gówno prawda. Twoje zachowanie pokazuje całkiem co innego. Mam już dość tego wszystkiego. Wybrałeś mnie, ale tak naprawdę wybrałeś ją, to zawsze była ona. Cholera jasna, byłam taka głupia, że nawet przez chwilę myślałam, że faktycznie mnie kochasz...
- Nie, nie mów tak! Kocham cię! - Cała sylwetka Zayna się spięła. Jego oczy wypełniły się bólem i urazą.
- Wcale nie. - Potrząsnęłam głową.
Zayn zmarszczył brwi i pobladł, kiedy uderzyła w niego realność chwili.
- Zostawiasz mnie, prawda?
Przygryzłam wargę, starając się powstrzymać łzy. Nie mogłam nawet na niego spojrzeć.
- Odpowiedz mi, Victoria. - Jego głos był władczy, ale łagodny jednocześnie. Cała aura wokół nas momentalnie się zmieniła. W jednej chwili się kłócimy, a w następnej na poważnie zmierzamy ku czemuś głębszemu. - Odpowiedz... - powtórzył szeptem.
Nie mogłam tego zrobić. Nie wiedziałam co miałabym powiedzieć. Gdybym tylko otworzyła usta od razu bym się rozpłakała.
- Nie - wyszeptał z niedowierzaniem Zayn. Kiedy w końcu znalazłam w sobie wystarczająco dużo odwagi, żeby na niego spojrzeć, miał całkowicie zrozpaczony wyraz twarzy, ale nie zamierzał poddać się tak łatwo. - Obiecałaś mi! - dodał zagorzale, ale było w tym coś z desperackiego błagania. - Nie, nie, nie. To nie może znowu się dziać.
- Potrzebuję przerwy - odezwałam się w końcu, a on momentalnie zmarszczył czoło. Nienawidziłam go w takim stanie. Nie wiedziałam, czy był zły na mnie, czy na siebie.
- Nie odchodź. Nie możesz mnie zostawić. - Gwałtownie chwycił się za głowę, jakby dopiero co zdał sobie sprawę, że była tam przez całe jego życie. - Nie.
- Przykro mi - zaszlochałam.
Objął moje przedramiona w geście kompletnej desperacji.
- Nie odchodź, ja cię potrzebuję.
- Masz Emmę.
Potrząsnął głową i mocno zacisnął powieki, a kiedy ponownie je rozchylił jego oczy zaszklone były od łez. Och, mój Boże. Jeszcze nigdy wcześniej go takiego nie widziałam. Rozpacz i desperacja były jedynymi emocjami, które wypełniały jego rysy.
- Chcę tylko ciebie, potrzebuję cię - odparł błagalnie. - Nie odchodź, nie zniosę tego. To mnie złamie, Victoria, proszę cię. - Mówił z szeroko otwartymi oczami, które przepełnione były bólem i zmartwieniem. Wyglądał na zdesperowanego.
- Każdy człowiek ma swoje granice, a ja właśnie je przekroczyłam - wymamrotałam. - Potrzebuję czasu dla samej siebie. Czasu, żeby się wykurować. W ciągu tygodnia dowiedziałam się o tobie rzeczy, których nigdy nie chciałam wiedzieć i nadal dziwię się, że jeszcze się nie załamałam.
Pojedyncza łza zdołała wyrwać się z kącika jego oka i mimo, że szybkim gestem ręki wytarł swój policzek to i tak ją zauważyłam.
- Jeśli mnie kochasz, pozwolisz mi odejść - wydukałam nieskładnie.
- Nie mogę ci na to pozwolić. - Głośno przełknął ślinę. - Obiecałaś mi, że mnie nie zostawisz. - Objął moją twarz dłońmi budząc we mnie wszelkie formy życia. - Kocham cię, Re.
Pociągnęłam nosem i wytarłam swoje mokre od łez policzki.
- Więc pozwól mi odejść, muszę się.. naprawić, pozbierać do kupy. Muszę uciec od Londynu, od ciebie i Emmy, Devona i wszystkich pozostałych. Jeśli naprawdę mnie kochasz, Zayn, pozwól mi odejść.
Bardzo powoli przycisnął swoje usta do moich, a ja zamknęłam oczy. Mimo, że serce waliło mi jak młotem, przerwałam pocałunek i mocno go przytuliłam. Ukrył swoją twarz w zagłębieniu między moją szyją, a ramieniem a po krótkiej chwili poczułam jak koszulka która miałam na sobie, zaczyna przemakać.
On płakał.
Zayn płakał.
Nie..Nie płacz.
Cholera jasna.
Mocniej przytuliłam go do siebie, a on zaczerpnął głęboki, urywany oddech.
- Kocham cię - powiedziałam cicho. - Robię to tylko dla samej siebie.
Zayn nie odpowiedział. Może starał się zapanować nad swoimi emocjami.
Odsunął się po chwili i spojrzał na mnie z góry. Jego policzki były zaczerwienione i lekko mokre od łez, usta nieco bardziej napuchnięte, a oczy otwarte szeroko i przekrwione od słonych kropel. W porównaniu do mnie i mojego beznadziejnego stanu, Zayn nadal wyglądał pięknie.
- Nie chcę, żebyś odchodziła. - Jego głos załamał się przy ostatnim słowie, a moje serce dosłownie wyrwało się z piersi słysząc jego zmagania.
- Muszę - odpowiedziałam biorąc głęboki oddech, na co przygryzł swoją dolną wargę. Łzy paliły moje oczy i musiałam mrugać gwałtownie, żeby ponownie nie popłynęły po moich policzkach. - Przepraszam.
- Chcesz dla siebie jak najlepiej - rzucił niewyraźnie.
- Chcę prosić cię tylko o jedną rzecz. - Niepewnie przygryzłam wargę, a on sięgnął do mojego podbródka i lekko za niego pociągnął uwalniając ją spomiędzy moich zębów, po czym przejechał po niej delikatnie kciukiem. To był tak bardzo naturalny gest z jego strony...
- Proś o cokolwiek.
- Nie przychodź do Java Hut i nie dzwoń do mnie. Zachowuj się normalnie, tak, jakbym nigdy nie istniała. Tak, jak żyłeś zanim mnie poznałeś - wyjąkałam, a on zmarszczył czoło i pokręcił głową.
- Jesteś ogromną częścią mojego życia. Nie mogę tego zrobić - rzucił niemal błagalnie.
- Spróbuj.
- Zanim cię poznałem byłem tylko w związkach seksualnych.
Smutno skinęłam głową.
- Wiem.
- I mówisz mi, że mam po prostu zapomnieć i ruszyć do przodu?! - Zamrugał z niedowierzaniem.
- Mówię, że możesz zostać tym Zaynem, którego znam, ale beze mnie. Nie potrzebujesz, żebym w czymkolwiek tobą kierowała. To zadanie Emmy. Tak jak mówiłeś, ona jest twoją najlepszą przyjaciółką. Nie chcę stawać między wami.
- Odchodzić przez Emmę.
- Odchodzę z wielu powodów, Zayn, nie tylko przez Emmę. - Cmoknęłam go w policzek, a on zacisnął swoje powieki w bólu. - Dziękuję za wszystko co dla mnie zrobiłeś.
- Nie odchodź - rzucił półgłosem ciągle się nie poddając.
- Nie utrudniaj mi tego, i tak nie jest mi łatwo - jęknęłam. - Muszę już iść, przepraszam. - Ruszyłam do drzwi, ale Zayn pojawił się przy nich pierwszy otwierając dla mnie drewnianą powłokę.
- To ostatni raz, kiedy mnie widzisz - wymamrotał cicho.
- Zawsze będziesz mógł na mnie liczyć.
Potrząsnął głową.
- Kiedy wyjdziesz już z tego pokoju, nie będę wiedział komu mogę ufać.
Zmarszczyłam czoło zdezorientowana i zanim jeszcze wyszłam na mały korytarz, objęłam jego twarz dłońmi i pocałowałam go w usta ten jeden ostatni raz. Nawet nie pamiętałam, kiedy ostatnio tak go całowałam. Chyba wtedy, kiedy wyjeżdżał, czyli dwa dni temu.
Byłam zaskoczona, gdy odpowiedział na mój pocałunek. Delikatnym, ale zdecydowanym gestem oplótł moja talię, uważając na moje poranione plecy i całkiem zawładnął nade mną swoim językiem, dominując mój wewnętrzny świat jak wiele razy przedtem. Odsunęłam się po chwili z trudem łapiąc oddech.
- Kocham cię - powiedział chwytając mnie za dłoń w geście pocieszenia.
Westchnęłam cicho, próbując uwolnić rękę z jego uścisku.
- Żegnaj, Zayn.
Wszystkie negatywne emocje, ból, poczucie zdrady i zranienia uderzyły go w tej jednej chwili, gdy nagle puścił moją dłoń. Pożałowałam swojej decyzji, kiedy tylko zrobiłam krok za drzwiami.
Zacisnęłam powieki i skryłam twarz w dłoniach, czując łzy spływające strużkami po moich policzkach. Nagły głośny dźwięk, przypominający łomot dobiegł mnie zza drzwi sypialni z której dopiero wyszłam i momentalnie skierowałam się do jej środka, nawet o tym nie myśląc.
Weszłam do pokoju rozglądając się za Zaynem, ale pierwsze co rzuciło mi się w oczy to dziura w ścianie. Usłyszałam głośne pociąganie nosem i kiedy spuściłam wzrok, wtedy go zobaczyłam. Siedział na ziemi opierając się plecami o ścianę, w której chwilę temu zrobił dziurę.
Kolana podciągnął do swojej klatki piersiowej, opierając na nich swoje łokcie, a twarz ukrył w dłoniach. Jego prawa ręką lekko drżała, a po jej skórze powoli sączyła się krew. Kucnęłam na przeciwko niego i sięgnęłam po jego łokieć, ale Zayn nawet się nie ruszył.
- Zayn. Popatrz na mnie - wyjąkałam z trudem panując nad oddechem. - Proszę cię, nie rób sobie krzywdy. Spójrz na mnie.
Żadnego ruchu. Nadal zachowywał się kompletnie jak skała, nic nie było w stanie wydobyć z niego jakiejś reakcji.
- Spójrz na mnie - powiedziałam nieco surowszym tonem, przysiadając na swoich kolanach i wycierając mokre policzki. - Proszę, spójrz na mnie. - Chwyciłam jego przedramię i lekko nim potrząsnęłam, ale to również w ogóle na niego nie wpłynęło.
- Już dawno nie powinno cie tu być - bąknął w końcu.
Odetchnęłam z ulgą, że jednak się do mnie odezwał, ale to nie do końca mi wystarczyło.
- Nie chcę, żeby przemawiała przez ciebie złość, Zayn. Proszę cię, popatrz na mnie.
Bardzo powoli i z wielkim ociąganiem uniósł lekko swoją głowę i spojrzał na mnie zasnutymi żalem i bólem oczami. Moje serce płakało razem ze mną.
- Kocham cię, robię to nie tylko dla siebie. Robię to dla nas obojga.
- Dla nas obojga? Wcale mi to nie pomaga! - rzucił z desperacją i zmartwieniem, na co głośno przełknęłam ślinę.
- Wiem, ale może dzięki temu zdasz sobie sprawę z tego, dlaczego odeszłam i jeśli wrócę, będziesz traktował mnie lepiej. Tak, jak powinieneś był robić to od samego początku. Kocham cię, Zayn i nie chodzi o to, że specjalnie chcę cię skrzywdzić. To jedyny sposób, żeby naprawić nasze stosunki. Żeby naprawić nas samych, jako parę.
- Potrzebuję cię teraz.
Mocno zacisnęłam oczy. On wcale nie słuchał.
- Pomyśl o tym, co właśnie powiedziałam. - Wzięłam głęboki oddech. - Poproszę panią Conrad, żeby opatrzyła twoja rękę, a potem wyjdę.
Potrząsnął głową, ponownie chowając twarz w dłoniach. Naprawdę był załamany, ale zależało mi na tym, żeby wiedział jaki jest cel tego wszystkiego. Chciałam pomóc nam obojgu.
- Proszę cię, nie złość się na mnie - bąknęłam.
Nie odpowiedział, ale wcale nie miałam mu tego za złe. Umierałam w środku, kiedy patrzyłam na niego w takim stanie. Chciałam go przytulić, chciałam, żeby on przytulił mnie. Chciałam powiedzieć mu, że wszystko się ułoży i będzie dobrze, ale nie mogłam tego zrobić. Ja już nie miałam prawa go przytulać. Wszystko zniszczyłam. Zniszczyłam też zaufanie, którym mnie obdarzył.
- Kocham cię - wyszeptałam, pochylając się nad nim po raz ostatni, żeby objąć go ramionami. Spiął się czując mój dotyk, ale zaraz rozchylił swoje kolana, przyciągając mnie i chowając w swoich objęciach.
- Kocham cię. - Westchnął ciężko i delikatnie cmoknął mnie w czubek głowy.
___________________________________________________
Nie jestem w stanie napisać nic dodatkowego, wybaczcie, emocje wciąż żywe.
Kolejny rozdział pojawi się w okolicach środy.
Tyle.
AAAAAAA
Do osób, które NADAL mimo moich wielu próśb spojlerują w komentarzach:
Owwww, to jest super, nie wierze kocham twoję tłumaczenie <3
OdpowiedzUsuńAaaaaaaaaaaaaaaaaa... becze... dlaczego to się stało?! To jest takie smutne ;(
UsuńNie ty jedna ja tez wyje...chce aby oni byli razem....
UsuńDołączam do grona płaczących, boski rozdział
Usuńjestem 2. ! omg zabieram się za czytanie. :)
OdpowiedzUsuńomdsnfdiofdsifo.! co się stało.?! łzy mi płyną, jezu co się teraz z nimi stanie.?! becze. :(
Usuńczekam na next.
3!! Idę czytać!
OdpowiedzUsuńBoże, ryczę! Tyle emocji!
Usuńlece czytaććć
OdpowiedzUsuńBoże.
UsuńPotrzebowałam kilku przerw, żeby to przeczytać, rozstraja mnie ten rozdział emocjonalnie. Najpierw Dark, teraz to. Ratunku. Nie dam rady chyba napisać nic więcej, płaczący Zayn mnie złamał. Koniec, dobranoc
Boze, mam to.samo. Dark, teraz.Chills, boze i jeszcze B.R.O.N.X. Tego jest za dużo :''''c
Usuńu mnie najpierw after później dark a teraz to! no nie :'(. umre
UsuńTo nie fer! Wszyscy odchodzą! Dark-haz odchodzi, Chills- Re, After-Tessa :/ WHY?! ;-;
Usuńidę czyyytaać weuirngetngowirnn / @HorankiTeszczo
OdpowiedzUsuńnowy, tak, omg
OdpowiedzUsuń@loffe13
tyle emocji, tyle jebanych emocji, ku*waa
UsuńOmg piata lece czytac jsvsibdkdbdid Natt
OdpowiedzUsuń:'( /@krusia1
OdpowiedzUsuńJestem w szokuu :o co sie dzieje wogolee haha:D
OdpowiedzUsuńBędę płakać.... :(
OdpowiedzUsuńZ góry sorki za spam. Chciałam tylko wszystkich prosić o polubienie tej strony https://www.facebook.com/nieboraczki?ref=stream to dla nas bardzo ważne, gdyż to jest konkurs. Wieeeeeelkie dzięki :)
OdpowiedzUsuńRyczę... :c
OdpowiedzUsuńPłacze:'(
OdpowiedzUsuńMimo, że czytałam wersję po angielsku wcześniej to i tak teraz, czytając to tutaj miałam łzy w oczach : (
OdpowiedzUsuńSzkoda mi Zayn'a, szkoda mi Re : (
Pozdrawiam
G xx
O boże. Ryczę jak bóbr.!!!!!!:'(:'(:'(:'(:'(:'(:'(:'(:'(:'(:'(:'(:'(:'(:'(
OdpowiedzUsuńJeju .... RYCZĘ :'((((((
OdpowiedzUsuńJA PO PROSTU NIE MOGĘ !!!
ONI MUSZĄ DO SIEBIE WRÓCIĆ!
TERAZ, JUŻ, ZARAZ !!!! :'(
<3
OdpowiedzUsuńPŁACZE ;(
OdpowiedzUsuńMYSLALAM ZE CHCE BY RE GO ZOSTAWILA A TERAZ W NIE MA JUZ ZICTORI I JEST STRASZNIEEE ZLE PS. JESTES KOCHANA DZIEKUJE ZE POSWIECASZ NAM SWOJ CZAS -Emcia
NIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńrycze...
OdpowiedzUsuńDostał Zayn na co zasłużył. Niby chciałabym napisać coś madrego, tak jak pod poprzednim rozdziałem, ale napiszę tylko, że mam nadzieję na szybki ich powrót do siebie.
OdpowiedzUsuńNiestety czytanie 50 twarzy Grey'a zrobiło swoje i pomimo smutku związanego z ich rozstaniem, nie jestem tak ciekawa next'a, bo domyślam się co w nim będzie.
Ugh, byle do środy...
Aaaaa rycze boze! Chociaz wiem ze do siebie wroca bo to ff by nie mialo inaczej sensu.. Ale i tak z moich oczu wylewa sie wodospad Niagara! :'''(
OdpowiedzUsuńTonę w morzu łez, daj mu tą cholerną szansę Re, on się kurwa uczy!
OdpowiedzUsuńMój Boże rycze jak bobr :'(
OdpowiedzUsuń@1DNiallerek
O matko to jest boskie. prawie się popłakałam. Nie mogę doczekać się następnego :))
OdpowiedzUsuńInga
Jeeeeeeeeju dlaszego?!
OdpowiedzUsuńMoże jednak ta przerwa wyjdzie im na dobre oby
Zayn zacznie traktować Re z należytym szacunkiem i uświadomi sobie, że jest dla niego najważniejsza.
Buuuu jak mi smutno ;(((
Boski kocham cię
OdpowiedzUsuńOmg!
OdpowiedzUsuń;(
="(
OdpowiedzUsuńBoski kocham cię
OdpowiedzUsuńBoski kocham cię
OdpowiedzUsuńo mój boże, to jest genialne! perspektywa Mark'a zajebista, kocham to po prostu kocham zudbdnkdugsbsbsj
OdpowiedzUsuńNo nie mogę to było smutne. Nie mogę Zayn płakał, szok :o Świetny rozdział, myślę, że Re dobrze robi. Trochę szkoda mi Zayna no bo w końcu ona jest jedyną osobą którą kocha. On ją naprawdę kocha. Już nie mogę się doczekać kolejnego:)
OdpowiedzUsuńI jak zawsze wszystko przez Emmę LOL Why ?????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????? :''''''((
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńSiedzę z siostrą i oby dwie ryczymy jak nie wrócą do siebie to się zabije / klaudia
OdpowiedzUsuńCoooooooo? Serio? Chyba rycze kfdhjojsosnzipalsjsknagajajs czemu? Dlaczego? Eh
OdpowiedzUsuńGdyby Mark miał Tt napisałbym mu jak bardzo jestem z niego dumna i jak bardzo kocham go za jego myśli: 'byłem kurewsko zaskoczony, kiedy szef powiedział, że chce jechać do tej suki, Emmy.'.
OdpowiedzUsuńNo i słodki Boże - 'dupek', 'skurwiel', 'chuj' - to wszystkie moje myśli po ostatnim rozdziale. Odnoszę wrażenie, że kiedy śpię pracuję dla Zayna jako Mark.
'Cipki zawsze przesłaniały mu krajobraz', 'Kiedy dotarliśmy do małego baru, który wyglądał na bezpieczniejszy niż szparka laski w knajpie dla gejów (...)', 'Uśmiechnąłem się, mimo, że nie powinienem był tego robić. Ja się, kurwa, nie uśmiecham!', '(...) od razu poczułem uspokajający ucisk broni przy pasku, przypominający, że moja dziecinka zawsze jest na moje zawołanie (...)', 'poczucie ulgi, że chujowi nic się nie stało było porównywalne z orgazmem', 'Alle-kurwa-luja!' - o jeny, kocham tego faceta.
No i 'Nie ma, kurwa, mowy, Anderson! Nikt nie tknie Re.' brzmi tak niesamowicie opiekuńczo! CHYBA ZACZNĘ KOCHAĆ MARKA.
Powyższa część komentarza pisałam na bieżąco. A teraz... teraz ten cały tekst przypomina mi tylko o tym jak dobrze bawiłam się przy czytaniu pierwszej części rozdziału. Bo później, z każdym kolejnym czytanym zdaniem, moje oczy robiły się coraz większe, serce się zaciskało, a łzy spływały po policzkach jak fontanna. omg
Boze poryczalam sie :( to takie dhbdyjstj
OdpowiedzUsuńno nie!!!!!!!!!! jestem taka zła na re
OdpowiedzUsuńjak ona mogła to zrobić?
a jak on jej nie wybaczy??
a jak pojawi się emma znowu?
co jak....
kurwa -,-
nie no najpierw w Darku zegnaj aniele a teraz tutaj żegnaj Zayn ??!! ła da fak ? co te obydwie autorki umówiły sie hehe ? ale tak serio rozdział megaa zajebisty, bardzo smutno ale to bardzo że zostawia Zayna. chłopak sie chyba przez nią wpędzi do psychiatryka jak ta go zostawi. ale nie martw sie Zen masz jeszcze naszą wspaniałą tłumaczke na zastępstwo hehe :)
OdpowiedzUsuńPłacze :( nie mogę nieee :( @thanksforlove69
OdpowiedzUsuńBiedny Zayn :(((
OdpowiedzUsuńjezusie, przy 21 chciałam żeby odeszła żeby miał nauczkę, a dzisiaj bym jej przypierdzieliła żeby wróciła.
OdpowiedzUsuńO moj boze
OdpowiedzUsuńOmg omg on płakał a wgl masakra rozkleił sie całkiem aaaa ona musi do niego wrocic a on zrozumiec. jeszcze bedą szczesliwa rodziną z 2 dzieci jestem wgl jasnaowidzem ja to przewidziałm zo on bd płakal i ze najpierw bd kłutnia i masakra nie umiem sie ogarnać, za duzo emocji... dziękuje,przepraszam....płacze ;c
OdpowiedzUsuńperspektywa Marka jest genialna kocham jego sposób wymowy co do całego rozdziału to...RYCZĘ i nie przestane do środy, ale Re ma racje muszą od siebie odpocząć
OdpowiedzUsuńPowtórka kurwa z rozrywki.
OdpowiedzUsuńPłaczący kurwa Zayn.
Jezu
Przepraszam, ale nie napiszę nic więcej.
Jeju to jest takie piękne <3
OdpowiedzUsuńO MÓJ BOŻE! Ryczę i nie wstaję z podłogi. To nie może być koniec. No i ten twardy Zayn płacze...moje serce jest połamane na miliony malutkich kawałków. Re nie powinna była go zostawiać...Zaraz rozryczę się jeszcze raz...po prostu nie mogę...
OdpowiedzUsuńDziękuję ogromnie, że tłumaczysz to cudo. Nie spodziewałam się, że kolejny rozdział pojawi się tak szybko. Naprawdę nie wiem jak mam Ci dziękować...rozdziały są dość długie dlatego to, że dodajesz je tak szybko jest cudowne. Niedawno w Darku się rozstali...teraz tu...
Kocham Cię mocno i jeszcze raz dziękuję. XOXO
O mój Boże! Rycze, qwa ryczę ! Przez Emmę ich związek się rozpadł :c grr -_- oni muszą do Sb wrócić ! Kurde ! Najpierw Hunger, potem Dark a teraz Chills :[ dlaczego ?! ;c
OdpowiedzUsuńKURWA!!!!
OdpowiedzUsuńZamieniam się w nurka pokój se pływa.. A ja się topie...
Re.... Re...... ? Mogę zaopiekować się Zeynem na ten czas? Ja chętnie i w ogóle do dyspozycji all day all night i ten... Przemyśl to..c:
Perspektywy Marka >>>>> moje życie
Hahahaha bezpieczniejszy niż szparka laski w klubie dla gejów hahahahahahahahahahahahahahahahaha nie to że coś ale chyba po tym tekście muszę pomalować pokój...
Zayn aka Bob budowniczy każdą ścianę rozpierdoli i szpareczki wyrobi..
Coooo?!?
Kocham tooo <3
A może tak romansik Marka i Re w windzie xD
Nie Nie ważne...
Bzz bzz bzz
Pierwszy raz komentuję chills! BOSS!
To ja odbijam łodzią do portu ahojjj majtkowie! (czemu nie bokserkowie..)
Dziękuję za tłumaczenie :*
Madżonez xx
[Czekam na odzew w sprawie opieki nad Zaynem pssss]
Twój komentarz mnie powalił. :D wiecej takich ❤
UsuńUmarłam. Jak tak można?! Boże ja nadal płacze! Zabije Re! TA SUKA OBIECAŁA ŻE GO NIE ZOSTAWI!!! Ps. Perspektywa Marka nadal mnie pozwala xD Kocham go<3
OdpowiedzUsuńKurwa że mać. Zayn płakał.
OdpowiedzUsuńOn płakał kurwa,
Ten niewzruszony Zayn.
Ten bezlitosny,
Ten bezuczuciowy.
Ja też ryczę. Ja pierdole.
Najpiękniejszy rozdział jaki czytałam.
'Żegnaj, Zayn' Jezu nie, Re kurwa wróć do niego. Nie odchodź. A obietnica? Ta pierdolona obietnica.
Rozdział z prespektywy Marka jest najlepszy haha.
Kocham mocno i czekam do środy.
@MartynaFraxd
No to wszystko jest takie nie doopisania! :'( jeju no! Zayn i Re! ide po chusteczki :c
UsuńPs. kocham cię dziewczyno za to tłumaczenie! :* / Wera
masz racje. To jest nie do opisania. Przeczytałam rozdział drugi raz i drugic raz rycze. Ja pierdole, Re nie odchodz.. Wem jestes na niego zła.. Ale nie rób mu tego.. On cię potrzebuje do jasnej cholery!
Usuń@MartynaFraxd
Na początku kiedy Zayn zachowywał się w ten sposób w stosunku do Victorii chciałam, żeby od niego odeszła. Ale kiedy do tego doszło ryczałam jak głupia czytając w jakim stanie był Zayn. On naprawdę ją kocha i ona powinna zrozumieć, że jest mu ciężko okazywać emocje w taki sposób jaki ona by chciała. Wyciągnęła z niego tego dobrego człowieka, który jest wewnątrz, sprawiła, że się przed nią otworzył, zaufał jej, po czym tak po prostu go zostawiła, kiedy wyraźnie powiedział jej, że ją potrzebuje. Teraz odejdzie, za jakiś czas zatęskni i będzie chciała wrócić. Pytanie tylko, czy Zayn nadal będzie na nią czekał. Uff, tyle emocji.
OdpowiedzUsuńDziękuję za tłumaczenie <3
Skoro Zayn na prawdę ją kocha nie ma możliwości żeby nie czekał.Myślę że nawet będzie wolał złamać obietnice, spotkać się znią i o nią walczyć niż umierać psychicznie z tęsknoty za nią. Liczę też na to że po tym wszystkim Zayn docenić to wszystko co dawała mu Re.
Usuń"A jeśli będę musiał kiedyś odejść- spytał chłopiec, małej dziewczynki.
-Nic takiego. Jeśli się kogoś kocha tą osoba zawsze jest z tobą . Zajmuje szczególne miejsce w twoim sercu i już zawsze będzie razem z tobą." /Wera
Boże mam łzy w oczach, ale ja myślę, że Re dobrze zrobiła, może jak Zayn zobaczy ile stracił zacznie traktować ją przyzwoicie. Placzący Zayn-kompletne zaskoczenie, załamka, zazdrość. Dziękuję, że to tłumaczysz, poświęcasz swój czas, aby sprawiać nam radość. Nawet nie wyobrażasz sobie tego wielkiego banana na mojej twarzy, gdy wchodzę, a tu nowy rozdział. A rozdział cudny jak zawsze <3. Halfatwin.
OdpowiedzUsuńomg nawet nie wiem co napisać, mam nadzieje że wszystko się ułoży :'(
OdpowiedzUsuńkocham perspektywę Marka hah
nie jestem jakos strasznie wstrzasnieta poniewaz przeczytalam wczesniej ten rozdzial po angielsku ale teraz dopiero zaczelam plakac... to pewnie bedzie dla nich trudne, tak mysle.. :C
OdpowiedzUsuńBoże prawie się poryczałam O.O ten rozdział jest świetny! nie mogę uwierzyć że Re zostawia Zayna teraz ;/
OdpowiedzUsuńOMG ale sie poryczałam ile Chills ma rozdziałów?
OdpowiedzUsuńBoże jaki ja przeżyłam ryk! Teraz przekonałam się, że mam więcej wody w oczach niż mają oceany ;(
OdpowiedzUsuńKurwa, kurwa, kurwa ! nieeeeee!!!! Kurwa nie nawidze Emmy,aaaa wszystko przez nią i z Zayna znowu pewnie zrobi się chuj. Zajebiście !
OdpowiedzUsuńja pierdziele, ale masakra, Re teraz mnie wkurzyła ostro, po co od niego odeszła? jak wróciła do niego to myślałam, że już tam zostanie, ale nie, musiała uciec, taką dramę zrobiła tylko dlatego, że Zayn uratował zycie swojj przyjaciółce i nie zrobił nic złego. zayn mógł zadzwonić, ale bez przesady... #noh8
OdpowiedzUsuńOhh tonę we własnych łzach!!
OdpowiedzUsuńOoo kurwaa ... płaczący Zayn mnir złamał ... najbardziej wzruszający rozdział Ever ... Nwm czy ona powinna odchodzić ... jezuu nie umiem posklejać zdania ... kurwa koniec .
OdpowiedzUsuńPłacze, nie chce żeby go zostawiała, czemu Re?! Nie rób tego! Zayn cię kocha a ty jego wybrał ciebie nie zostawiaj jej! Nie pozwalam
OdpowiedzUsuńporyczałam się:/ jezu nie zostawiaj go:(XD
OdpowiedzUsuńO boże ja tu zaraz utonę!!!!!!!!!!! Czemu to musi się tak kończyć cały czas ryczę i nie mogę nie wiem co napisać za dużo emocjii. Przepraszam :'''''(
OdpowiedzUsuńNie , nie , nie prosze Cie ja nie wytrzymam do srody ;c
OdpowiedzUsuńPo tym rozdziale naprawde szkoda mi Zayna on pierwszy raz plakal,to jest do niego nie podobne zeby tak sie rozsypal ;c Ja normalnie ryczalam jak czytalam ten rozdzial. Nie chce ich rozstania ,nie , czemu ? ale mam nadzieje zeby to im wszystko wyszlo na dobre jak najlepsze. i zeby sie devon od niej ku*wa juz odczepil . Na tego skur*ielo to normialnie brak mi rlow bym go wlasnymi rekoma roztrzaskala.
<3
Ps. Kocham Cie kocham Naprawde nie wiesz jak bardzo. A prosze moze dasz rade tak moze szybciej wiem ze potrzebujesz czasu zeby przetlumaczyc kazdy rozdzial, ale nie zaszkodzi jak napisze ze naprawde bym byla najszczesliwsza jakby na niedziele sie pojawil Wiem Wiem jestem swinia ze wymagam tak wiele ale napisac mozna
jeszcze raz pozdrawiam i dziekuje jestes naprawde wielka osoba Kocham Cie ;******
Wlasnie umarlam.. Moj sens zycia stracil sens... Ide sie zabic :(((((((((((((
OdpowiedzUsuńJak kurwa mogla odejsc? Nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee
JA PIERDOLE !!!! : O
OdpowiedzUsuńAaaaaaaa nie nie wytrzymam do do środy !!♡♡♡
OdpowiedzUsuńCzy ty kobieto chcesz mnie doszczętnie wykończyć, ja się pytam?! Jak nie w DARKu Harry odchodzi, to tu znowu to (patrz tu: szloch). Choć z drugiej strony mu się postawiła i to najważniejsze!. I za jakieś trzy dni 18372864123 komentarzy typu: "nie odchodź! przecież on cię kocha!"( aby zrozumieć mój przekaz trzeba przeczytać kilka komentarzy z rozdziału poprzedniego;P) Ukłony dla autorki jak i dla naszej tłumaczki, która naprawdę się jak widać stara. Jesteś wielka!
OdpowiedzUsuńaa poryczałam się ! najsmutniejszy rozdział....
OdpowiedzUsuńTo rzeka nie to ocean moich łez.
OdpowiedzUsuńDziękuje za tłumaczenie. <3
Rycze :(
OdpowiedzUsuń@Furby_xoxo
Rozdział mega wzruszający!
OdpowiedzUsuńBrawa dla tłumaczki, za super przetłumaczony i szybko wstawiony rozdział! Uwielbiam Twoje tłumaczenia i muszę napisać, że żadne inne nie dorastają Ci do pięt. :)
O to chodziło. Zayn na to w pełni zasłużył. Każdy robi błędy, ale on za każdym pieprzonym razem leciał do Emmy na każde jej zawołanie. Warto było? Nie sądzę.
OdpowiedzUsuńAnderson najlepszy jak zwykle!
-S.
NIE ROZUMIEM KURWA TYCH LASEK W FF
OdpowiedzUsuńJAK MOŻNA KOGOŚ TAK BARDZO KOCHAĆ I GO ZOSTAWIĆ?! NO JAK KURWA
MOŻESZ SIĘ OBRAZIĆ, STRZELIĆ W TWARZ, ALE NIE TAKIE RZECZY
KURWA
JA UMIERAM OD ŚRODKA
NAJPIERW DARK A TERAZ CHILLS
TO NISZCZY MOJĄ PSYCHIKĘ
;-;
JEZU, rycze jak głupia :/ dlaczego ? :O wiem że Zayn nie był idealny no lae kurde :/ NIE CHCE :( :(
OdpowiedzUsuńo jejku poryczałam się,oni muszą do siebie wrócić,muszą,na pewno wrócą nie ? C:
OdpowiedzUsuńJA PIERDOLE, ONI NIE MOGĄ, ZAYN CZASAMI ZACHOWYWAŁ SIĘ JAK CHUJ, ALE I TAK MUSZĄ BYĆ RAZEM, MATKO BOSKO I CO JA TERAZ ZROBIĘ ?!
OdpowiedzUsuńNIE USNĘ !! KURWA .KURWA . KURWA . WIEEELKIE BAGNO .
O jprdl. TYLE EMOCJI... TYYLE EMOCJI!
OdpowiedzUsuńCZEMU CZEMU CZEMU
OdpowiedzUsuńjeeeszcze dodam, że koooochaaaam Markaaaa ! :D XDD
OdpowiedzUsuńJa pierdole!! Rycze all day all night ;c
OdpowiedzUsuńpłacze, płacze, płacze, płacze, płacze, płacze, płacze, płacze, płacze, płacze, płacze, płacze, płacze, płacze, płacze, płacze, płacze, płacze, płacze, płacze, płacze, płacze, płacze, płacze, płacze, płacze, płacze, płacze, płacze, płacze, płacze, płacze, płacze, płacze, płacze, płacze, płacze, płacze, płacze, płacze, płacze, płacze, płacze, płacze, płacze, płacze, płacze, płacze, płacze, płacze, płacze, płacze, płacze, płacze, płacze, płacze, płacze, płacze, płacze, płacze, płacze, płacze, płacze, płacze, płacze, płacze, płacze, płacze, płacze, słyszycie? to mój płacz :c ugh płacze. normalnie wodospady mam :c
OdpowiedzUsuńBoze Re już mnie wkurwia -.-
OdpowiedzUsuńCo to ma być? Odchodzi, bo spotkał się z Emma, ja pierdole kurwa mac. Już jej nie lubie. Biedny Zayn. Mark moj nowy mistrz. Re ma wrócić do Zayna.
Pozdrawiam, xoxo! :*
aaaaaaaa za krótko! strasznie szybko mi to zleciało. Rozumiem posunięcie Re i mam nadzieję, że jednak będzie wszystko ok.
OdpowiedzUsuńpłaczę, ryczę,wyję, płaczę, ryczę, wyję, płaczę,ryczę,wyję BOŻE NO DLACZEGO DLACZEGO DLACZEGO MATKO NO NADAL PŁACZĘ :C
OdpowiedzUsuńPoprzedni rozdział - Ja pierdole, ile jeszcze tych szans... Niech ona go wreszcie zostawi, jeśli jest dla niej takim chujem...
OdpowiedzUsuńTen rozdział - Re wracaj co ty kurwa robisz. On płacze a ty sobie odchodzisz, a jeszcze raz podkreśle, że ON PŁACZE HELOŁ!!!!
Re, uważaj bo przyjde i ci wpierdole kochana :*
A jak już ma go zostawiać, to niech razem z Amber pojadą na wakacje i tam poznają seksi dupeczki: Harrego, Louisa, Nialla, Liama i brata bliźniaka Zayna - Zena i by byli razem <3
To ten jeszcze.... A i zapraszam na basen u mnie w pokoju, dla czytających Chills wstęp darmowy koteczki xd :*****
Cudooo!! Plaacze ;( !! Do nn , bosko tlumaczysz ! BTE !!
OdpowiedzUsuńoni muszą być razem!!!!
OdpowiedzUsuńA moje serce pękło na miliony kawałeczków razem z sercem Zayna.... @Jestemsobaxx
OdpowiedzUsuńOo dżizz no ryczę no ;(
OdpowiedzUsuńW następnych rozdziałach pewnie Devon zrobi coś Re tak jak w prologu było ;o
Dziękuję Ci, że dla nas tłumaczysz <3
Kasia :)
Nie jestem w stanie nic napisać.
OdpowiedzUsuńRycze jak małe dziecko.
Kurwa czemu oni też musieli się rozstać !?!?
To jest nie fair !!!!"
Andzia ;(((
jaaaaa płacze jak dziecko no jak bóbr.. no ryczee ;C
OdpowiedzUsuńpytanie czy to ze smutku czy ze śmiechu hhahaha
nie no ale serio ;< jprdl oby to coś pomogło i żeby Zayn sie zmienił na lepsze i zobaczył jakie błędy popełnił..
Omg nie nie nie..
OdpowiedzUsuńPłacze, nie.wiem co.napisać usnsjsbsjsbsus ;c
zaczelam czytac ... jest ok nic takigo co moze wyprowadzic z normalnego myslenia ... potem jest gorzej ...prubuje powstrzymac lzy .. ale mi se ne udaje ... plcze ... nadal placze jak dwu letnie dziecko ktore sie przewrocilo ne moge lzy splywaja po moivh policzkach obadajac na kolana przycisnirte do torsu placze j nie przestane plakac jesli dowiem sie ze ona go zostawila na zawsze
OdpowiedzUsuń/ kam <3
Nie moge opanowac lez cudowny kochanie!
OdpowiedzUsuńKate Horan
rycze jak debilka
OdpowiedzUsuńno i sie k*rwa poplakalam no!! zajebistee... <3 mam nadzieje ze to cos da..
OdpowiedzUsuńKurwa umieram.........dlaczego tori?............dlaczego? ;cc .........ja nie wyrobie psychicznie do środy.......już i tak ledwo widzę co piszę ;cc ............ja pierdole, zayn się rozpłakał ;cc nie nie moge kurwa.............i jak ja mam teraz zasnąć?............nie napiszę zbyt długiego komenta bo ręce mi się trzęsą...............a teraz wybacz idę ryczeć dalej............;ccccc
OdpowiedzUsuńznów będą osobno? dlaczego? Re chyba zapomniała jak się czuje bez Zayn'a!
OdpowiedzUsuńoch... smutno mi.
TO JEST kurwa po prostu niemożliwe ! NIE , nie nie nie..... kurwa /! Ryczę i nie mogę nic siebie wydusić jak tylko kurwa..... to nie może się tak skończyć, o nie nie, oni muszą być razem !
OdpowiedzUsuńMatko to jest piękne ale i takie smutne... Płaczę razem z Zaynem i Re!!!!
OdpowiedzUsuńJeszcze wrócą do siebie oni są po prostu sobie przeznaczeni... Mam nadzieje, że Zayn się ogarnie i będzie ją lepiej traktował!!!!
Chyba się obsrałam z tych emocji o_o
OdpowiedzUsuńJestem wyżuta z jakich kolewiek emocji! Tyle dziękuje do widzenia!
OdpowiedzUsuńCzytałam to z dużymi przerwami aby się nie rozpłakać i szczerze powiem że nie udało mi się to, ponieważ już na końcu popłakałam się jak małe dziecko,któremu zabrano ulubionego lizaka, dosłownie.
OdpowiedzUsuńNo nic, rozdział cdgs ghsbgudhbdudhdhdjdb i w ogóle.
Trudno było się nie rozpłakać w ostatniej scenie jak Re wyszła z pokoju.
Boże co za emocje.
Cudowny rozdział, ostatni raz tak płakałam jak czytałam podobną scene w Cold albo 57 rozdział Dark'a.
Teraz tylko czekać na 23 rozdział.
Za wszelkie błędy.... sorry, piszę z telefonu.
ŁOOOO chyba najsmutniejszy rozdział jaki był ;w; Boże, aż sobie to wszystko wyobraziłam
OdpowiedzUsuńRycze jak dziecko. Dobrze ze tak zrobila. Niech on zobaczy jaki jest jego wiat bez niej i niech ze w koncu besa normalna para :). Swietne tlumaczrnia. Teraz gonie Darka bo mam zaleglosci ale cChillsa na szczescie mam pod kontrola ;) Dzieki.
OdpowiedzUsuńNie wierzę. Nie wierzę w to co właśnie przeczytałam. Nie wierzę.
OdpowiedzUsuńZayn się popłakał. Jestem w totalnej rozsypce. Re go zostawiła. A jeśli on nie będzie jej chciał kiedy będzie chciała do niego wrócić? Albo ona nie będzie w ogóle tego chciała. Nie mogę się pozbierać. Nie zasnę, jestem w.. w jakimś dziwnym stanie, którego nie potrafię określić. Idę spać, muszę.
Ryczę... to się nie może tak skończyć. Po części rozumiem Re- Zayn musi zrozumieć ile stracił i że musi się poprawić. Ty jak zwykle tłumaczysz świetnie kckc
OdpowiedzUsuńNieeeeee!!!! A jak zayn jej nie wybaczy i nie bedzie jej juz chcial???? Z całą pewnością dobrze zrobiła ale no... ugh.... prosze cię ja nie wytrzymam do środy ;( jezu rycze....
OdpowiedzUsuńCzytam twoje tłumaczenia od samego początku. Deskę w deskę, literkę w literkę. Ubustwiam Cię. Kocham to, to taki narkotyk. Sprawdzam co parę minut, czy czasem nie napisałaś czegoś. Przez Ciebie nie zasnę ;') Dziękuję, że masz sile nam wstawiać kolejne rozdziały. Proszę powiedz, ze oni wrócą do siebie.
OdpowiedzUsuńPs. Przepraszam jak gdzieś będą błędy, ale mało co widzę, bo mam łzy w oczach od jakiejś godziny.
Jesteś moim Bogiem :D
~Marika
@MarikaTchorz
Prztznam że nie umiłam się powstrzymać i przeczytałam ten rozdział już dawno po ang ale nawet teraz gdy czytam go po raz drugi to płaczę :c
OdpowiedzUsuńRozbeczałam sie, a ja rzadko płacze jesli chodzi o opowiadania, serio dhdhsjsjejej BŁAGAM POWIEDZ MI ZE ONA WROCI, ZE ONA I ZAYN BEDĄ WRESZCIE ZE SOBĄ SZCZESLIWI, BO TO NIE MOZE SIE TAK SKONCZYC! JA MAM NADZIEJE ZE RE BEDZIE MIALA Z ZAYNEM DZIECI I WYJDZIE ZA NIEGO. A DEVON ALBO ZDECHNIE POD KOŁAMI WYRZUCONY DO ŚMIETNIKA ALBO SKOŃCZY W PIERDLU GDZIE MU CODZIENNIE RYJ OBIJĄ. NO NIE JDHSHDJSJEJEHWJE JEZU. IDE SPAC ALE PEWNIE NIE ZASNE CHUJ. TERQZ BEDE PO KOLEI ROZMYSLAC CO SIE WYDARZYLO W TYM ROZDZIALE DJDJDHEHE CZEKAM NA ŚRODE I KOCHAM CIE ZA TO ZE TAK SWIETNIE TLUMACZYSZ A TERAZ POSTARAM SIE ZASNĄC BO JEST GODZINA 3.16 HEH DOBRANOC
OdpowiedzUsuńRozbeczałam sie, a ja rzadko płacze jesli chodzi o opowiadania, serio dhdhsjsjejej BŁAGAM POWIEDZ MI ZE ONA WROCI, ZE ONA I ZAYN BEDĄ WRESZCIE ZE SOBĄ SZCZESLIWI, BO TO NIE MOZE SIE TAK SKONCZYC! JA MAM NADZIEJE ZE RE BEDZIE MIALA Z ZAYNEM DZIECI I WYJDZIE ZA NIEGO. A DEVON ALBO ZDECHNIE POD KOŁAMI WYRZUCONY DO ŚMIETNIKA ALBO SKOŃCZY W PIERDLU GDZIE MU CODZIENNIE RYJ OBIJĄ. NO NIE JDHSHDJSJEJEHWJE JEZU. IDE SPAC ALE PEWNIE NIE ZASNE CHUJ. TERQZ BEDE PO KOLEI ROZMYSLAC CO SIE WYDARZYLO W TYM ROZDZIALE DJDJDHEHE CZEKAM NA ŚRODE I KOCHAM CIE ZA TO ZE TAK SWIETNIE TLUMACZYSZ A TERAZ POSTARAM SIE ZASNĄC BO JEST GODZINA 3.16 HEH DOBRANOC
OdpowiedzUsuńTak smutno ;c aż się boję myśleć co bedzie w następnych rozdziałach ;o
OdpowiedzUsuń<3
Rycze:( niech ona jemu tego nie robi
OdpowiedzUsuńBoże ryczę .... ten rozdział jest.....nie mam słów. ... ciekawe co będzie dalej.....
OdpowiedzUsuńZa cholere sie nie spodziewalam ze ona teraz odejdzie. I zayn plakal.... nwm co on bez niej zrobi, no i co ona bez niego....
OdpowiedzUsuńTeraz pewnie (a raczej napewno) devon cos jej zrobi. Dla mnie to jest pewne na 100%
Nie plakalam przy tym rozdzile tak bardzo... albo dlatego ze nie do konca sie wczulam, albo dltego ze to co sie stalo bardzo mnie zaskoczylo... albo poprostu wiem ze oni jeszcze beda razem ;)
O BOŻE! Się popłakałam normalnie ;c
OdpowiedzUsuńTak bardzo mi szkoda Zayna, chociaż to wszystko przez niego....
Mam nadzieję, że za niedługo, znowu będą razem :)
Kurcze ale smutny rozdział :(
OdpowiedzUsuńMoże Zayn zda sobie sprawę z tego, że nie do końca dokonał wyboru...
Swoją drogą, jeszcze nigdy chyba nie pokazał aż tak swoich uczuć, to było coś.
Liczę, że mimo wszystko jeszcze im się ułoży, ale do tego pewnie długa droga.
Pozdrawiam :)
Czytałam to już po angielsku i wyłam jak bóbr,i teraz znowu czytam i wyje jak bóbr<3
OdpowiedzUsuńRyczę..
OdpowiedzUsuńTo był najgorszy pod względem uczuć rozdział ;____;
OdpowiedzUsuńDlaczego oni zawsze muszą się ranić ??? :"(
Pierwszy raz widzę płaczącego Zayna i wcale mi się to nie podoba :/ Jest wtedy taki bezbronny, delikatny... :c
To pożegnanie.. To było coś :")
Zastanawiam się tylko jak oboje sobie teraz poradzą...Victoria znowu przestanie "żyć" jak przy ostatnim odejściu ? A Zayn ? Re całkowicie zniszczyła jego zaufanie :/ Teraz zostaje mu tylko opiekować się Emmą :p
Mam nadzieję, że Zayn zrozumie co robił źle i spróbuje to naprawić. Tylko żeby nie naciskał za bardzo na Victorię... :p
Tyle myśli jeszcze kłębi mi się w głowie, ale nie wiem jak ubrać je w słowa.. ;c
Chyba pozostanę przy tych napisanych już..
w takim razie do następnego
@enough_strong__
DLACZEGO DO JASNEJ ANIELKI JA PLACZE? Nie napisze nic wiecej przepraszam:( @MilkaMilka39
OdpowiedzUsuńjejku ile emocji :((( na początku śmiałam sie z perspektywy Marka a teraz czuję sie okropnie :( jest mi tak smutno, że masakra po prostu ryczę ;((
OdpowiedzUsuńCzytając perspektywę Marka, już sobie układałam słowa jakie użyje w komentarzu. Brzmiały one tak "Hhahahaha, Jezus. Kocham Marka........" i coś jeszcze tam było, że się śmiałam i wgl. Lecz stwierdziłam, że słowa będą nie na miejscu. A WIĘC.......
OdpowiedzUsuńRozumiem Re, czemu tak postąpiła, ale czy to nie egoistyczne zostawiać tak wspaniałego mężczyzne samego, który nie może uprawiać seksu, spotykać się z dziewczynami, bo Panna Greene będzie zła, kiedy wróci?! "ŻYJ TAK JAK PRZEDTEM KIEDY MNIE POZNALEŚ". NO KUŹWA. To co Re, ma sobie przyprowadzić partnetke seksualną. NO CHYBA NIE. Kiedy Victoria mówiła słowa związane, z tym, że odchodzi. Czułam tą straszną gule w przełyku, jak zawsze chce płakać, ale to było na te pierwsze słowa, potem już zaczęłam zaciskać wargi, by rodzice nie usłyszeli mojego szlochu. A TO NIALL PŁYWAJĄCY W JEZIORZE MOICH ŁEZ.
https://pbs.twimg.com/media/BdjAcgxCQAASO2F.jpg
smutne...mam wrażenie, że niedługo będzie rozdział z fragmentem z prologu. :(((((((
Marysia.... smutna dziewczynka (dzisiaj) bez totalnych ambicji.
*.* Kocham to :c
OdpowiedzUsuńPoczątek był idealny. Mark!! No ja go kocham. Te jego teksty. On jest perfekcyjny. Czytają pierwszą część śmiałam się do ekranu. Ale potem. Re KUŹWA TY GO ZOSTAWIŁAŚ, O mój Boże. NIe!!! Rycze rycze rycze.
OdpowiedzUsuńDoprowadziła go do tego stanu że on płakał. Jejju on ją błagał, żeby go nie zostawiała. Obiecała mu to. Proszę wróć
No nie mogę. Nie mogę. Zostawiła go. aaaaaaaaaaaaaaa
Kuźwa no
;(((((
@Just_to_dream_
+dziekuję za tłumaczenie. JESTEŚ WIELKA. LOFCIAM CIE ♥♥♥♥
Mark jest najlepszy ! :P
OdpowiedzUsuńJejku płacze , płacze i jeszcze raz płacze . ;c to co się tu wydarzyło przekracza wszelkie granice . A jak się okazało ze Zayn płacze tto jeszcze bardziej się rozpłakałam . Jak ona mogła go zostawić !!!??? No jak ?? !! ;c
Pozdrawiam z podłogi na której płacze i nie mogę się pozbierać . ;c
Mark na PREZYDENTA!
OdpowiedzUsuńRe dała dupy.
Zayn jest załamany, PŁACZĄCY, pokrzywdzony :(
Najsmutniejszy rozdział ever.
Cry, cry, cry. That's all.
Japierdole ! Becze :'''( ! Byle do środy !!!
OdpowiedzUsuńdlaczego mi to robicie? najpierw dark teraz chills? no kurwa bez jaj!
OdpowiedzUsuńWyglądam teraz dokładnie tak jak ten gościu z pierwszego gifa ;c
OdpowiedzUsuńNajpierw After, potem Dark a teraz Chills. Co to kurna jest? Jakiś czas rozstań czy jak!>??
Boże, beczę, śmieję się, walę łbem w biurko, nie mogę przełknąć śliny i mam ogromna gulę w gardle a tutaj takie zakończenie?! A KOLEJNY DOPIERO W ŚRODĘ?! Zaproście 1D na mój pogrzeb.
OdpowiedzUsuńOMG, popłakałam się... Jestem ciekawa co bd w kolejnym ;C
OdpowiedzUsuńomg :'( nie re nie moze odejsc nie
OdpowiedzUsuńmark <3 haha
OdpowiedzUsuńJa ................................................................................................
OdpowiedzUsuńMoje emocje.................................................................................
To za wiele...................................................................................
Moje serce się rozpadło...............................................................
To za dużo jak na moje serce *rozpada się na milion kawałków* :(
OdpowiedzUsuńTen rozdział jest tak emocjonujący i na swój sposób zajebisty że komentuje go po raz trzecieh eh eh. Tak bardzo bardzo kocham naszą tłumaczkę! <33 hihi
OdpowiedzUsuńPs. powodzenia laski w opanowaniu emocji :* xd /Wera
o kurna rycze normalnie rycze , victoria ty chcesz od niego odejsc no nieeee jezu no nie moge tak ja wale zaraz pieprzne glową o sciane omgg no nie ja wale nie moge aaaaaa ! SZLAK MNIE TRAFI ZARAZ !
OdpowiedzUsuńMoje łzy właśnie stworzyły największy wodospad świata. Wraz z rodziną topimy się. Dziękuję Re w imieniu domowników.
OdpowiedzUsuńOMFG!OMFG!OMFG! Mam zawał. Odebrało mi myśli. Nie mogę odnaleźć odpowiednich słów żeby skomentować ten rozdział.
Umarłam.
Siedze i rycze!
OdpowiedzUsuńW takich momentach widzę jak bardzo zżywam się z blogami i wg.
Mam nadzieję że wszystko się ułoży i będą razem!
Przepraszam idę płakać! -Ewa
O kurde! Umarłam! Boże doshddnhdsdfbdsyudfgeiuoqhsfvc! Jezus maria! D: Rozdział jest niesamowity, a końcówka mega smutna D:
OdpowiedzUsuńKurde ja bęcze. Czemu mi to robisz? Bęcze i pisze. Ona nie mogła od niego odejść. Nie , proszę nie :'( Kto to kurwa pisał.....................on płakał. Zayn płakał :c tak jak ja.....powiedź że oni będą razem dalej , proszę. Idę się powiesić. Pa pa :c :c :c :c :c :c
OdpowiedzUsuńTeż mi się chciało płakać jakbto czytałam ;(
UsuńMam nadzieję że dzięki temu Zayan zrozumie jak ją traktował, bo przecież dlatego odeszła ..:(
o kurwa....
OdpowiedzUsuńOMG
OdpowiedzUsuńNie wierzę że od niego odeszła..przecież tyle razy mu to OBIECYWAŁA ?! (Jak kocha to nie odejdzie)
Na jej miejscu gdybym widziała go w takim stanie nie dałabym rady odejść [Zayan płakał ;( 0.o] Ale z drugiej strony ile można wytrzymać, Re naprawdę wiele zniosła, ale przecież Zayan tak wiele dla niej robi i to dla niej się zmienia :/ A ona odeszła i kazała mu o sobie zapomnieć .Staram się zrozumieć no ale ..
A propo Mark rozjebał system XD Uwielbiam już go :)
Emocje powoli uspokoiłam więc pisze drugi kom, lolz.
OdpowiedzUsuńW zwiastunie były rzeczy typu "zemsta", tortury, Re płakała, występowało imię, tyle że nie "Re" albo "Victoria" a.. Tori. I coś czuję, że Devon nie skończył z Re, więc...
Sram w gacie że Re odejdzie i dorwie ją Devon :X Nie będzie Zayna? Nie będzie Re. Było auto. A jak On Ją porwie?!?! Boże, moje własne myśli mnie przerażają >.<
Ryczę, płaczę, szlocham... Wszystko na raz... Re?! Dlaczego?! Ja się pytam dlaczego?! Po części ją jednak rozumiem... Zayn płacze?! Lolzz tego się nie spodziewałam... Płaczę razem z nim... A co do części z Markiem... Stary kocham Cię i twą psychikę... Tak samo myślę o Emmie. No identyko jak moje myśli tylko jedno o niej ,,Zdzira'' No cóż teraz nie zasnę ale co tam :) Dzięki i pozdrawiam. Czekam na nexta :***
OdpowiedzUsuńi teraz kurwa masz swoją Emme Zayn :)
OdpowiedzUsuńgrrrrrrr, piszę ten komentarz już 6 raz, bo albo mi lapek się rozładuje, albo jestem na tyle inteligentna, że wyłączę stronę, czy coś.
OdpowiedzUsuńwięc na początku opowiem Ci moją historię.....nie martw się, żartuję. chciałabym się podzielić z Tobą wieloma rzeczami, ale nie będę Ci zawracać głowy:)
zabieram się do pisania tego komentarza odkąd zaczęłam czytać Cold, czyli tydzień przed świętami. Taktak, nie jestem z Tobą tutaj od początku, ale myślę, że nie czyni mnie to gorszą? :D
pragnę ci podziękować za chęci tłumaczenia tego ff i cierpliwość jaką masz do komentatorek, bo pewnie utrudniają Ci tłumaczenie jak nikt inny....ten ff tak naprawdę dzięki Tobie jest taki cudowny, bo to ty potrafisz go przetłumaczyć w taki sposób. gdyby nie Ty, zapewne siedziałabym teraz i użalała się nad sobą, ale mam co innego do robienia, dzięki tobie:) także bóg zapłać ci za tłumaczenie (tak, wiem,że się powtarzam)
przechodząc dalej, jestem pewna, że jesteś najpiękniejszą osobą na świecie, tam w środku...wyszłabym na materialistkę, pisząc, że pewnie jesteś piękna również na zewnątrz (w co nie wątpię), ale to się nie liczy, zawsze najważniejsze jest to, co ukrywamy w środku, w sercu.
woho, Zayn jest taki pogmatwany (udziela mi się), a Re wydaje się taka...idealna. nawet nie wiesz jak dzięki tobie poszerzyła się moja wyobraźnia ;)
kocham tego ff całym moim sercem, ale czasami nie mogę się doczekać żeby rozdział już się skończył i żebym mogła przeczytać Twoją notkę :D uwielbiam, po prostu uwielbiam jak wyrażasz swoje emocje, piszesz swoje kawały (^^) i historie z Twojego życia.
kończąc część formalną chcę napisać, że bardzo wiele Ci zawdzięczam i ugh, mam nadzieję, że jesteś najszczęśliwszą osobą na świecie!
a teraz jako tru krejzi dajrekszionerka życze Ci, żebyś kiedyś na swojej drodze spotkała chłopców, żebyś mogła poczuć jak mocno bije serce Liasia, żebyście z Lou wymieniali się swoimi kawałami, żebyś najadła się jak nigdy z Niallem, żebyś mogła zatopić dłoń w loczkach Hazzy i żeby Zayn szeptał ci te sprośne słówka ^^
także cześć i czołem, do zobaczenia wkrótce.
Twoja E. x
jezu! strasznie uroczy komentarz! strasznie mi się podoba :) no się z nim zgdzam w 100% :3
UsuńJak do tego kurwa doszło?! Nie no ryczę i nie ogarniam... Tak mi teraz szkoda Zayna i ta sprawa z Devonem! I Re nie ma się komu wypłakać! Nie ma Amber ani Jamesa!!! Jak ona funkcjonuje?!
OdpowiedzUsuńAmant z Beverly Hills 90210 hahahahahahahaha tyle zapamiętam z tego rozdziału bo reszta jest tak smutna, że będę udawać, że tego nie przeczytałam.
OdpowiedzUsuńSerio ?! Najpierw Dark teraz Chills ! Ryczee :c
OdpowiedzUsuńUwielbiam Marka! *.* I jego podejście do Emmy ! haha :D Amant z Beverly Hills 90210 hahahahaha :D to było dobre. (udaje, że reszty nie czytałam jak nie Dark to teraz Chills masakra jakas -.- )
OdpowiedzUsuńkurwakurwakurwakurwa nieeeeee
OdpowiedzUsuńpłaczeeeeeeeeeeeee
re jest pojebana do potegi entej
kurwa no
NO KURWA CO TO MA BYC RE MA BYC Z ZAYNEM A ZAYN MA SIE PRZYJAZNIC Z EMMA I TO KURWA WSZYSTKO WINA RE ZE WSZYSTKO SIE JEBIE I JA PIERDOLE CZASAMI CHCE ZEBY DEVON ZGWALCIL RE BO MI BRAKUJE SCEN SEKSU NIE NO OK JA ZBOCZENIEC I WOGOLE TO ZAYN SIE ZABIJE BEZ RE I RE SIE ZABIJE BEZ ZAYNA I VICTORIA JEST DURNA ZE ODCHODZI I MAM JEJ OCHOTE PRZYJEBAC A EMMA BYLA TAKA MILA DLA RE A ZAYN TO TAKI CHUJ ZE HEJ ALE I TAK GO KOCHAM BO TO ZAYNIE MOJ KOCHANY SEKSOHOLIK Z CHILLSA KONIEC KROPKA PA
@harrehbitchx
O matko *_____*
OdpowiedzUsuńryczę .....
uwielbiam rozdziały z perspektywy Marka :D
Witam. Jestem nowa. Twój blog jest po prostu rewelacyjny.
OdpowiedzUsuńMasz ogromny talent.
Będę częstym gościem czy mogę być informowana o nowych wpisach?
Przepraszam za spam tutaj
ZAPRASZAM NA BLOGA Z OPOWIADANIAMI O ONE DIRECTION
LICZĘ NA SZCZERĄ OPINIĘ
http://my-life-is-true-onedirection.blogspot.com/
. ~ Misiaczek
Boże błagam wróć do starego wyglądu strony, proszę, proszę, proszę,
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział i z niecierpliwością czekam na kolejny
stary wygląd był lepszy bez obrazy ale jak możesz to wróć do niego, a rozdział oczywiście BOSKI !! *.* czekam na next LOVE YA !! ;** xx
OdpowiedzUsuńJAK TO KURWA "PRZERWA W ZWIĄZKU"?!
OdpowiedzUsuńnie no Re weź ty się ogarnij!
pewnie jako jedyna nie płacze... jak zawsze.!
ej serio Ona ma rację nie spojlerujcie w komentarzach -,-
http://not-the-possible-love.blogspot.com <---- zaczęłam pisać bloga :3 wpadniesz?
Czy tylko Mi się zdajeze że ona wyjedzie do Jemsa :-) :-) :-)
OdpowiedzUsuńpo co zmieniłas wyglad fuuuuuuuuu
OdpowiedzUsuńPrzykro mi to powiedzieć, ale rzeczywiście nowy wygląd jest OKROPNY.... wróć do tamtego był ładny na prawdę ....
OdpowiedzUsuńO jak dobrze że Mark jest rozwiedziony to za niego normalnie kurna wyjde! Jego perspektywa była świetna,cudowna,epicka! Mark no! Daruj sobie Re! Bierz mnie! Boże co ja robie ze swoim życiem? Mnie już do konca powaliło? Ale no! Re głupia torbo gdzie mnie tu od Zayna odchodzisz?? Jak już od chodzisz to masz wrócić no! No bo oni do siebie pasowali no! Ale ale Zayn PŁAkAŁ!! Emma ty dzidi tępa wszystko zawsze musisz rozdupcyć! Czekam na kolejny! Emma a ty sie trzymaj na uboczu...,bo jak nie to zbieram stąd czytelniczki i robimy rozpoerduche! Chyba sie troche rozpisałam! I tak się wlasnie konczy gdy blondynka pisze komentarz! Pozdrawiam!-budyń
OdpowiedzUsuńnowy wygląd jest boski *__*
OdpowiedzUsuńtak jak rozdział :)
kocham twoje tłumaczenia :*
Kurcze wchodze na bloga a tu nowy wygląd ^^ jat taki ahgfjufrn :D
OdpowiedzUsuńTylko jak dla mnie mogłaby być większa czcionka, sorki że się czepiam ale jak dla mnie lepiej się czyta :)
dobre nowe zdjęcie Zayna w tle! :) Rozdział cudowny i bardzo wzruszający. Mimo że Zayn zawinił to teraz strasznie mi go szkoda :( Czekam na następny rodział! :D
OdpowiedzUsuńRe jest egoistka.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńZ
OdpowiedzUsuńA
J
E
B
I
S
T
Y
R
O
Z
D
Z
I
A
Ł
<3
rozdział zajebisty, ale tamten wygląd był lepszy tak samo w darku
OdpowiedzUsuńten wygląd jest nawet spoko... tło świetne ^^ ale błaaagam cię! zmień tło w darku, kocham tamto stare i teraz nie czuję takiego klimatu.... :/ wygląd niech będzie, ale tamten hazz był cuuudny *.*
OdpowiedzUsuńŁooo kurwa, co się dzieje?
OdpowiedzUsuńJa pierdole.
Mark na prezydenta!
Nie mogę znieść myśli o płaczącym Zaynie.
Co do Re to nie potrafię się odpowiednio wyrazić.
Oni się rozstają.
Rozstania, rozstania wszędzie.
Chills, After i Dark. Rozstania wszędzie.
Umieram...chcę trumnę z wi-fi i zaproście 1D i Demi na mój pogrzeb.
Amen.
Red♡
Woooooooooooooooooow, nowy wygląd bloga♥ Podoba mi się♥ Szybko, szybko dalej♥
OdpowiedzUsuńCZYTAŁAM TO PO ANG ALE EMOCJE ZNÓW POWRÓCIŁY,JEZUSIE MAM FONTANNE ŁEZ
OdpowiedzUsuńCzemu nowy wygląd?
OdpowiedzUsuńZmień tło z łaski swojej :c
OdpowiedzUsuńczemu jak wchodzę na chills z tym nowym wygladem mam takie niebieskie pasmo i nie mogę odczytać pierwszych wersow??!! :( zmien to proszę
OdpowiedzUsuńNo właśnie ja też! chujowe to :/ naprawcię to :/
OdpowiedzUsuń